Cała prawda o Jarzynce- czyli moje zycie z MPD
#1
Napisano 09 styczeń 2003 - 23:03
Cos wam powiem Karol napisał, że nie znam istoty problemu życia z MPD. Jest bardzo rogoryczony swą niepełnosprawnością- ja róenież kiedys taka byłam. do momentu póki nie donalazłam sensu życia, a znalazłam go gdy... czas byście poznali cała moją historię oto ona:
To skopiowany moj pierwzy post tutaj napisany na forum o zespole Downa
Pisałam wtedy pod nickiem Jarzynka
Witam! Nie jestem matką dziciaczka z zespołem Downa, nie mam w rodzine nikogo takiego. Jestem dziewczyną po mózgowym porażeniu dziecięcym, która pewnego dnia nie wytrzymała- chciała ze sobą skończyć bo jej życie nie miało sensu. Na szczęście nie udało mi się!
W pewnym momencie jakbym ussłszała głos- "musisz żyć dla dzieci" -szok pomyślalam wtedy: jakie życie? co za dzieci??? Chciałam umrzeć , wydawało mi się, że nikt mnie nie kocha, że wytykają mnie palcami- po co żyć? Im bliżej śmierci tym głos był silnieszy - żyj dla dzieci!!! Mysłałam dalej: bez sensu mam 16 lat ledwo chodzę nie moge dogadać się z rodzicami -po co mi to wszystko i co z tymi dziećmi?. Ciekawość zwyciężyła chęć śmierci resztkami sił zwlekłam się z żakrwawionego łóżka zadzwoniłam pod 999. w szpitalu myślę sobie i co mam z tego sznyty na rękach i ból żoładka po wziętych prochach... Po co wzywałam to cholerne pogotowie!???? Czas mijał zbliżały się wakacje, spotkałam przyjacół - słuchaj Gocha może pojedziesz z nami na obóz z dziećmi niepełnosprawnymi? Pomysłałam pojadę z dala od domu skończę tę swoją beznadziejną wegetację... Miałam tam umrzeć a tym czasem - narodziłam się na nowo. Był piękny dzień siedziałam na ławce i obmyślałam sposób samobójstwa... nagle podbiegł do mnie 8 letni chłopiec z zespołem Downa- nie mówił, ale sposób w jaki patrzył na mnie wyjaśnił mi wszystko - pomyślałam to Ty- to dla Ciebie mam żyć! A on usmiechnął się pięknie a potem przytulił się tak mocno... miałam wrażenie, że mnie udusi. Wtedy pierwszy raz poczułam, że ktoś mnie kocha- naprawdę i to tak beż powodu, nie za coś- tylko za to że jestem- nie mogłam tego pojąć. Resztę obozu spędziliśmy razem- obserwowałam Radusia a On uczył mnie życia i miłości. Dzięki Niemu dostrzegłam piękno tego świata- zielone liście na drzewach, błękitne obłoki na niebie...On ze wszystkiego się cieszył z motyli, z tego że krowa ma łatki.... a ja w cześniej tego nie dostrzegałam, ależ byłam głupia - przecież życie jest piękne!!! Obóz dobiegał końca- klęska pomyślałam muszę zostawić Radka i wrócić do domu... Przyszedł do mnie przytulił się płakaliśmy oboje i nagle jego malutka zapłakana twarzyczka zamieniła sie w wielki promienny uśmiech- wyciągnął papierosy, które miałam w kieszeni pałamał je wszystkie i wyrzucił do kosza - do dzis nie wiem jak to się stało, ale przemówił jego piersze zdanie brzmiało: nie pal! zaskoczona i uradowna pytam czemu- a on spojrzał na mnie i wydusił" kkk kocham cię niunia" Nigdy tego nie zapomnę!!! Wróciłam do domu i wszystko się zmieniło bo zaczęłam kochać innych tak jak On BEZWARUNKOWO!!!!
Dzieki Niemu żyję kocham, jestem kochana - moje życie ma sens!!!
Dlatego apeluję do wszystkich nie odtrącajcie tych dzieci tylko zacznijcie się od nich uczyć - to moim zdaniem najlepsi nauczyciele życia, świata i miłości. - Jarzynka
_________________
Tak to moja historia - tez byłam rozgoryczona zła - nie chciałam zyć ale ten jeden malutki chłopiec nie tylko uratował mi zycie ale również nauczył kochać innych i samą siebie od tej chwili wszystko si zmieniło. Przestałam patrzeć na siebie jak na ofiarę losu... jeżdziłam na oboży z dzieciakami organizowałam gwiazdki- a dzieciaki dawały mi radosc życia . Praktycznie zapomniałam o MPD - to nic ze kilka razy w ciągu dnia leżałam na ulicy, to nic ze śmiałi się ze mnie- miałam swój cel swoje dzieciaćzki- dltego zycie było cudowne.
Cóż i nagle trach- złamałam nogę trafiłam na wózek - jedne z najczarniejszych chwil mojego życia. 7 miesiecy na wózku inwalidzkim- tragedia, wiedziałam ze mogę juz z niego nie wstać.
Pomyślałam przede mną matura - nie mogę sie poddać- wstałam... Znnów aaczełam pracę z dziećmi i naukę - i było cudownie a dzieciaki nawet nie wiecie ile mi dawały...
I znowu Bummm we wrzwśniu w 4 klasie dowiaduje się ze moj tato umiera na raka i nie ma dla nigo ratunku... i co ja mam zrobić mama z siostrą mnie nie bardzo akceptują i stace swego ukochanego tatusia... Boże ja tu nie mam nic do roboity zabierz mnie nie jego- on ma rodzinę a ja ... jestem do niczego niepotrzebna - mślałam.
27 pażdziernik 3:20
telefon ze szpitala- tato nie żyje... Moja reakcja zero łez nie ma rozpaczy -tylko nie czuję nóg- paraliż pod wpływem szoku... Znów wózek- ale przcież obiecałam tacie ze si nie poddam, zaczełam morderczą rehabilitację-stanełam na nogi po pół roku w miedzy czasie w szpitalu poznałam Macieja - zuycie znów nabrało kolorów. Teraz oboje pomagamy tym słaszym i nie wyobrażam sobie cobybyło gdyby ktoś nie pozwoliłby mi tego robić.
Słuchajcie ze wszystkimi sie zgadzam zycie z MPD nie jest proste wymaga odwagi poświecenia czasem wyżeczen ale mimo wszystko warto jest żyć... Bo przecież życie to dar dla nas od Boga- a skoro juz go mamy i jest jaki jest uważam ze musimy to wykorzystać. Mamy MPD ale mowimy rozumiemy czujemy jakos sie poruszamy obojetnie na wózku czy sami z kula czy bez ato ze musimy pokonywać bariery, nietolerancję i wszystko inne z pewnością ma czemuś służyć.... Ja w tej chwli sobuie mysle że gdybym rano obudziła się zdowa nie widziałabym jak żyć...
Uwazaam ze w naszym wypadku nie wolno sie poddawać, uzalać nad sobą tylko trzeba walczyc bo jesli my sami o siebie sie niezatroszczymy nikt nie zrobi tego za nas. Nie trććie wiary i bądżcie sobą - to połowa sukcesu.
I wiecie co jeszcze diabelnie mi wstyd, ze kiedys stchóżyłam!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam
#2
Napisano 10 styczeń 2003 - 06:29
Jeszcze jedno szkoda ,że w moim mieście w nowo powstałym ośrodku dal dzieci z upośl umysł nie pracują tacy ludzie jak Ty z powołaniem!
#3
Napisano 10 styczeń 2003 - 11:07
Znam dziewczynę z MPD, która będąc nastolatką też podjeła próbę samobójstwa, na szczęście nie udaną. Jest teraz szczęśliwą mamą 2 letniego synka.
Nawet na naszym portalu jest osoba po takim przykrym przejściu. Teraz zawdzięczam tej osobie swoje szczęście.
To nie ważne jak wielkie głupstwo chciałaś zrobić. Najważniejsze, że wciąż jesteś po tej stronie cienia i dajesz szczęście i radość innym (a przy tym sama jesteś szczęśliwa).
Niech twoje świadectwo pomaga innym zagubionym ludziom, aby mogli odnaleść swój cel i sens życia :!: :!: :!:
Totto
#4
Napisano 10 styczeń 2003 - 12:38
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#5
Napisano 10 styczeń 2003 - 13:24
Nie zamykajmy się na innych... (H)
#6
Napisano 10 styczeń 2003 - 14:06
Gosiu Kochana - brawo za Twoje wątki - wiedziałam, że pomogą nie tylko Tobie, ale i innym.
Wiele serdeczności dla Ciebie i Maćka - bardzo żałuję, że nie możesz być na jutrzejszym Zjeździe (rozumiem odległość i aurę zimową).
Moniczka też przekazuje całuski dla Was.
(cmok) (ok)
#7 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 11 styczeń 2003 - 18:53
#8
Napisano 09 marzec 2004 - 15:28
#9
Napisano 10 marzec 2004 - 15:24
Witamy Cię ciepło na naszym Forum :-D Mam nadzieję, że Ty, a przede wszystkim Twoja córka będziecie tutaj często zaglądały. Zachęcam Was też do zajrzenia na nasz czat, gdzie można spotkać i porozmawiać ze wspalniałymi ludźmi. Dzięki IPON nie jestem już samotna, a w moim sercu mieszka miłość, którą spotkałam właśnie tutaj.
Czekamy na Was Dziewczyny :-D :-D (cmok)
#10
Napisano 10 marzec 2004 - 20:23
#11
Napisano 02 kwiecień 2004 - 17:48
#12
Napisano 11 kwiecień 2004 - 14:31
#13
Napisano 24 sierpień 2004 - 16:58
Dzięki niebiosom,ze odnalazłam te stronę. (H)
#14
Napisano 24 sierpień 2004 - 18:17
Bardzo się cieszę, że do nas trafiłaś...
Mam nadzieję, że zadomowisz się tutaj i znajdziesz to, czego szukasz.
Zapraszam też na czat jeśli miałabyś ochotę pogadać :-D
Całuski dla Twojego Kubusia (cmok)
#15
Napisano 20 wrzesień 2004 - 11:13
— Victor Hugo
#16
Napisano 20 wrzesień 2004 - 12:06
Youth's like diamonds in the sun
And diamonds are forever
#17
Napisano 21 wrzesień 2004 - 09:22
"Nie zrozumie głodnego syty, bo ich różnią apetyty".
Znów Nilf czepiasz się czegoś, ale wiem, Ty to lubisz. Szkoda, że nie chciałes zauważyć także pozytywnej strony tych postów.
— Victor Hugo
#18
Napisano 21 wrzesień 2004 - 10:00
Dzięki za to że jesteście.Mała
#19
Napisano 21 wrzesień 2004 - 14:34
#20
Napisano 29 marzec 2005 - 11:20
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych