Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Nić Ariadny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
47 odpowiedzi w tym temacie

#1 Dolny oligocen

Dolny oligocen

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 175 postów

Napisano 06 czerwiec 2004 - 03:01

Kazdy czlowiek powinien mieć wyjście z krytycznej sytuacji.Ale jak sie przekonalismy porazenie poprzeczne rdzeniowe nastepuje w ułamku sekundy i co najgorsze zostaje na ,,długi czas,,.Ale gdzie jest wyjście z tego grobowca w którym los żywcem zamurował?Właśnie.Polski system zabrał każdemu z nas nić Ariadny ,która jako jedyna wiedzie tylko na wolność.Jestem humanitarystą i każdy kto ma dosyć odleżyn,oglądania sufitu i 24 godzinnej opieki i zależności od innych nawet przy najprostszych czynnościach mógłby się do mnie zgłosić.Bardzo chętnie bym pomógł.Oczywiście gdyby to prawo było choć troche humanitarne.Kiedy widze kogoś z przerwanym rdzeniem kręgowym boli mnie tak samo jak jego...Niemogę patrzeć na ten ból i nieprzerwane cierpienie.Jednym słowem rozdałbym każdemy para-tetraplegikowi po nici Ariadny,króra zaprowadziłaby prosto do wyjścia.oczywiście mam na myśli tych którzy mają naprawdę dosyć tego bólu.Łączę wyrazy szacunku...
  • 0

#2 JuroS

JuroS

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 48 postów

Napisano 22 sierpień 2004 - 23:27

Bardzo to poetyckie, ale jakoś Ci nie wierzę :)
  • 0

#3 Nilfheim

Nilfheim

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 513 postów

Napisano 23 sierpień 2004 - 02:48

Oligocen :) Polska to nie Holandia niestety... ale oszołomy nigdy nie zrozumieją ,że życie pod przymusem życia jest właśnie okrucieństwem
  • 0
Bestia najgorsza zna trochę litości , lecz ja jej nie znam , więc nie jestem bestią.

Youth's like diamonds in the sun
And diamonds are forever

#4 Amelia28

Amelia28

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 192 postów

Napisano 23 sierpień 2004 - 13:19

...ale też przymus do zakończenia tego życia to okrucieństwo. Niestety coraz częściej takie przypadki w Holandii sie pojawiają, na co zresztą pozwala w pełni ich ustawa o eutanazji :(

*******************************
".....życie nie jest zdrowiem, lecz właśnie zdrowieniem,
a wogóle: nie istnieniem lecz stawaniem się..."
  • 0
[you] zamiast wgapiać się w mój avatar poczytaj mój tekst:P

#5 Dolny oligocen

Dolny oligocen

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 175 postów

Napisano 26 sierpień 2004 - 22:29

I pomyśleć ze psy i koty owe oszołomy traktuja bardziej humanitarnie niz nas...Jka zamochod rozjedzie kota a on zyje i niemoze wstac to w tym samym dniu umrze w ,,śmieszny,,sposob.Zasnie,potem straci przytomnosc,wreszcie umrze przez uduszenie.I nic niezrobia zeby reanimowac.Czlowieka na miejscu tego kotka czekaloby tylko wiezienie na wozku do konca zycia.Czyż to nie hańba?Oszolomy potrafia tylko przywrocic tętno i przytomność.Ale co z tego?wydaje im sie ze sa tacy madrzy...ale i tak niepostawia na nogi...A ci biedacy wyrazaja swoimi oczami blaganie o cios siekierom w glowe i...placzą.
  • 0

#6 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 26 sierpień 2004 - 22:57

Oj oj ...Oczywiście ale tak czy tak życie jest życiem i jest cenne i nawet w tak ciężkim stanie można jakoś z niego korzystać tylko trzeba to pojąć i tego powinni uczyć osoby po wypadku a nie jak sugerujesz informować że jest takie wyjście "że możemy poprostu pana/panią uśmiercić" i wiele zrozpaczonych swoją tragedią ludzi by na to poszła... Takich ludzi trzeba podnieść na duchu, pokazać że ich życie sie nie skończyło a nie dobijać !!!...
Wypada dać szansę komuś żyć [pomóc jej !!] a nie dać jej szansę skończyć ze sobą !.. wieczność poczeka...

Niestety takiego ośrodka pomagającego ludziom po wypoadku niema w polsce, ale znam pewną ON na wózku zresztą co jest wspaniałą osobą i korzysta z życia w pełni imprezy, studia, sport [tak!] i jak znajdą się fundusze po studiach ma w planach taki ośrodek stworzyć... Jak żyje ta osoba i ile dobrego zrobi jak się jej plany powiodą... A wystarczyło dać jej prawo odebrania sobie życia w krytycznym momencie... pewnie by wtedy skorzystała... a teraz sam oceń.. najbardziej uśmiechnięta osoba którą znam i to nie maska ... ona poprostu zaakceptowała sytuację i żyje dalej!

Ale widzę że ktoś ... uważa że życie "bez nóg" nic nie znaczy i to nie życie i niewarto go przedłużać... przykro mi ...

Nilfheim ..

życie pod przymusem życia jest właśnie okrucieństwem

tak racja ale kijek ma dwa końce, są dwie strony medalu... i tak dalej ... to bardziej skąplikowana sprawa

Amelia28 wspomniała

..ale też przymus do zakończenia tego życia to okrucieństwo

... I właśnie to jest jeden wielki powód przeciw !!..... nawet nie tylko przymus ale i zezwolenie
  • 0

#7 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 26 sierpień 2004 - 23:04

D o :

Kiedy widze kogoś z przerwanym rdzeniem kręgowym boli mnie tak samo jak jego...Niemogę patrzeć na ten ból i nieprzerwane cierpienie


Nie wiesz co czuje ta osoba, nawet nie umiesz sobie tego wyobrazić ... wiec nie mów że boli cię tak jak ją... to nie patrz jak nie możesz , albo lepiej idź z nią porozmawiaj, pociesz, rozśmiesz pomóż i tak dalej.... a nie szukaj najprostszego wyjścia ...


Czlowieka na miejscu tego kotka czekaloby tylko wiezienie na wozku do konca zycia.Czyż to nie hańba?Oszolomy potrafia tylko przywrocic tętno i przytomność.

wypowiedzi o oszołomach którzy to ratują kogoś życie i zdrowie jak tylko potrafią to szkoda komentować...


"wyrazy szacunku"
jeśli użyłem w swoich wypowiedzach za ostrych
/ za żywiołowych słów proszę o wybaczenie
na tym zakończę
  • 0

#8 Dolny oligocen

Dolny oligocen

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 175 postów

Napisano 27 sierpień 2004 - 01:29

Pocieszanie,rozsmieszanie czy rozmowa z taka osoba to tylko ulga na krotko.To tylko pranie mozgu,wmawianie ze moze cieszyc sie zyciem.Wiadomo ze prędzej czy pózniej dana osoba zda sobi sprawe z beznadziei swojej sytuacji.A wtedy juz koniec...Pozostanie tylko bol beznadzieja,4 sciany, bialy sufit i zapach eteru.Piekło...I niema co sie łudzić ze więzienie czlowieka w bezwładnym ciele ma na celu przyniesc jakakolwiek korzyść.To juz lepiej niemiec nóg niz niemieć w nich władzy,bo sie wie dlaczego niemozna chodzić i niema czucia.
  • 0

#9 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 27 sierpień 2004 - 12:26

Uznaję prawo do decydowania o własnej śmierci, sam jestem w całej rozciągłości za tym, lecz ciężko znależć granicę bólu, beznadziejności, powodu do eutanazji i ustanowić to prawnie. Tak naprawdę każdy może targnąć się na życie i nie potrzebuje do tego prawa. Rozumiem, że temat dotyczy tych co nie mogą sami dokonać na sobie eutanazji. W Polsce mamy zbyt dużo katolików i przede wszystkim zbyt dużo wpływu kościoła na życie, aby przynajmniej w najbliższym czasie zaistniała "holandia". Ponadto jak i kiedy, w jakich przypadkach, dokonywać eutanazji?? czy na prośbę samego zainteresowanego?? czy gdy on nie jest w stanie, na jego bliskich?? Jeśli chodzi o życie ludzkie nie da się ustalić kiedy jest ono jeszcze życiem a kiedy wegetacją, powstaje podobny problem jak z aborcją, czy człowiek już żyje w przypadku aborcji, a czy już "umarł" w przypadku powodu do eutanazji. Sam jak wspomniałem, jest za eutanazją, dla ludzi których życie nie rózni się od życia "roślinki". Tak jak wspomniał Peie niektórym ludziom trzeba pokazać, że pomimo wszystko można zacząć żyć, może już nie tak jak kiedyś, lecz równie prawdziwie. Aby sami znależli swój sposób na życie i cieszyli się z niego. Danie człowiekowi "noża" do ręki nie pokazując innych możliwości, to jak popchnięcie samobójcy bo go "kobieta/mężczyzna" rzucił/a.

Parę miesięcy temu, na którymś z polskich kanałów TV, leciał reportarz o ostatnich dniach życia faceta, który zdecydował się na eutanazję. Nie wiem co mu było, jednak nie różnił się niczym niż niektórzy tetra. Leżał, ruszał rękami, wydawał się być ok. psychicznie. Człowiek był naprawdę szczęśliwy znając datę swojej śmierci, naprawdę się cieszył z tego, że skończy się jego "takie" życie. Jest w tym coś, iż człowiek nie widzący perspektyw dalszego istnienia zna datę swojego odejścia, wtedy chyba nareszcie znajduje swój cel, pewnie w wielu przypadkach właśnie cel przerwania bólu i beznadziejności staje się jego sensem życia.
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#10 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 07 wrzesień 2004 - 10:34

Mam pytanie
Czy chociaż jedna osoba, wyrażająca swoje opinie na temat osób sparaliżowanych częściowo lub całkowicie, jest lub była w takim stanie :?:
Czytając wasze wypowiedzi nie jestem o tym przekonana :!:
Jeśli chcecie się dowiedzieć dlaczego tak uważam, przyłączcie się do rozmowy :!:
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#11 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 07 wrzesień 2004 - 14:17

Czy chociaż jedna osoba, wyrażająca swoje opinie na temat osób sparaliżowanych częściowo lub całkowicie, jest lub była w takim stanie :?: Jeśli chcecie się dowiedzieć dlaczego tak uważam, przyłączcie się do rozmowy :!:


Wiec dlaczego?
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#12 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 07 wrzesień 2004 - 18:59

Nie odpowiedzieliście na moje pytanie: czy ktoś, kto wyraża opinie na tym forum, na temat osób sparaliżowanych (częściowo lub całkowicie), był lub jest w takim stanie? Jeśli odpowiecie szczerze, to ja wtedy też odpowiem dlaczego tak uważam.
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#13 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 07 wrzesień 2004 - 19:05

czy ktoś, kto wyraża opinie na tym forum, na temat osób sparaliżowanych (częściowo lub całkowicie), był lub jest w takim stanie? Jeśli odpowiecie szczerze, to ja wtedy też odpowiem dlaczego tak uważam.


Nie wiem czy to co piszę jest wyrażaniem opini na ten temat, ale ja jestem w tej grupie.
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#14 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 07 wrzesień 2004 - 19:41

No dobra, to powiem. Ja byłam w każdej z omawianych przez Was grup. To czy ktoś jest gotów odebrać sobie życie (nie mówiąc o tym, czy może zrobić to sam), zależy od jego woli życia. Owszem, każdy powinien mieć prawo decydowania o swoim losie, ale tylko wtedy, gdy nie ma żadnej nadziei (ciężko jest, gdy się ją straci). Wiem, jak to jest być jak "myśląca roślinka", wiem też co wtedy włazi do głowy i męczy jak natrętna mucha. Jednak ja nie straciłam nadziei, gdy byłam w stanie kwadryplegii - marzyłam o tym, żeby chociaż jeździć na wózku inwalidzkim. Marzenia się spełniają, więc jak już po b. długim czasie zaczęłam jeździć na wózku, to nie poddawałam się nadal (chociaż lekarze do tej pory się dziwią, że żyję). Nadal się nie poddaję i mam b. wymierne efekty.
Więc jak widzisz Pedro, nigdy nie wiadomo czy nie ma żadnej nadziei, bo nieodwracalna jest tylko śmierć.
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#15 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 07 wrzesień 2004 - 20:02

Ja się Kicio w pełni z Tobą zgadzam i mamy zbierzne życiorysy, bowiem mi podobnie mówiono i na dzień dzisiejszy podobnie funkcjonuję myślę. Zawsze kwestia decyzji zaprzestania własnego życia jest indywidualną sprawą i tak naprawdę tylko w pierwszej fazie często chce się je przerwać nie widząc perspektyw , życia takiego jakie się zna. Dopiero z czasem jak się człowiek przekonuje, że i inaczej się da, zmienia się jego nastawienie. Jednak są przypadki gdy nie ma już poprawy, min. zaawansowany rak itp. wtedy ludzie powinni mieć prawo odejść z godnością, a nie umrzeć naćpani aby zabić ból.
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#16 Nilfheim

Nilfheim

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 513 postów

Napisano 07 wrzesień 2004 - 21:32

I pomyśleć ze psy i koty owe oszołomy traktuja bardziej humanitarnie niz nas...Jka zamochod rozjedzie kota a on zyje i niemoze wstac

... to zwykle nastepny samochód rozjedzie kicie juz dokładniej
ps. Kicia bez urazy :D :D :D
  • 0
Bestia najgorsza zna trochę litości , lecz ja jej nie znam , więc nie jestem bestią.

Youth's like diamonds in the sun
And diamonds are forever

#17 ***magda***

***magda***

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 07 wrzesień 2004 - 21:43

Nilf, nie lubisz kotków?
To takie zaj...cudne zwierzaczki :-D
  • 0
...a ten amor, to człowiek
widziałam jak płakał.

#18 Nilfheim

Nilfheim

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 513 postów

Napisano 07 wrzesień 2004 - 22:07

Lubie madziu ale za długo sie gotują :( :( :(
  • 0
Bestia najgorsza zna trochę litości , lecz ja jej nie znam , więc nie jestem bestią.

Youth's like diamonds in the sun
And diamonds are forever

#19 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 08 wrzesień 2004 - 09:28

Jesteś w błędzie Nilf, Kicia nie miała wypadku samochodowego, a nie każdy kot ginie w ten sposób (a podobno każdy kot ma kilka żyć :D )
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#20 marcia

marcia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 118 postów

Napisano 08 wrzesień 2004 - 10:06

Ja jestem po wypadku samochodowym. Tzw. "myslacą roślinką" bylam może ze 2 doby. Potem wracało czucie i ruchy. Owszem dla mlodej osoby (18 lat wtedy mialam) to był szok. Reszta życia na wózku - tragiczna perspektywa. Różne myśli przychodzą do głowy. Ale szczerze mówiąc cieszę się że nie przyszedł do mnie ktoś taki z takim pogladami jak tutaj zacytuję:

Pocieszanie,rozsmieszanie czy rozmowa z taka osoba to tylko ulga na krotko.To tylko pranie mozgu,wmawianie ze moze cieszyc sie zyciem.Wiadomo ze prędzej czy pózniej dana osoba zda sobi sprawe z beznadziei swojej sytuacji.A wtedy juz koniec...Pozostanie tylko bol beznadzieja,4 sciany, bialy sufit i zapach eteru.Piekło...I niema co sie łudzić ze więzienie czlowieka w bezwładnym ciele ma na celu przyniesc jakakolwiek korzyść.To juz lepiej niemiec nóg niz niemieć w nich władzy,bo sie wie dlaczego niemozna chodzić i niema czucia.

Ty człowieku chyba nie wiesz nic o zyciu osób po wypadkach , z mniejszym lub większym uszkodzeniem kręgosłupa. Jesteś po takim urazie ????
Owszem moze przez kilkanaście pierwszych dni jest to sufit, 4 ściany i zapach szpitala. Taki stan prędzej czy póżniej mija, następuje poprawa zdrowia fizycznego i psychicznego. Gdyby wtedy wpuścili do mnie takiego oszołoma z takim poglądami do mnie to nie wiem czy bym tak szybko podniosła się z dołka. Chyba bardziej bym w niego wpadła. Ostanie zdanie twoje które zacytowałam to już potwierdzenie Twojej niewiedzy na ten temat. Brak kończyn dolnych wyklucza chodzenie , no chyba ze ktoś zrobi sobie protezę. Ale i ona nie zastąpi ciała. No chyba ze ktos woli dotykac plastik. Nie każdy po urazie nie ma czucia, nie każdy nie moze chodzić. Ja jestem tego dowodem. Choć pewnie trudno ci w to uwierzyć ale mam czucie , chodzę troszkę - jedna noga czasami odmawia posluszeństawa - ale od czego jest wózek. Ta "nic ariadny"- eutanazja gdyby była to narobiłaby więcej szkód niż korzyści. Podejrzewam ze każdy z początku będąc w kiepskim stanie psychicznym po takim wypadku skorzystałby z tego prostego rozwiązania.
  • 0
Pozdrawiam
Marta


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych