Dokładnie Agawyglądało to tak że rehabilitantka kładła mnie na wielkiej piłce trzymając za nogi i bujając na wszystkie strony niespodziewanie puszczała... a ja musiałam chcąc nie chcąc wykonać ... odruch spadochronowy... hihihi i wyciągnąć ręce aby nie pokancerować buźki ...
Też wykonuję to i różne inne ćwiczenia równoważne na piłce i nie tylko na niej. Te z piłką jednak dają mi swoistą radość bo przy okazji rehabilitacji mam też dobrą zabawę
A wszystko właśnie ma prowadzić do jednego - wyrobienia nawyku padania.
U mnie jeszcze jak myślę trochę wody upłynie nim opanuję to w miarę dobrze, ale kto powiedziiał, że wszystko dzieje się szybko i od zaraz Można i powoli, byle do celu, no nie?
Wszelkie ćwiczenia równoważne ( na piłce czy w inny sposó ją wzmacniają i wtedy upadki stają się mniej straszne i bolesne