Mam 26 lat (uszkodzenie c5-c6) i od niedawna planuję zostać mamą. Chciałabym się dowiedzieć ile z Was kobitki już jest mamami ale urodziły dzieci już jako osoby nie w wełni sprawne. Ja jeżdżę na wózku od 8 lat i teraz mam spore obawy. Nie wiem czy dam sobie radę z ciążą a co dopiero z wychowaniem malucha. Nie chcę żeby wszystkie obowiązki sopadły na mojego Marcina ale także boję się, że mama na wózku będzie powodem do drwin i kpin. Proszę napiszcie jak Wy sobie z tym poradziłyście i ile macie dzieci.
do kobiet
Rozpoczęty przez
marcia
, cze 07 2004 11:50
7 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 07 czerwiec 2004 - 11:50
Pozdrawiam
Marta
Marta
#2
Napisano 07 czerwiec 2004 - 13:32
witaj.
Jesli chodzi o mnie to nie wyobrazam sobie zycia bez posiadanie dzieci. Na wozku nie jezdze, ale w ciaze zaszlam miedzy kolejnymi rzutami stwardnienia rozsianego. Roznie rozni spece medycyny na ten temat sie wypowiadali, ale wbrew wiekszosci opini chodze, biegam i prawie nie widac roznicy, miedzy zdrowa mama a mna;) Wiadomo ze roznie bywa.
Uwazam ze jesli juz zapadla decyzja i jestes w pelni o tym przekonana to i gory poprzenosisz. Sama nie wiem skad nieraz biore sily. Zawsze musisz jednak wiedziec ze nie jestes sama, a czasem poprosic o pomoc to nic trudnego i zdroznego ( ale mnie samej ciezko jest czasem poprosic). Jednym slowem uwazam ze macierzynstwo jest cudowne i cud narodzin ciagnie za soba inne cuda. Zycze powodzenia.
Jesli chodzi o mnie to nie wyobrazam sobie zycia bez posiadanie dzieci. Na wozku nie jezdze, ale w ciaze zaszlam miedzy kolejnymi rzutami stwardnienia rozsianego. Roznie rozni spece medycyny na ten temat sie wypowiadali, ale wbrew wiekszosci opini chodze, biegam i prawie nie widac roznicy, miedzy zdrowa mama a mna;) Wiadomo ze roznie bywa.
Uwazam ze jesli juz zapadla decyzja i jestes w pelni o tym przekonana to i gory poprzenosisz. Sama nie wiem skad nieraz biore sily. Zawsze musisz jednak wiedziec ze nie jestes sama, a czasem poprosic o pomoc to nic trudnego i zdroznego ( ale mnie samej ciezko jest czasem poprosic). Jednym slowem uwazam ze macierzynstwo jest cudowne i cud narodzin ciagnie za soba inne cuda. Zycze powodzenia.
Pozdrawiam Yoana
#3
Napisano 07 czerwiec 2004 - 16:34
Jednym slowem uwazam ze macierzynstwo jest cudowne i cud narodzin ciagnie za soba inne cuda. Zycze powodzenia.
Mam nadzieję, że masz racje. Ja także nie wyobrażam sobie życia bez dzieci i dlatego postanowiłam "iść na całość". Obawiam się tylko że z czasem będzie coraz ciężej i że nie zawsze dam sobie radę. (E) Owszem można poprosić o pomoc tylko że nie we wszystkim i nie zawsze.
Pozdrawiam
Marta
Marta
#4
Napisano 08 czerwiec 2004 - 10:10
Wow jak ja tu dawno nie pisałam przeglądając forum trafiłam na Twój post Marciu :-D Ja również jestem na wózku, nie chodze od urodzenia i szczerze to zastanawiam się czy ja mogę mieć dzieci... cholernie tego pragnę ale jak bedzie to czas pokaze. Twoje obawy wiadomo w koncu jesteśmy osobami na wózkach i jest nam dużo trudniej żyć a co dopiero wychowywać dzieci... Ale pomyśl Mariciu, Twoje dziecko nie będzie cały czas małym bobaskiem, tylko będzie rosło będzie wstawiać pierwsze kroczki, a następnie bedzie uczyć się , życia, wiedz że gdzieś za 5 latek już bedzie w stanie się ubrać i samo najeśc rok po roku będzie coraz bardziej sobie radzić z życiem... A Ty bedziesz tylko mówić czy dobrze tego nauczyłaś swoje dziecko.... Jak napisałaś, o mężu, on Cie kocha i napewno bedzie zawsze pomagał... Po za tym są przyjaciele, rodzina, da się jakoś przetrwac Trzeba tylko bardzo uwierzyć w to że są prawdziwi przyjaciele i rodzina , na którą można liczyć... sama wiem, że gdybym teraz zaszła w ciązę, to bez obaw mam na kim się obrzeć i kogo prosić o pomoc A ludzie zawsze pomogą... czasem trzeba bardziej lub mniej o to prosić, ale kto powiedział, że życie jest proste... Marcia bardzo chętnie bym z Tobą porozmawiała... więc jesli chcesz to zapraszam na swoje gg 3737530
Pozdrawiam
Kasiaczek
Pozdrawiam
Kasiaczek
Szczęściem może być każdy uśmiech,
każdy dobry uczynek, nowy dzień,
nowa wiadomość, dobra ocena,
przyjaciel, spełnione marzenie . . .
a moim szczęściem jest to, że żyję wśród Was !!!
każdy dobry uczynek, nowy dzień,
nowa wiadomość, dobra ocena,
przyjaciel, spełnione marzenie . . .
a moim szczęściem jest to, że żyję wśród Was !!!
#5
Napisano 08 czerwiec 2004 - 12:40
dzięki wielkie ciepłe i pełne otuchy słowa.
Pozdrawiam
Marta
Marta
#6
Napisano 16 czerwiec 2004 - 21:28
...
#7
Napisano 17 czerwiec 2004 - 02:31
tyle chciałabym powiedzieć ...
nie ma większego cudu na świecie jak narodziny dziecka
może nie będę się rozpisywać
powiem tylko że wyszłam za mąż za człowieka bardziej nie sprawnego odemnie i jak dowiedziałam się że będę miała dziecko nic nie było w stanie mi zakłócić mojego szczęścia.
Ludzie, szara rzeczywistość ... nic mnie nie interesowało - choć podświadomie byłam pełna obaw jak to będzie. Uwierzyłam jednak swojej intuicji i ona mnie nie zawiodła. Prawdą jest że potrzeba jest matką wynalazku. Nie dalam rady wyjąć dziecka z łóżka to wymyśliłam inny sposób i tak pomalutku pomalutku ... dziś moje dziecię chodzi już do szkoły i nie zamieniłabym tych lat na żadne inne.
Wiele słyszałam złego z zewnątrz - że sobie nie poradzę itp itd ale to tylko mnie umacniało w tym co robię i w tym co mam.
Marciu pytasz co z innymi dziećmi ... wiesz wydaje mi się że to kwestia wychowania. Ja nie użalam się nad sobą gram twardą mamę i zawsze staram się tłumaczyć, pokazuję pozytywy choć nie tylko ...
Całe życie człowiek musi czemuś sprostać - ucieczka nic nie da .... każda nowa sytuacja rodzi przed nami nowe "schody"
wrócę tu jeszcze - dziś idę już spać ...
Pozdrawiam i Dobranoc
nie ma większego cudu na świecie jak narodziny dziecka
może nie będę się rozpisywać
powiem tylko że wyszłam za mąż za człowieka bardziej nie sprawnego odemnie i jak dowiedziałam się że będę miała dziecko nic nie było w stanie mi zakłócić mojego szczęścia.
Ludzie, szara rzeczywistość ... nic mnie nie interesowało - choć podświadomie byłam pełna obaw jak to będzie. Uwierzyłam jednak swojej intuicji i ona mnie nie zawiodła. Prawdą jest że potrzeba jest matką wynalazku. Nie dalam rady wyjąć dziecka z łóżka to wymyśliłam inny sposób i tak pomalutku pomalutku ... dziś moje dziecię chodzi już do szkoły i nie zamieniłabym tych lat na żadne inne.
Wiele słyszałam złego z zewnątrz - że sobie nie poradzę itp itd ale to tylko mnie umacniało w tym co robię i w tym co mam.
Marciu pytasz co z innymi dziećmi ... wiesz wydaje mi się że to kwestia wychowania. Ja nie użalam się nad sobą gram twardą mamę i zawsze staram się tłumaczyć, pokazuję pozytywy choć nie tylko ...
Całe życie człowiek musi czemuś sprostać - ucieczka nic nie da .... każda nowa sytuacja rodzi przed nami nowe "schody"
wrócę tu jeszcze - dziś idę już spać ...
Pozdrawiam i Dobranoc
Olik
#8
Napisano 17 czerwiec 2004 - 20:09
Alojzik nawet nie wiesz jak bardzo podniosłaś mnie na duchu. Teraz wiem że i mnie się uda. Mój facet jest całkowicie sprawny więc chyba będzie mi troszkę łatwiej niż Tobie. Wam się udało wiec wierzę, że i nam się uda. Dzięki wielkie za Twoją odpowiedź w tym temacie.
Pozdrawiam
Marta
Marta
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych