Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

pytanie pszczoły


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Karina_*

Gość_Karina_*
  • Gość

Napisano 04 sierpień 2006 - 10:31

wyglądało to tak że rehabilitantka kładła mnie na wielkiej piłce trzymając za nogi i bujając na wszystkie strony niespodziewanie puszczała... a ja musiałam chcąc nie chcąc wykonać ... odruch spadochronowy... hihihi i wyciągnąć ręce aby nie pokancerować buźki ...

Dokładnie Aga

Też wykonuję to i różne inne ćwiczenia równoważne na piłce i nie tylko na niej. Te z piłką jednak dają mi swoistą radość bo przy okazji rehabilitacji mam też dobrą zabawę :D

A wszystko właśnie ma prowadzić do jednego - wyrobienia nawyku padania.

U mnie jeszcze jak myślę trochę wody upłynie nim opanuję to w miarę dobrze, ale kto powiedziiał, że wszystko dzieje się szybko i od zaraz ;) Można i powoli, byle do celu, no nie? :)

Wszelkie ćwiczenia równoważne ( na piłce czy w inny sposóB) ją wzmacniają i wtedy upadki stają się mniej straszne i bolesne
  • 0

#2 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 04 sierpień 2006 - 11:19

A ja czasami mam takie momenty , że w czasie picia , bez powodu wystraszę się np alarmu samochodowego , albo dzwonka dompfonu, no i wylewam wylewam wylewam. Srugi przykład , ile stresu kosztuje mnie czasami napicie się czegoś u kogoś. Najlepiej jest o tym nie myśleć , że się coś wyleje , czy upuści wtedy nie wylewam nic

Ja tęeż mam tak samo czasami mam takie momenty,że w czasie picia, bez powodu się wystraszę się nawet kmórki jak dzwoni albo sms ja się lękam niewiem czego się boję.wczoraj byłam na urodzinkach a jutro też jestem zaproszona na urodziny ale niewiem czy mam iść czy nie bo znowu się boję że się będzię przed stołem trząść jak będę jadła czy piła.
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#3 elusia

elusia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 80 postów

Napisano 04 sierpień 2006 - 11:19

Witam Serdecznie. Dziekuje Za Wszelkie Wskazowki Dotyczace Cwiczen Rownowagi. Postaram Sie Do Nich Zastosowac. Na Pilce Cwicze To Fakt. A Reszte Cwiczen Poza Pilka Mam Prosbe Jesli To Oczywiscie Jest Mozliwe Przeslijcie Mi Jakies Wskazowki Na Mojego Meila. Bede Wdzieczna Bardzo Za Powazne Potraktowanie Mojej Prosby. Pozdrawiam Serdecznie I Cieplo. Elzbieta.
  • 0
ela

#4 elusia

elusia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 80 postów

Napisano 03 sierpień 2006 - 15:08

Witajcie. Mam Pytanie- Do Tych Co Maja Mpd I Poruszaja Sie Samodzielnie- Jak Radzice Sobie Z Zaburzeniami Rownowagi Gdy Np Idziecie Chodnikiem I Zachwiejecie Sie Po Prostu Czy Macie Jakies Sposoby Ratowania Sie Przed Upadkiem? Pozdrawiam Goraco .
  • 0
ela

#5 Gość_Karina_*

Gość_Karina_*
  • Gość

Napisano 03 sierpień 2006 - 18:41

Ja także nie mam na to żadnego opanowanego sposobu i mysle, ze raczej bedzie to ogolnie trudne wszak każdy człowiek jest inny.

Ja także mam zaburzenia równowagi (uszkodzony centralny ośrodek równowagi) i upadki zdarzają Mi się często.

Od początku choroby, także przez rehabilitację, pracuję nieustannie nad tym, aby wyrobić w sobie, a także zakodować w mózgu nawyk bezpiecznego padania czyli chowania głowy i padania na pupę. Wszak ewentualne uszkodzenie głowy może być grozniejsze w skutkach, niż siniaki na 4 literach :P . Tak mówią moi rehabilitanci i niestety niejednokrotnie miałam bolesną okazję przekonac sie, ze maja racje...

Zdecydowanie mniej bolesny i mniej poważny w skutkach okazał się dla mnie upadek pupą na krawężnik chodnika, niż uderzenie w niego głową...

Dlatego z autopsji radziłabym, że jak czujesz, że upasz to skul się i wysuń głowę w przód - wtedy zmniejsza się ryzylko narazenia głowy na uszkodzenie

Wiem, że czasem to trudne wszak upadek to sprawa kilku sekund i nie zawsze zdążymy tak zrobć, ale przez choćby same próby w koncu wyrobimy w sobie nawyk tego i za ktoryms razem bedziemy robic to samoczynnie wcale o tym nie myslac, postawa zakoduje sie w mozgu..

Aby go w sobie wyrobić proponuję najpierw ćwiczenie tego poprzez celowe przewracanie się w sposob o jakim pisze, w domu na poczatku na materac czy koc a pozniej jak poczujesz sie pewniej na podloge. Im częsciej bedziesz wykonywac te ćwiczenia tym szybciej wycwiczysz ten nawyk w sobie. Ja wykonuję cały czas

Zyczę powodzenia :)
  • 0

#6 Gisia

Gisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 89 postów

Napisano 03 sierpień 2006 - 18:12

nie mam żadnych sposobów....... chociaż mam coś co nazywam 'bezpiecznym upadkiem' - czyli zrobić wszystko żeby upaść na ręce a nie paść jak bezwładna kłoda :)
  • 0
...and mirror says " Everybody is beautiful"...

#7 kurczak

kurczak

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 325 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 03 sierpień 2006 - 21:46

Karinko... ten trening upadania na ręce ja także mam w nawyku ;) Jak byłam mała to wyglądało to tak że rehabilitantka kładła mnie na wielkiej piłce trzymając za nogi i bujając na wszystkie strony niespodziewanie puszczała... a ja musiałam chcąc nie chcąc wykonać ... odruch spadochronowy... hihihi i wyciągnąć ręce aby nie pokancerować buźki ... Pozdrawiam cieplutko.... grunt to się się nie poddawać i mieć zapał :)
  • 0
CZASEM TRZEBA DAC SIĘ ZGIĄĆ ŻEBY NIE DAĆ SIĘ ZŁAMAĆ. AGA

#8 Gisia

Gisia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 89 postów

Napisano 04 sierpień 2006 - 11:57

Ja pewnego dnia zapomniałam o zasadzie "kontrolowanego upadku" i miałam bardzo,

bardzo bliskie spotkanie trzeciego stopnia z chodnikiem :( potem czułam jak moja lewa strona twarzyczki puchnie :( aż wstyd było sie pokazać na uczelni :) ale oczywiście

żaden z przechodniów nie poczuł się w obowiązku "zeskrobania"mnie z chodnika :) ach te ludziska ....

pozdrawiam

Gisia
  • 0
...and mirror says " Everybody is beautiful"...

#9 Majka_Cz

Majka_Cz

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 320 postów
  • Skąd:Poznań

Napisano 25 lipiec 2005 - 14:48

Witam!

Ja tylko rzucę pytaniem do tych co moją mózgowe porazenie -tutaj pszczoła się uśmiecha. Mimo iż mam już staż z tą chorobą dziś zaskoczyło mnie po raz kolejny takie coś jak: biorę coś do ręki przestawiam na miejsce i chlas samowolnie wypadło mi z obu rąk. Nie żeby to raz ale już parokrotnie w ciągu dnia -zaczyna być to irytujące :!: :evil: Owszem dziś nie czuję się ok, ale czy to może mieć związek?? Zasadnicze pytanie: czy też tak macie i jak sobie z tym radzicie? Dzięki za odp.

pozdrawiam
pszczoła :)
  • 0
Majka_Cz

#10 NeoN_WJ

NeoN_WJ

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 80 postów

Napisano 28 lipiec 2005 - 10:39

hm, kazdy ma inaczej....
u mnie jak cos biore to trzymam , nie zdarzylo mi sie, abym cos upuscil nawet jesli sa to ciezkie np siatki.... Schodze po schodach to wole trzymac cos w prawej niesprawnej i schodzic trzymajac sie poreczy lewa reka...
  • 0
NeoN

#11 loczek

loczek

    Podpowiadacz

  • Oczekujący
  • PipPipPipPipPip
  • 236 postów

Napisano 07 sierpień 2006 - 13:57

Na takie przygody najlepsza recepta: Chodzić chodzić i jeszcze raz chodzić :)
Będąc małym dzieckiem upadałam non stop. Konczyny (szczególnie kolana i łokcie) miałam w strasznym stanie. Jedna wielka niegojąca sie rana. Moje poczucie równowagi było bardzo zaburzone. Żeby uchronić mnie przed bolesnymi upadkami bądz też by jakoś podleczyć owe rany, rodzice brali mnie albo za rękę i szłam tak własnie przez miasto albo na ręce brali mnie lub "na barana"(tato) :D
Dziś upadki zdarzaja się bardzo rzadko. Nawet zimą zdarzają sie nie czesciej niż u zdrowych ludzi.Jak to sie stało? Chodzilam i chodze nadal bardzo dużo i myslę ze organizm sam sie zrehabilitował. Podobno najlepsza rehabilitacja to taka kiedy nie zdajemy sobie sprawy ze sie własnie rehabilitujemy.
Pozdrawiam cieplutko i powodzenia w pokonywaniu przeszkód życzę :)
  • 0
Wczoraj jest historią Jutro jest zagadką. Dziś jest darem

#12 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 21 lipiec 2006 - 16:40

MAJKA każdemu się zdarza nawet osobą zdrowym ja też mam jak chcę szybko zebrać np. ze stołu to ciągle coś wypada z rąk jakby traciła sił w rękach ile razy podukłam jak myję klanki talerzy.
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#13 loczek

loczek

    Podpowiadacz

  • Oczekujący
  • PipPipPipPipPip
  • 236 postów

Napisano 24 lipiec 2006 - 12:40

Ja mam z kolei tak, że niose na przykład herbate z kuchni do pokoju i już jestem obok stołu gdzie miałam zamiar postawić napój a tu chlast,ręka podskoczyła czy tez mocniej zadrżała i pół zawartości kubka jest juz na dywanie A najgorsze w tym wszystkim jest to że nigdy nie wiem kiedy to sie stanie. Bywa czasem ze podnosze kubek do ust i zanim się z nimi zetknie, dłon gwałtownie mi drgnie a co dalej się dzieje... wiecie. ech... Męczące to zwłaszcza jak jestem u kogoś.
  • 0
Wczoraj jest historią Jutro jest zagadką. Dziś jest darem

#14 Majka_Cz

Majka_Cz

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 320 postów
  • Skąd:Poznań

Napisano 24 lipiec 2006 - 14:02

[quote name='loczek]Ja mam z kolei tak' date=' że niose na przykład herbate z kuchni do pokoju i już jestem obok stołu gdzie miałam zamiar postawić napój a tu chlast,ręka podskoczyła czy tez mocniej zadrżała i pół zawartości kubka jest juz na dywanie A najgorsze w tym wszystkim jest to że nigdy nie wiem kiedy to sie stanie. Bywa czasem ze podnosze kubek do ust i zanim się z nimi zetknie, dłon gwałtownie mi drgnie a co dalej się dzieje... wiecie. ech... Męczące to zwłaszcza jak jestem u kogoś.[/quote']
Rozumiem Loczku co masz na myśli czasami tak mam na szczęście nie często ot przezornie wiem dokąd nalać mam w szklance napój itp. :) Trochę to zapobiega bo nawet jak ręka podskoczy to aż tak się nie wylewa. Z tamtym na razie spokoj co pisałam wcześniej pewnie znów na jakiś czas ale lepsze trochę spokoju niż nic :) :D

Powdzenia Loczku w rozwiązaniu problemu możesz po prostu lać mniej picia i robić najwyżej dwie szklanki herabty a nie rozlać :)

Pozdrawiam
  • 0
Majka_Cz

#15 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 26 lipiec 2006 - 16:41

Loczku ja myślałam że tylko ja mam tak.Mnie to już denerwuję robię kawę albo herbatę i chcę przenieść do pokoju dodrze noszę i mi ręka trzesię się gadam sobie wyleję czy nie wyleję a jak by była druga osoba to koniec nie podam tej kawy czy herbaty.
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#16 loczek

loczek

    Podpowiadacz

  • Oczekujący
  • PipPipPipPipPip
  • 236 postów

Napisano 28 lipiec 2006 - 06:02

Dokładnie Andziu tak i ja tez mam. dlatego juz przestałam nawet probować przenosić napój gdy jest jeszcze ktoś w domku. Prosze moich gości by sami przenieśli kawę czy herbate lub wnoszę kubki i wrzątek do pokoju tam zalewam i podaje gościom.Trzeba sobie jakoś radzić hihihi :)
  • 0
Wczoraj jest historią Jutro jest zagadką. Dziś jest darem

#17 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 28 lipiec 2006 - 15:23

Moja jedna kolezanka tak ma ,ze jak ją złapie spastyka to szklanki nie utrzyma w dłoni ,wypada jej,
zawsze mozna wodę w czajniku bezprzewodowym przeniesc do pokoju i tam zalac herbatę,tak ta kolezanka robi.
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)

#18 andzia12

andzia12

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 351 postów
  • Skąd:Śląsk

Napisano 29 lipiec 2006 - 16:34

Muszę kogoś poprosić żeby tą kawę albo herbatę przeniesc do pokoju z rodziny widzą a jak przyjdzie do nas gośc to nie lubię prosić
  • 0
Sprzedam rower trzykołowy

#19 ozmo

ozmo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 456 postów
  • Skąd:Konin

Napisano 29 lipiec 2006 - 18:25

A ja czasami mam takie momenty , że w czasie picia , bez powodu wystraszę się np alarmu samochodowego , albo dzwonka dompfonu, no i wylewam wylewam wylewam. Srugi przykład , ile stresu kosztuje mnie czasami napicie się czegoś u kogoś. Najlepiej jest o tym nie myśleć , że się coś wyleje , czy upuści wtedy nie wylewam nic :)
  • 0

#20 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 29 lipiec 2006 - 19:03

a ja mam taki problem . w sytuacjach nerwowych muj oddech staje sie plytki nie mam czm oddychać czesto dochodzi d tego ze zaczynam sie dusic po jakis czasie wszysko wraca do nnormy spotkaliscie sie z czyms takim?
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych