Mgiełki, jesienne Mgiełki,
Mgiełki poranne, zaspane
w białych koszulkach wybiegły
spod liści rozczochranych.
Z Wiaterkiem figlowały,
kręciły się z nim tanecznie
i wyglądały ślicznie,
nieziemsko i bajecznie.
I zaraz pośród śmiechu,
co brzmiał jak lesne dzwonki
pobiegły poprzez pola,
przez lasy i przez łąki.
A wszędzie, gdzie przebiegły,
stąpnęły chociaz kroczek,
zostawał po nich zwiewny,
przejrzysto-srebrny obłoczek.
Lecz rano, gdy ludzie wstali,
wyjrzeli przez okna na świat,
na widok Mgiełek krzyknęli:
"Ach, jaka paskudna mgła!"
A Mgiełki, gdy usłyszały,
że smutek ludziom przynoszą,
tak długo, długo płakały,
aż zamieniły sie w rosę...