Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Nożowo survivalowe teksty stulecia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 09 grudzień 2014 - 04:13

Naskrobałem na innym forum ale tutaj też może wywołać usmiech. Teksty i sytuacje są autentyczne, czasem lekko podkolorowane a inne ocenzurowane. Dla laików, jeśli nie rozumiesz jakiegoś słowa to oznacza on markowy drogi nóż, najczęściej kultowy.

 

Rosja daleko od ... czegokolwiek.

- Siekiera, łopata, nóż to podstawa każdej cywilizacji.
- Oraz drut i papier toaletowy !

-Co oznacza imię tego psa po rosyjsku ?
- Tuszonka.
-Zjadł wam konserwę ?
-Nie. Ale Żywa Konserwa za długo sie woła.

- To jest Falkniven ! (z oburzeniem w głosie).
- A tu jest Rosja, ganiaj po siekierę.

*Falkniven to Rolls-royce wśród noży*

 

- Czym upolowaliście tego jelonka ?
- Samochodem.

- Dlaczego twój brudny nóż znalazłem nad ranem w śpiworze ?
- Nie pytaj się.

- Zobacz na GPSie ile nam jeszcze zostało.
- Baterie zdechły.
- To podaj mapę.
- Bartek używał jej jako obrusu w samochodzie.
- ***** to daj mi kompas, sekstans, wahadełko, tubylca !!!

- Od samego patrzenia na ten nóż można dostać tężca.

- Myślisz że oni wiedzą że Komunizm upadł ?
Po wjechaniu do wyjątkowo zapadłej wiochy z postumentem na którym stała główka Lenina.

- Po tygodniu przestajesz się golić, po dwóch smarujesz chleb swoim Solingenem, po trzech obcinasz nim połamane paznokcie, po miesiącu zdzierasz nim izolację z kabli od akumulatora i tniesz druty. A jak wracasz to twoja droga wymuskana brzytwa którą polerowałeś na pasku od gaci przypomina teraz śrubokręt pana Zenka z administracji.
*Sollingen nazwa producenta brzytew*

 

- Co tu tak jebie jak w murzyńskiej chacie ?
- Waldi gotuje w Wulkanie (taki czajnik turystyczny), rozpalił ropą i naszymi brudnymi skarpetkami oraz majtkami.

- Trzeba szanować swój nóż.
- Po chuja ? Mam jeszcze dwie takie Mory w bagażniku.
*Mora, tani dobry szwedzki nóż*

 

- No dobra, to kto zostawił w tamtej chacie swoją kosę ?
Wszyscy klepią się po kieszeniach, sprawdzają pochewki, plecaki itp. Następuje przeciągająca się cisza.
- ***** mać, zajebałem jakiemuś myśliwemu nóż z chałupy!
Dla wyjaśnienia w niektórych terenach tajgi chałupki i ziemianki myśliwskie nie są w ogóle zamykane i zostawiane są tam konserwy, nóż, zapałki, herbata itp.

- Czemu on nie ma brwi ?
- Rozpalał krzesiwem denaturat.

- Wiecie że Bartek sra tam w krzakach z nożem w zębach ?
W chwilkę po tym tekście wszyscy polecieli obejrzeć Bartka załatwiającego grubszą potrzebę z nożem w zębach. Potem się tłumaczył że w okolicy łażą ponoć zdziczałe psy.

- Chcesz ostrzałkę ?
- Naostrzyłem kosę na muszli w kiblu, twój też.
Kolega który akurat smarował chleb pasztetem zaczął nerwowo kaszleć. Stan instalacji sanitarnych na zapadłej Rosji był koszmarny.

- Coś ty robił tym nożem ?
- Ciąłem oponę.

- Po kij ci ostrze do ciecia pasów w samochodzie ? (żadne z naszych aut nie miało pasów bezpieczeństwa)

- Pamiętaj, żaden Paracord, żadne sznurki, opaski zaciskowe, pierdółki nie zastąpią ci drutu z cewki transformatorowej.
Pamiętam ten tekst do dziś mimo wielu lat, i muszę przyznać że na początku się śmiałem. Dziś doceniam wagę tej złotej myśli. Używałem go już do łatania spodni, napraw samochodowych, stawiania namiotu i szałasu, dłubania w zębach, mocowania karimaty, smażenia szaszłyków i setek innych czynności o których nie śniło się nawet tym którzy wynaleźli drut miedziany.

*Paracord linka spadochroniarska*

 

Rozmowa z jedną panią przed małym rajdem po Roztoczu.
- Po co Ci aż dwa noże na trzydniową wycieczkę ?
- A tobie po co tusz do rzęs, szminka, perfumy, podkład pod makijaż, puder w płynie, antyperspirant, lakier do paznokci, na trzydniową wycieczkę ?

 

- Mieszał nim cukier w herbacie, wydłubywał bród za paznokci, grzebał w ognisku a może i nawet sobie w dupie, a teraz będzie mi tym nożem nacinał czyraka ? O, a teraz go jeszcze polizał. A zresztą polej mi jeszcze to może dam się namówić.

Jedna blond pani
- Wiesz jakoś tak nawet patrzeć się boje na ten twój nowy czarny nóż.

- K... Mać, dałem za niego pięć stówek, był z rosyjskiej stali D2 !
Kolega podważał drzwi Kizlyarem folderkiem żeby je wyjąć z zawiasów.

*Stal D2 porządna rosyjska stal, Kizlyar Rosyjska topowa firma robiąca noże*

 

Bieszczady, zaglądam do namiotu kumpli, jeden śpi z nożem w ręku drugi z siekierą w śpiworze.
- Powaliło was? Coście się tak uzbroili?
- Coś warczało całą noc koło naszego namiotu.
Potem się okazało że obok na polu namiotowym w nocy jamnik wyszedł na nocne łowy.

Lata 90te. Wujek wrócił z bazaru.
- Popatrz głupie ruskie sprzedali mi saperki z jakiegoś Tytanu.
Fakt faktem, jakiś dziwny stop, lekki, nie rdzewiał, twardy bo ciężko się ostrzyło te saperki pilnikiem.

- Ktoś panu wsadził nóż w pośladek ?
Pytanie to zadał chirurg na pogotowiu. A było to tak, biegłem do pociągu, jeden z wagonów jeszcze nie zamknął drzwi takich z pneumatycznym zamykaniem. Odbiłem się w biegu od peronu i niesamowitym rzutem na taśmę... rozpłaszczyłem się na drzwiach które zrobiły psssszyt. Wylądowałem na pupie i plecaku, niestety luźne spodnie wojskowe mają to do siebie że może w nich pięciozłotówka stanać na sztorc w tylnej kieszeni i wbić się w .... tylną część ciała.

- Widzę że pan nieźle ostrzy swoje noże.
Facet w sklepie militarnym po spojrzeniu na moje lewe ogolone przedramie.
*Każdy, ale to każdy maniak nożowy sprawdza ostrość naostrzonego noża na lewym przedramieniu*

 

Ten sam sklep, ten sam sprzedawca z fachowym uśmiechem na twarzy zachwala jakiegoś tandetnego CSa klientowi.
- Ręczna robota, takich samych używa nasz Grom i Sealsi.
albo
- Ten nóż ma dwa ostrza, jedno fałszywe.
*CS to Cold Steel firma robiąca niedrogie noże dla lansiarzy*

 

Ten sam sprzedawca, ten sam sklep, inny klient.
- Ten model z ząbkami jest dobry.
- Ale po co mi ząbki w nożu?
- No jak by pan musiał przeciąć szybko linę.
- Ale ja nie jadę na jacht tylko w Bieszczady.
- A jak jadąc w Bieszczady będzie pan miał wypadek i trzeba będzie przeciąć szybko pasy bezpieczeństwa?
- To nic nie zrobię, bo nóż wiozę w bagażniku.

- Przeraża mnie twoje hobby.
Kto z nas tego nie słyszał ?
*Odwieczny tekst który słyszy każdy kolekcjoner noży*

 

- Twój syn poszedł z twoim bagnetem do szkoły !
- Z którym ? 
Kolega powiedział to do żony z pewnym niepokojem w głosie, jest kolekcjonerem.
- Skąd mam wiedzieć, nauczycielka mu zabrała.
- Julek ! Ja ci nogi z tyłka powyrywam, który wziąłeś ?!
(zauważyliście że jak wasza pociecha coś zbroi to żona zawsze mówi, twój syn, twoja córka, a jak jest z dzieciaka dumna, to moja córka, mój syn ?)

- Najlepsze nożyki do golenia to są te dla kobiet.
Powiedział to kolega który może konkurować pod względem długości brody i włosów z prawosławnymi Batiuszkami.

- Na forum (knives.pl) pisali że ten nóż to tandeta.
Przypadkowy znajomy na imprezie kiedy Specopsem otwierałem piwo.
*Specops nóż którym gardzą kolekcjonerzy noży*

 

- Przeszedłem z tym nożem przez całą Syberię, Bieszczady i Roztocze, a ten &@%$ zostawia go na biwaku pod miastem !

- Ja nie rozumiem tego, ostrzę diamentową stałką, a ten wyjął kamień z potoku i zrobił to samo.
*Stałka diamentowa, droga ostrzałka*

 

- Ma ktoś jakiś nóż ?
Pytanie to zadała nowa laska mojego kolegi, na plaży podmiejskiej do całej hordy wnożowionych starych turystów bawiących się w ASG, a co niektórzy nawet w jakieś survivale. Jej mina była bezcenna kiedy każdy wyciągnął jakiś majcher, niektóre nawet nie były miejskimi folderkami EDC.
*EDC Every Day Carry to angielskie określenie sprzętu (wyposażenia) lub gadżetów które zgodnie z nazwą nosimy zawsze ze sobą codziennie*

*Folder składany nóż otwierany jedną ręką*

*ASG coś w rodzaju militarnej wersji Paintballu*

 

- Przecież masz całą skrzynke z narzędziami w bagazniku.
- Oj wiem, ale to nowy multitool, chciałem go wypróbować.
*Multitool bajernackie narzędzie w rodzaju szwajcarskiego scyzoryka tylko większego i z większą ilością funkcji*

 

- Jak nazwałeś ten nowy nóż ?
- Sześć cali kompleksu. A ty swój, chyba Szczerbiec ?

- Dlaczego ten kot ucieka jak widzi nóż ?
- Nie wiem, może ma takie genetyczne odruchy. Zresztą poczekaj to zobaczysz co zrobi jak wyjmuję wiatrówkę z szafy.

- Dydolisz tą linkę jak byś podcinał sobie żyły.
Kolega nigdy nie ostrzy noży, uważa że ten magiczny rytuał przynależy do sekty nożomaniaków. Zrobił to jeden jedyny raz i cały czas narzekał że im dłużej go ostrzy tym bardziej tępy się robił.

- Na grzyby poszedł z mizerykordią, ciekawe z czym teraz pójdzie żeby naciąć trzciny?
- z Półtorakiem ?
*Mizerkordia po łacinie Miłosierdzie, długi sztylet z srendiowiecza do dobijania rannych*

*Półtorak długi miecz do jedno/dwuręczny*

 

- Co ty tak po każdym używaniu, ostrzysz ten swój scyzoryk ?
- To mnie uspakaja.
- Ale mnie to działa na nerwy!!!
Obsesja jakaś z tym ostrzeniem jest u niektórych.

- Od tego aluminium to czernieją zęby (o moim nieśmiertelnym zestawie menażkowym Harcerz)
Na co jakaś turystka w tle odpowiedziała.
- Lepiej że zęby niż wacek.

- Co zrobisz jak na akcji podczas jakiejś misji usłyszysz komendę - Bagnet na broń!
- Zesram się. Nie noszę bagnetu tylko nóż.
Zasłyszane na imprezie podczas rozmowy jakiegoś naszego wojaka z ASGowcem niedzielnym.

- Jaki fajny nóż!
- To nie nóż to Falkniven, baby.

- Jak Ty latasz samolotem? Tyle czasu bez noża, i jak Ty to wytrzymujesz?

- Jak to słyszę to nóż się w kieszeni otwiera!
- Ja tam mam z ostrzem stałym.

- A jednak się ułamał!
Okrzyk po rzucie Bundeswerką w replikę średniowiecznej tarczy. Swoją drogą miałem fart że trafiłem w tarczę a nie tego który ją trzymał.
*Bundeswerka nóż wojskowy NRD, tani i nie do rozwalenia*

 

- W porządku, dziękuje.
Kwestię tą wypowiedziała pani ochroniarz na jakiejś imprezie masowej, kiedy jej pokazałem wnętrze plecaka na bramce. Do dziś nie wiem czy spojrzała tam mechanicznie i nie zarejestrowała w mózgu tego co ujrzała, czy też wolała nie wszczynać draki. A w plecaku leżał Rat 5, kukri od CSa, dwa bagnety M7 i dwa kuchenniaki, akurat niosłem je po zmianie na inny kąt z warsztatu. Leżały tak sobie całkiem na wierzchu niczym nie przykryte. Długo się potem zastanawiałem, czy zauważyła by jak bym miał tam duży różowy wibrator i jaka by była jej reakcja.
*Nazwy noży dużych rozmiarów*

 

- To nóż saperski.
- Widać saperzy mylą się nie jeden raz.

- Ten twój sierp i kosa (taka na kiju do sianokosów) to pewnie pamiętają wesele Boryny.
A za chwilkę, tekst kolegi rolnika z dziada pradziada.
- Kurcze to skomplikowane narzędzie jednak (o kosie, po paru próbach nauki koszenia)

- Wszyscy noszą niezbędniki, a ty latasz jak ostatnia owca z sztućcami!
- Tyle samo zajmują i ważą, no i są wygodne.
- Stary, ale trzeba się wczuwać w klimaty!
Coś w tym jest, każdy kto nawiosłował się płytką łyżką w niezbędniku to przyzna, ale klimat to klimat, musi być.

- Ten Sanrenmu 710 jest jak dżinsy, każdy go ma i każdy go nosił przynajmniej kilka razy w życiu.
*Sanremu 710 tani kultowy nóż składany, bardzo wygodny i niedrogi*

 

- Zaraz odetniesz sobie też wargi.
Kolega najpierw ściął sobie opuszek palca świeżo naostrzonym folderem, a potem odcinał nim kawałek bandaża trzymając jeden jego koniec w zębach.
*Folder nóż składany otwierany jedną ręką*

 

- Nie wziąłem noża ze sobą.
- Może jesteś chory? Ty nawet do kościoła bierzesz nóż.

- Po co ty grawerujesz swoje inicjały na nożach ?
Pytanie to zadał mi przyjaciel który rąbnął mi już jednego vicka, jedną ruską maczetę, pukko, i podejrzewam że spodobał mu się też mój Rat 2 który jakoś zgubiłem przy nim. Albo wmawia mi że mu dałem po pijaku, albo że ma ten sam model który zgubiłem. Na szczęście poza miłością do moich nożyków nie ma większych wad.

Impreza ludowa w skansenie. Jakiś kowalo nożorób zachwala swój towar.
- Kute i hartowane według starych tradycji.
Na to znajomy oglądający jakiś jego nóż dodał.
- Z starego resora.
- O widzę że pan fachowiec.

Żona kolegi.
- Ja to wiem od razu jak Tomek wieczorem się rozbiera po ciemku. Jak pierdyknie tym szrotem co nosi w spodniach to pół domu się budzi. Czuję się wtedy jak żona rycerza który wrócił z krucjaty.Te jego portki chyba kilka kilo ważą. Jak kiedyś wpadnie do jeziora to nie ma szans, mimo że dobrze pływa.
Kumpel nosi w kieszeniach: latarkę, duży folder, multitoola, dużą zapalniczkę palnikową, masę kluczy do zamków na łańcuchu, wielkiego smartfona, papierośnice, piersiówkę i Bóg wie co jeszcze. Widziałem jak to wszystko wykładał z kieszeni, przed bramką z wykrywaczem metali w sądzie. Mina ochroniarza bezcenna.

- Pokaż no tą ostrzałkę, jakoś tak Drański, albo coś podobnego.

- Może Lańsky ?

*Lańsky markowa ostrzałka*

 

- To oryginalny Navajo... z Chin.
- Eee tam Indianie też z Azji pochodzą.
*Navajo rodzaj noża Hiszpańskiego*

 

- Dziwna ta konserwa, nie ma w niej kółka do otwierania. Nie wiem jak otworzyć.

Jerzyk - Po co się golić, zresztą i tak nie mam już czym.
Łukasz - Ale Bartek się goli.
Jerzyk - No właśnie, skąd on ma ostre żyletki ?
Bartek - Biorę od was zużyte i sobie ostrze.
Jerzyk - Chyba na pasku od spodni smile.png
Bartek - Nie, na twojej szklance.
Rozmowa studentów na ostatnim roku.

- Zamienił stryjek nożyk na kijek.

- Życie jest jak duży ostry nóż.
- Dlaczego ?
- Nie wiem, ale fajnie brzmi.

- Są trzy najprostsze narzędzia na świecie. Pierwszym jest kamień, potem troszkę bardziej skomplikowany kij, a trzecim jest nóż. Udało ci się popsuć na razie to ostatnie, to teraz kochanie posmaruj sobie chlebek patyczkiem, a kiełbaskę pokrój kamyczkiem !

- Jak ty go ostrzysz ?!
- A jak niby  mam ? Zawsze tak ostrze.
- A możesz tak naostrzyć żeby golił włoski ?
- Od tego mam przecież Wilkinsona.
*Wilkinson plastykowe nożyki do golenia*

 

- Benchmade, jakiś jeleń sprzedał go na allegro za 200 złotych.
Nie chciało mi się dyskutować z dumnym posiadaczem, o tym kto jest tym jeleniem.
*Benchmade kultowe drogie noże, ceny orginałów zaczynają się od 500 zł wzwyż*

 

- Żylaste to mięso, nie można go pokroić.

- A pisało że to stal nierdzewna.

- Ten nóż kosztował więcej niż twój komp.
- A Redtuba na nim odpalisz ?

- Im więcej zadęcia w nazwie noża, tym gorzej się go używa do krojenia pieczywa.

- Dwie godziny zabawy w ostrzenie i polerkę a on otwiera nim konserwę.
- Ale przy pierwszym uderzeniu w blachę przebiłem całą puszkę na wylot!

- Całą noc spałam na twoim nożu!
- Moja ty ksieżniczko, muszę go podciągnać na pręcikach.
*Pręty ostrzałki diamentowe prętowe*

 

- Nasza flota wojenna jest jak twoja karta survivalowa, fajnie wygląda ale jak by przyszło co do czego ...
- Od dziś sam sobie otwierasz piwko jak przyjdzie do czego.

- Zaraz po rozwodzie weszła mu do gabinetu przy klientach, i ciągnąc za krawat wyciągnęła go z fotela, potem złapała za włosy i tłukła jego twarzą w blat biurka.
- Ostra kobieta.
- No ba! Jego ochroniarz potem stwierdził że nie szkolono go do zadań antyterrorystycznych.
- Żyleta, normalnie kobieta brzytwa.
- Raczej Tanto, przynajmniej teraz wiesz z kim będziesz brał ślub.
Jak widać są różne sposoby na samobójstwo, jednym z nich jest niesłuchanie się kumpli.
*Tanto rodzaj Japońskiego ostrza*

 

- Ten samochód ma zaszpachlowane dziury po kulach !
- Daj spokój to jest Rosja, nie ma co wybrzydzać w wypożyczalni. Przewrażliwiony jakiś jesteś, przecież są zatkane.

- Ledwo odszedł od samochodu na sto metrów a już się drze w wniebogłosy że się zgubił, i wy chcecie z tą łajzą jechać dalej ?
- Musimy, to nasz przewodnik.
Fakt, faktem że przewodnik nie wzbudzał zaufania, ale tłumaczem był świetnym i potrafił zawsze utargować więcej niż połowę ceny podanej według stawki dla obcokrajowców. Potem się okazało że teren geograficznie to on znał, ale ostatni raz spał na łonie przyrody jak był w wojsku czyli z 30 lat temu.

- Myśliwy Syberyjski, psia mać, czapką w ziemię by nie trafił, strzelec wyborowy no jaki.
O naszym przewodniku. Rodowitym syberyjczyku, jak widać nie każdy z nich to potomek Wasilija Zajcewa.

- Luzuj zwieracze stary, pochwa więcej kosztowała niż ten mój kozik z bazaru.
*Czasem pochwa do noża kosztuje więcej niż sam nóż, np z krokodylowej skóry*

 

- Bunkrów nie ma, ale też tną komary!

- To jest Szaszka.
- Jak Rosyjska to chyba Saszka ?
Mowa o Kozackiej szabli.

- Bear Grylls to taki Chuck Norris surwiwalu.
*Bear Grylls brytyjski podróżnik, alpinista i popularyzator sztuki przetrwania, potrafi przetrwać tam gdzie nic nie przetrwa*

-

Zaostrzyłeś mojej siostrze nóż do listów ? To teraz sklej jej ścięgna w palcu.

- Podstawową różnicą między nami jest to że ja jestem myśliwym bo myślę, a ty masz oko do dupy.

- Dlaczego wszyscy lekarze trują o złudnym działaniu alkoholu na wychłodzony organizm i ogólnie o jego szkodliwym działaniu, a sami łażą na polowanie z pełnymi piersiówkami i część z nich to alkoholicy.

- Ten pies nie jest głupi, on wie że jak nie przyniesie Ci kaczki to Ty sam mu ją przyniesiesz.

- Księże Proboszczu dziś dla odmiany wdrapiecie się na ambonę i będziecie głosili chwałę Bożą ołowiem.
*Chodzi o ambonę myśliwską.*

- Księże Proboszczu, znów swojemu zwierzchnikowi w okno strzelacie.

- Falknivena zgubiłem bardzo szybko, a ta zmaltretowana Mora to za każdym razem jakoś do mnie wraca.
*Falkniven nóż za minimalnie 700 zł, Mora to nóż za maksymalnie 70 zł*

 

- Ja tych kłusowników podziwiam, 20 kg wnyków w jednym roku z lasu wynieśliśmy. Gdyby oni wyplatali koszyki to by im się bardziej opłaciło.

- Te Bieszczadzkie wilki to jak Yeti, wszyscy o nich gadają a prawie nikt ich nie widział.

- Ten bigos jest już czarny!
- Spoko, poda się go na sam koniec ogniska, nikt nie zauważy.
- A jak będą jedli bliżej ognia ?
- Głupi, nie chodzi o oświetlenie tylko o stężenie promili.

- Panie celniku nóż to nie broń to narzędzie myśliwskie. Że co ? Ależ nim się nie zabija, tylko dobija. Chłopaki jak to będzie po rosyjsku dobijać ?
- Ewtanazja.

- Jestem prawnikiem a celnik robi ze mnie terrorystę, to tylko Bowie. Nie jestem Terrorystą tylko turystą !
*Bowie amerykański nóż wielkości małej maczety*

 

- Ja już tego nie rozumiem, czepili się zwykłego noża, a tamten przeszedł pieszo z maczetą i siekierą w plecaku przez przejście graniczne.

- Tego poroża to chyba przez granicę nie przewiezie.
- Jak wjechał to się go nie czepiali.

- Oszaleje od tego noktowizora, po jakimś czasie wszędzie widzę dziki w nim.

- A ja zawsze będę powtarzał że najedzony pies to jedyne co może wystawić na polowaniu to swojego pana do wiatru.

- Wiesz co, coś mi się rusza pod piersią w tej kupie liści pode mną.
- Pewnie gniazdo myszy polnych.
Gniazdo może i było, ale Żmii Zygzakowatej. Akurat tak się wygodnie na niej spoczywało obserwując nad rankiem sarny przez lornetkę. Żmijka się ogrzała ode mnie i zaczęła poranną gimnastykę.

- Idiota! Kupił na Ebayu ruski bagnet i pojechał z nim do Rosji.

- Po co Ci róg na proch?
- To myśliwski róg na proch po moim pra pra dziadku, był powstańcem styczniowym. Mój pradziadek jeszcze go używał.
- Ale ja się pytam po co Tobie ?
- Nosze w nim komórkę żeby nie zamokła.
Potem się okazało że to rodzinne, pradziadek nosił w tym rogu tytoń na skręty żeby nie zwilgotniał.

- Panie Boże spraw żeby ten co wymyślił gumofilce trafił do raju.
                                                                                  Amen.


Użytkownik Pinky edytował ten post 09 grudzień 2014 - 04:32

  • 1
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#2 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 09 grudzień 2014 - 09:03

Zacne :)

Zrewanżuję się rosyjskim dowcipem:

 

Pokłócił się facio z żoną i postanowił rzucić dotychczasowe życie w pizdiec. Wsiadł w pociąg i pojechał w głęboką tajgę. Najął się jako drwal i powoli - na łonie dzikiej natury - odzyskiwał równowagę psychiczną. Minął miesiąc, dwa, pół roku. Po roku zatęsknił jednak za kobietą. Udał się w weekend do najbliższej osady, wchodzi do miejscowego baru, zamawia setę i zagaduje mimochodem:
- Wiesz, pracuję już tu cały rok. Kobiety potrzebuję! Jak tu u was z babami?
- Chyba nie możesz za siebie, drwalu - odpowiada barman. - Tu, w głębokiej tajdze kobiety? Nic z tego.. Ale mamy Walentina Pietrowicza...
- A na co mi Walentin Pietrowicz? Czy ja wyglądam na pedała? - zdenerwaował się drwal, dopił wódkę i wrócił niezadowolony w tajgę.
Rąbał tam las jeszcze przez pół roku, ale hormony buzowały coraz bardziej. W końcu udał się ponownie do osady. Zaszedł do baru i mówi:
- No dobra. dawaj mi tego Walentina Pietrowicza, ale żeby o tym wiedziały tylko trzy osoby! Ja, Ty i Walentin Pietrowicz - prosi.
- Nie da rady. Musi o tym wiedzieć co najmniej 7 osób - rozkłada ręce barman.
- A po co jeszcze czterech?
- No, ktoś musi trzymać Walentina Pietrowicza... On nie za bardzo to lubi...


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#3 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 09 grudzień 2014 - 18:23

O tego nie słyszałem :) Dobryyyy !

 

Znalazłem jeszcze teksty harcerskie, czasem łażę z kolegi synem który jest Zastępowym.

- Posiekali mi całe drzwi od sracza na działce rzucając tymi maczetami, z wiatrówki wybili okno, a do grila wrzucili jakąś petardę aż zawiaski w nim wyrwało. Jak ja teraz tam będę bytowała !

- Nie jedź tak szybko przez te chaszcze, bo jak Patrycja wyjrzała przez okno to miała trawę między zębami.
Podczas dzikiego rajdu terenówką po łąkach.

- Spytaj tą panią o Wrocek.
- To nie pani, to Tirówka.
- To tym bardziej spytaj.
- Zdrajstwujtie towariszczy, na Breslau kuda ?

- Komu w drogę, temu Rata w kieszeń.

- Komu w drogę, temu trampki śmierdzą.

- Od tej wody to się pomarszczyłem jak wielbłądzia dupa!

- Jaka jest różnica między busolą a kompasem?
- Taka sama jak między GPSem a komórką z GPSem.

- Popatrz wkłada się podpaskę do mokrego buta a ona wsysa wilgoć.
- Patrycja jesteś genialna.

- Czy ty też widzisz że mój plecak się rusza ?
- A miałeś w nim coś jadalnego ?
wiewiórka ma jednak genialne powonienie i wyczuła w czekoladzie orzeszki. Autentyk.

- Dlaczego najniższy w waszej drużynie, ma największy nóż ?
- Przypadek.

- Aluminum się nie przepali w ognisku ?
- Wszystko się pali, zależy od temperatury.

- Ty lewaku!
- Nie jestem Lewakiem tylko harcerzem, ty Naziolu!
- Nie jestem skinem tylko skautem.
- Wszystko jedno i tak na SK.

- Ci wasi harcerze to gorsi są od mojej żony.
- Co znów zmalowali ?
- Pies z nimi uciekł nad ranem. Żony nigdy nie odprowadzał dalej niż do przystanku.

- Jak mogłaś się pomylić, nie wiesz jak wygląda znak zamknięty szlak wodny ?
- A ty jak Ty mogłeś pomylić płyn do higieny intymnej z płynem do płukania ust ?
Rozmowa rodzeństwa harcerskiego na Mazurach.

- Wydaliście kupę kasy na sprzęt, a o igle z nitką nikt nie pomyślał ?
- On ma agrafki na plecaku.

- Ledwo wyszli a już rozkładają się na biwak. Kosza z kanapkami im tylko brakuje.

- Po co harcerzom prezerwatywy ?
- A na różne takie.
- ?
- No żeby nie zamokły.

- Słuchaj komendzie hufca się coś nie podobają te wasze nowe mundury.
- A co w nich nie tak?
- Bo wyglądacie w nich jak Waffen SS.
- No i co z tego, Powstańcy Warszawscy jeszcze bardziej wyglądali.
- To chociaż kolor wyjściówek zmieńcie, sam wiesz że czarny kolor się źle kojarzy.
- A skrót Szarych Szeregów się im nie kojarzy ?


- A znacie jakąś marszową harcerską piosenkę ?
- Żegnaj naaam, dostojny staary porcie..

- To już wiem czemu mi syn kupił tytoń do fajki na urodziny.
Tatuś harcerza zobaczył jego puszkę surwiwalową (po tytoniu).

- Genitalne!
- Genialne ?
- Harcerz nie przeklina, zamiast chujowe, mówimy teraz genitalne.

- Wy naprawdę nie znacie jakiś piosenek harcerskich do ogniska ?
- Znamy.
- No to dajecie.
- Na wojnie, jak na wojnie naboje, wódka i tytoń w cenie...A na wojnie jak na wojnie.....
Zwątpiłem i już nie wnikałem w ich repertuar. Mimo wszystko na gitarze grają znośnie, a ich jedyną jaką znają piosenkę którą można zakwalifikować do harcerskiego śpiewnika to nieśmiertelna Obława.

- Co on sygnalizuje (latarką) z tej łódki ?
- Skąd mam wiedzieć, nie mam na czym zapisywać znaków (Morsa) żeby odczytać całość.
- Przerwał nadawanie, weź mu wyślij SMSa żeby jeszcze raz powtórzył.

- Śmierdzisz jak twoja stara .. auć !
- Chcesz to powtórzyć?
- Chciałem powiedzieć że śmierdzisz jak twoja STARA skarpetka.

- Zobacz w przewodniku co tu jest w okolicy jeszcze ciekawego.
- Eee... nie ma go.
- Jak to go nie masz ?
- A wiesz jak ciężko jest rozpalić mokrymi liśćmi wygaśnięte ognisko nad ranem?

- Make my lucky day, punk?
Słowa jednego harcerza do kury przed zarżnięciem.

- On jest ze wsi, potrafi oskubać kurę.
- Ale ty jesteś głupi, kurę to my kupujemy w markecie.

- To stary harcerski tajemny symbol. Oznacza że leśniczy w tym lesie to kawał genitali.

Zuchy na którejś zbiórce po zakupie finek.
- Nigdy nie chciałeś zobaczyć jak wygląda bęben drużynowej od środka ?

- Patrycja nie przeszkadza Ci że jesteś w męskiej drużynie ?
- Tylko wtedy jak wydzielają testosteron.


  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#4 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 12 grudzień 2014 - 08:50

- Na wojnie, jak na wojnie naboje, wódka i tytoń w cenie...A na wojnie jak na wojnie..... Zwątpiłem i już nie wnikałem w ich repertuar.

I oni to tak po polsku? Jak już koniecznie chcą śpiewać piosenki Lube, to niech śpiewają po ichniemu:

А на войне, как на войне -
Патроны, водка, махорка в цене.
А на войне нелегкий труд,
А сам стреляй, а то убьют.

 

P.S. Żeby nie było że odbiegam od tematu działu, garść rosyjskiego humoru:

 

Biegnie lis przez las i napotyka pawiana. Ten go zaczepia:
- Lis, gdzie tak gnasz?
- Wprowadzili progresywny podatek na futra. Boję się, że mi ostatni włosek z grzbietu zedrą.
Pawian, ledwie to usłyszał, zaczął biec. Lis za nim, dogania go i pyta:
- Te, pawian, a ty się czego boisz?
- Ja już znam ten nasz las. I podatek od futer będą najpierw z gołodupców ściągać.

 

 

W związku z nałożonymi na Rosję sankcjami nakazuję traktować każde amerykańskie oprogramowanie nie jako pirackie, a jako zdobyczne.
- W.W. Putin.

 

 

Rosyjscy naukowcy próbują stworzyć szczepionkę przeciwko eboli. Ale póki co wciąż wychodzi im wódka.

 

 

Pewien lotnik-kadet zabłądził i wylądował gdzieś w polu. Wezwał przez radio pomoc. Przylatuje instruktor, zerka - a samolot ucznia stoi na małym kawałeczku płaskiego terenu. Ambicja go wzięła; co to - młodzik usiadł, a ja, stary wyga nie dam rady? Przyziemił z dużą prędkością, trach! - poszło podwozie. Wyskakuje z samolotu i z mordą na młodego:
- A ty czemu nie lądowałeś na tym większym polu obok?
- Lądowałem tam, tylko żeśmy z kołchoźnikami samolot przeciągnęli tutaj, żeby panu miejsce zrobić...

 

 

Kac - zemsta ocalałych komórek nerwowych za poległych towarzyszy.

 

 

- Tato, dlaczego nie ma dobrych, rosyjskich horrorów?
- Synu, weź no się rozejrzyj wokół...

 

 

Rosyjski bank centralny wprowadza nowy typ operacji "Rzepo". Od operacji repo różni się tym, że jak nie zapłacisz w porę, to przychodzi smutny pan i ci strzela w rzepkę.


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#5 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 13 grudzień 2014 - 11:17

Marder sytuacja autentyczna. Mieliśmy mieć nocleg w jakiejś wiosce, przewodnik zabrał pudło z szczeniakami jako zapłatę za nocleg. Cały czas mnie to intrygowało. Dojeżdżamy w środku nocy, wiocha tak z cztery chałupy na krzyż całość otoczona palisadą jak kozacka stanica. Wszyscy się zbiegli w jednej chałupie i omal nie powyrywali sobie tych szczeniaków. Pytam się co się stało że tak się na nie rzucili. Okazało się że wiosną w ciągu jednej nocy wilki wszamały im wszystkie psy w budach. Na co wrażliwy kumpel - Łojezu, Jezu gdzieście mnie zawieźli !

 

 

W samochodzie siedzi Uzbek, Kazach, Czeczen, kto prowadzi ?

- Policja.

 

Przychodzi Rosjanin do dentysty. Dentysta ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał:
- Właściwie nie wiem, co mam panu tu zrobić?
- Chciałbym alarm założyć.

 

- Czym się różnią stringi od ruskiego generała?
- Mniej piją...

 

Co do tego picia. Jak gdzieś na zapadłej Syberii podczas rozmowy z tubylcami wychodził temat bimbru, to kiedy się przyznawałem że podejmowałem próby jego pędzenia to zawsze nagle stawali się strasznie przyjacielscy. Nigdy nie zapomnę jak przez dwa dni naprawy auta testowałem wynalazki jednego faceta o ksywce Abstynent. Regały magazynowe z balonami i flaszkami, opisane naklejkami według rocznika i miesiąca i kod do bazy danych w której była receptura podana, niektóre różniły się tylko dodatkami. I muszę przyznać że prawie wszystkie wyśmienite. Nowocześniejszą od jego aparaturę destylacyjną widziałem tylko w polskiej firmie farmaceutycznej. Facet miał dosłownie fioła na tym punkcie. Leżakował bimber w beczkach drewnianych po np jabłkach albo konfiturach wiśniowych, zbierał przepisy, wiersze, dowcipy, piosenki o bimbrze. Miał największą kolekcję w Rosji tzw Ukazów o bimbrze tzn Carskich przepisów urzędowych o pędzeniu tego trunku,wszystko pod folią. Całą stodołę zawaloną ekspozycją starych chałupniczych destylarek. Plakaty z ZSRR o szkodliwości Bimbru itp. Po prostu muzeum połączone z laboratorium eksperymentalnym w jednym. A wszystko na takim zadupiu w miasteczku gdzie w porywach mieszkało może tysiąc ludzi. Może i dziwak z niego był, ale jakim cieszył się szacunkiem w okolicy :) Pokazywał mi dokument zezwalający mu na pędzenie bimbru w celach naukowych :) Z zawodu i wykształcenia aptekarz :) Pod koniec wizyty wyszło że korzenie ma Polskie :D


Użytkownik Pinky edytował ten post 13 grudzień 2014 - 11:20

  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych