Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

DLACZEGO RODZICE TAK SIĘ BOJĄ O NAS ?.......


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
39 odpowiedzi w tym temacie

#1 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 01 sierpień 2006 - 10:08

Ja wiem że nie myślałaś o mnie ale mam podobnie jak ty.

Pozdrawiam
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#2 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 26 lipiec 2006 - 17:00

Dlaczego Rodzice Tak Się Boją O Nas I Nie Chcą Nas Póścić Na Wycieszkę Bez Rodziny?
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#3 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6295 postów
  • Skąd:home

Napisano 26 lipiec 2006 - 19:37

Ja to nazywam "nadopiekuńczością". Rodzice bardzo często poprostu wolą martwić się na zapas...:rolleyes:

Pozostawienie swojej <"latorośli"> bez opieki, bywa dla nich ciężkim przeżyciem, bo tak naprawdę zawsze chcieliby by być, wiedzieć i móc...Priorytetowe zadanie upatrują sobie w tym, że muszą, a wręcz powinni ustrzec dziecko przed "przykrymi przeżyciami", tak długo, ile się da i to jest, jak najbardziej zrozumiałe, ale w praktyce niemożliwe.

Bowiem każdy musi przejść przez życie po swojemu, tak jak potrafi, na miarę swoich sił i możliwości. I nie raz będzie jeszcze musiał przełknąć "gorzką" pigułkę porażki, ale takie jest życie i nie da się tego uniknąć.
Z czasem takie zachowanie rodziców mija, w szczególności, gdy uświadamiają sobie, że ich dziecko już dawno dorosło i doskonale radzi sobie ze wszystkim.

Pozdrawiam i życzę samych trafnych wyborów :)
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#4 ozmo

ozmo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 456 postów
  • Skąd:Konin

Napisano 26 lipiec 2006 - 19:57

ja naszczęście nie mam kłopotu z wyjazdami , ale taka jest prawda że bardzo dużo rodziców się obawia o osoby niepełnosprawne bardzej niż o sprawnych calkowicie , moi mi ufają bo wiedzą że mnie dobrze wychowali , a życie jest takie krótkie że trzeba z niego korzystać . Jesli będzemy mieli kontrole nad sobą to nic nam się nie stanie.
  • 0

#5 babcia danusia

babcia danusia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 130 postów

Napisano 26 lipiec 2006 - 21:06

Przeżyłam troche latek i powiem tylko tyle ,że miałam straszny rygor w domu . Natomiast mój dużo młodszy brat sielanke . Mama zrozumiała , że rygor , to nic dobrego. Dobrze ,że zrozumiała to późno niż wcale. Człowiek uczy się na błędach.Mimo to była najwspanialszą istotą na ziemi.
  • 0

#6 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 26 lipiec 2006 - 21:23

Dlaczego Rodzice Tak Się Boją O Nas I Nie Chcą Nas Póścić Na Wycieszkę Bez Rodziny?

Bo od lat sa uwiazani przy wielu z nas i byli przy zbyt wielu trudnych chwilach aby tak bez obaw powiedziec, a jedz, a idz, a .... zyj jak chcesz.
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#7 ankh

ankh

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 407 postów

Napisano 26 lipiec 2006 - 22:58

Bo naszym rodzicom ciągle się wydaje[ chyba] a to że nie damy sobie rady, a to że się przewrócimy, a to że wózek nam gdzieś zjedzie ,a to że stanie nam się krzywda.......


A nie chodzi tu moim zdaniem o kontrolowanie siebie, o spuszenie ze smyczy ,to każdy z nas oszaleje........
Moim zdaniem jeżeli każdy z nas wie ,na co jest chory, i co mu wolno ,a co szkodzi jego zdrowiu, nie będzie głupkiem ,żeby samemu sobie krzywdę robić w jakikolwiek sposób[ chociaż zdarzają się wyjątki]
  • 0
"Czyny za życia odbiją się echem w wieczności"
gen. Maximus

#8 Maskotus

Maskotus

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 562 postów

Napisano 27 lipiec 2006 - 09:03

Owszem, rodzice poprzez swoją nadopiekuńczość robią wielką krzywdę swoim dzieciom, ale czy to nie jest też tak, że uzależnienie jest po obydwu stronach? Może warto by było jeden raz zrobić coś wbrew ich zdaniu aby udowodnić, że jednak damy rade.....
  • 0

#9 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 27 lipiec 2006 - 10:01

Ankh najbardziej szkodzi naszemu zdrowiu KAC GIGANT i sami sobe to robimy na własne życzenie :)
  • 0

#10 ankh

ankh

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 407 postów

Napisano 27 lipiec 2006 - 11:48

Tak Tymku_, jeżeli ktoś może pić i zdrowie mu na to pozwala.
Ja picia nie miałam na myśli, i są rzeczy, które też mogą szkodzić naszemu zdrowiu, nie tylko Kac.
Niestety jeżeli ktoś jest poważnie chory i zdaje sobie sprawę, co mu szkodzi wątpię, żeby robił to na przekór sobie:)
Chociaż różnie bywa , bo jak wszędzie zdarzają się oczywiście wyjątki.
Jednak Ja osobiście wiem , co mi szkodzi i nie będę robić nic, żeby znów spowodować roczne leżenie , różnymi rozrywkami.
Wiem ,że życie jest krótkie i trzeba się cieszyć nim i bawić, ale umiem się bawić bez picia równie dobrze.
Niestety trochę mam uraz do alku, bo mój były mąz był alkoholikiem i szczerze mówiąc na zapach procentów mnie mdli:D
  • 0
"Czyny za życia odbiją się echem w wieczności"
gen. Maximus

#11 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 27 lipiec 2006 - 14:54

ja sie staram nie byc nadopiekuncza wzgledem syna ... ale to bardzo trudne ...
:/
bo mam swiadomość tego czym grożą pewne zachowania ... co sie może stać jak np wejdzie na wysoką drabinkę i z niej spadnie ... naoglądalam sie leżąc w szpitalach po wypadku masę dzieci po właśnie takich które miały miejsce w niby nie groźnych okolicznościach ...
ale walczę zzsobą i z duszą na ramieniu ale go puszczam bez opieki bo wiem że musi się uczyć od małego odpowiedzialności za siebie i podejmowania właściwych decyzji ...
bo co da to że teraz zwolnię go z myślenia i będe myśleć za niego? jak potem dorośnie, zagrożeń będzie więcej ... a on nie bedzie umiał się o siebie zatroszczyć??

to co robi większość rodziców osob niepelnosprawnych to krzywdzenie swoich dzieci ... i najgorsze że odbywa się to w imię miłości ...
ale miłość to pojęcie wieloznaczne i niestety często jest bardzo egoistyczna ...
eh
czas pokaże czy mi się uda zrealizować swoje cele w kwestii wychowania syna ... nie sposob przewidziec co bedzie w przyszlosci ...
  • 0

#12 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 27 lipiec 2006 - 21:20

nie mamy na to wplywu :/
  • 0

#13 Minutka

Minutka

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2156 postów

Napisano 27 lipiec 2006 - 21:29

.... bo nie chcą zostać sami.
  • 0

#14 Jacek1982

Jacek1982

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 678 postów

Napisano 28 lipiec 2006 - 10:26

.... bo nie chcą zostać sami.

tak to tez prawda z chwila gdy rodzenstwo odchodzi i zaklada swoja rodzine rodzice chca miec przy sobie drugie dziecko
  • 0

#15 fruit

fruit

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 85 postów

Napisano 28 lipiec 2006 - 11:07

Do Andzia12!

A jak myślisz, dlaczego?

Ty masz dzieci?

Rodzice mają dzieci i troszczą się o nie jak potrafią. Przecież są rodzicami!

:cool:
  • 0
Tak długo jak człowiek będzie zabijał i zjadał zwierzęta, ludzie będą zabijali się nawzajem. W istocie, ten kto zabija i zadaje ból, nie zazna radości i miłości.
- Pitagoras

#16 agulia

agulia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 58 postów

Napisano 28 lipiec 2006 - 11:11

Niestety tu się kłania tzw. "wojna pokoleń". Dziecko chce być samodzielne za wszelką cenę, nie bacząć na konsekwecje, na niebezpieczeństwa, na nic. Rodzic chce dać dziecku wszystko co najlepsze, ale ma świadomość zagrożeń współczesnego świata, zna swoje dziecko, wie do czego jest zdolne, itp.

Ja umieram z nerwów gdy córka jedzie na jednodniową wycieczkę, bo ile to dzieci wyjechało i nie wróciło? Bo są wypadki drogowe, bo są psychole na ulicach, bo moja córka jest gapiątko i jak się zagapi to świata nie widzi i może się zgubić w oka mgnieniu. I dopóki jej pewnych zasad zachowania nie wpoję i nie będę na 100% pewna, że jest na jakiś samodzielny wyjazd gotowa to nie pojedzie. I niech sobie ludzie mówią, że to nadopiekuńczość itp. Ja wiem swoje :P
  • 0
Pozdrawiam Cię [you] serdecznie :)
Pamiętaj, żeby dziś też się do kogoś uśmiechnąć!!!!

#17 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 28 lipiec 2006 - 12:01

Ja wiem że rodzice się boją o mnie ja też bym się bała o swoje dziecko ale go niemam.Wszyscy mi mówią że jechać z koleżanką to jest strach czy wiesz co tam się spotka niewiesz. ale ja myślę że rodzice poznali ją 3 razy tu była u mnie i mnie tak prosi zebym pojechała do niej a się nie nadawam na wycieczki ale chciałam tam pojechać ja pierszy raz bez rodziny jadę na tydzień.Ja mówię rodzinie nuszę być samodzielna bo jak by ich zabrakło niech żyją jak najdłużej a przedewszystkim ja jadę tam z bratem autem żeby mnie tam zawiózł a z powrotem też przyjedzie po mie bo się boją o mnie ja też się troszkę się boję jak tam będzie.
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#18 MIXI

MIXI

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 154 postów

Napisano 28 lipiec 2006 - 14:02

Zgadzam się z tym,że rodzice boja sie o nas z troski i z miłości. Mimo iz mam tyle lat ile mam :), to gdy wyjeżdzam mówie mojej mamie gdzie będe i staram sie do niej dzwonić, bo wiem że ona sie denerwuje,świat mamy taki jaki mamy więc nie ma co jej sie zbytnio dziwic. Sama kiedy sie denerwowałm, jak rodzicemeili wrócic o określonej porze a nie wrócili i wtedy to do mnie tak naprawde dotarło jak oni moga to też odczuwać.

[quote name='agulia]Ja umieram z nerwów gdy córka jedzie na jednodniową wycieczkę' date=' bo ile to dzieci wyjechało i nie wróciło? Bo są wypadki drogowe, bo są psychole na ulicach, bo moja córka jest gapiątko i jak się zagapi to świata nie widzi i może się zgubić w oka mgnieniu. I dopóki jej pewnych zasad zachowania nie wpoję i nie będę na 100% pewna, że jest na jakiś samodzielny wyjazd gotowa to nie pojedzie. I niech sobie ludzie mówią, że to nadopiekuńczość itp. Ja wiem swoje :P[/quote']
Auglia a siebie jesteś pewnaw 100%?? Chyba na tym polega zaufanie, ze 100%nie mamy, po prostu wierzymy, mamy nadzieje,że dziecku wpoilismy takie zasady i tak je wyposażyliśmy,że nie zaufa złym ludziom i nie da sie skrzywidzic :) i żedokona mądrych wyborów.
  • 0

#19 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 28 lipiec 2006 - 14:56

To naturalne ,ze rodzice boją sie o swoje dzieci...nieraz bywa tak ze tą swój lęk przenoszą na wnuki;) U mnie to wystarczyło powiedziec gdzie bede lub ze wrócę pozniej i było w porzadku.Kazdy by sie chyba bał jak by mu bliska osoba znikła na cały dzien i by nie wiedzał czy zyje wogule.
Mozna to pytanie odwrócić A czy Wy nie lękacie się nieraz o swoich rodziców?
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)

#20 x

x

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1542 postów

Napisano 28 lipiec 2006 - 15:11

mój jacek (6lat) właśnie poszedł do sklepu kupić sok ... jak zawsze sie boję bo musi przejśc przez ulicę (w prawdzie osiedlowa ... ale wariatów jest masa) ale tak jak zawsze pytam go przed wyjściem: pamiętasz co trzeba zrobić? a on: pamiętam mamusiu ... rozejrzec sie i uważać :)
i to cieszy, bo wie i pamięta ... ale strach zawsze jest ... chyba każdy kto kocha równocześnie sie martwi a być matką to najbardziej stresująca fucha na świecie ;)

a zabawne i wzruszające jest jak wsiadamy do samochodu i nie zapytam go czy się zapiął bo widze w lusterku że to robi ... on wtedy mówi: mamusiu! nie zapytałaś mnie czy się zapiąłem! ja: bo widzialam że to robisz on: lubie jak mnie pytasz
wiec ta moja troska nie jest przez niego odbierana jako nadopiwkuńczość i sprawia mu przyjemność że się troszczę i pytam bo wie ze to dla jego dobra i wynika to z miłości ...
mam nadzieję że jak najdłużej tak będzie ... oby przeprnąć przez okres dojrzewania to potem będzie już z górki :P :D ;)

Dodano pią 28 lip 2006 16:22:13 CEST :

A czy Wy nie lękacie się nieraz o swoich rodziców?

kurcze ... chyba nie za bardzo
użyję modnego określenia w celu opisania naszych stosunków rodzinnych: toksyczne

chciałabym żeby moje układy z synem takie nigdy nie były :rolleyes:

moje wyprowadzenie się do innego miasta (niż mieszka moja rodzina, moja matka) było związane z jej nadopiekuńczością posuniętą do wszelkich granic
ingerowanie w życie swoich to to co moja matka nazywa miłością
i nie chodzi o radzenie, czy wyrażanie niepokoju w sytuacjach zagrożenia dla dziecka - chodzi o próby zmieniania życia swoich bliskich aby wyglądał tak jak ona chce, jak uważa że powinno wyglądać
żeby to jeszcze było konstruktywne ... ale nie jest, prowadzi jedynie do zatrzymania w miejscu
w jej mniemaniu to miłość i opiekuńczość
w moim hamowanie rozwoju i chęć ingerowania w czyjeś życie bo nie ma się swojego
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych