Owieczki z pieszej wycieczki
Poszły owieczki
Na pewną wycieczkę
Najpierw musiały
Przejść wartką rzeczkę
A za tą rzeczką
Piesza wycieczka
Szła w ślad gdzie idzie
Pierwsza owieczka
Owieczki szły z dołu
Na samą górę
Gdzie rosła trawka
Pod płaszczem chmurek
Lecz zanim miały
Na górze się znaleźć
Najpierw musiały
Przejść ścieżki całe
A na tej drodze
U gór podnóża
Rosły drzewka
I była kałuża
A w tej kałuży
Owieczka mała
Brązowym błotkiem
Się pochlapała
Dalej owieczki
Szły znaną drogą
Starsze już sapią
I iść nie mogą
Młodsze z radością
Zrobiły przerwę
Żeby tym starszym
Przywrócić werwę
Ruszyło dalej
Owieczek stado
Słonko prażyło
Bo było lato
Poszły w kolumnie
Jedna za drugą
Brązowa na to
Że jest jej nudno
Zeszła więc z dróżki
Brudna owieczka
Bez celu biega
A tam wilk mieszka
Ostrzy już zęby
Na syty obiadek
Lecz pasterz przybył
Nie przez przypadek
Zagonił pasterzyk
Owieczkę do stada
Liczy owieczki
Czy mu się zgadza
Każe owieczce
Tuż przy nim siadać
Gdy wreszcie siedli
Tak do niej gada
„Zeszłaś ze ścieżki
Niemądra owieczko
A wilczek mieszka
Tu za tą rzeczką
Tak już wypada
Musisz iść z przodu
Bo wilczek czeka
Że zejdziesz z drogi”
Doszły już owce
Na swe pastwisko
Starsze na przodzie
A małe blisko
Każda z owieczek
Już pod opieką
Wie, że tam wilczek
Mieszka za rzeką