Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

hahaha


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
19 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 01:51

:P
  • 0
jarzynka

#2 Totto

Totto

    Podpowiadacz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPip
  • 275 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 11:22

...Bóg doświadczając mnie w ten sposób miał jakiś cel, może tym celem było to , iż wykorzystując fakt ze mam MPD mogę dzielić się doświadczeniami z innymi i pomagać im w ten sposób- a to mi daje ogromną satysfakcję i to już jest dla mnie powodem do tego by mówić ze to nagroda- jeszcze jedno gdybym nie miała MPD nie poznałabym Maćka a tak jest już mój a to niewątpliwie jest nagroda...


Moim zdaniem, wszyskim czym obdarzył mnie Bóg, to wspaniali rodzice!!! Nie porzucili mnie i wciąż się mną opiekują i wspierają mnie.

MPD zawdzięczam głupiemu, leniwemu i chamskiemu lekarzowi, któremu nie chciało sie zostać kilka minut dłużej aby przyjać poród.

Nie wiem jakby wyglądało moje życie gdybym był sprawny, ale jestem zadowolony z tego co mam. Resztę muszę osiągnąc sam, moją pracą.
Pan Bóg zaś, czuwa nade mną by nie stała mi się już żadna więcej krzywda.
  • 0

Totto :)
 


#3 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 13:20

Witajcie Słoneczka!!
Wiecie co, nigdy nie zastanawiałam się kim bym była i jakie by było moje życie, gdybym była zdrowa. Myślenie w ten sposób to strata czasu, a przecież życie jest tylko jedno...
Staram sobie radzić, jak mogę i żyć w marę zwyczajnie i normalnie. Skończyłam studia, niedawno zaczęłam drugie... Ale moim największym skarbem i osiągnięciem zarazem są ludzie. Moi przyjaciele, którymi są zarówno sprawni, jak i niepełnosprawni, ale nie dzielę ludzi w ten sposób. Tutaj, tzn na IPON-ie, spotkałam mnóstwo fantastycznych ludzi, dzięki którym moje życie stało się jeszcze bogatsze.
DPM nie może stać się wymówką - jestem nieszczęśliwy, zły na wszystkich tylko dlatego, że jestem niepełnosprawny. Trzeba żyć i starać się znaleźć się swój cel życia. Co dzień pokonujemy swoje ograniczenia, by stawać się coraz lepsi.
Uśmiechajmy się do siebie i do innych. :lol: :lol:
  • 0

#4 Rafalek

Rafalek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1105 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 13:38

Witam Was - Gosiu i Piotrze.

"Mam MPD i jestem z tego dumna" to temat, który w pierwszym momencie wzbudził mą ciekawość, kto mógł napisać owe słowa. Nie odebrałem go w żaden sposób jako coś szalonego czy wręcz nienormalnego. Wręcz odwrotnie. Jak wiecie, sam mam DPM, jednakże fakt jego posiadania nie jest dla mnie dumą, lecz już dawno przestał unieszczęśliwiać. Nie czuje się w niczym lepszy, ani gorszy; poza jednym; przez kilka długich lat niesamowicie dokuczało mi uczucie samotności, pustki, a wręcz typowego "roślinkowania" na tym świecie. Było mi źle, często nachodziły mnie te najgorsze myśli. Jednakże teraz wiem, że dla mnie to była jedna wielka lekcja życia. Dzięki temu udało mi się docenić i zrozumieć podstawowe uczucia, jakim się powinien kierować człowiek; uczucia miłości, wzajemnej akceptacji, przyjaźni. Widzicie, w moim życiu było wiele "czarnych chwi", lecz teraz wiem, że wszystko, co nas spotyka na życiowej drodze ma jakiś sens, czasami widoczny gołym okiem, lecz w większości zrozumiały dopiero po jakimś czasie, czasami nawet po latach. Dla mnie jest to właśnie Wielka Tajemnica Życia. Obecnie mam 30 lat i choć nadal w mym życiu nie ma nikogo bliskiego, to od dłuższego czasu śmiem nazywać siebie człowiekiem radosnym, a wręcz szczęśliwym. Nieskończenie wiele jest znaczeń słowa SZCZĘŚCIE; dla jednych są to ogromne fortuny, inni widzą je w dobrym wykształceniu, pracy itp. Dla mnie jest to wszystkiego po trochu. Obecnie jest zima, wszędzie biało i mroźno. Do niedawna jeszcze ta pora roku przyprawiała mnie o wielką niechęć do życia, depresje. Obecnie jak wyglądam przez okno i widze zaśnieżone ulice, drogi, a także radosne dzieciaki, które z wielkim zapałem lepią nowe bałwany, to i również we mnie rodzi się wielka RADOŚĆ. Mogę oglądać takie rzeczy, obrazy, które tworzy sama natura.
Podsumowując: życie ON wcale nie musi oznaczać porażki i chyba wbrew pozorom coraz rzadziej się tak dzieje. Trzeba się tylko odnależć i samemu umieć się zrozumieć. Reszta przyjdzie sama :-D
  • 0

"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".


#5 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 13:58

:cry: :P ;)
Przykro mi że nie moge podzielić twojego entuzjazumu mam takie schorzenie co ty i nie widze absolutnie żadnego powodu do dumy.
Całe życie z tego powodu dostaje po dupie,pomimo zdobytego wykształcenia nie moge zdobyć pracy,a rodzice wiecznie żyć nie będą i co dalej ?
odpowiedz mi na to pytanie
pozdrawiam karol
  • 0
karol

#6 Totto

Totto

    Podpowiadacz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPip
  • 275 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 14:17

Całe życie z tego powodu dostaje po dupie,pomimo zdobytego wykształcenia nie moge zdobyć pracy,a rodzice wiecznie żyć nie będą i co dalej ?
odpowiedz mi na to pytanie
pozdrawiam karol


To, że teraz nie możesz znaleść pracy wcale nie oznacza, że w ogóle jej nie znajdziesz. "Szukajcie a znajdziecie, proście a będzie wam dane". W tych słowach tkwi wielka mądrość. Jeśli cię to pocieszy, to zdrowi absolwenci wyższych uczelni też nie mogą znaleść pracy. Ot, rzeczywistość chwili i miejsca w jakim przyszło nam żyć.
No a to, że ci się nie wiedzie? Postaw sobie pytanie: Jaki ja mam na to wpływ? Czy to zwykły pech? Czy to moje zachowanie? Nie zwalaj wszyskiego na swoją niepełnosprawność.
  • 0

Totto :)
 


#7 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 17:57

:D
  • 0
jarzynka

#8 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 18:17

:)
totto łatwo ci cytować tematy z pisma św jak masz prace i mieszkasz w dużym mieście.
Pomysl jakby wyglądało twoje życie jakbys mieszkał w małej miejscowość bez żadnych nadziei na lepsze jutro.
  • 0
karol

#9 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 18:27

:cry:
Jarzynka widze że niestety się nie dogadamy twoje poczucie zrozumienia czym jest MPD jest nie do końca nie jest właściwe , nie rozumiesz istoty problemu
Morzesz mi wieżyć że ja po mimo choroby nie odwruciłem się od drugiego człowieka
Nie sądzcie a nie będziecie sądzeni
  • 0
karol

#10 Totto

Totto

    Podpowiadacz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPip
  • 275 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 18:54

Tak się składa Karolu, że mieszkam w wielkim mieście i też nie ma dlamnie pracy. Staram się ją znaeść od 9 lat. W tym czasie skonczyłem Policealne Studium Zawodowe, żeby mieć konkretny zawód, mam reguralną rehabilitację aby nie siedzieć bezczynnie. Już kilka razy wydawało się, że znajdzie się dla mnie jakieś zajęcie ale nic z tego nie wyszło. Jak na razie!!! Nadal melduje się w PUP, przeszukuję grupę dys. pl.praca.oferowana i wypytuję znajomych czy nie mogliby mnie gdzieś wkręcić.

Wcale nie mówię, że życie z MPD jest łatwe. Nie jest, ale sprawni ludzie też wcalenie mają łatwiej z pracą. Teraz liczą się znajomości bo bez nich bardzo trudno znaleść prace nawet w Warszawie, zapewniam was.

Jak juz masz siedzieć na tyłku, to lepiej zarejestruj się w PUP i przyjedz do Warszawskiego Konstancina na jakiś kurs, np. komputerowy lub księgowości. Masz tyle możliwości!!! Piszesz, że jesteś po studiach, to napewno znasz dobrze jakiś język obcy. Możesz zatem robić tłumaczenia na komputerze.

Zapomnij o zdadniu "Nie nadaję się." i zacznij łapać okazję :!: :!: :!:
Po wielu, wielu latach poszczęściło mi się w miłości. I pracę też w końcu znajdę bo chcę założyć rodzine w przyszłości. :-D
  • 0

Totto :)
 


#11 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 19:16

Piotr - znów masz rację. to na razie tyle... cdn.
  • 0
jarzynka

#12 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 19:26

Życie w ogóle nie jest proste, a życie z DPM w szczególności. Jednak nie można się załamywać tylko walczyć o siebie!! To, co napisał Rafał jest bardzo budujące i prawdziwe zarazem. Trzeba się cieszyć z drobiazgów. To wielka sztuka, ale gdy się ją opanuje to życie stanie się lepsze, piękniejsze. Trzeba wyjść z zaklętego kręgu egocentryzmu i zacząć dostrzegać innych ludzi, uśmiechnąć się do nich. Jestem przekonana, że dobro, które dajemy innym prędzej czy później wraca do nas. Dla mnie największym skarbem są Przyjaciele. Wiem co to samotność i postanowiłam sobie, kilka ładnych lat temu, że już więcej nie będę sama i nie jestem. Mam wspaniałych przyjaciół.
Bycie niepełnosprawnym nie jest proste, ale trzeba pokonywać swoje ograniczenia. Rozwijać się, kształtować swojego ducha i psychikę, wciąż zdobywać nową wiedzę. Być otwartym na innych. Broń Boże nie zamykać się w sobie przyjmując postawę rozszczeniową, bo wtedy na pewno zostaniemy odrzuceni przez innych, zamknięci w zaklętym kręgu samotności. Wiedziałam o tym od jakiegoś czasu, ale od niedawna naprawdę coraz bardziej staję się otwarta, spontaniczna i częściej się uśmiecham... ;)
Na pewno życie z DPM nie jest karą ani dopustem bożym. O tym jakimi jesteśmy ludźmi świadczy nasze wnętrze, a nie to, jak wyglądamy. ;)
  • 0

#13 Totto

Totto

    Podpowiadacz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPip
  • 275 postów

Napisano 09 styczeń 2003 - 19:30

:cry:
Jarzynka widze że niestety się nie dogadamy twoje poczucie zrozumienia czym jest MPD jest nie do końca nie jest właściwe , nie rozumiesz istoty problemu


No, jak na razie to, to co tu napisałeś jest mało zromiałe. Myśle jednak, że to z pośpiechu panie magistrze ;)

Morzesz mi wieżyć że ja po mimo choroby nie odwruciłem się od drugiego człowieka
Nie sądzcie a nie będziecie sądzeni


Myślę, że nikt nie chce cię osądzac. Tym bardziej że cie nie znamy. Chcemy sobie na wzajem pokazać nowe możliwości życia z MPD.

Z tego co napisałeś, możnaby wnioskować, że nie masz żadnego pomysłu na życie i nie masz też nadziei. Czy jest inaczej???
  • 0

Totto :)
 


#14 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 10 styczeń 2003 - 16:25

:)
Witaj Totto
Wysłałem ci prywatną wiadomośc.
Niestety nie jestem magistrem ale gratuluje poczucia chumoru
Pozdrawiam Karol
  • 0
karol

#15 Totto

Totto

    Podpowiadacz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPip
  • 275 postów

Napisano 10 styczeń 2003 - 17:01

Dostałem twoją wiadomość Karolu i odpowiem na nią też prywatni. Cierpliwości, mam trochę roboty na komputerze. Na domiar złego muszę się nim dzielić z moją młodszą siostrą, co wydłuża całą sprawę.

Coś mi się pokręciło, że masz skończone studia wyższe. Pewnie pomyliłem z innym wątkiem. Wybacz :D
  • 0

Totto :)
 


#16 kar27

kar27

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 346 postów

Napisano 10 styczeń 2003 - 20:49

:)
Witaj Toto
Nie chowam do ciebie urazy w koncu każdy może się pomylić
Pozdrawiam Karol
  • 0
karol

#17 Anna

Anna

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 63 postów

Napisano 08 maj 2003 - 21:50

:cry: :P ;)
Przykro mi że nie moge podzielić twojego entuzjazumu mam takie schorzenie co ty i nie widze absolutnie żadnego powodu do dumy.
Całe życie z tego powodu dostaje po dupie,pomimo zdobytego wykształcenia nie moge zdobyć pracy,a rodzice wiecznie żyć nie będą i co dalej ?
odpowiedz mi na to pytanie
pozdrawiam karol


Hm, może i nie mam samych negatywnych doświadczeń związanych z naszą chorobą, nie utyskuję wiecznie na ten świat, ale powiedzieć jak inicjatorka tematu o MPD, że jestem z tego dumna, to "lekka" przesada...
Mnie zdobyte wykształcenie pozwoliło wprawdzie pracować zawodowo, ale zgadzam się z "Kar"-em, że nasz los nie jest łatwy... Staram się powtarzać sobie, uwierzyć wreszcie, że jestem taka sama jak inni, ale niestety jak dotąd niezbyt się udaje... A naprawdę próbuję :-) Pozdrowienia dla wszystkich z naszej "działki" i nie tylko :-)! Pa! Frida
  • 0

#18 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 08 maj 2003 - 23:13

No cóż czy można być dumnym z choroby? Być może nie, ale na pewno warto i trzeba patrzeć na siebie z dystansem i przymrużeniem oka. Warto być otwartym na świat i na ludzi. Cieszyć się z drobiazgów i doceniać to, co daje nam życie i dbać o to. W styczniu pisałam, że mam grono Przyjaciół. To prawda... Ostatnio się ono nawet powiększyło dzięki IPON. Moja choroba nie stanęła też na drodze miłości, a wiem, że mogła......
  • 0

#19 alojzik

alojzik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 267 postów

Napisano 09 maj 2003 - 00:45

wprawdzie nie mam MDM ale inne schorzenie ale tu chyba nie chodzi o rodzaj naszej niesprawności tylko o nasze odnalezienie się w swoich niedomaganiach (że tak to nazwę).
Każdy z nas ma jakiś ciężar na swoich barkach i mało ważne jest czy jesteś na wózku czy nie widzisz czy też wiele innych. Nawet zdrowi ludzie mają swoje kompleksy z którymi nie mogą sobie poradzić i jest to dla nich coś strasznego. Wydaje mi się że to kwestia zaakceptowania samego siebie. Trudno wprawdzie porównywać tych którzy są na wózku i nie moga się dostać tam gdzie chcą z powodu jakiś schodów z naprzykład człowiekiem który ma problem z wymową czy też osobą która nie widzi. Dla każdego z nas jest to odrębna "tragedia"
Jednak wiem że każdy z nas musi zaakceptować siebie takim jakim jest. To tak jak z wychowaniem małego dziecka jak mu będziesz powtarzać np. - nie rób tego bo sobie z tym nie poradzisz - to w końcu dziecko uwierzy.
Jest coś takiego jak afirmacja życia. Możecie nie wierzyć ale coś w tym jest. Jeśli sobie będziesz powtarzać jestem silny i dam radę - to wkońcu tak się stanie. Dodatkowo jest nam trudniej bo większość z nas nie ma pracy a co się z tym wiąże brak jakiś wytycznych i mobilizacji, - pokusiłabym się o stwierdzenie że jest to rodzaj wymówki... ale ja nie o tym chciałam.
Zdecydowanie łatwiej jest żyć w większym mieście to fakt nie zaprzeczalny. Jednak wiem z własnego doświadczenia że jeśli jesteśmy otwarci, uśmiechnięci pewni siebie to szybciej pozyskamy np. przyjaciół a może co za tym idzie i pracę. Otoczenie a raczej społeczność nie lubi smutnych zagubionych ludzi. Zwróćcie uwagę że czasem poznajemy kogoś kto razi nas przy pierwszym spotkaniu swoją brzydotą - ale jest uśmiechnięta i życzliwa - przy drugim spotkaniu wydaje nam się ładniejsza a już przy następnym wogóle nie widzimy że jest brzydka.
Tak jak ona my też mamy swoje lustra w domu i się w nich przeglądamy krytycznym okiem ... spróbujcie się częściej do swojego odbicia uśmiechać.
Jak byłam dzieckiem wydawało mi się że nic dobrego mnie nie może spotkać i tak żyłam dość długo - czasem nawet nie wiedziałam jak się zachować o czym rozmawiać bo w głowie miałam tylko jedno pytanie - czy oni mnie zaakceptują - i wiele tego typu pytań. Doprowadziłam się do strasznego stanu. Wręcz nie widziałam sensu życia i użalałam się nad sobą....
Nie zgadzam się z Jarzynką że można być dumnym ze swojej choroby (choć chyba wiem co miała na myśli ) ale można ją zaakceptować i starać się znaleść jakieś dobre strony tego.
Ja na przykład zawsze sobie żartuję że gdybym była zdrowa panowie nie nosili by mnie tak często na rękach. A przykład Totto - przecież gdyby był zdrowy jakie byłoby prawdopodobieństwo że pozna Małgosię ? ?
Znam też przypadek że ładna dziewczyna przegrała względy u chłopaka z dziewczyną która ma problem wymowy .... ;) a to świadczy chyba o tym że nie ważne na co chorujemy ale co sobą reprezentujemy.
Można by tu wyliczać wiele przykładów....

Kar - pewnie Cię to nie pocieszy ale może uwierzysz że po chudych latach przyjdą tłuste ... nigdy tak nie ma że doświadczamy samego zła ...

oj zagmatwałam się trochę .... uciekam spać - dobrej nocki
  • 0
Olik

#20 basiak

basiak

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 716 postów

Napisano 09 czerwiec 2003 - 10:06

Alojziku, wyjęłaś mi to z ust, myślę nie tylko podobnie, ale tak samo. :-D Próbowałam to powiedzieć w kilku postach, m. in. w gronie seniorów i SM, że przytoczę siebie:

Faktem jest też to, że po wielu latach przełamałam się, zaczęłam dużo czytać na temat wpływu myśli i w ogóle psychiki na zdrowie człowieka, uczepiłam się tego i zaczęłam stosować, a efekty czuję nie tylko ja, ale i moje otoczenie. Potrafię mówić o swojej ułomności, a nawet śmiać się, że upadki to moja specjalność. Zaakceptowałam siebie taką, jaka jestem, dowartościowałam się i nawet siebie trochę polubiłam. Stałam się bardziej pogodna i tym samym bardziej życzliwa, dzięki czemu kontakty z ludźmi są łatwiejsze. Już się nie chowam, nie umykam chyłkiem przed znajomymi, pozwalam sobie pomóc i tak po prostu teraz wreszcie "chce mi się chcieć".


Teraz jest i niech tak będzie zawsze, czego wszystkim gorąco z całego serca życzę. Mojej pogody ducha uczyłam się przez całe dotychczasowe życie i nauczyłam się patrzeć na problemy z pewnego dystansu. Staram się nie skupiać zbyt dużej uwagi na sobie i jeśli mam problem, to szukam usilnie jego dobrych stron. Stałam się być bardziej otwarta, bardziej ufna, dzięki temu potrafię też bardziej słuchać i rozumieć innych.


Oglądaliście może wczoraj rozmowę Anny Dymnej z chłopakiem (nie pamietam imienia) i Wandą. Właśnie od tego chłopaka moglibyśmy uczyć się pogody ducha i dystansu do siebie, swojej choroby i całej otaczajacej nas rzeczywistości, o od Wandy (tak ma na imię dziewczyna) tego, jak dawać siebie innym, aby nie skupiać się wyłacznie na swoich problemach i czuć się potrzebnym.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych