Czy zmieniamy charakter forum?
#1
Napisano 03 grudzień 2002 - 02:50
Charakter tego portalu łącznie z forum i kawiarenką był szczególny.
Tu mogliśmy wymieniać się swoimi prawdziwymi przezyciami,, dyskutować z autorami kolejnych postów na ważne życiowe tematy, mówilismy o sobie i coraz bardziej siebie nawzajem poznawaliśmy i rozumielismy, wspieralismy siebie w rozwiązywaniu problemów ON...
i bum nikt nic nie mówi....
Ja też nie, nawet znalazłam inne forum na którym moge się wygadać... Wiem jednak, iż ON zrozumie tylko druga ON.
Ale jeśli mój post będzie podlegał ocenie... jest smutny, piękny itd. to sorry nie czuję się tu już zrozumiana. To trzeba czuć wewnętrznie co można skomentować, co podllega dyskusji, a co nalezy przeczytac i zostawić bez komentarza. ON to wiedzą i czują.
Nie widzę sensu w umieszczaniu na tym forum artykułów z czasopism.
Jesli zechcę przeczytac czasopismo, to albo je sobie kupię, albo odnajdę odpowiednią stronę w necie i poczytam. Tu chciałam rozmawiac z ludźmi takimi jak ja, a czytać o przeżyciach kogoś bezosobowego - po prostu nie chcę.
Inna kwestia...."I TY zostań Mikołajem" raz taki apel może się pojawić, ok nie mam nic przeciwko, ale apel pojawiający się po raz kolejny, poparty dodatkowo wzruszającym artykułem z czasopisma ma poruszyć nasze sumienia, "twarde" serca ludzi niepełnosprawnych, którzy mają chyba mnóstwo kasy i mogą, powinni a nie chcą tą kasą się podzielić... sorry może mam zbyt twarde serce, ale nie mogę się dzielic tym czego nie mam. Pomagam innym niemal każdego dnia, tak jak mogę i potrafię... ale prosze nie wywoływać we mnie poczucia winy, bo go po prostu w tym momencie nie mam. Jednak po raz kolejny czuję, iż na forum ON brakuje zrozumienia dla samych ON.
Nie miałam zamiaru nikogo obrazić, ani też nikogo stąd przepędzać... chodzi o zachowanie niejako porządku i przemyślenie jeszcze raz celowości tego portalu ... bo ktoś tworząc imperium dla ON zaczyna tracić ON.
#2
Napisano 03 grudzień 2002 - 11:39
Tu mogliśmy wymieniać się swoimi prawdziwymi przezyciami,, dyskutować z autorami kolejnych postów na ważne życiowe tematy, mówilismy o sobie i coraz bardziej siebie nawzajem poznawaliśmy i rozumielismy, wspieralismy siebie w rozwiązywaniu problemów ON...
I taki powinien on zostać moim zdaniem , bo to forum jest dla nas i o nas.
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#3
Napisano 03 grudzień 2002 - 15:39
I jeszcze jedna kwestia. Piszesz że tylko ON zrozumie innego ON. Nie mogę z tym się zgodzić. Znam ludzi, sprawnych ludzi, którzy są na nas otwarci, i rozumieją nas. Ciężko nam tylko takich dostrzec... Ale oni istnieją, zapewniam Cię.
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#4
Napisano 03 grudzień 2002 - 18:01
Jednak w niektórych sprawach, typowych dla ON naprawdę ... żaden zdrowy człowiek nie zrozumie Cię tak jak ON.
Celowo napisałam był..... bo widocznie gorzej się tu poczułam. Ale dzisiaj jest ok i mam nadzieję, że tak zostanie.
POZDRAWIAM :-D
#5 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 03 grudzień 2002 - 19:06
#6
Napisano 03 grudzień 2002 - 20:45
Pojawiły się wypowiedzi i jest dyskusja. I o to chodziło, gdyż zaczynaliśmy tu przysypiać z braku tematów (może) , lub lenistwa
Spełnisz jeszcze dwa życzenia
Wreszcie jest do kogo klawisze otworzyć hehehe.......
Danusiu, mój kolega mawiał:
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#7
Napisano 03 grudzień 2002 - 21:44
Już miałam cos tu napisać do Danusi i zlośliwy komp mnie wykopał.
A że pamięć już nie ta - zapomniałam co.
No nic, nieistotne.
Tak jakoś... jakby to powiedzieć... Ja dla odmiany zawsze byłam chuda. No i jestem nadal.
Pamiętam, jak mnie zdołowało pewne zdarzenie, jeszcze za czasów nauki w ogólniaku, a więc w najbardziej chyba trudnym okresie.
Idę sobie, mija mnie dwóch wyrostków mniej więcej w moim wieku no i pada:
- "mózg w pionie"
Jak mnie to musiało zaboleć, świadczy chyba pamięć o tym do dziś. B
No bo tak, 1,70 m, waga coś ok. 45 kg, okulary na długim nosie w chudej twarzy - nic dodać nic ująć - trafione określenie.
A ta moja chudośc do dziś stanowi jakiś kompleks, choć dziś zupełnie podświadomy i nieistotny.
Masz rację, Skangur - kochanego ciała ...
A ja zawsze mam go za mało! I zawsze zazrościłam i podziwiałam kobiece koleżanki.
Aj, gadam o takich nieistotnych sprawach, bez sensu. A fe...
#8
Napisano 03 grudzień 2002 - 21:56
Działo się to w zblizonym okresie mojego życia, może juz na studiach.
Jakoś tak miałam ciężko-głęboki dołek. Wałęsałam się po miescie, zaszłam do kościoła. Podeszłam do konfesjonału ...
Nie, nie powiadać się. Po prostu tak jakoś bezwiednie, z ciężkim sercem, smutną duszą.
No i coś tam zaczęłam o braku celu i tak dalej.
No i trafiłam jak w korcu maku! Ksiądzspokojnie wysłuchał mojego młodzieńczego "marudzenia", potem zaczął swoje:
- Dziewczyno, nie masz celu w życiu? To idź do jakiejś staruszki, opuszczonej, niedołężnej. A u staruszki brudno, a u staruszki ... itd...
Zobaczysz - docenisz, że jesteś młoda, że wszystko przed tobą... itd.
I tak z pół godziny w podobnym stylu. Ludzie w kościele zerkali, co to za grzesznica tyle czasu "wisi u konfesjonału".
A ja, po wysłuchaniu tego wszystkiego, zapomniałam o depresji, o czarnych myslach - wybiegłam z kościoła cała w uśmiechach.
Do dziś, jak mam gorsze dni, przypomina mi się to zdarzenie. I zawsze wywołuje usmiech.
Swoją drogą nie chciałabym jeszcze raz dojrzewać ... Brrrrrrrrr...
#9
Napisano 03 grudzień 2002 - 22:31
Ale dla rozweselenia tego wątku i może troszkę usprawiedliwienia kobiecej nadwagi... proszę żarcik.
Dlaczego kobietom trudniej utrzymać dietę? ?
Kobieta niezamężna wraca do domu, patrzy co jest w lodówce i idzie do łóżka.
Mężatka wraca do domu, patrzy, co jest w łóżku i idzie do
lodówki.
Skangurku udało się!!!! Znów rozmawiamy cieszę się z tego niezmiernie. :-D Tylko nie wiem, jakie jeszcze zyczenia mam spełnić :?:
#10
Napisano 04 grudzień 2002 - 01:35
Danka wspomina o "puszystości", trigo jest "mózgiem na kiju" - a ja?
w myśl sloganu "z tyłu liceum z przodu niemal muzeum ".
Wśród 3 narzekających na tuszę jest jedna puszysta i 2 "patyczki" -zaczaruj coś - przeprowadź dla nas transplantację, wyrównamy braki i naddatki - ale czy tylko o tusze chodzi w życiu?
Podeślijcie trochę śniegu, bo kilka matek pisze, że wracają mokre z sanek- a u mnie ani, ani płatka śniegu.
Moja córeczka wie, że jak spadnie śnieg- to przyjdzie Mikołaj - i co jej powiedzieć, gdy wciąż nie ma bieli za oknem?
Danka- mam przyjaciółkę, która waży 116 kg przy wzroście 165cm i nigdy nie narzeka na tuszę, jest wesoła, tańczy nawet gdy jest wściekła - narzekają tylko jej nogi czasami - tak więc nie przejmuj się, głowa do góry. A gdy znów Cię złapie "nerw" o wagę - pisz smukłe wątki do nas.
trzymajcie się grubaski i patyczki.
(he2)
#11
Napisano 04 grudzień 2002 - 02:11
Tylko co z tego? Aga z Zośką wyrywają na saneczki, ale Gonia chora...
Nic to, jest juz lepiej. Już druga w nocy, a szelmusia śpi spokojnie :-D
A jaki lód! Prawdziwa zima. Już nie jest szaro za oknem.
#12
Napisano 04 grudzień 2002 - 02:34
Cmokaski Rybko.
I nie daj się z tymi życzeniami bo pamiętaj że nigdy nie dogodzisz wszystkim
#13
Napisano 04 grudzień 2002 - 02:42
Wszystkim dogadzać nie mam zamiaru hihihihihi, ale wybrańcom :?: nie mówię nie :oops:
...mam nadzieję, że wyczuwacie żartobliwość i psotę rrybki (spin)
w innym wypadku (strzal)
#14
Napisano 04 grudzień 2002 - 06:12
rrybko, przyjdzie czas, że się upomnę, o te dwa życzenia
gruba, chuda, bez znaczenia,
cmokam wszystkie - do widzenia,
piszcie wszystkie, bo jak wiecie,
nie ma to jak towarzycho w necie
to taki żart przed wyjściem do pracy.
Miłego dnia Wszystkim życzę, no a Soni tego śniegu brrrrrr jak zimno.
( byle do wiosny.
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#15
Napisano 19 grudzień 2002 - 02:39
Jeśli mój post kogokolwiek uraził osobiście, to PRZEPRASZAM (( , nie zamierzałam obrazic nikogo. :oops:
Nie uważam, żeby apele i wołanie o pomoc były wstydliwe... o nie!!! Chciałam tylko zwrócic uwagę, że umieszczanie tego samego apelu na tym samym forum lecz przy róznych tematch, może być odebrane jako natarczywość. Jednak myliłam się - przyznaję - nie wszyscy zaglądający na forum czytają kolejno pojawiające się tematy, niktórzy czytają wybiórczo.....więc mogliby przegapic niejako apel o pomoc i ktoś bez względu na to, czy jest dorosłym czy dzieckiem mógłby stracić tę szansę. Pomagajmy innym tak jak potrafimy (love) i niechaj tego (H) nam nie zabraknie dla nikogo. (H) (H) (H) (H)
POZDRAWIAM
#16
Napisano 19 grudzień 2002 - 06:21
pozdrowienia dla wszystkich .............pa
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#17
Napisano 19 grudzień 2002 - 12:03
Jestem zdania, że jeśli dany wątek mi nie odpowiada- poprostu albo go nie czytam, albo staram się się to zrobić kilkaktornie, aby wyłapać meritum sprawy i ewentualnie ustosunkować się do niego.
Wiecie co moi Drodzy - starajmy się mniej krytykować- a tworzyć takie wątki, aby zachęcać do dyskusji większość Czytelników Netu.
Przyszłam na to forum z wielkim zapałem, z pewnymi zamierzeniami - przede wszstkim - informacji i niesienia pomocy tym, którzy tego potrzebują. Mnie też los nie rozpieszcza- tak jak większości zebranych tutaj - mimo wszystko Net jest wyrówywnaniem plusów i minusów niepowodzeń.
Jeśli nudzą Was moje wątki - przepraszam wszystkich - nie kieruję ich do wszystkich, ale pewnych grup rodziców, którzy z tego korzystają dla swoich dzieci.
W ramach moich marzeń- chciałabym, aby wejście na to forum jednoczyło nas - nie dzieliło nigdy, aby wysiłek twórców- nie został zmarnowany, a nam dawał zrozumienie i pomoc w krytycznych dniach.
#18
Napisano 22 sierpień 2013 - 10:12
Poczytałam sobie troszkę z przeszłosci...
rrybka ,czy Ty jeszcze tu pisujesz..?
spodobał mi sie twoj post.:
" No i nie wiem co się stało... przestalismy pisać...
Charakter tego portalu łącznie z forum i kawiarenką był szczególny.
Tu mogliśmy wymieniać się swoimi prawdziwymi przezyciami,, dyskutować z autorami kolejnych postów na ważne życiowe tematy, mówilismy o sobie i coraz bardziej siebie nawzajem poznawaliśmy i rozumielismy, wspieralismy siebie w rozwiązywaniu problemów ON...
i bum nikt nic nie mówi....
Ja też nie, nawet znalazłam inne forum na którym moge się wygadać... Wiem jednak, iż ON zrozumie tylko druga ON.
Ale jeśli mój post będzie podlegał ocenie... jest smutny, piękny itd. to sorry nie czuję się tu już zrozumiana. To trzeba czuć wewnętrznie co można skomentować, co podllega dyskusji, a co nalezy przeczytac i zostawić bez komentarza. ON to wiedzą i czują. " koniec cytatu.
Czy kawairenka wspomniana w tym wątku istnieje?
#19
Napisano 22 sierpień 2013 - 17:03
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#20
Napisano 23 sierpień 2013 - 09:39
@marder: -->
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych