Gdy miałam jakieś 15 lat, urządziłyśmy sobie z mamą i siostrą konkurs na najbardziej nadęty i patetyczny wiersz o miłości. Wygrałam główną nagrodę, czyli tabliczkę wyrobu czekoladopodobnego. Oto ten wiersz:
O,serce, co w piersi mej kołaczesz!
Co tęsknisz do miłości, ze zgryzoty płaczesz
łzy swoje pohamuj,bo płaczesz na próżno!
Nie chcę ja miłości będącej jałmużną,
miłości wyproszonej boleścią i łzami,
miłości takiej zimnej,bo złożonej w dani
jakby żebrakowi, co stojąc pod drzwiami
o grosz prosi na bułkę od "łaskawej pani"!
Trudno! Widać tak już być musi!
Postaram się Jej nie kochać,
lecz nic mnie nie zmusi,
bym zapomniał...
A może, żeby było weselej, tutaj też porobimy sobie jakieś konkursiki na zadane tematy? Nie chodziłoby o wartość artystyczną, ale o fajną zabawę i trochę śmiechu. Co Wy na to? Ma ktoś pomysł na temat ?