„O bajkach”
Na kurzej stópce
U gór podnóża
W czarnym meloniku
Mieszkała róża
A obok róży
W innym melonie
Mieszkały sobie
Trzy grube słonie
Zaś tuż przy słoniach
Gdzieś za kamieniem
Czesały grzywki
Jeże grzebieniem
Pięć kroków dalej
Koło strumienia
Innym jeżykom
Brakło grzebienia
Jeszcze ciut dalej
Przy dużych jaskiniach
Wyrosła sobie
Obfita dynia
A na tej dyni
Rosły dwa kłącza
Plączą się wokół
Bo ktoś je poplątał
Ponad tą dynią
I ponad kłączami
Zbierał niedźwiadek
Miód pazurkami
Miodek ten czerpał
Po prostu z ula
A jeszcze wyżej
Wiaterek hulał
Tak dmuchał wietrzyk
Że zawierucha
Spadła z gór szczytu
Kozicy do ucha
Ta w dzikim pędzie
Skoczyła na półkę
I wprost z tej półki
Spłoszyła jaskółkę
Jaskółka w strachu
W niebo się wzbiła
I jedno piórko
Z ogonka straciła
Piórko na wietrze
Się unosiło
Hen, hen daleko
Daleko trafiło
Spadło leciutko
Z samego nieba
Prosto do pieca
Do pieczenia chleba
W piecu tym gorąc
Był przenikliwy
Lecz zeń wychodził
Chlebek prawdziwy
Z pieca też buchał
Kłąb dymu szary
Dzieci wołały,
Że to czartowskie czary
Piekarzyk tym dzieciom
Chlebek polecał
Zawsze, gdy ciepły
Wyciągał z pieca
A w żadnym z bochenków
Nie było piórka
Gdzież jest to piórko
Czy w piecu jest dziurka?
To piórko wraz z dymem
Na wietrze leciało
Aż dymek zniknął
I nic nie zostało
A dzieci na to
Że to są bzdury
Z dymu się robią
Burzowe chmury
Zleci więc piórko
Wraz z przyszłym deszczem
Lecz tego deszczu
Nie ma tu jeszcze