Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Po majówce


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
34 odpowiedzi w tym temacie

#1 Dolores

Dolores

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 126 postów

Napisano 04 maj 2005 - 16:03

Kochani.
Nie będę wracać do spraw, które poruszyły wszystkich obecnych na zlocie. Cóż...życie płata nam figle i widzimy rzeczy, które nas bardzo zaskakują ale i pewnych rzeczy uczą.
Mam nadzieję, że jednak zabawa była przednia-przecież nic nie mogło popsuć nam humorków a szaleństwo splątane rozmowami zerwało napięcie w obwodach i wróciło światło cudownej atmosfery.
Jak to ze mną bywa, stanardowo byłam zalatana i jak zwykle zbyt mało czasu poświęciłam na intymne rozmowy ;) Ciągle powtarzam, że wszystko da się nadrobić i tak też będę musiała zrobić :D
Kochani, po raz kolejny pokazaliście jak bardzo jesteście cudowni.
Na tej majówce szczególnie poczułam niezwykłą więź,sympatię, czułość i na każdym kroku otrzymałam Wasze wsparcie.
Z małego serca wielkie podziękowania ślę do Was.
Poznałam wiele nowych, a już tak silnie nasączonych Iponem, optymistycznych osób.
Nocne szaleństwa, tańce i śpiewy wróciły mi skrzydła i przypomniały, że w szarym życiu są też i piękne chwile.
Kochani dziękuję Wam za wszystko za Waszą obecność i MegaTony ciepła.
Dziękuję za wszelką pomoc i wsparcie w każdej sprawie.
Nie chcę wymieniać nikogo z osobna, ponieważ każdy z Was miał w tym udział. Wolę osobiste podziękowania :P
Najbardziej cieszą mnie nowe przyjaźnie (szalona wariatko Ty wiesz najlepiej) i te starsze, które nabrały świeżości.
Poczekam teraz na Wasze relacje i posty, wówczas sama skrobnę o tym jak się działo :twisted:
Kochani, raz jeszcze dziękuję i mam nadzieję, że namówicie mnie na kolejną majówkę :-D
Pozdrawiam Wszystkich.
Wasza Doloreska
  • 0
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia...

#2 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 04 maj 2005 - 18:19

Troszkę odpoczęłam, doszłam do siebie i lekko zakatarzona zasiadam do pisania subiektywnego pamiętnika pt."Repty 2005".
Wierzcie mi, iż wrażeń i wydarzeń było tak mnóstwo, że nie pamiętam, w którym dniu, co sie działo, zdarzało i wydarzało :D .
Przyjechałam do Rept razem z Olimpią w piątek wczesnym popołuldniem. Już kilkoro Iponków niecierpliwie czekało na Doloreskę, niezastąpioną organizatorkę. To właśnie wtedy poznałam Wiolę, Tiję i Artura30- mam nadzieję, jeszcze nie raz będzie nam dane się spotkać na kolejnych zlotach.
Przez wszystkie dni starałam się żyć intensywnie, choć wiem, że nawet gdybym się rozdwoiła, potroiła to i tak nie dałabym rady być we wszystkich miejscach naraz, porozmawiać ze wszystkimi i uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach.
Tak samo, jak w zeszłym roku wspaniale mieszkało mi się z Iwcią i Ulą. Dziewczyny jesteście wspaniałe (cmok). Naszymi sąsiadami były najbardziej szalone Iponki: Dolores, Verselle oraz Difra, która wykluczyła ze swojego słownika słowo "milczenie" i nawet reset nic nie pomagał :D :P. Dzięki temu sąsiedztwu w naszym "apartamencie" zawsze coś sie działo, było gwarno i śmiesznie.
Cieszę się, że udało mi się bliżej poznać Małą i pogadać z Nią, jak baba z babą, a raczej, jak silna baba z silną babą :D . Dzięki Cleare za szalone tańce - mięśnie nóg troszkę czułam na drugi dzień, ale było mi to potrzebne. Mała chyba nie ma mi za złe naszych wspólnych wywijasów, bo wiem, że nóżki dały znać o sobie na drugi dzień. A propos tańców - dzięki Adamie za jednego z nich i komplementy nt. bluzeczki ;). Lolku, dzięki za pomocną dłoń (Marder już wie :D ;) ) oraz za pogodną twarz przez cały zlot. Słonko kochane, dobrze, że byłaś wśród nas, że pokonałaś swoje obawy i dzięki Tobie ten zlot mógł być prawdziwie słoneczny. Tesiu, Słońce Ty moje, wiedz, że przyjaciele zawsze są, gdy ich potrzebujemy, a zła passa kiedyś mija. Pamiętaj, że wierzę w Ciebie nawet jeśli Tobie tej wiary brakuje.
Przeżyłam też wzruszającą chwilę, gdy dostałam cudowną laurkę imieninową podpisaną prtzez Iponki. Dziękuję Wam kochani (cmok). Nie potrafię opisać jak wiele to dla mnie znaczy ...
Dzięki Versikowi mogliśmy obejrzeć film w "nocnym kinie" i z niego zaczerpnąć nowe, iponkowe zawołanie :lol:, z wypowiedzeniem którego miał najwięcej problemów Adamus, mimo że nie ma wady wymowy :lol:
Przyjemnie jeść lody, gdy przy stole nie mieszczą się wszyscy, bo wiem, że nie jestem sama. Przyjemnie jest nawet pozłościć się na Dolores, za debiut jako dziennikarki radiowej o 4 rano. Jola :!: Miałam ochotę Cię udusić, ale, gdy Cię zobaczyłam parę godzin później nie miałam sumienia :D. Byłaś tak zmarnowana. Przez cały zlot się dwoiłaś, troiłaś, by atmosfera była taka, jak być powinna, by każdy czuł sie dobrze. Myślę, że pomimo chwilowego zmęczenia, zniechęcenia, uda mi się namówić Ciebie i Marka na następny zlot (cmok)
Atmosfera zlotu była taka, jak być powinna, pomimo zgrzytów, o których szybko się zapomina, bo w pamięci pozostaje zawsze to, co najlepsze i to, co nam daje energię i chęć do życia.
Mogłabym jeszcze pisać i pisać, ale... i tak bym nie wyraziła tego wszystkiego, co chcę... Mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, iż mogłam być z Wami. Daliście mi wszyscy mnóstwo energii, a przede wszystkim wiem, że nie jestem sama i to jest najcenniejsze (cmok)
  • 0

#3 kinia_legionowo

kinia_legionowo

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 137 postów

Napisano 05 maj 2005 - 12:44

Niepotrawie opisac zalu ze mnie z wami niebylo :((( Tak bardzo sie za wszystkimi stesknilam :( Doloresko Jolus kochana dziekuje za wiadomosc na gg i przepraszam ale niemoglam odpisac :( Strasznie mi smutno (ale tego ze mnie zawiedliscie i niebylo nocnej telefonicznej pobutki to WAM niedaruje!!!!!!!!) :( Chce was zapewnic ze pomimo ze mnie gdzies nie ma gdzie powinnam byc! to ogarniam was myslami i czuloscia. Myslalam ze dostane "roi w tylku" na sama mysl ze niezobacze Moni, Versa, Slonka, Dolores, Difry, Robo, Kati, Malej, Tiji, Verty. Dadi, TESI itd itd (wszystkich niesposob wymienic :() SWOICH WSPANIALYCH PRZYJACIOL. Obiecuje ze juz postaram sie niezawiesc nastepnym razem CALUJE (cmok) (cmok)
  • 0
A my tak łatwopalni biegniemy w ogień by mocniej żyć!, tak śmiesznie marni dosłowni zbyt

#4 Dolores

Dolores

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 126 postów

Napisano 05 maj 2005 - 15:39

Kiniu, myślę że mówię w imieniu wszystkich: trzymamy Cię za słowo :D i będziemy pamiętać o Twoim postanowieniu poprawy.
Jeszcze jedna nieobecność i zjedziemy się do Ciebie, zrobimy rumor i będziesz miała przechlapane u sąsiadów :twisted:
Wielu Iponków brakowało :cry:
Kiniu, co prawda było z kim poszaleć ale dziewczyny rano już wysiadały i opuszczały parkiet. Claire-niepokonana skakała gdzie tylko mozna było, Mała zwinnie tańczyła węża całym ciałem, szalona Difra erotycznie przytulała wszystkich i wszystko ;) , Monia jak tylko miała chwilkę dotrzymywała towarzystwa w pląsach, Dadi grzeczniejsza niż zwykle jednak nie zawiodła :-D Tesia niestety zaniemogła i z nogą w gipsie groźnie patrzyła na nasze dzikie wariactwa, Marzenka co prawda tylko jedną noc ale też nie oszczędzała siebie i jej wspaniała psiapsiółka, która cudownie w artystycznych pozach pokazała taniec motyla. Panowie niestety w tańcu słabo dopisali :P z wyjątkiem Adamusa, który jak tylko mógł porywał panie do przytulasów oraz Marcina-Lolol, który ciągle powtarzał, że nie jest tańcerzem to jednak świetnie prowadził panie w tańcu. Czasami wskoczył też na parkiet Mati, który nie doczekał się swojej muzyki.
Jak widzisz Kiniu zabrakło Twojego szalonego tańca do rana, następnym razem nadrobisz to z nawiązką :twisted:
Brakowało jeszcze wielu wspaniałych Iponków, którzy tworzą niepowtarzalną atmosferę na zlocikach: Daffiego, Marderka, Baby, Ayli, Ewiczka i wielu wielu niewymienionych...
Do zobaczyska wkrótce.
  • 0
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia...

#5 Slonko32

Slonko32

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 124 postów

Napisano 05 maj 2005 - 16:03

Chyba się wyspałam,odsapłam,a więc cosik skrobnę... ;)
Joluś...Dziękuję Tobie i Markowi za organizację tego zlotu.Bylo cudnie i nikt i nic nie jest w stanie zmienić tego faktu.Widziałam jak dwoisz się i troisz aby nam wszystkim było dobrze.Przepiękna miejscowość i ośrodek...Nic dodać nic ująć w tym temacie.Dziękuję!!!Jesteś... :-D (H) (cmok) Pozatym powitanie i pożegnanie mojej osoby w Twoim wykonaniu...Brak mi słów. :oops:
Ja ze swej strony obawiałam się o pogodę.Ponieważ gdyby coś zaczęło się kiepścić to szybciej musiałabym wracać niżli przyjechałam.A i tak co jakiś czas gdy tylko na niebie pojawiło się kilka chmurek słyszałam: Słonko...Znowu zaszłaś. :oops: ;) :P (spin) (hihi) :D
Lololku-Marcinie...Moja obecność na tym zlocie mogła dojść do skutku dzięki Tobie.Dziękuję za opiekę i za wszystko. :) A podróż za Często-wy do Rept będę wspominać tym milej,że nauczyłam się czytać mapy samochodowe. ;) Ale jedno jest pewne...Jako pilot na rajdy się nie nadaje. ;) :oops: Dziękuję Twojej rodzince,że tak ciepło mnie przyjęli,a w szczególności Twojej Mamie.(cmok) Wiem że to był Twój pierwszy zlot i troszeczkę się obawiałam jak się z nami zaaklimatyzujesz.Jednak moje obawy prysły kiedy zobaczyłam Cię na grilu.Pogodny i uśmięchnięty chłopak...Zdałam sobie tylko sprawę,że jako weteranka zlotów -jak ktoś mnie kiedyś określił.Poświęciłam Ci zbyt mało uwagi. :oops: :( Przepraszam!!!
Lista imion jest tak długa,że mogłoby zabraknąć miejsca na forum.A nie chcę nikogo pominąć więc podziękuję hurtem... (H) (cmok)
Jeśli cosik zmalowałam lub powiedziam to proszę o wybaczenie. :oops: :(
Chcę tylko przeprosić Tiję za to,że z uporem przekręcałam Jej imie.Ale cóż...Ten typ tak ma i jak mi cosik do łepetyny wlezie to nawet młotkiem nie wybije. ;) Sorki Tamaro ;) :oops: Tatiano.Cieszę się,że mogłam Cię poznać (cmok)
Działo się tyle,że nie sposób wszystkiego opisać.Prawdziwy misz-masz... :D Jestem szczęśliwa,że znów mogłam Was zobaczyć.I choć wielu osób z nami nie było,z różnych względów.To jakoś przełknęłam kilka łez :cry: i starałam się bawić jak najlepiej umiałam,za siebie i za nieobecnych.
Dziękuję za ten czas jaki spędziłam w Waszym gronie.Każdą chwilę będę chować głęboko w pamięci jak cenny skarb.Tak aby móc do nich wracać ilekroć będę tego potrzebować.I jak to mówią...Wszystko co miłe szybko się kończy.To jednego jestem pewna...Tak długo póki sił nie zbraknie,mam zamiar Was nawiedzać.I nawet jeśli okaże się,że jakiś zlot jest organizowany na księżycu,to nie ma dwóch zdań i przybędę.Oczywiście jeśli do tego czasu PKS-Słupsk poszerzy swoje usługi. :oops: ;) :P (hihi) :D (spin) (ble)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i do zobaczenia oby jak najszybciej. (cmok)
  • 0
CzAsEm SłoŃcE,cZaSeM dEsZcZ

#6 Difra

Difra

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 437 postów

Napisano 05 maj 2005 - 18:37

Jako że zmilczeć nie potrafię- ba, nawet nie chcę ;) - napiszę to i owo :D
Zanim do Rept dotarłam... w zasadzie dotarliśmy, bo Jacuś wziął mnie w swoją opiekę a i Marcina także ogarnął pomocną dłonią... zahaczyliśmy o Gliwice i zgarnęliśmy Jolusię cudniastą i Patryka, których to wreszcie miałam możliwość poznać. I od tej pory nic już nie będzie takie samo :D
To prawda, że każdy zlot ma swój klimat. Żaden nie jest lepszy, gorszy... Każdy jest specyficzny i niewątpliwie zapada we wnętrznościach, gdzieś tam w okolicy serca- jak kto ma :twisted:

I teraz kilka konkluzji:

1. słabą mam główkę

2. chyba już nie studiuję kawał czasu, bo nocne życie mnie męczy ;)

3. żubrówka jest ok.

4. wino z cycka jest super ok :-D

5. przetańczyć z Wami mogłabym całą noc, niezależnie od punktów nr 1. i 2.

6. sztolni nie zwiedziłam, za to okoliczne szpitale, ze względu na Tesię, owszem tak :lol:

[Tesiu, a ten ksiądz w Piekarach, to już chciał Cię chyba na drugi świat wyprawiać, prawda? hihi... poza tym miejsce segregacji i przyjęć było miłe, ale proszę więcej nie... jak to dobrze, że Versik jest taki jaki jest]

7. zbiłam lusterko, a potem szkło z okularów samo mi wyskoczyło... znów wspomnę Jacusia i w zachwyty powpadam, bo byłabym ukrzywdzona aż do czwartku, gdyby mi optyka Jacuś nie znalazł. Jacusiu dziękuję (cmok)

8. "zaraz będzie ciemno" :D i już czekam na "zamknij się" ale to tylko cytaty z filmu "Rrrrrr"

9. grill był b.zjadliwy i znów podziękowania dla Verselle'a

10. śniadania, to nie jest konieczna opcja na zlotach... zwłaszcza, gdy się wstaje godzinę przed obiadem :P

11. udało mi się przelecieć Wszystkich Obecnych w piątkowy wieczór... a Wszyscy obiecali, że mnie też przelecą i jak do tej pory nie doczekałam się (ble)

12. Joluś, Ty Cholero niemożliwa! Stringi to wolę jednak na tyłku nosić, nie na ramionach :D

13. funkcja "uruchom ponownie" działa u mnie po naciśnięciu prawej piersi... jak dotąd nikt nie znalazł wyłącznika, choć Monia się starała sążniście i soczyście, więc póki co gadać będę: straszę i obiecuję zarazem :-P

14. a piwo i lody też mogą być... zapomniałam, że kelner na mnie miał czekać o 24ej... pewnie jeszcze czeka :twisted:

15. Joluniu Kochana, przypadłaś mi do hmm... tych różnych mentalno-cielesnych gustów ;) i jak jeszcze raz mnie ugryziesz, to zjem Cię, albo inną dowolną krzywdę uczynię, hihi. Jesteś super. Nawet jeśli nie uda Ci się kariery radiowej zrobić, to i tak będę się do Ciebie przyznawać ;)
Dzięki za zlot. Dzięki za umożliwienie poznawania coraz to większej liczby Iponków- i tu myślę o Każdym z Was, mam Was w sercu, choć nie z Każdą z Osób zdążyłam porozmawiać... Ale starałam się straszliwie :)


Kochani, to był bardzo miły czas. Pogoda nam dopisała i teraz oby dotrwać do kolejnego zlotu, a w tzw. międzyczasie zregenerować nadwątlone siły i sperforowane wątroby (B)
Buźka dla Wszystkich (cmok)

  • 0
Pies szczeka- karawana idzie dalej!

"Albo jest idealizm, albo jest materializm, albo nie ma ku.wa nic śmiesznego" [W.Dymny]

#7 Kati

Kati

    Podpowiadacz

  • R.I.P.
  • PipPipPipPipPip
  • 279 postów

Napisano 05 maj 2005 - 20:56

Kochani
Już troche odpoczełam i mogę napisac kilka słow o zlocie w Reptach :-D
Było to kolejne spotkanie wspaniałych ludzi, których znałam i których poznałam, ale od poczatku postaram się w skrócie opisac, choc nie wiem czy się uda bo duzo się działo :-P
Dzien 1 piatek
Przyjechałam z mixi Gosia do Gliwic dziekuje Gosienko za towarzyszenie w podrózy i wspólna rozmowe choc miejsca mielismy w róznych wagonach krzaczyłysmy razem. W Gliwicach czekał na nas Jacentyk i jego brat który, odstawił nas do Rept. Po wycmokaniu (cmok) wysciskaniu buziaczkowaniu ;) wszystkich obecnych poszlismy na czat ogołny gdzie bawilismy się w adorowanie (nie wiem jak to się nazywa fachowo :-D ). Każdy z iponków losował osobe której miał okazywac duza nic sympastii, jednak tak by ta osoba się nie dowiedziała o tym. :twisted: Hiiiiiiiiiii z racji tego ze jestesmy bardzo zgrana grupa po chwili każdy już wiedział mniej wiecej kto kogo wylosował. :D Hahaha ja tez wiedziałam kto mnie wylosował musze powiedziec ze byłam wspaniale adorowana dziekuje adoratorze (ble)
2 dzien sobota
Moje przebudzenie było dosc trudne ojjjjjjjjjjjj nie chciało mi się wstawac, (sen) hiiiiiiiii nasze słoneczko do nas zawitało, © przywiózł je do nas lolol Marcin nowy zlotowicz bardzo spokojny i niesmiały, ale chyba się wyrobi dziekuje Marcinku ze dowiozłes nam nasze słoneczko jestes cudowny (cmok) (cmok)(cmok) Znowu zrobiło się gwarno i wesoło w naszym pokoiku. Dbajac o nasze słonko by było w dobrej kondycji na dalsza czesc zlotu przenieslismy się na dwór gdzie była już czesc iponków. :-D Hiiiiiiiiiii zrobilismy sobie króciutki spacerek po okolicy, na dłuzszy nikt nie miał siły :P . Dotarł do nas tez Marek maz naszej Dolci. Rozmawiajac sobie z iponkami nagle słysze KAAAAAAAAAAAAATIIIIIIIIIIIIIIIII AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA mysle sobie co się dzieje :shock1: byłam grzeczna nic nie powiedziałam brzydkiego to pewnie jakis owad na mnie usiadł, wiec stałam nieruchomo, :? czekajac by ktos mnie przed owadem obronił (E) hiiiiiiiiiiiii okazało się ze jest to reakcja na moja smycz od komórki była z zespołem U2, którego nieustannym fanem jest Marek. :-P :-P Po takiej reakcji nie zastanawiac sie długo oddałam mu ta smycz. Po obiadku który był pyszny ;) pojechałam z Tesia na zakupy ufffffffff byłam sama w szoku zesmy tak sprawnie to zrobiły. (he2) Mielismy 12 róznych zamówien pomagała nam kolezanka Tesi DoRotka. Kazda z tych 12 osób dała nam pieniazki, Tesia była jako kierowca, ja jako ksiegowa a Dorotka nasza pomoc bez której bysmy sobie nie poradziły. Jejku byłam happy jak wyszlismy ze sklepu :lol: , a pózniej jeszcze długo rozliczałam się z zakupów ;) Wróciłysmy akurat prawie na grilla, który był z tyłu osrodka. Grill był pyszniutki naszymi iponkowymi kucharzami byli Versik Marek i Tomek, którzy pilnowali by kiełbaski nie były zbyt spieczone a na tacce znalazła się odpowiednia ilosc ketchupu i musztardki hiiiiii :P :P Mielismy także gitare nie pamietam skad się wzięła pamietam ze Corner grał a nasz Awersik pieknie spiewał a my zesmy im wtórowali. (spin) Cały czas słychac było pstrykanie i widac było flesze lamp błyskowych, oraz cienie paparazzich, :twisted: Versik, Pati, Jurek, ja i wielu innych którzy uwieczniali te cudowne chwile. Po nadejsciu nocy znowu przenieslismy się do sali na tzw. czat ogólny :-P . Tam było mnóstwo smiechu zabawy i radosci. (B) (B) (hihi)
Dzien 3 niedziela
Szczerze mówiac obudził mnie sms Marzenki (sen) która miała do nas wpasc na chwilunie. Jeszcze raz pragne podziekowac naszemu lolowi Marcinkowi za to ze zechciał przywiezc nasza Marzenke z Gliwic duuuuuuuuuze buziaki Marcinku dla Ciebie (cmok)(cmok)(cmok). Marzenke spotkałam wychodzaca ze sklepu była z kolezanka wpadłysmy sobie w ramiona hiiiiiiiii nie mogłysmy się wycmokac (B) . Bardzo mi brakowało jej smiechu. Po obiedzie wyruszylismy cała grupka do pobliskiej knajpki, (BB) znajdowała się na wolnym powietrzu. Hiiiiiiii przenosilismy się kilka razy, poniewaz grupa rowerzystów nas wyprzedziła nie było miejsca. Jednak dla iponków nie ma nic trudnego. Stolik znalazł się i wszyscy pomiescilismy sie Zamawialismy piweczko (B) lodziki nio i smalczyk ojjjjjjjjj mniam pycha, choc niektórzy nie mogli na to patrzec. (ok) Osobiscie mi bardzo smakowało. Tak nam się swietnie siedziało ze nawet deszcz nie zdołał zmusic do wyjscia z tego przyjemnego miejsca. Hiiiiiiiiiii co niektórzy zgłodnieli, nie przepadali za smalczykiem. Po kolacji czesc poszła na ogólny czesc na prify. Marzenko kochana i kolezanko :) dzieki za krzaczki i chwile rozmowy. Marzenke było słychac wszedzie a jej smiech wprawiał wszystkich w wysmienite humorki. :P :P Hiii niestety komisyjnie musiałysmy po skosztowaniu wylac winko, :evil: zakupione przez dziewczyny nie dało się wypic tego sikacza :( zgodnie stwierdziłysmy. W pokoju Werty Magnolki Agi 30 królowali chłopcy Adas i Versik, który jak zwykle tryskał humorkiem. Adas robił drinki dla kazdego indywidualnie raz słabsze, raz mocniejsze z jego reki bardzo mi smakowały. Jak dobrze pamietam poił nas tatanka (B) czyli: wódeczka (tak na oko hiiiiiii) sok jabłkowy (tez na oko hiii) i cytrynka (powinna być pokrojona ale noze były nie ostre wiec wycisnieta). :twisted: :twisted: Mniam mniam mniam 8) . Hiiiiiiiii na ogólnym spiewy humor i tance były do wczesnych godzin rannych. Dolcia i kolezanka Marzenki pokazywały jak tancza motyle i swietnie im to wychodziło Moja droga i kochana wspólokatorka Tija, która o mnie nadzwyczaj dbała (H) przynoszac mi posiłki kiedy nie mogłam osobiscie ich zjesc, była iponkiem cudownym i wciaz fotografowanym przez wszystkich :-D To był jej pierwszy zlocik swietnie się bawiła, jednak na drugi dzien głos całkowicie straciła, tak wiec zbyt głosno nie mówiła. :( Jednak milczec nie potrafiła :twisted: hiiiiiiiii zdradziła mi ze mnie nie opusci i będzie ze mna na kazdym zlocie :D :D Tatianko dziekuje ze o mnie pamietałas (H) (H) (cmok)(cmok)
Dzien 4 poniedziałek
Tym razem na sniadanko poszłam na ogólny, (E) kanapeczke zrobił mi Adas ojejjjjjjjjjjj była slicznym usmiechnietym ufoludkiem :D z niespotykanymi antenkami przypominajacymi paluszki hiiiiiiiii. Nie uwieczniłam jej niestety bo byłam bardzo głodna ;) . Dadi dostała równie pyszna kanapeczke stateczek. Wtedy tez złapałam chwilke oddechu rozmawiajac ze słoneczkiem dziekuje Zosienko cały czas ciebie podziwiam za siłe i niesamowita pogode ducha i ze jestes z nami buuuuuuuuuuuuzka :lol: . Po obiadku z Werta Magnolka i Aga30 pojechałysmy do stadniny. Hiiiiiii droga prosta ale jezyk zawsze się przyda za przewodnika. (non) Musielismy zamienic konika na drzewko :shock: hiiiiii ale Magnolka stwierdziła ze to drzewko było duzo wygodniejsze niż konik, choc nie tak urocze i piekne to uwieczniłysmy je na fotce. :) Magnolka szalona dziewuszka wlazła tak jak i ja na drzewo by je ujarzmic :twisted: Hiiiiiiiii a pózniej jeszcze hustaweczki niestety :( długo nie moglismy się bujac bo dzieci chciały tez się hustac buuuuuuuuu :? . Po powrocie zmieniłam autko Werty na autko Versika. Niestety Tesiunia musiała jechac do szpitala :cry: . Razem z nia pojechł Versik Difra i ja. Hiiiiiiii pomimo takiej sytuacji było to wesołe autko :D Tesia cały czas powtarzała ze nie zostanie w szpitalu, przyjedzie z nami,choc ten drugi szpital bardziej się jej podobał niż pierwszy do którego dotarlismy. Tak tez się stało. :-P Wracajac już z Tesiunia bylimy rozluznieni i bardzo nam się spodobała jazda Jacusia na rondach, :twisted: az piszczałysmy z zachwytu czujac jego wspaniałe umiejetnosci kierowcy :P . Tesia skreciła noge i nie mogła samodzielnie jechac autkiem tak wiec ja miałam ja odtrasportowac jej autkiem do domu, hiiiiiiiiiiii mam prawko od niedawna 8) . Dopiero teraz mogę przyznac się bardzo się bałam (M)
Po przetransportowaniu Tesi na góre hiiiiiiiii dzieki wozeczkom Słoneczka i Artura30 imprezka znowu się zaczeła (spin) . Ogladalismy fotki z laptopa versika, których było sporo, niesamowity podkład muzyczny zrobiła Dolcia, puszczajac muzyke ERY az łezki poleciały ze to już ostatni dzien naszego zlotu buuuuuuuuuuuu. :((( Hiiiiiiii oprócz fotek obejrzelismy film Rrrr hiiiiiiiiii ja pekałam ze smiechu i wszyscy również :-D :-D a sztandarowym hasłem zlotu stało się powiedzenie ZARAZ BĘDZIE CIEMNO........ ZAMKNIJ SIĘ. :twisted: Film był swietny hiiiiiiiiiii Monia dostała z okazji imienin piekna laurke z zyczeniami od nas wszystkich i odspiewalismy 100 lat. :lol: Monia pomimo ze Bolusia nie było była rozchwytywana przez panów i panie hiiiiiiiii była grzeczna ale drzemie w niej dusza niespokojna ;). Hiiiiiiiii ja dostałam tez prezenta jako kierowca test alkomatowy (E) . Dmuchajac w balonik musiałam bardzo siem wysilic hiiiiiiiiiii prawie nic nie wykazał :twisted: KOCHANI DZIEKUJE ZA TESCIK DOLCIU BUUUUUUUUUZIAKI sprawił mi duzo radosci hiiiiii to był mój pierwszy, mam nadzieje ze ostatni :-P .Ostatniej nocy wszyscy grzecznie poszli spac (sen) widzac ze została nas niewielka grupka bo tylko Dolcia Tesia Pati Marcin i ja nie było to wporzadku by inni spali, a nie bawili sie z nami (E) Wiec z pomoca Damiana (nocnego stróza osrodka) ok. 4 nad ranem ruszyła iponkowa stacja radiowa, :P jeszcze nie do konca wyregulowana jeżeli chodzi o dzwięk, tak wiec chyba wszystkich pobudziła. :shock1: Przeciez to poczatki :-P, wiec chyba będzie nam wybaczone :P. Było duzo gosci w radio, prezenty wyskokowe, ale nikt nie chciał ich wygrac :cry: co troszke nas rozczarowało, ale bylismy pewni ze radyjko było słyszalne (ok) . Jako kierowca poszłam wczesnie spac tak po 5 8)
5 dzien wtorek
Od samego ranka zegnalismy odjezdzajacych, choc nam było bardzo smutniasto. :cry: Jako kierowca oprócz Tesi zabrałam Marcina i Monie miałam dusze na ramieniu (M) by ich bezpiecznie dowiezc. Hiiiiiiiiiii spojrzenie Versika na moje zabiegi przy próbnym podjechaniu pod osrodek mówiły wszystko: Czy aby to dobry pomysł :?: :?: :shock: Z ta jazda za kólkiem :?: :?:
Po zapakowaniu się wycmokaniu buziaczkowaniu wszystkich wyruszylismy. Hiiiiiiiiiii nawet dobrze mi sie jechało tylko raz Tesi AAAAAAAAAAAAAA WJEZDZASZ NA CHODNIK :shock1: podniosło mi adrenaline. Dowiozłam wszystkich szczesliwie i zdrowo i dziekuje Wam za zaufanie i wszystko co zrobiliscie (ble)
Ojej się rozpisałam, ale chciałam by ci co nie byli poczuli się jaka była armosfera i co się działo. :-P To co napisałam jest jedynie fragmentem, na wszystko by nie straczyło forum
Na koniec pragne podziekowac Joli za zorganizowanie tego zlotu swietnie to zrobiłas Jolunia (love) (cmok)(cmok). O kazdego iponka dbałas wspaniale. Jestem Tobie bardzo wdzieczna za okazana pomoc w trudnych chwilach (H) kochana jestes i zawsze będziesz w moim serduchu i myslach :-P
Zlot ten był kolejnym spotkaniem iponków, nie dało się ukryc smuteczku :( z nieobecnosci naszego Bossa Waldiego, Asiuni, Boleczka Alyluni Liwi Madzi Kini buuuuuuuuuu :((( i innych iponków, którzy z róznych powodów nie mogli do nas dotrzec. Brakowało Was bardzo wsród nas i choc bawilismy się swietnie to tesknilismy za Wami bardzo i byliscie w naszych wspomieniach. :-D Niestety nie moglismy do wszystkich dryndac, z przyczyn technicznych był bardzo słaby zasieg lub go nie było wcale :cry:. Wiec wybaczcie kochani .
Na tym zlocie tez poznałam co to jest prawdziwa przyjazn i na kim mogę polegac ufac bezgranicznie, :-P jestescie dla mnie wazni bardzo wazni i dumna jestem ze mam kilku ale cudownych wspaniałych przyjaciól. Nie będę pisac o przykrych wydarzeniach :cry: bo to nie ma sensu, ciesze się ze nie zostałam sama (cmok) .
Dziekuje Jolunia, Jacus, Pati, Tija, Zosienko, Tesia, Marzenko, Marcinku, Werciu, Magnolciu Diferko Mixi i Wam prawie wszystkim z jedym wyjatkiem (wiadomo o kogo chodzi) serdeczne dzieki za towarzystwo, za ten zlot, za przyjazn, radosc i usmiech, już koncze zaraz będzie ciemno wiec ide się zamknac :twisted: buuuuuuuuuuuuuziaki
Kati

  • 0
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.

#8 _Ayla_

_Ayla_

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 277 postów

Napisano 05 maj 2005 - 23:46

...

To był bardzo długi weekend dla mnie. Chodziłam po domu bez trzewi... bo one były z Wami i wciąż powtarzałam: źle zrobiłam, źle zrobiłam, powinnam stanąć na czym się da i jechać.
Zrozumiałam, że jestem Iponkoholiczką...
Dziękuję Wam za wszystkie telefony ze zlotu, za smsy i słowa, które sprawiły mi dużą radość.
Uwierzcie, byłam z Wami...
Dziękuję za cudne opisy, które rysują obrazy ze zlotu.
Moje kochane Iponki...

Ayla
  • 0

#9 Difra

Difra

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 437 postów

Napisano 06 maj 2005 - 00:31

Ayluniu Kochana, brakowało Ciebie okrutnie. Mam nadzieję, że na kolejnym zlociku pojawisz się... Tego Tobie i nam serdecznie życzę :-D
buziaczki Słodka Disneyówko :P

  • 0
Pies szczeka- karawana idzie dalej!

"Albo jest idealizm, albo jest materializm, albo nie ma ku.wa nic śmiesznego" [W.Dymny]

#10 Dolores

Dolores

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 126 postów

Napisano 06 maj 2005 - 12:58

Postaram się pójść śladami Kati i co nieco napisać w kolejności hronologicznej o pobycie w Reptach. Jednak nie łatwe to zadanie ale nie poddam się.

Dzień I
Oczywiście nie obyło się bez małych kłopotów-niewielkie spóźnienie, zaledwie dwugodzinne :oops: , organizatorki jednak nie zakłóciło humorków zmęczonych podróżą Iponków.
Przepraszam, to były małe problemy techniczne i dziękuję Wam za wyrozumiałość. Zresztą przygód na tym zlocie nie brakowało;)
Imprezka w pierwszą noc była w miarę spokojna poza zaliczaniem Diferki, która wszystkich musiała przelecieć. Miała jednak wytłumaczenie swojego zachowania - dziękuję za adorowanie, spisałaś się Asienko na medal.
Osoba, którą ja miałam adorować nie odczuła mojego zainteresowania a to dlatego, że na początku nie chciałam się zdradzić a później uciekła mi do łóżeczka. Moniu Koffana wiesz, że Cię kocham i adoruję Cię ciagle-nie potrzebna jest do tego zabawa :-D
Versik twardziel musiał do łóżeczka bo to była Jego 5ta nocka ale nie poddał się i siedział prawie do końca. Było jeszcze wiele innych wrażeń ale pozostają tylko dla wtajemniczonych.
Kati wiele zniosłaś, Tija dzielnie spała. Panowie Bodyguard w osobach: Robo, Macin i Jje nie odstępowali mnie na krok. Dziękuję chłopaki za wsparcie i opiekę.
Noc przebiegła spokojnie (czytaj: bezsennie). Juz chyba tradycyjnie wraz z Robo nie spaliśmy pierwszej nocy.
Jak się okazało było jeszcze paru twardzieli, którzy przekimali może całe 20 minut.

Dzień II
Pogoda była przecudowna a to z pewnością dzięki Słonku, które jechało do nas całą noc i w końcu rano dotarło do Rept. Zosiu jesteś nie do zdarcia-podziwiam Cię i dziękuję, że wyzdrowiałaś przed zlocikiem.
Przed południem mała garstka zahartowanych Iponków, bez cieplejszego odzienia, wybrała się w głąb ziemi Reptowej i zwiedziła sztolnię "Czarnego Pstrąga".
Większość dnia przybywali pozostali zlotowicze by zaimprezować w Reptach i tak nadeszła godzina grillowania. Bardzo pomocny Pan z recepcji, nabiegał się i natelefonował by zdobyć dla nas klucz do siłowni, przez którą prowadził skrót na plac caprzykowy gdzie czekał przygotowany grill i kosz kiełbasek. Panowie szybko i zgrabnie wytransportowali ławeczki aby można było wygodnie uczestniczyć w zabawie.
Szaleństwa, śmiechy, śpiewy, rozmowy, przytulaski, pozy fotograficzne nie miały końca. Jednak czas biegł szybko (dlaczego zawsze tak się dzieje, kiedy zabawa jest przednia?), zrobiło się ciemno i chłodno, dlatego też imprezka przeniosła się na świetlicę tzn. "na ogólny".
Większa część balangi zeszła na "góralu czy ci nie żal" i wielu innych pieśniach, których nie koniecznie znaliśmy teksty ale kto by się tam martwił. Corner i Awersik - nasz wspaniały duet muzyczny ze śpiewnikiem wyuczonym na pamięć przyśpiewywali nam całą noc aż do chwili, kiedy grajek padł i zasnął na krzesłach w świetlicy. :lol:
Niestrudzeni i żądni przygód Iponki z kompleksu nr 1 (czytaj tuż przy windzie) pomaszerowali do swoich pokoi jednak tam nie dotarli i zabalangowali na przedpokoju :twisted: . Byłam tam :D wszystko widziałam i sama się nie oszczędzałam. Wybaczcie sąsiadeczki, które przez nas spać nie mogły bo śmiech gromki słychać było aż do rana. A co się działo.....heee widać na fotkach :lol: Tesia pląsała się chodząc po ścianach bo tak się ścięła ;) i ciągle uciszała nasze gromkie śmiechy. W tym czasie wynalazłam damskie szelki, chociaż być może mogą być i męskie ale nie zauważyłam by któryś z panów miał na sobie odpowiednie części garderoby do tego potrzebne.
Diferko obiecuję nie nadwyrężać ciągliwości lykry Twoich stringów ale nic nie poradzę, że one tak świetnie zastępują szelki, hihihi
Jak wspomniałam, sąsiadeczki spać spokojnie nie mogły a sąsiad nie chciał zastanawiać się co wyrabiało się na przedpokoju i szybciutko do nas dołączył.
I tak nadszedł kolejny świt.

Dzień III
Pogoda jak zwylke nas zachwyciła dlatego nie marnowaliśmy czasu by odsypiać zaległości i spędziliśmy chwile na świeżym powietrzu spacerując, siedząc w ogrodach przy konsumpcji lodów, piwka i smalczyku lub co niektórzy wyjechali do pobliskiej stadniny koni.
Świeżości powietrza nadały kropelki spadające z nieba ale co tam taki wiosenny deszczyk. Nic nam nie groźne więc pozostaliśmy na dworze.
Większa ekipa siedziała w ogrodzie, gdzie kelnerzy wołali numerkami i jedna z Iponek chyba chciała wyskoczyć na jeden taki .....(cenzurka) ale jak się okazało pamięć ją zawiodła i bidny kelner nie doczekał się spotkania po 24ej.
Paniom nie tylko kelner przypadł do gustu. Iponkom wpadł też w oko klient z długimi piórami, który nabijał kiełbaski i nie miałam spokoju, bo nie mogłam sobie przypomnieć jak ten mój znajomy ma na imię.
Po kolacji kolejną noc spędzilismy na ogólnym. Część Iponkowego grona zakrzaczyła się na privach. Nie krzaczyli całej nocy i w lekkich humorkach powrócili na ogólny.
Do zlociku szalonych baletowiczów dołączyła Marzenka wraz z przyjaciółką. Cieszę się Asienko (Basienko-sorki za przekręcanie Twojego imienia), że przyjechałaś zabawić się z nami. Miło było Cię poznać i zawsze będę pamiętać jak czuje się motyl w tańcu. :D
Więcej grzechów nie pamiętam bo padłam nie wiem kiedy :P

Dzień IV
Znów piękna pogoda, lekka parówka na dworze-istne lato :)
Dzień zleciał tak szybko, że nawet nie wiem jak i kiedy ale wrażeń nie zabrakło.
Wszystko zaczęło się od poprzedniej nocy. Tesia spędziła ją siedząc na krzesłach w pozycji nogi leżącej z kwaśnymi okładami na stopie. Difra mniej więcej w tym samym czasie stłukła lusterko (oj tyle lat picia, hehehe). Tak było poprzedniej nocy.
Kiedy już wstalismy witając dzień obiadkiem, Diferka straciła lewe szkiełko z okularów (o ile mnie strona nie myli). Wycieczkę na miasto w poszukiwaniu optyka rozpoczęlismy wizytą w szpitalu, gdzie pozostawiliśmy Tesię, która chciała pokazać ową obolałą i spuchnietą nóżkę.
W czasie jazdy w kierunku salonu optycznego dwukrotnie spotkalismy karawanę, na dodatek załadowaną i jakby mało tego było, raz przejechała nam drogę. Chyba wolę czarne koty.
Szkiełko udało się zamontować i Asienka z lepszym polem widoczności odzyskała formę.
Tak jak w stronę na miasto tak i w drodze powrotnej zajechaliśmy do szpitala by odebrać Tesię.
Jadąc wehikułem, po piętrach szpitala, na rozkaz lekatrza szybko pomknęłyśmy na foto RTG do pierwszego portfolio Tesi. Wracając z udaną fotką zobaczyłyśmy na korytarzu zmartwionych i zniecierpliwionych: Difrę i Versika, którzy jak się okazało później na tym nie zakończyli wycieczki po szpitalach.
Lekarz widząc fotkę prawej nóżki Tesi-kózki powiedział: „o cholera” (wybaczcie, to tylko cytat) i nakazał zrobić kolejne RTG tym razem zdrowej stopy. Kolejna wizyta w gabinecie lekarza z foto w ręce nie zakończyła się optymistycznie, diagnoza: masywnie skręcona stopa i mięsień stawowo-skokowy, pęknięta kość skokowa....to tak mniej więcej zapamiętałam. Lekarz chirurg polecił jednak dodatkową konsultację z ortopedą w Piekarach Śląskich. Tym sposobem spakowana Tesia z plecakiem pełnym prowiantu, nogą na szynie, zdjęciami RTG w ręku, pojechała z Versem, Difrą i Kati do szpitala w Piekarach.
  • 0
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia...

#11 Dolores

Dolores

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 126 postów

Napisano 06 maj 2005 - 13:04

Szczęście, że Tesia wróciła do nas. Kość okazała się cała ale jednak lewa noga Tesi została zatopiona w gipsie na szynie. Jednak fakt ten nie przeszkadzał w szaleństwach, no poza skakaniem.
Tę ostatnią noc zapamiętam najbardziej i z pewnością nie tylko mnie zapadła w pamięci ;)
Po obejrzeniu fotek na ogólnym z lapciaka Versika, poleciał film „Rrrrrr”.
W czasie seansu byłam na privie (gdzie, to wiedzą tylko wtajemniczeni). Po zakończeniu filmu zaczęły się poszukiwania mojej osoby. Pierwszy dotarł na miejsce Robo i z Nim poszłam fufu na dwór. Była piękna, ciepła noc. Po parku latały sowy i cudownie pachniała ziemia. Oczywiście zakłóciliśmy spokój przyrody naszym gromkim śmiechem. Okazało się, że nie tylko Patryk brał udział w poszukiwaniach. Nagle wyłoniła się grupka Iponków z Tesią na czele, która gnała na pożyczonym wehikule, sterował nim Macin a za nimi biegła Kati ze sprzętem.
Tak zaczęła się szalona noc. Po ciężkich namysłach i dyskusjach, zostaliśmy zaproszeni do stacji radiowej „Repty”, gdzie o godzinie 3:39 nadalismy pierwszą audycję. W czasie jej trwania został ogłoszony konkurs, w którym można było zdobyć przesmaczne napoje. Jednak w kolejnej audycji o 4:00 nad ranem nie zgłosił się żaden zwycięzca i napoje zostały skazane na konsumpcję przez ekipę radia (czytaj poszukiwaczy Dolores wraz z Dolores). Twardziele, spali i nie wysłuchali audycji do końca albo wstać się nie chciało, hihihi Wesoło było do rana, a żeby nie pozostać egoistami obudziliśmy śpiochów o 6:10 gromkim „ZARAZ BĘDZIE JASNO-ZAMKNIJ SIĘ!!!”, które poprzedziło odliczanie ostatnich godzin zlotu.
W ten sposób powitalismy ostatni V Dzień Majówki, którego nie chcę opisywać bo tyle smutku i pożegnań....
Na koniec załączę podziękowania, które przygotowałam.

Mam nadzieję, że serwer (czyt. Boss) nie wyrzuci tak długiego postu.....to może jednak wkleję dalszą część do kolejnego.
  • 0
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia...

#12 Dolores

Dolores

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 126 postów

Napisano 06 maj 2005 - 13:09

Podziękowania:
Larciu dziękuję za sobotnią sesję zdjęciową. Było super :D Jak zwykle wyjechałaś po angielsku. Nie wyciagnęłaś mnie z łóżeczka by się z Tobą pożegnać. Chociaż wolę powitania to jednak chciałam Cię wyściskać i ucałować bo nie wiem kiedy znów się zobaczymy.
Dziękuję Versikowi za wszystko-ciężko wymienić każdą rzecz, bo zajęłoby to więcej miejsca niż cały post. Jednak wypiszę choć kilka: dziękuję Jacku za grillmen'a, za wsparcie, za transport, cierpliwość, wszelką pomoc, za to, że jesteś i za to, że dłużej pozostaniesz.
Dziękuję mojemu Szczęściu, że pomagało Versikowi w kucharzeniu, że zastępowało mnie tam gdzie mnie chwilowo nie było, że nie da mi rozwodu pomimo zdjęć w postaci dowodów rozwodowych, że rozumie nasze wygłupy, że uwielbia moich przyjaciół, że jest i że kocha mnie taką jaka jestem. Dziękuję Ci Miju za wszystko.
Dziękuję moim psiapsiółkom, że przyjechały i wspierały mnie duchowo, mentalnie i zrozumieniem otaczały każdą ciężką chwilę. Moniu, Olimpio i Tesiu jesteście skarbem, którego będę zawsze chronić.
Dziękuję Tesi za wsparcie, pomysły i wiercenie mi dziury w brzuchu o zabawy integracyjne, dziękuję Ci Paskudo za pomoc i nie daruję Ci tej nogi :P
Dziękuję Iwci i Uleńce za uśmiech kiedy na zmianę przekręcałam ich imiona. Dziękuję Wam również za spokój jaki wnosicie w to "wariatkowo" i zrozumienie dla mojego chronicznego braku czasu.
Dziękuję szalonej, erotycznie roztańczonej Diferce za tak wiele czułości, gdybym nie była szczęśliwą mężatką pewnie zmieniłabym orientację ;) Dziękuję Ci z całego serca za motylkowy kubeczek, będzie moim ulubionym. Zawsze, kiedy z niego wypiję, wspomnę ten niezwykły zlot. Duża buźka (cmok)
Dziękuję Adasiowi za rozmowę i tańce. Twoje ciągłe słowa wdzięczności dodawały skrzydeł i dla Ciebie mogę każdy zlot zorganizować byle jeszcze raz usłyszeć jak mówisz „dziękuję Jolu”.
Dziękuję Słonku, że jednak zwalczyła chorobę i dotarła do nas. Zosiu, Słońce nie masz pojęcia jak wielką radość mi sprawiłaś, aż żal było żegnać się z Tobą mając świadomość jak daleka droga przed Tobą. Dziękuję Ci również za pomoc.
Dziekuję Marzence....sama wie za co :D
Dziękuję Elu, że w końcu mogłyśmy się spotkać, tak bardzo mi Ciebie brakowało i dziekuję, że zabrałaś ze sobą Agatkę.
Kati, dziękuję za wszelką pomoc i śniadanko do łóżeczka. Jesteś kochana.
Dziękuję szalonym: Małej i Claire za hart ducha, uśmiech i towarzystwo na parkiecie.
Lucynko dziękuję, że wysłuchałaś nakazu powrotu i pozostałaś z nami dzień dłużej :)
Dziękuję Enyu, że jednak z nami zostałaś i zaufałaś nam. Wiem jak bardzo była to trudna decyzja. Mam nadzieję, że znalazłaś jednak chwile spokoju i bawiłaś się dobrze.
Raz jeszcze dziękuję moim bodyguard'om za ochronę moich nerwów i pozostanie ze mną do końca.
Dziekuję tym, których nie wymieniłam (lista jest tak długa) a szczególnie Iponkom, dla których ten zlot był chrztem bojowym, że przybyli tak licznie, bawili się, nie zwracali uwagi na potyczki organizatorki, że zapominali o przykrościach i szybko naprawiali atmosferę.
Jesteście Kochani, dziękuję Wam za wszystko i Wasze towarzystwo.
Cieszę się, że poznałam „nowoprzybyłych”, wszczyscy przypadliście mi do gustu.
Obiecuję Wam, że kolejna majówka (o ile będzie) bedzie lepsza. :D
Przepraszam za tak długaśne posty.
Pozdrawiam Wszystkich.
Wasza Doloreska
  • 0
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia...

#13 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 06 maj 2005 - 17:14

Czytajac wasze opisy widzę ze się pięknie bawiliście,jak zwykle zresztą,szkoda ze mnie tam nie było.
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)

#14 Wiktoriabis

Wiktoriabis

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 116 postów

Napisano 06 maj 2005 - 17:42

Bardzo żałuje że nie byłam w Reptach. :((( :((( Naprawdę chciałam ,ale się nie udało :( :( Chciałam poczuc tą atmosferę zjazdu i wyrwać się do
ludzi z szarego życia
  • 0
Nadzieja jest najceniejszą towarzyszką życia.

#15 werta

werta

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 35 postów

Napisano 06 maj 2005 - 22:21

Zainspirowana powyższymi wypowiedziami ja też dołoże swoje 3 grosze na temat zlociku. W super krótkim streszczeniu powiem ze bawiłam sie świetnie :D a w troche dłuższym było tak:
Wpiątek po południu razem z Ulą, Agatką i Adasiem wyjechałam z Kraka w kierunku Rept. Już w czasie podróży wiedziałąm ze ta majówka będzie udana :). Na te pare godzin moj mały czerwony Atosik zamienił sie w wesoły autobus :-P (hihi) :D W gruncie rzeczy kierowca z pomoca Pilota (który spisal sie na 6) i mapy :D dowiózł towarzystwo na miejsce :) Oczywiście powitaniom i cmokasom nie było konca :twisted: (cmok). Co to była za radość zobaczyc Was kochane iponki :-D (Chociaz ubolewam ze nie wszyscy dotarli, ale myslami byłam z wami: Kinia, Ayla, Daffy dla Was szczególnie duze cmokaski (cmok)).
Niektóre iponki wpadły co prawda tylko na chwilke, ale jakże sie cieszę ze spotkania z nimi. Najbardziej uradowała mnie wizyta cudownej włascicielki cudownego śmiechu (hihi) :D. Kiedy w niedziele razem z Ania i Adamem wracaliśmy z kościoła, dojezdząjac na parking ośrodka, przez otwarte szyby samochodu dotarło do naszych uszu - niepowtarzalne, jedyne w swoim radzaju, głośne HAHAHAHAHA :twisted: :D (hihi). To był znak, żadne z nas nie miało wątpliwości........-Marzenka przyjechała!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :P Super jestes- wiesz i bardzo bardzo bardzo sie ciesze ze (co prawda krótko, ale) byłas (cmok)
Tym razem na zlocie poznałam kilka nowych osób :-D (Tija, Difra, Artur,Wiola jestescie super (ok) (cmok)) i ugruntowałam moje "stare znajomości" :D. Magnolka, Agatka - dzieki za wasze towarzystwo - fajne z was kobitki (cmok) (ok) :D
Nio i pochwale sie. Razem z moim drogimi współlokatorkami wpadłysmy na pomysł zwiedzenia okolic Tarnowskich Gór.Toteż w niedzielne popołudnie wybrałysmy sie do Brynku - miejscowości w której znajduje sie przepiękny kompleks parkowo - pałacowy. Po dotarciu na miejsce naszym oczom ukazał sie piękny widok. Co tu dużo mówic - byłysmy zachwycone: te mury, rzeżby, drzewa wokoło :-D. Popstrykałyśmy kilka fotek i jesli wyjda (bo moj aparat miał bliskie spotkanie 3 -go stopnia z gruntem :( ) to z pewnością sie pochwalimy na iponie :D . Prawda dziewczyny :P !!
W poniedziałkowe popołudnie do "naszej" paczki dołączyła Kati i razem wybrałysmy sie na koniki. Co prawda w ostateczności musiałyśmy zamienic konie na drzewo i huśtawki :P , ale chyba żadna z nas nie załuje :D, potem wybrałysmy sie na lody do słynnej "knajpy pod szlabanem":). Tam spotałysmy pozostałe iponki, z wielkim smakiem zjadłysmy lody, a na koniec Kati stwierdziała, ze co niektórych trzeba dokarmić :oops: :D To i pokarmiła grubą pajdą chleba i napoiła soczkiem o smaku piwa (B) :D. Dowody tejze opiekuńczości wiać na załączonym obrazku w galerii:P
Skoro o opiekuńczości mowa - Adamie- za te śniadanka i kolacje(ten pasztet naprawde mi smakowal :D )drinki (B) i poczucie humoru (hihi) i .......wogole za obecność , za to naprawde duze dzieki (cmok) (cmok) (cmok) (cmok) (cmok) (oczywiście pamietam o tej przeprowadzonej z Versikiem akcji ratunkowej :oops: :D (cmok) ).
Doloresko kochana za te pobudki o 4 a potem o 6 rano miałam ochote zrobić Ci krzywde (strzal) (couto) , ale jak zobaczyłam twoja zmarnowaną, ale uśmiechnieta twarzyczke :D to ta ochota mi przeszla. Cóż ja poradze (he2) ze tak cie kocham (H) i mam tak duża słabośći do ciebie :-D (cmok) (love)
Iponki dziekuje ze dzieki Wam poraz kolejny poczułam sie świetnie. To były jedne z nielicznych dni, kiedy mogłam odpocząc od szarej codzienności, a buźka nie zamykala mi sie od śmiechu :-D. Dzieki (cmok)
  • 0
Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła

#16 Dolny oligocen

Dolny oligocen

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 175 postów

Napisano 07 maj 2005 - 00:46

drodzy iponki ciesze sie ze mialem jeszcze raz okazje zobaczyc sie z wami
oko w oko.Ale ten zlot troche sie roznil od pozostalych.m.in.bylo z nami mnostwo obcych,nieznanych mi osob.Tych ktorych znam z poprzednich zlotow byla zaledwie garstka...I z tym bylo mi troche nieswojo.Jednak jestem wdzieczny losowi ze po dluzszym pobycie w lesie znowu was ujrzalem.Cieszy mnie to ze mimo wszystko niestracilem kontaktu z iponem.W poniedzialek wieczorem mielismy z jola wracac juz do domciu ale w ostatnim momencie zatrzymala mnie dolores i zaproponowala nam nocleg w osrodku zaco jestem dozgonnie wdzieczny.Bylo mi bardzo milo.Tylko szkoda ze tak malo znajomych...
  • 0

#17 Grisza

Grisza

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 112 postów

Napisano 07 maj 2005 - 00:56

Ja pierdziele ile Wy piszecie przecięż to są wypracowania :))
  • 0
Ala ma Kota
Kot ma Alę

#18 Becia

Becia

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 16 postów

Napisano 07 maj 2005 - 02:11

Witajcie!

Jak tak patrzę na Was drogie iponki i czytam te pełne emocji relacje z pobytu w Reptach to aż mi się ciepło na sercu robi. Chcę wybrać się na najbliższy zlot i poznać Was w realnym, a nie tylko wirtualnym świecie.
Zadaję sobie tylko pytanie czy uda mi się pozyskać w Was przyjaciół takich prawdziwych. Czy będę mogła powiedzieć, że jestem z Wami, a nie obok Was? Czy będę czekała z utęsknieniem na kolejne zloty i spotkania z moimi przyjaciółmi? Czy to jest możliwe?

Becia
  • 0

#19 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 07 maj 2005 - 11:13

Bercia,Uwierz, jest to mozliwe,na pewno bedziesz sie dobrze czuła na zlocie.
nie pozwolą ci na zlocie podpierac sciany.
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)

#20 olimpia

olimpia

    Podpowiadacz

  • R.I.P.
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 07 maj 2005 - 13:00

Co prawda prawie wszystko zostało już napisane ale ze swej strony dodam jeszcze pięć groszy. Jak już wcześniej wspomniano moją współpasażerką podróży była Monia /Max dojechał po pracy wieczorem /. Zanim dotarłyśmy do Rept, "pozwiedzałyśmy" trochę drogi i miasta Śląska, no cóż...każdemu zdarza się czasem wjechać nie w tę drogę co trzeba, ale przecież koniec języka za przewodnika....zapytałyśmy pewnego pana,/ przecież faceci są najlepszymi kierowcami i mają bardzo dobrą orientację w terenie :D/ . Dojeżdzamy do trzecich świateł / wedle wskazówek/ na których ponoć miałyśmy skręcić w lewo, hmmm...jednak drogowskaz wskazuje skręt w prawo :shock: :shock:...no cóz drobiazg ..lewo czy prawo :D :D :D :P ..nie było czasu na rozmyślanie trzeba było szybko zadziałac i...z pewnością nie jeden obserwujący ten manewr pomyslał...no tak blondyna :P ..dodam od siebie....owszem...ale dzięki blondynowi :P :D :D :D .........dotarłyśmy w końcu na miejsce (ble) . Tu przywitałyśmy się z najwcześniej przybyłymi iponkami a mianowice...Tija, Wiola, Artur 30, oraz Magnolką i Jje , ...i czekaliśmy cierpliwie na naszą kochaną Dolores, która to z drobnym opóźnieniem ;) :P przybyła z pełną obstawą .... szalonej i "małomównej" :P Diferki :-D oraz 3 bodygardów...Versella, Macina i Patryka. Potem przywitaniom nie było końca...te najbardziej lubię. Późnym wieczorkiem jak już dojechali Ci , którzy owego dnia mieli dojechać zebrani na ogólnym zaczęliśmy losowanie do "zabawy w adoratora" ja wylosowałam Macina, Macinku (cmok) a Max.....mnie :D :-D :-D > dalszy przebieg wieczorku został juz szczegółowo opisany przez przedmówców , więc nie będe się powtarzać...

Sobota przywitała nas pięknym i bardzo ciepłym Słoneczkiem :D (cmok), które do nas zawitało dzięki Marcinowi -lolol. Zosiu jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie osobiście mogłam Cię uściskać (cmok).

Po śniadanku i porannej kawie ...wyruszyliśmy w towarzystwie Magnolki, Adamusa, Marcina-Lolol i Kamela do...sztolni. Wycieczka była przednia, ...przepłynęliśmy odcinek 600 m ...pod ziemią od szybu "Ewa" do szybu "Sylwester" ...po drodze wysłuchując bardzo ciekawych opowieści pana przewodnika a zarazem sternika.
Płynąc np.przez bramę szczęścia... woda kapiąca ze stropu na głowę oznaczała mądrość , na rękę czy dłoń bogactwo, gorzej jak na plecy bo to ponoć oznacza ciężki życie. Przypłynięcie przez inną bramę, po dostknięciu ściany i pomyślenie w tym momencie o jakim marzeniu ....sprawi , iż to marzenie się spełni... :-D ...po drodze było i miejsce na pozbycie się wad, oczywista po dotknięciu odpowiedniego miejsca na ścianie :D, ależ się nadotykałam... :P :D :D :D
Muszę o tym napisać, że Adaś był bardzo aktywnym uczestnikiem wycieczki co rusz zadawał Panu przewodnikowi ciekawe pytania, na które to przewodnik ochoczo i z dużym zadowoleniem odpowiadal, jednym słowem mówiąc był zachwyconym takim zainteresowaniem. W nagrodę dzięki Adasiowi (cmok) (cmok) udało się nam zrobić zdjęcia w łódkach, ehhhh...szkoda tylko ,że nasz aparat w niedzielę zaliczył upadek z otwarciem klapki z filmem :cry: mam jednak nadzieję, że coś się z tego uratuje :) .
Po pwrocie ze sztolni ...był obiadek...poźniej silna grupa pod wezwaniem była na lodach w knajpce"pod szlabanem" a potem....to już grill... :D , o którym wiele powyżej napisano.

Cieszę się, że mogłam chociaż tyle być z Wami , że dane mi było poznać tych , których znałam np. tylko z forum lub z opowiadań innych ...Małą , Cleare :) (cmok) (cmok) mam nadzieję dziewczyny ,że na kolejnym zlocie będziemy miały okazję więcej pogadać, o ile Clear dopuści mnię do głosu ;) :) ,Iwa i Czarny miło było Was poznać (cmok) trzymam kciuki za Wasze szczęście :) oraz tych znanych tylko z czata :słoneczko (cmok) Dora i Awersik (cmok), Artur, Wiola, Tija, Kamel, Tomek-ziomal ;) , Mati , Lolol...no i prawie "niezauważalna" :P i bardzo"cicha" Difra :D :lol: ...wszystkich :)...przepraszam z góry jeśli kogoś pominęłam. Dziękuję tym wszystkim, których juz wcześniej dane mi było poznać, naprawdę uradowało mi się serducho (H) Was zobaczyłam (cmok)...Daduśka , masz szczęście ,że zdążyłaś, bo już się obawiałam, że się rozminiemy , a to byłoby niedoposzczalne :D(cmok) (H) ... nie będę tu wszystkich wymieniać, aby nikogo nie pominąć naprawdę bez wyjątlu dla wszystkich DUZY CMOOOOOKKKK.

Larciu a Tobie i Billowi życzę SZCZĘŚCIA i Giga ton MIŁOŚCI (cmok) (H)

Na koniec , choć powinniśmy od tego zacząć BIG dzięki Jolu za ten zlot, to Twoje tak pojemne serducho, za Twoją cierpliwość i wyrozumiałość nawet w sytuacjach podbramkowych :D (cmok) (cmok) , podziekowania róznież dla Marka, który dzielnie pomagał i wspierał w tym przedsięwzięciu (cmok)
dziękuje tym, którzy w najmniejszym stopniu przyczynili się do tego, że odbył się ten zlocik (cmok) oraz tym, którzy są zawsze w zasięgu moich ramion Moniu, Tesiu (cmok) ....
.....a teraz ....z utesknieniem czekamy na kolejny zlot....:D

P.S. Wielu bardzo brakowało na tym zlocie..zbyt wielu by tu wymieniać...ale reprymenda należy się w szczególności.. ....Daffiemu....jak może szefa nie być na zlocie (non) (non) (non) ...:D , Aylusi ....nastepny raz nie może być bez Ciebie (non) (non) (non) ..i Eluś -Ty nasz paparazzi....by to była Twoja ostatnia nieobecność nastepnym razem nie będzie żadnego wytłumaczenia :P (non) (non) (non)

A tym co się nie odważyli lub nie mogli ...z różnych powodów , niech nie żałują tylko niech zbierają kasę , ....na kolejny zlot. :P :D :D :D

Jeszcze raz WIEKIE dzięki dla wszystkich (cmok).

Jestem szczęściarą , że Was mam. (cmok)

zadowoleni i szczęśliwi...olimpia & max (cmok)
  • 0
"Pamiętaj, szczęście nie zależy od tego, kim jesteś i co wiesz. Zależy wyłącznie od tego co myślisz" (Dale Carnegie)


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych