Cześć, RobRoy
. Mam pewnie przypuszczenia, że to mnie widziałeś... przed stadionem o biało-niebieskich barwach
.
Owszem, człowiek z mpd, jak najbardziej może jeździć na rowerze i mieć z tego powodu ogromną frajdę. Wszystko zależy od ogólnej kondycji i indywidualnych uwarunkowań, bo jak wiadomo, każdy empedowiec jest inny.
RobRoy, przypuszczam, że przeczytałeś moje poprzednie posty, dlatego nie będę się powtarzała. Odpowiem na zadane przez Ciebie pytania:
1. Nie korzystam z pasków, przytrzymujących stopy na pedałach, bo nie są mi potrzebne. Owszem, w zeszłym roku stopy mi spadały, co było związane z marną ogólną kondycją fizyczną. W tym roku stopy prawidłowo leżały na swoich miejscach, czyli na pedałach
.
2. Niestety, dzwonka nie jestem, jak na razie obsłużyć, bo jak złapię się kierownicy to już mogiła - trzymam kurczowo aż do bólu ramion i przedramion. Na razie nie znalazłam na to skutecznej metody, ale być może wiosną się okaże, że to już nie problem - jak było ze spadającymi stopami. Jednak rower to nie samochód i zawsze można powiedzieć głośno: "przepraszam" albo "z drogi" - efekt ten sam
.
3. Na początku wsiadanie na rower zajmowało mi 10 minut
. Było to frustrujące i ktoś mniej uparty mógłby się poddać, machnąć ręką i stwierdzić, że to nie dla niego. Ale nie ja! Należę do typu upartego i zawziętego. Nie po to wydałam sporo pieniędzy, by rower stał bezczynnie. Ten lęk, niemoc, czy co tam jeszcze, związane z wejściem na siodełko, a potem z jazdą, było spowodowane tym, że dla mojego mózgu była to całkiem nowa sytuacja i musiał się na nią "zaprogramować", tak samo, jak na samą jazdę. Bo pomimo, że rower jest bezpieczny i stabilny, to wydawało mi się, że zaraz z niego spadnę albo się przewrócę.
Teraz, ze względu na porę roku, rower sobie zimuje w bezpiecznym miejscu. Sama jestem ciekawa, jak to będzie wiosną: czy znowu będzie nauka od podstaw, czy też mój mózg zakodował na dobre zachowania potrzebne do jazdy na rowerze?
Służę pomocą, gdybyś miał jeszcze jakiekolwiek pytania
.
Byle do wiosny! Wtedy startuję rowerowo.