Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Integracja-co to znaczy?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1 Jerychonka

Jerychonka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 93 postów

Napisano 19 lipiec 2008 - 23:44

Integracja - to slowo ukazujace sie codziennie w prasie, mediach i na naszym forum tez.
Integracja - (lac. integratio) = scalenie, scalkowanie.
Wikipedia tlumaczy dokladnie znaczenie tego slowa w roznych pojeciach:
http://pl.wikipedia....wiki/Integracja
Dla nas wazne jest pojecie tego slowa w psychologii i socjologii.
Mysle ze warto przeczytac co wlasciwie oznacza slowo "integracja".
Tym bardziej ze przeciez dotyczy to nas. (osobiscie czuje sie zintegrowana)
Czytajac posty pisane na naszym forum odnosze wrazenie ze jednak wiele osob nie rozumie co to jest integracja.
Dla mnie slowo to oznacza, ze aby sie zintegrowac w jakiejs grupie to obie strony - ja i pozostale osoby z tej grupy - musza isc na kompromis i usunac, wyrzec sie swoich zachowan ktore moga przeszkadzac w integracji.
Dla mnie to jest akceptacja i tolerancja drugiej strony.
Czytajac forum ciagle przewija sie temat integracji (czesto nie wyrazany nawet tym slowem tylko przykladami) ON ze spoleczenstwem pelnosprawnym.
Niestety, wiekszosc ON oczekuje tej integracji tylko ze strony osob pelnosprawnych, samemu nie robiac nic aby wejsc w spoleczenstwo pelnosprawnych.
Jesli chce zeby spolecznosc pelnosprawnych (drazni mnie ten podzial okropnie) mnie zakceptowala, to sama (sam) tez musze byc elastyczna i sie dostosowac do danych warunkow.
Mam nadzieje ze dyskusja sie rozwinie.
  • 0

#2 Happy

Happy

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:woj. łódzkie

Napisano 20 lipiec 2008 - 19:08

dla mnie integracja to inaczej akceptowanie wad i zalet drugiej osoby, a w rezultacie całej grupy osób...
  • 0

#3 jumbo00

jumbo00

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 22 lipiec 2008 - 07:57

Właśnie przechodzę integrację w nowej pracy. Są 2 zasady: osoba musi chcieć się zintegrować i grupa musi chcieć zintegrować osobę do siebie. Niby oczywiste ale chyba nie dla wszystkich jak napisałaś
[quote name='Jerychonka]Niestety' date=' wiekszosc ON oczekuje tej integracji tylko ze strony osob pelnosprawnych, samemu nie robiac nic aby wejsc w spoleczenstwo pelnosprawnych.[/quote']
Teraz już jestem prawie zdrowy ale jak byłem 'potrzaskany' ludzie dziwili sie, że chcę wyjść i z nimi rozmawiać, że wyjeżdżałem po to tylko, żeby wyjechać, ruszyć tyłek z miejsca. WYdaje mi się, że największym problemem wielu niepełnosprawnych jest strach i wstyd. Wiem, że zaraz mogę usłyszeć opinie 'tak mówisz, bo jesteś prawie zdrowy' ale dla mnie było czymś naturalnym od początku i bez problemu mówiłem o tym, że byłem cewnikowany, miałem pieluchy, uczyłem się mówić, nie pamiętałem co było przed chwilą.........jest tego jeszcze trochę ale nie będę się 'chwalił' dlatego pamiętajcie.....

Aby się zintegrować trzeba się chcieć zintegrować, a nie tylko chcieć być zintegrowanym, a społeczeństwo jest bardziej otwarte i wyrozumiałe niż przypuszczasz

Pozdrawiam
  • 0
Bartosz

#4 Jerychonka

Jerychonka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 93 postów

Napisano 22 lipiec 2008 - 10:06

Jumb00,
Twoj post uzupelnia wlasnie w 100% to co napisalam powyzej.
Bardzo dziekuje za to co napisales.
To jest wlasnie sednem sprawy
"Aby się zintegrować trzeba się chcieć zintegrować, a nie tylko chcieć być zintegrowanym, a społeczeństwo jest bardziej otwarte i wyrozumiałe niż przypuszczasz" .
To Twoje zdanie powinno byc naszym motto zyciowym oraz haslem uzywanym przy kazdej okazji dyskusji o integracji.
Oby wiecej nas bylo wlasnie z takim podejsciem do zycia jakie masz Ty (ja tez).
Mysle ze wtedy mielibysmy duzo mniej problemow.

Ale niestety na naszym forum przewija sie duzo za duzo osob piszacych takie watki:
http://ipon.pl/forum...ic.php?id=11615
Chociaz w tym wypadku Budrysa jest to nie jego wina(warto poczytac caly watek zeby to zrozumiec ze Budrys chce inaczej), ale bardziej jego matki ktora majac falszywe poczucie winy za jego niepelnosprawnosc stara sie go chronic a tym samym odseperowywujac przed "zlem" jak i "dobrem" tego swiata. Wlozyc go pod "klosz" zeby mu sie nic zlego nie przytrafilo od innych, robiac mu tym samym krzywde.
Wierze ze Budrys (jest jeszcze bardzo mlody) z wiekiem jednak zrozumie to i zacznie zyc swoim zyciem. Na razie jest on jeszcze uzalezniony od rodzicow.

Nastepny przyklad:
http://ipon.pl/forum...ic.php?id=11972
Czy Gaulo chce integracji?
On za wszelka cene chce byc sam.
Z jego strony to jest nie tylko niechec do integracji ze spoleczenstwem pelnosprawnym (zadalam mu pytanie na ktore nie dostalam odpowiedzi), ale takze z ON.
Szukanie za wszelka cene (pomimo ze go nie stac) mozliwosci zdobycia mieszkania prywatnego.
Nawet biorac pieniadze z instytucji z ktorej moze potrzebowac pomocy niezbednej do zycia inny ON(a takich w ciezkiej sytuacji jest duzo) ich nie dostanie bo ktos wezmie te pieniadze na zaplacenie pokoju prywatnego (dla mnie to jest luksus) bo nie chce mieszkac w pokoju 3-osobowym.

Nastepny watek pokazujacy trudnosci w integracji ze srodowiskiem nie tylko osob pelnosprawnych:
http://ipon.pl/forum...pic.php?id=9256
Przeciez wystarczy ze te osoby czujace sie samotnie zintegruja sie z jakakolwiek inna grupa np: stowarzyszenie IPON. To nie musza byc od razu pelnosprawni.
Mozliwosci jest bardzo wiele, tylko wlasnie trzeba chciec wyjsc do ludzi.
  • 0

#5 Jerychonka

Jerychonka

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 93 postów

Napisano 22 lipiec 2008 - 10:44

Happy napisala:
"dla mnie integracja to inaczej akceptowanie wad i zalet drugiej osoby, a w rezultacie całej grupy osób.."

Droga Happy, jestes bardzo dobra i tolerancyjna osoba.
Ja taka nie jestem.
Ja za szelka cene nie akceptuje wad drugiej osoby czy tez grupy ludzi bo takim postepowaniem moge sobie zaszkodzic.
Nigdy nie zintegruje sie z osoba czy grupa osob ktore sa np: alkoholikami, zlodziejami czy innym marginesem spolecznym.
Nawet gdybym miala byc calkowicie samotna.
Wiesz, nie narzekam na brak integracji w spoleczenstwie, ale bywalam w swoim zyciu w roznych srodowiskach i czasami integracja z jakas osoba czy grupa osob jest niezalezna tylko od nas.
Przez pewien okres mojego zycia mialam sasiadke, bardzo prymitywna i glupia osobe ktora sadzila ze jak ja i moj maz(moj maz jest wozkowiczem) jestesmy inwalidami to powinnismy sie jej podporzadkowac i uzaleznic od niej.
Postepowanie jej bylo straszne (sama miala dziecko po MPD), ale postepowac i rozmawiac z ON to ona nie umiala.
Pozostalo mi wiec ja tylko ignorowac, az do czasu zmiany miejsca zamieszkania.
Wcale z tego powodu nie ubolewalam ze ona mnie (a ja ja) nie zaakceptowalam.
Nie byla tego warta.

Nastepny przyklad:
Jakis czas temu w radio byla dyskusja na temat integracji ON prowadzona przez stowarzyszenie Integracja.
Zadzwonil jeden czlowiek pelnosprawny ktorego wypowiedz ranila wszystkich niepelnosprawnych.
Powiedzial on ze: jak mozna zaakceptowac ON kiedy oni wszyscy chodza tylko po pieniadze do MOPS-u a on musi pracowac i placic podatki ktore bierze tez MOPS.
Czyli on musi pracowac na ON i nigdy nie bedzie sie z tego powodu z ON integrowal.
Wiesz, tej osoby to i ja nie zaakceptuje jesli ona ma tylko taka opinie i zdanie na temat ON.
Kazdy zdrowy i normalnie myslacy czlowiek przeciez wie ze tylko niewielka (moze 10%, nie znam dokladnie statystyk) ilosc osob kozystajacych z pomocy MOPS to sa osoby niepelnosprawne.
Przeciez chodza tam tez osoby stare z malymi rentami, matki samotnie wychowujace dzieci i w najwiekszej czesci niestety rodziny alkoholikow i leserow.
Ale o takich statystykach glosno sie nie mowi i spoleczenstwo pelnosprawnych ma zdanie takie jakie ma.
Po tej audycji to nie tylko ze bym sie z ta osoba niezintegrowala, ale bylam taka zla ze bym go wlasnymi rekami zadusila za takie brednie.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych