Dla tych, którzy... czym jest poezja ;-)
#1
Napisano 04 sierpień 2006 - 19:26
cyt."Człowiekozwierz!" - to ja!
hip, hip, hip, hurrrra!
Dodano sob 05 sie 2006 20:15:21 CEST :
http://jezyk-polski..../zlote_gody.htm
Wisława Szymborska - Złote gody
Musieli kiedyś byc odmienni,
ogień i woda, różnić się gwałtownie,
obrabowywać i obdarowywać
w pożądaniu, napaści na niepodobieństwo.
Objęci, przywłaszczali się i wywłaszczali
tak długo,
aż w ramionach zostało powietrze
przeźroczyste po odlocie błyskawic.
Pewnego dnia odpowiedź padła przed pytaniem
Którejś nocy odgadli wyraz swoich oczu
po rodzaju milczenia, w ciemności.
Spełza płeć, tleją tajemnice,
w podobieństwie spotykają się różnice
jak w bieli wszystkie kolory.
Kto z nich jest podwojony, a kogo tu brak?
Kto się uśmiecha dwoma uśmichami?
Czyj głos rozbrzmiewa na dwa głosy?
W czyim potakiwaniu kiwają głowami?
Czyim gestem podnoszą łyżeczki do ust?
Kto z kogo tutaj skórę zdarł?
Kto tutaj żyje, a kto zmarł
wplątany w linie - czyjej dłoni?
Pomału z zapatrzenia rodzą się bliźnięta.
Zażyłość jest najdoskonalszą za matek -
nie wyróżnia żadnego z dwojga swoich dziatek,
które jest, które ledwie że pamięta.
W dniu złotych godów, w mrocznym dniu
jednakowo ujrzany gołąb siadł na oknie.
**********************************************************
Ciekawe, czy można oddać w ten sposób hipotetyczną sytuację, czy niezbędne są takie doznania i uczucia znane z autopsji?
#2
Napisano 26 lipiec 2006 - 15:38
Ars poetica
Echo z dna serca, nieuchwytne,
Woła mi: "Schwyć mnie, nim przepadnę,
Nim zblednę, stanę się błękitne,
Srebrzyste, przezroczyste, żadne!"
Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał.
I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki.
Pozdrawiam
Liwia
#3
Napisano 26 lipiec 2006 - 15:58
Mój ulubiony Julian Tuwim
Lokomotywa
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to.
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!
mal
#4
Napisano 26 lipiec 2006 - 17:37
Do tej pory pamiętam "Lokomotywę" na pamięć!
Jak wiersz jest dobry, to i czas mu nie zaszkodzi!
#5
Napisano 26 lipiec 2006 - 19:10
Gdy los cię rzuci gdzieś w daleki świat,
Gdy zgubisz szczęście swe i poznasz życia smak,
Zatęsknisz do rodzinnych stron
I wrócisz tu, wrócisz, gdzie twój dom.
Powrócisz tu, gdzie nadwiślański brzeg,
Powrócisz tu zza siedmiu gór i rzek,
Powrócisz tu, gdzie płonie słońcem wrzos i głóg,
Gdzie cienie brzóz, piach mazowieckich dróg.
Powrócisz tu, gdzie wierzby pośród pól,
Powrócisz tu, gdzie klucze białych chmur,
Powrócisz tu, by szukać swoich dróg i gwiazd,
By słuchać znów, jak wiosną śpiewa las, powrócisz tu!
Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad,
Osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat.
Lecz gdy zdobędziesz wszystko już,
Z dalekich stron kiedyś wrócisz tu.
Powrócisz tu, gdzie nadwiślański brzeg,
Powrócisz tu zza siedmiu gór i rzek,
Powrócisz tu, gdzie płonie słońcem wrzos i głóg,
Gdzie cienie brzóz, piach mazowieckich dróg.
Powrócisz tu, gdzie wierzby pośród pól,
Powrócisz tu, gdzie klucze białych chmur,
Powrócisz tu, by szukać swoich dróg i gwiazd,
By słuchać znów, jak wiosną śpiewa las.
Powrócisz tu, powró - ó - cisz!
No chyba za to, Liwia mnie nie zruga
Dodano śro 26 lip 2006 20:20:45 CEST :
Liwio, powiem wprost i bez ogródek: Zamiast Poldka wolę Bronka, no proszę, zobacz sama jaki piękny wiersz napisał Bronek.
Bagnet na broń
Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!
Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską-
kula w łeb!
Ogniomistrzu i serc, i słów,
poeto, nie w pieśni troska.
Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broń!
Bagnet na broń!
A gdyby umierać przyszło,
przypomnimy, co rzekł Cambronne,
i powiemy to samo nad Wisłą.
I co o tym sądzisz, Droga Liwio?
#6
Napisano 26 lipiec 2006 - 21:44
#7
Napisano 27 lipiec 2006 - 12:51
Malkolm, uwielbiam Ciędla tych którzy wiedzą czy nie wiedzą ?
I wierzę w Twoją inteligencję i dowcip )
A to dedykacja dla Ciebie
Figielek
Raz się komar z komarem przekomarzać zaczął
Mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą.
Cietrzew się zacietrzewił słysząc takie słowa,
Sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa,
Kura dała drapaka, że aż się kurzyło,
Zając zajęczał smętnie, kurczę się skurczyło.
Kozioł fiknął koziołka, słoń się cały słaniał,
Baran się rozindyczył, a indyk zbaraniał.
Pozdrawiam
Liwia
Dodano czw 27 lip 2006 14:06:12 CEST :
Liwia za dobre wiersze nigdy nie ruga Za to odpowie twochę przekornie, że Bronka woli zdecydowanie tego mało wojemnie politycznego, człowieka po przejściach, steranego życiem... który sam siebie, ale też i czytelnika przekonuje, że można pięknie i dobrze żyć:No chyba za to, Liwia mnie nie zruga
Liwio, powiem wprost i bez ogródek: Zamiast Poldka wolę Bronka, no proszę, zobacz sama jaki piękny wiersz napisał Bronek.
Nie wiedziałem, że radość jest tuż -
ręką sięgnąć,
nie wiedziałem, że teraz, że już
przyjdzie do mnie piękno,
że to może tak nagle się stać,
jak błyskawica,
i że chciałoby się żyć - ach! - trwać,
jak najwięcej życia,
i że można kochać tak bardzo
pod koniec życia,
i że może to wszystko zgasnąć,
jak błyskawica.
Pozdrawiam
sentymentalna Liwia
#8
Napisano 28 lipiec 2006 - 15:43
Liiiiiwio, to Władziu takie cuś napisał Oooooo-o, to już musiał być zalany
"w pestkę" i komuś dyktował, bo na jego charakter pisma to mi nie wygląda
Pozdrawiam
wesoły Tadzio
#9
Napisano 28 lipiec 2006 - 17:29
CYGANKA
Nie wiedziałem, że jesteś Cyganką,
no bo skąd? -
szare ubranko,
włosy blond.
Ale ty wróżysz z ręki,
że będzie źle
i że pójdę na męki,
pijane dziecko we mgle.
Okazało się, że w ręku cekiny
i brudna talia kart,
że wcale nie jestem winny,
tylko niewiele wart.
I odeszłaś z zielonymi oczami,
paląc papierosy...
Będę myślał czasami,
jak kręcisz włosy.
#10
Napisano 29 lipiec 2006 - 00:49
List z więzienia
Córeczko miła, ja z więzienia
do ciebie piszę list.
Ponuro wieczór w noc się zmienia,
od dworca slychać świst,
za oknem szare szmatki nieba
w żelaznej ramce krat
i wróble dziobią kruszki chleba,
nim dalej fruną w świat.
To nic, córeczko, nic, że ciężko
za ciosem spada cios:
ja jestem z tych, co zimne męstwo
ciskają w twardy los.
Ty nie wiesz, że tu czas upływa
jak krew z otwartych żył...
Bądź zdrowa, miła, bądź szczęśliwa,
mnie musi starczyć sił,
bo dziś Pielgrzymów jam rówieśnik,
Wygnańców depcze ślad
i muszę donieść ciężar pieśni
na tamten brzeg mych lat.
A potem było to:
Obudziłem się koło czwartej
i doszedłem do wniosku,
że życie jest diabła warte,
a trzeba żyć, po prostu.
Dla świętego spokoju wszelako
że - niby - "w sercu rana",
wypiłem szklaneczkę koniaku
i chodzę zalany od rana.
I zrozumiałam tragedię poety - rewolucjonisty... który z każdym kolejnym wierszem stawał się bardziej ludzki...
Pozdrawiam
Liwia
#11
Napisano 30 lipiec 2006 - 17:29
ks. Jan Twardowski - "Trudno"
No widzisz - mówiła matka
wyrzekłeś się domu rodzinnego
kobiety
dziecka co stale biega bo chciałoby fruwać
wzruszenia kiedy miłość podchodzi pod gardło
a teraz martwi ciebie
kubek z niebieską obwódką
puste miejsce o mnie przy stole
trzewiki o których mówiłeś że są
tak jak wszystkie - do sprzedania
a nie do noszenia
zegarek co chodzi po śmierci
stukasz w niewidzialną szybę
patrzysz jak czapla w jeden punkt
widzisz jak łatwo się wyrzec
jak trudno utracić
Dodano nie 30 lip 2006 18:35:57 CEST :
Takie "wiersze" to każdy głupi potrafi napisać, wystarczy wychlać z 8 piw i bałaki wychodzą na cacy Niezbyt zrozumiałe jak obrazy Picassa, ale tzw. krytycy, żeby nie dać poznać, że nie wiedzą o co chodzi, wmawiają ludziom jakie to piękne i jaka w tym głębia myśli... Vide przepowiednie Nostradamusa... Eeeee, tam... banialuki takie (zarówno te niby wiersze jak i te niby przepowiednie)
#12
Napisano 30 lipiec 2006 - 20:48
#13
Napisano 30 lipiec 2006 - 23:45
Pozdrawiam
#14
Napisano 31 lipiec 2006 - 14:40
Tu specjalnie dla Cibie wiersz ks. Twardowskiego, równie piękny i głęboki... i z rymami
Bałem się
Bałem się oczy słabną --- nie będę mógł czytać
pamięć tracę --- pisać nie potrafię
drżałem jak obora którą wiatr kołysze
--- Bóg zapłać Panie Boże bo podał mi łapę
pies co książek nie czyta i wierszy nie pisze
A to taki mój ulubiony... Bez rymów, ale piękny i niezwykle mądry:
Kiedy mówisz
Aleksandrze Iwanowskiej
Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka --- to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz
Pozdrawiam
Liwia
#15
Napisano 31 lipiec 2006 - 17:36
#16 Gość_michalina_*
Napisano 01 sierpień 2006 - 23:18
Panie,
który nikomu nie odbierasz życia,
powiedziałeś przecież:
"pozwólcie oboju róść aż do żniwa"(Mk13,24)
potężnieje technika,a rozumu ubywa,zaiste,wielka Twoja tajemnica.
Ustanawia się prawo zabijania
i kupowania dzieci,
aureolą się ozdabia formy dewiacji,
a prawdę się przegłosowuje,
mówiąc,że nie mają racji ci,
którzy jej żądają,
podgrzewa się i wymyśla nowe mity
i publikuje pseudonaukowe hity.
Już wygasł ogień w piecu chlebowym,
już rozebrano piec
(sposobem domowym)
już nie wychodzą z twarzą na stół
chleby ogromne i pachnące
ciastka rozkoszne i chrupiące,
ani rumiane policzki buł.
Już nie śpiewają z dziećmi rodzice,
już rozsypał się krąg
(z domu na ulice),
siedzą osobno w swoich piwnicach
starcy dziecinni,jacyś niesmaczni,
młodzi - spuszczeni z rąk
własnych szukają pastwisk i łąk.
Już się bocianów tu nie pozdrawia
już baśnie poszły w kąt,
długich litanii nikt nie odmawia,
miłość to śmieszny błąd,
jest paradise now,
jest love i biznes show
future is now.
Katalektyczny wiersz,
kataliktyczny wiersz,
Humanistyczny ani chemiczny...
Zwolnij lub spiesz...
Ty sam! Ty wiesz! Człowiekozwierz!
Tytuł: wydłuż lub skróć!
Sens: uśpij lub zbudż!
Poukładaj tekst z powrotem...
Tak! Łatwiutką masz robotę.
Kliknij i zniknij! Śpij lub drwij!
autor : Eugeniusz Łukaszewski
#17
Napisano 12 sierpień 2006 - 15:15
Erica Jong
Oczyszczenie
Ponieważ kochała męża,
znalazła sobie kochanka.
Ponieważ oszukiwała męża fałszywą wiernością,
poszła do łóżka z kochankiem.
Ponieważ przestała być fałszywie wierna,
poczuła się uczciwa.
Ponieważ była uczciwa,
powiedziała kochankowi, że go kocha.
Ponieważ była uczciwa,
powiedziała kochankowi, że kocha także męża.
Ponieważ była uczciwa,
nieuczciwy kochanek porzucił ją.
Ponieważ kochanek ją porzucił,
poczuła się zdradzona.
Ponieważ poczuła się zdradzona,
wróciła do męża.
Coś ich teraz łączy.
*****************************************************
??????????
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych