Samotność-puste słowo
a jakże wymowne
towarzyszy mi często
i nie chce mnie opuścić
chciałabym się go pozbyć
ale jak to zrobić?
czyżby się do mnie przywiązało?
chyba nie...
byli różni ludzie w moim życiu
i odeszli
więc dlaczego samotność
też tego nie zrobi?
???
Rozpoczęty przez
tiny_in_the_bottle
, cze 19 2004 13:09
4 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 19 czerwiec 2004 - 13:09
"Nie popełnię tego samego błędu,co Ewa,która nie potrafiła zadowolić się tym,co miała..."
#2 Gość_Karina_*
Napisano 19 czerwiec 2004 - 13:48
czasem też się nad tym zastanawiam :-D
#3
Napisano 19 czerwiec 2004 - 20:49
ja juz nie cierpie na samotnosc ale wiem co to znaczy... a teraz jestem do niczego ((
Gdy zabraknie światła, ty podasz mi swoją dłoń, odejdziemy razem, odejdziemy stąd...
#4
Napisano 19 czerwiec 2004 - 23:10
Zbyszku!A któż to Ci powiedział,że jesteś do niczego?Daj mi namiary na tę osóbkę a skopię jej tyłek (strzal) !!! A teraz posłuchaj-bo mówi Ci to (madry) człowiek(a jaki skromny ): wcale nie jesteś do niczego... Jesteś najlepszym przyjacielem,jakiego sobie można wymarzyć(po Zqyxie oczywiście )
"Nie popełnię tego samego błędu,co Ewa,która nie potrafiła zadowolić się tym,co miała..."
#5
Napisano 20 czerwiec 2004 - 09:47
dobry temat do rozważanie w samotności
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych