Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Nie traćmy marzeń...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 18 maj 2003 - 10:23

Uwielbiam marzyć i powiem szczerze, ze znaczną część swoich marzeń spełniam. Osiągam to czego bardzo pragnę, zadziwiając czasami siebie i swoje otoczenie.
Niektóre marzenia odchodzą w zapomnienie, rezygnuję z nich, bo okazuje się, ze są nieosiągalne. Jeśli sama do tego dochodzę to bywa, że jest mi smutno, ale potrafię z tego zrezygnować i zrozumieć, ze tak być musi.
Bardzo nie lubię, kiedy moi najbliżsi jakby w trosce o mnie uświadamiają mi, że zachowuję się jak dziecko i marzę jakby o przenoszeniu gór.
Na przykład:
- (non) Ewa zejdź na ziemię, kto Cię weźmie z tym wózkiem do pracy! Zajmij się czymś w domu, dorośnij i zacznij myśleć realnie!
Albo na moje słowa, ze jeszcze wrócę do turystyki, bo ją kocham, słyszę:
- (non) Dziewczyno ile ty masz lat? Kto Ci pomoże, bo sama sobie nie poradzisz! Dlaczego ciągle sama siebie krzywdzisz takimi marzeniami?
Albo kiedy mówię (troszkę marząc oczywiście) zrobię sobie podjazd i sama będę decydować kiedy i gdzie wychodzę z domu. I będę wychodziła sama! Znów słyszę:
- (non) czy Ty jesteś jednak na świecie, że kiedy siadłaś na wózek to zaraz chciałabyś mieć niemal wszystko, by Twoje życie nie zmieniło się nawet odrobinę. Więcej pokory Ewa. Masz nas i my Ci pomożemy, nie musisz być aż taka samowystarczalna.

Przyznam szczerze, ze takie rozmowy wyprowadzają mnie z równowagi, wpędzają nawet w dołki. Początkowo kłóciłam się z takimi rozmówcami, ale teraz jeśli słyszę coś takiego to już nic nie mówię, zaciskam zęby, bo moje słowa to jakby groch rzucany o ścianę. Wtedy czuję jak bardzo nie możemy się zrozumieć i już teraz mam odczucie przy takich rozmowach, że ręce wydłużają mi się do ziemi. Czasami rozmówcom przyznaje rację, ale z drugiej strony nie wiem dlaczego tak brutalnie odbierają mi te moje marzenia. Sama wiem, że niektórych marzeń nie zrealizuję... ale kocham tak pobujać w obłokach. (ble)
Przyznam Wam szczerze, ze jeśli dojdą mi jakieś inne kłopoty i łapię dołki; to wtedy te właśnie rozsądne słowa o moich realnych możliwościach słyszę w duszy bardzo dosadnie, sama sobie czynię wyrzuty, że ciągle jestem jakby dzieciakiem pomimo moich lat i doświadczeń. Jednego jestem pewna - te marzenia pozwalały mi zawsze i pozwalają nadal pogodniej i optymistyczniej patrzeć w przyszłość.
Pomimo moich ponad 40 lat, zostało mi coś z 7 - latki, którą kiedyś byłam. W wieku 7 lat dostałam pod choinkę łyżwy, jednopłozowe, takie przykręcane do butów - Mikołaj spełnił moje przeogromne marzenie. Nie uczyłam się na nich chodzić po śniegu, od razu poszłam na górkę pokrytą lodem, podniosłam nogę do góry, ręce w bok i taką klasyczną jaskółką zamierzałam zjechać w dół. Finał wiadomy - podrapana i zakrwawiona buzia. Tej jaskółki nigdy tak super nie zrobiłam, pomimo świetnej jazdy na łyżwach Hahahaha
Pamiętam tę sytuację pomimo upływu tylu lat. Teraz tez stawiam sobie czasami zbyt wysokie plany lub miewam marzenia które kończą się łzami. Jednak uwielbiam czuć w sobie tę 7 - latkę, bo kiedy patrzę na minione lata to widzę jak często osiągnęłam coś tylko dlatego, że wierzyłam w powodzenie i z uporem, cierpliwością dązyłam do realizacji marzeń. Tej cierpliwości brakowało Ewie - 7 - latce, teraz już ją mam i nawet jestem rrybką. (ble)

Kocham marzenia :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#2 basiak

basiak

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów

Napisano 18 maj 2003 - 10:54

Huuurrrrra!!! (spin)
Nie bójmy się marzeń, marzenia nic nie kosztują, a dają tyle przyjemności. Nie muszą się od razu się spełnić, bo przecież "nie chodzi o to by złapac króliczka, ale gonić go" :-D
  • 0

#3 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 18 maj 2003 - 11:11

Basiaczku niezmiernie miło mi, (cmok) uczestniczyc z Tobą w tym pisarskim i myslowym maratonie (ble)
Wspólną przerwę na (BB) napój chłodzący musimy sobie zafundować hihihi.
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#4 basiak

basiak

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów

Napisano 18 maj 2003 - 11:27

A może umówimy się większą grupą na określony moment, żeby poprawić tę cholerną statystykę z 19 listopada 2002, co o tym myslicie? Zapraszam wszystkich chętnych, pogwarzymy sobie, pośmiejemy się trochę. Macie jakąś propozycje na dobry czas dla nas? ;)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych