Samodzielność
#1
Napisano 03 czerwiec 2006 - 16:56
Chciałam zapytać ja wy oceniacie własną samodzielność? Oczywiście sama samodzielność jest stopniowalna, bo:
1 możemy być samodzielni jeśli chodzi o ubieranie, jedzenie, mycie się itd
2 możemy samodzielnie poruszać się po włąsnym domu, czy mieszkaniu
3. możemy samodzielnie poruszać się też na zewnątrz, samemu pokonując przeszkody takie jak wsiadanie do autobusu, schody, krawężniki
Zastanawiam się ilu z nas tak naprawdę mieszka samodzielnie i samo sobie doskonale radzi?? A może ktoś z was zastanawia sie właśnie nad samodzielnym zamieszkaniem? Może powinniśmy dostać jakieś wskazówki od już "usamodzielnionych" z czym jest największy problem, a czego wogóle się nie obawiać?
Pozdrawiam
Ami
#2
Napisano 04 czerwiec 2006 - 12:15
co do punktów samodzielności które wymieniłaś to spełniam wszystkie - po schodach nie jeżdzę bo po co? żeby sobie ręce rozwalić? :ewil:
nic na siłę ... w naszym dazeniu do samodzielności nie możemy zapominac o tym że jesteśmy neipelnosprawni i każdy z nas ma inne predyspozycje i możliwosci
ja np mam sporo uszkodzeń poza urazem rdzenia - mimo tego udało mi się uzyskac pełną samodzielność - teraz po czasie paradoksalnie żałuje pewnych posunięć - za dużo i zaszybko chciałąm osiągnąć (osiągnęłam) i teraz męcze się z konsekwencjami (leżałam ponad 2 lata w łóżku po wypadku i potem
nie ma przepisu na samodzielność - dla każdego poprzeczka wizi na innej wysokości
w moim przypadku np jest tak: jeżdze samochodem, wsadzam do niego wozek, sama prowadze dom, sprzątam, gotuję itd a na wózek z ziemi nie wejdę bo mam zwichnięte biodro a drogie ze skostnieniem i przeciążanie stawow biodrowych jest dla mnie zagrożeniem, mam do tego potrzaskaną jedną rękę i też nie moge jej zbytnio przeciążać
juz mi przeszlo z udowodnianiem sobie i światu je jestem sprawniejsza i bardziej samodzielna niż w rzeczywistości
z g@#$a bata nie ukręcisz - poza dążeniem do samodzielności trzeba też mieć pokorę względem swoich uszkodzeń żeby sobie nie zaszkodzić
#3
Napisano 04 czerwiec 2006 - 13:06
#4
Napisano 04 czerwiec 2006 - 14:50
wcześniej mieszkałam w Poznaniu w domu jednorodzinnym gdzie mialam mieszkanie na parterze (wysokim parterze) - wykonałam podjazd (z dofinansowaniem PCPR)
a dlaczego pytasz?
#5
Napisano 04 czerwiec 2006 - 18:05
#6
Napisano 04 czerwiec 2006 - 19:40
paraplegik ogólnie rzecz biorąc jest w bardzo komfortowej sytuacji bo ma do dyspozycji ręce - tetraplegikowi jest o wiele gorzej
jednak właśnie w przypadku tetra aktywny tryb życia jest ważny - najgorsze co może być dla osoby po URK to usiąść i zacząć sie nad sobą użalać i ... przestac być aktywnym
ja na to stawiam - i od początku to był mój priorytet
po 2 latach spędzonych plackiem w łóżku (pora URK mialam mase innych uszkodzeń niestety) wróciłam do życia i ŻYJĘ - uważam to za mój największy sukces i każdemu w podobnej sytuacji jak moja tego życzę
wiem że często jest trudno i się odechciewa przygnieciony jakąś porażką ale nie można sie poddwać przeciwnościom
#7
Napisano 05 czerwiec 2006 - 12:35
tak z ciekawosci, bo jestesmy na tyle samodzielni na ile pozwalaja nam warunki mieszkaniowe tzn. jak mieszkamy czy mozemy sami sie wydostac czy sie kogos prosic zeby zniosl...w tej chwili mieszkam we wrocławiu - w bloku na pierwszym piętrze z windą z przyziemia
wcześniej mieszkałam w Poznaniu w domu jednorodzinnym gdzie mialam mieszkanie na parterze (wysokim parterze) - wykonałam podjazd (z dofinansowaniem PCPR)
a dlaczego pytasz?
#8
Napisano 06 czerwiec 2006 - 19:52
#9
Napisano 06 czerwiec 2006 - 21:22
Uśmiechnij się on na to czeka.
N.N.
#10
Napisano 22 czerwiec 2006 - 11:40
Moim zdaniem przystosowaniem klatek schodowych, założeniem wind aż do przyziemia czy obejścia powinna zajmować się administracja bloku. Powinno to być robione automatycznie bez zbędniego proszenia, pisania próśb. Przecież chyba administracja wie, że w danym mieszkaniu jest osoba niepełnosprawna. A jak nie wie to jedna ustna lub pisemna informacja powinna pociągnąć za sobą wszyskie związane z tym działania.
Samodzielność to ogólnie rzecz biorąc bardzo fajny stan. Tylko, że w naszym przypadku ta samodzielność różna. Jednak to nie znaczy, że nie powinniśmy starać się dążyć do niej. Przeciwnie trzeba przeć do przodu, ale z rozsądkiem.
#11
Napisano 22 czerwiec 2006 - 12:29
nie ma innego sposobu jak zamiana mieszkania, rozwiażaniem moze byc tylko kilka schodów z którymi cos jeszcze mozna wymyslic, wiele klatek schodowych jest bardzo wąskich, wiec tez wiele nie mozna zdziałac
tak było w moim przypadku, 2 pietro
z bólem serca zamieniłam sie na parter, dobudowałam podjazd do balkonu, bo to wysoki parter, zamiana była cieżka, szukanie trwało 1,5 + budowa podjazdu ok roku
wiec moja droga do jako takiej samodzielnosci trwała ponad 2 lata, ale sie opłacało, niestety na wszystko potrzeba czasu
niektórzy twierdza, ze za duzo włozyli w mieszkanie, ze przystosowali je a i tak nie moga sami z niego wyjsc... bez sensu!
nie przywiążujcie sie o rzeczy materialnych, sama taka jestem, bo naprawde zkoda czasu i życia - a mi na wózku życie przepływa przesz palce bardzo szybko, niestety!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych