W głuszy swej nicości
samotnie otulony,
zawdzięczam matce że
dźwieki słysze,
że oczy moje, jak głaz
na krańcu drogi.
Łza płynie nie smutkiem,
lecz pełnią szcześcia,
stojąc nad grobem własnego
pochówku,
żegnam się z Tobą
i jest mgła gęsta...
Zapomnienie jak liść jesienny
opada,
i nikt już mnie nie widzi
i nikt o mnie nie gada...
Sen
Przedwczoraj miałem piękny sen
widziałem Ciebie
jak kąpiesz we krwi dziecko swe.
Ono krzyczało, głośno płakało
a Ty bezlitośnie zabiłaś je.
Tym dzieckiem tak jakby, byłaś Ty,
po tym jak żyły podcięłaś mi.
Gdy jego dusza spłynęła krwią
zabiłaś nawet, także „ją”.
I nic nie zostało…
Jedna rzecz mnie tylko zastanawia (?)
Gdy zniknie blizna ciągle się odnawia…
Łza
Rozpoczęty przez
Miichal Czapka
, mar 26 2005 11:39
Brak odpowiedzi do tego tematu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych