stereotypy
#1
Napisano 15 luty 2007 - 22:19
#2
Napisano 15 luty 2007 - 22:35
pozdrawiam i bez urazy
#3
Napisano 15 luty 2007 - 22:44
dlaczego miałabym sie czuć urażona?
#4
Napisano 16 luty 2007 - 08:55
a reszta zależy od Ciebie "jak Cie widzą tak Cie piszą", smutne ale takie mamy realia
pozdrawiam i nie daj sie, bedzie dobrze
#5
Napisano 23 luty 2007 - 08:02
Ale mam pomysł, wejdź sobie w naszą galerię, popatrz na te wszystkie mordki, zwróć uwagę na imprezy i... stwierdzisz , że nie jet tak źle!
Dodano pią 23 lut 2007 08:05:42 CET :
Acha,co do stereotypów - w urzędach , mam czasami wrażenie, że jak taki gryzipiórek czyta "niepełnosprawny" - to od razu dodaje do tego "umysłowo". Nie myślcie sobie, sama pracowałam jako urzędnik adm. państwowej.
I nie chcę generalizować, nie wszyscy tak myślą, ale się zdarza! Nie trzeba na to zwracać uwagi! :evil:
nie myl nieba, z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu...
#6
Napisano 23 luty 2007 - 13:40
Po 2] Że jesteśmy święci,anioły bo znosimy naszą niepełnosprawność.
#7 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 23 luty 2007 - 14:35
nic do niej nie mam, ale kiedy mi ksiądz zadzwonił do domu (jak znalazł numer?!) i zaproponował, że jak przyjedzie TV TRWAM do Prudnika, to mogłabym poprowadzić modlitwy, to śmiać mi się chciało.
tak więc zgadzam się.
stereotyp: niepełnosprawny=święty (oczywiście niepijący alko)
#8
Napisano 24 luty 2007 - 20:52
niepełnosprawny - zawsze umysłowy
niepełnosprawny - na pewno religijny
niepełnosprawny - najważniejsza w jego życiu jest rehabilitacja
niepełnosprawny - nie ma innych marzeń oprócz tych żeby być w pełni zdrowym (drażni mnie kiedy ktoś z góry zakłada, iż gdybym mogła zmienić jedną rzecz w moim życiu obojętnie jaka to byłoby to wstanie z wózka, a wcale niekoniecznie)
niepełnosprawny - nie da rady sobie w codziennym życiu
niepełnosprawny - bohater albo osoba godna litości i pożałowania, z normalnym podejściem się nie spotkałam
niepełnosprawny - biedny, który nie ma na chleb (wielkie zdziwienie, kiedy na ślub niepełnosprawnej pary zjechali się wózkowicze w Mercach, Toyotach itp.)
itp.itd.
Wykorzenić te stereotypy nie jest łatwo. Powiem szczerze, że ja się nawet nie staram. Już nie tłumaczę, nie rozmawiam o tym. Nie chce mi się. I tak do większości to nie dociera. Niby kiwają głowami, że rozumieją a za chwilę okazuje się, że nic nie chwytają.
Aha, jeszcze jeden stereotyp który mnie doprowadza do szewskiej pasji. Większość ludzi zdrowych nie odróżnia niepełnosprawnych na wózkach czy nawet osób chodzących niepełnosprawnych jak np. z zespołem Downa. Przykład: mieszkam w małej miejscowości, w której jest jeszcze jedna dziewczyna na wózku. Mamy różne wózki, różnie jesteśmy zbudowane, nawet różny kolor włosów mamy. Kiedyś podchodzi do mnie na ulicy kobieta i zaczyna nawijać, że dawno mnie nie widziała, ściskać, całować. Ja osłupiała a ona do mnie: "Asiu"
Takie coś przydarza mi się średnio raz na tydzień. Dla ludzi o białej karnacji wczyscy azjaci, murzyni itp. wyglądają tak samo. Nie inaczej jest z wózkowiczami. Zupełnie jakby nie mieściło im się w głowach, że w ich sąsiedztwie żyje kilka ON.
#9
Napisano 24 luty 2007 - 22:31
Skoro nie widzą to:
- na pewno rozpoznają dotykiem kolory,
- są utalentowani muzycznie,
- nie słyszą, więc trzeba do nich głośno mówić,
- nie umieją czytać,
- być może mają siostrzyczkę lub braciszka, ale żony (męża) na pewno nie.
Olineks, historia o myleniu ludzi z taką samą niepełnosprawnością do bólu prawdziwa, jednak trzeba tu być ostrożnym, żeby nie popaść w inny stereotyp.
;)
Zdarzyło się to mojej znajomej Angielce. Dosłownie kilka dni temu słyszałam od niej cudowną historię na ten temat. Agnes poszła na lunch do pobliskiego baru (gdzie żywią się wszyscy pracownicy jej firmy, w tym Claire, również na wózku). Kelnerka chciała być miła, więc zagadywała i powiedziała do niej, że prowadzony przez nią wykład, który kelnerka słyszała był bardzo dobry. Agnes była w złym nastroju więc warknęła, że to nie był jej kurs tylko Claire (tej drugiej na wózku). To przecież Claire prowadzi wszystkie kursy u nich. Kelnerka stropiła się nieco, spojrzała na Agnes i powiedziała do niej: "Nie, to byłaś ty. Pamiętam cię doskonale. Wykład było o...". Po uzgodnieniu szczegółów okazało się, że to kelnerka miała rację. Agnes rzadko się zdarza rowadzić zajęcia, ale na nie właśnie udało się trafić kelnerce. Najpierw długo śmiałyśmy się, a potem Agnes stwierdziła, że po dziś dzień gdy idzie do tej knajpy to się czerwieni na myśl o całej historii.
Stereotpy na stereotypie, czyż nie?
Albert Einstein
#10
Napisano 25 luty 2007 - 01:41
- na nasze nogi i niepełnosprawność...Po moim komentarzu: co niewidomy pan jest? nie widzi?... nie wiedzą co mają powiedzieć.... Wyraz ich zdziwionych twarzy zaczął nas bawić :)I tu pojawiają się kolejne stereotypy:
- osoba niepełnosprawna powinna być poważna, smutna, bo jak niepełnosprawna to pewnie nieszczęśliwa:P
-ludzie niepełnosprawni ...... nie mają dzieci.... bo przecież nie mogą bądź nie dadzą rady wychowywać (!!!!!) tymbardziej dwójki dzieci (hihihi-częste pytanie się pojawia- to państwa dzieci???)
- dzieci osób niepełnosprawnych też pewnie są niepełnosprawne i może nierozgarnięte????(wwwwrrrrrrrr częste pytania z niedowierzaniem:- Zdrowe są dzieci??I tu prawie 7 -letni Darek udowadnia im swą (!!!)inteligencję przez swoje niepochamowane gadulstwo, ciekawość świata, ładne słownictwo i sprawność przez swoją ruchliwość
Kolejne stereotypy z którymi się spotkałam to przekonanie że osoba niepełnosprawna jest napewno niewykształcona, zacofana, nie ma doświadczeń życiowych, raczej powinna nie pracować tylko siedzieć w domu.... itd... itp...
A my....... dalej łamiemy wszystkie te stereotypy ..... dajemy ludziom do myślenia....i żyjemy pełnią życia.... A co?? Niech wysilają swoje szare komórki no nie???
Pozdrawiamy cieplutko wszystkich....
Ale się rozpisałam.... ale może znów dam komuś do myślenia:P
#11
Napisano 25 luty 2007 - 16:58
Wiecie co mnie zawsze wyprowadzało z równowagi?
Jak jeszcze moja siostra żyła ,to znajomi,nawet czasem rodzina myliła nasze imiona.A kiedyś ktoś obcy zadal nam pytanie czy bliżniaczki jesteśmy.
#12
Napisano 25 luty 2007 - 18:41
#13
Napisano 25 luty 2007 - 21:12
PS. A może ktoś wie od czego jest ochrona w Zamojskim szpitalu? Bo my wiemy ale może ktoś zgadnie.
#14
Napisano 25 luty 2007 - 21:30
#15
Napisano 25 luty 2007 - 21:59
niewyrazna mowa= uposledzenie umyslowe
niewyraznie mowi=klopoty z czytaniem i pisaniem
a drugiego takiego mola ksiazkowego jakim bylem to ze swieca szukac
#16
Napisano 26 luty 2007 - 13:05
i jakos głupio sie z tym czuje...
#17
Napisano 26 luty 2007 - 14:51
#18
Napisano 26 luty 2007 - 17:05
Kolejny stereotyp - niepełnosprawny nie umie mówić. Bardzo często ja, jak i moje koleżanki spotykamy się z tym, że podchodzi na ulicy jakiś człowiek do osób z którymi akurat jesteśmy i zupełnie jakbyśmy byli szmacianymi lalkami. W ogóle na nas nie patrząc pytają rodziców, znajomych: "a co się tej Pani stało", "a ile lat ma dziewczynka"? Tak samo jest w urzędach. Jak potrzebuję pomocy do wciągnięcia biorę ojca, a on się zazwyczaj za mną pakuje do pokoju. I wtedy urzędniczka kompletnie mnie ignorując nadaje do ojca, który nie ma pojęcia o mojej sprawie jaką mam do załatwienia.
#19
Napisano 26 luty 2007 - 17:41
Olineks - naucz ojczulka coby nie wchodził z tobą. Jedyny sposób na "mówienie nad głową".
boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie.
#20 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 26 luty 2007 - 18:34
zazwyczaj traktują mnie już w instytucjach jak dorosłą i nie spotkałam się z dyskryminacją...
rodzice zawsze kazali mi swoje sprawy, gdzie oni nie muszą być, załatwiać samej.
denerwują mnie jednak te wysokie blaty np. w bankach... przecież to jest koszmar...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych