Sylwester 2009
#41
Napisano 14 grudzień 2009 - 06:49
pozdrawiam.- Jarosław.
#42
Napisano 18 grudzień 2009 - 10:36
#43
Napisano 18 grudzień 2009 - 22:46
#44
Napisano 19 grudzień 2009 - 11:57
#45 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 19 grudzień 2009 - 12:58
#46
Napisano 19 grudzień 2009 - 18:13
Tylko dajcie znać wcześniej kto ma problem z dojazdem, gdzie i o której będzie.
Jacek "Verselle"
#47
Napisano 20 grudzień 2009 - 17:42
pozdrawiam ;-)
#48
Napisano 21 grudzień 2009 - 13:57
#49
Napisano 21 grudzień 2009 - 15:06
#50
Napisano 21 grudzień 2009 - 19:54
niemasoprawy,ja niejade na zlot,lae pogdac mozemy.Hej jak chcesz to skontaktuj się ze mną ja jadę z Warszawy. Możemy pogadać...
#51 Gość_Rafi 15_*
Napisano 22 grudzień 2009 - 16:14
#52
Napisano 22 grudzień 2009 - 18:05
#53
Napisano 26 grudzień 2009 - 10:36
pozdrawiam
#54
Napisano 05 styczeń 2010 - 15:50
Dziękuje za mile spędzony czas,szczególnie dziękuje wsółlokatorkom Gosi, Gosi i Ewie...
Wspaniale się bawiłam w noc sylwestrową, choć tym razem byłam bez swojego aparatu
Thx Andrzejkowi za pożegnalnego kielicha
B Y Ł O Z A J E F A J N I E
#55
Napisano 07 styczeń 2010 - 20:13
Już odpoczęłam po sylwestrze, choć jeszcze troszkę zaspana jestem, ale to już mija . Hm mm każdy iponkowy sylwester jest inny, niezwykły, i niezapomniany, przez tych, którzy w nim uczestniczyli. Myślę, że ten również był taki.
Postaram się napisać obiektywnie parę zdań o tym czasie spędzonym w iponkowym gronie.
Podróż do ośrodka Caritas w Drzewocinach bardzo się nam mi Kini i naszemu kierowcy Bogusiowi dłużyła, warunki pogodowe nie były sprzyjające . Jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy aż zgłodnieliśmy i zachaczylismy o Mcdonadsa (nasz kierowca, kolega Kini Boguś) niestety nie zjadł śniadania i musiał się posilić, co by miał siły nas dowieźć i się bawić) i znowu w drogę, jechaliśmy i jechaliśmy, i w końcu lesnymi ośnieżonymi dróżkami dotarliśmy na miejsce . Wszyscy się ucieszyliśmy, bo w pokojach było cieplutko, (czego najbardziej się obawiałam żeby nie było zimno pamiętając poprzednie sylwestry, gdzie wiecznie ośrodki były niedogrzane). Chociaż podobno na pięterku w pokojach nie było zbyt ciepło :images2: W moim pokoiku było cieplutko i dużo miejsca, łazienka była duża i idealnie dostosowana dla ON. Za dużo niestety nie było czasu na odpoczynek, ponieważ trzeba było się przebrać i wybrać na obiad i zabawę. Obiadzik po takiej podróży bardzo wszystkim smakował zwłaszcza Bogusiowi, który już bardzo zgłodniał, jak i inni. Wszyscy bardzo pięknie się prezentowali w strojach sylwestrowych .
Zabawa rozpoczęła się po 21 :lol: w większości przy muzyce Papa Dance, niestety ośrodek nie dysponował nowszym sprzętem z gniazdem usb, do którego można by przyłączyć pena z piosenkami, które Jacuś Versik dla nas przygotował Niemniej jednak wszyscy bawili się wyśmienicie przy piosenkach tego znanego dawniej zespołu jak i innych piosenkach. Do zabawy zachęcała wszystkich, Anetka, która, mobilizowała iponków, różnymi wężykami i tanecznymi figurami, harcowaliśmy po całej sali jak to tylko iponki potrafią . Oczywiście wszystko bacznie obserwował i nasz Boss, :cool: który mimo wielu okazji nie chciał pobrykać na parkiecie. Natomiast dzielnie sprawował honory szefa iponu przy stole , ciekawie opowiadając różne sytuacje zlotowe i wspominając poprzednie spotkania sylwestrowe i nie tylko . Pożegnaliśmy stary a przywitaliśmy nowy rok z należytymi wystrzałami szampańskich korków a życzeniom wspólnym nie było końca . Pamiętaliśmy o nieobecnych, ale niestety urządzenia XXI wieku czyli komórki były przeciążone i ciężko było się skontaktować, ale próbowaliśmy, co by nie było że nie . Na rozmowach tańcu i jedzeniu minął nam czas sylwestrowo noworocznej nocy . Ciężko było wstać :evil:rano na śniadanko, ale ja lubię te poranki iponkowe, gdzie dopiero, co się poszło spać a tu pomalutku, budzi się na nowo gwar śmiech, iponkowych ludzików.
Po długim długim śniadanku, które dla niektórych przedłużyło się do obiadu np. dla mnie Kini i jeszcze paru osób, które bardzo się rozleniwiły a raczej:/ potrzebowały więcej odpoczynku. Jedynie przez szybę obserwowaliśmy harce śniegowymi kulkami i zjazdy pełne napięcia saneczkami z niewielkiej górki przez wytrwałych ludzików
Hiiiiiiii nie zapomnę obiadu musze się przyznać ze jestem strasznie wybredna, :/ jeżeli chodzi o jedzonko. Na obiadek podano zachwalany przez wszystkich pyszny żurek, zupę gulaszową i kapustkę:images1:, no niestety trafiło na mnie ja tego nie za bardzo lubię, wiec pomyślałam poczekam na drugie danie . No i czekam i czekam i czekam, słucham z przejęciem Jacusia, co mówi i innych iponków, ale też coraz bardziej jestem głodna :mad:. Siedzę cicho, bo i nikt nie upomina się o drugie, w sumie nie chciałam jeść moja wina, wiec, czekam i czekam udaje ze słucham, co się dzieje, :|:| ale coraz bardziej staje się głodna. W końcu po 45 minutach Jacuś i Anetka pytają się, na co czekam (zaczęłam już przekręcać talerzem), bo drugiego dania nie będzie. OOOOOOOOO to zonk myślę sobie, ale twardo mówię : nie nie jestem głodna ( ale myślę sobie dobrze ze mam bułkę) hiiiiii.
No po obfitym, co dla niektórych obiedzie :/, postanowiliśmy obejrzeć okolice . Ośrodek położony jest w bardzo urokliwym zacisznym miejscu . Wokół jedynie las i kilka zabudowań. Idąc po ośnieżonej drodze, czułam się jak w bajce, patrząc na drzewa, okryte puszystym białym śniegiem, gdzieniegdzie jedynie widać było gałązki uśpionych drzew. Przepiękny widok polskiej zimy, wszędzie biało cicho spokojnie, jakby życie przysnęło w Drzewocinach i wyczekiwało na pobudkę ze snu zimowego . Oczami wyobraźni, widziałam jak tu musi być pięknie wiosną i latem. Ta zieleń, kwiaty szum liści i drzew, śpiew ptaków oaza spokoju. Gdzieś w oddali słychać lekki powiew wiatru z cichutko płynącej rzeczki, a pośrodku, ośrodek Caritasu oaza wypoczynku i spokoju. Hiiiiiii , ale znając iponkowy temperament nie było tak cicho na naszym spacerku, gdzie co niektórzy, rzucali się śniegowymi kulkami tzn. ja Kinia na Bogusia :/ Marzence też się dostało i delikatusnie Sylwii. No troszkę mokrzy byliśmy. Oczywiście nie zabrakło też kilku wywrotek na śniegu z udziałem Kini Boguś nawet nie dawał jej rady jak bęcnęła w śnieżną zaspę, chociaż dzielnie ją asekurował by nie pacnęła w śnieżek i wytyczał jej drogę. Nie udało się i cała bidusia była mokra, ale zadowolona hiiiiiiii . Udało się nam też pozjeżdżać na saneczkach, co sprawiło mi niesamowitą frajdę i radochę. Fajnie było poczuć się przez chwile jak dziecko :lol:. Późnym wieczorkiem wróciliśmy na kolacje hiiiiiiiii zjadłam nie wybrzydzałam już a smakowało mi jak nigdy . Na wspólnych rozmowach spędziliśmy czas nie pamiętam, do której godzinki. Następnego dnia powoli żegnaliśmy :| się i rozjeżdżaliśmy do swoich domków.
Myślę, że tak jak na początku napisałam każdy sylwester jest wyjątkowy, niezapomniany , ja osobiście cieszę się, że miałam okazje pojechać spotkać starych i poznać nowych przyjaciół. Każde takie spotkanie cementuje relacje iponkowe, lepiej się poznajemy i uczymy siebie nawzajem . Bardzo serdecznie dziękuję Kini i Bogusiowi za wspólna podróż, czasami pełną niespodzianek i różnych ciekawych sytuacji i wspólny pobyt . Jacusiowi i Anetce i wszystkim iponkom za wspaniała zabawę i przeżycia sylwestrowo noworocznego spotkania . Pozdrawiam.
Kati
#56 Gość_klara_*
Napisano 08 styczeń 2010 - 20:41
#57 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 08 styczeń 2010 - 22:27
Jesteś moją zdecydowaną faworytką w kategorii „opisywaczy iponkowych imprez”, zwłaszcza sylwestrowych!
Całuski Kochana!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych