Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Znajomość męsko-damska czysto koleżeńska


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1 mordor

mordor

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 13 postów

Napisano 02 grudzień 2012 - 16:52

Witam kochani,

Mam ostatnio pewien problem z moim kolegą. Otóż on jest przemiłym, inteligentnym mężczyzną, podczas spotkania rozmawiamy godzinami, ciesząc się jak dzieci bo trafiły na siebie dwie podobne łepetynki. Jestem szczęśliwa że go znam, tym bardziej że w mojej okolicy z znajomych tylko on mi został. Znamy się 2 lata, z moim mężem dobrze się zgadał, i było zawsze wesoło na spotkaniach.

Przez pewien czas znajomości było ok, normalnie, super, ale miesiąc przed moim ślubem zaczęły się słabe insynuacje z jego strony.

A to ukradkowe spojrzenia, specyficzne tematy tym bardziej osobiste o sferze uczuciowej (jako bliscy znajomi rozmawiamy o swoich miłostkach). Ale on zaczął inaczej do tego podchodzić. Tym bardziej pokazywał to nawet przy moim mężu, który od razu to zauważył. Mąż zwrócił mi uwagę, nie przejęłam się, ale na kolejnym spotkaniu kolega ....przy moim mężu połykał mnie oczami. Czułam się niepewnie, bo obok siedział mój mąż, a ja kolegę przyłapywałam na wpatrywaniu się w moje nogi czy biust.

Doszedł ślub, i wesele, na który rzecz jasna zaprosiliśmy kolegę. Świetnie mi się tańczyło z nim, ale zauważyłam, że przeważnie z nim. Jako pani młoda starałam się z każdym panem zatańczyć, ale jak sama tańczyłam nagle w pobliżu znajdował się on. Doszło do tego że bliscy koledzy męża, też zwrócili na to uwagę. Mąż się wściekł. Rozumię że kolega ma powyżej 30 lat, i jeszcze nie znalazł stałej partnerki. Widać po nim że szuka. Ale na weselu to już była przesada. Dlatego mąż jak jechał z nim samochodem zwrócił mu ostro uwagę.

Po weselu, kolega przeprosił za wszystko. Powiedział że wypił za dużo, że bawił się świetnie, i wie że przesadził. Mówię sobie super, zrozumiał. Teraz odzyskam kontakt z kolegą, i będę spokojna o męża. Mimo to ograniczyłam kontakt do minimum, nie dawałam możliwości na spotkanie. Ale raz przypadkiem spotkaliśmy się w autobusie, może mi się wydawało, ale całus w polik na powitanie (tak samo witam się z szwagrem, teściem, bliskimi kolegami męża i moimi) był z jego strony zbyt długi......i zbyt bliski. Delikatnie powinny się stykać wtedy twarze, a jego......no kurcze....


Nie chce stracić kolegi od serca, teraz tylko on mi został jako bratnia dusza. Ale nie chce kusić sytuacji, i dać mu złudną nadzieje. Nie chce aby mąż był zazdrosny, i tak bez problemu spotykam się z innymi. Nigdy mąż nie był zazdrosny o innych. Nawet kiedy z kolegami dla żartów spoufalamy się słownie, to i tak mąż o wszystkim wie. Ale ten kolega przesadził, do tego na oczach męża.

Dodam że kolega w ogóle mi się nie podoba, i mąż wie o tym. Mąż również wie że boję się stracić kolegę, dlatego "zezwolił" na krótkie spotkania po weselu. Kiedyś inny kolega wyznał mi miłość, ale był wtedy w ciężkim dołku, powiedziałam mężowi, a ni razu nie był zazdrosny, jak przychodził do nas ten kolega. Bo wiedzieliśmy że wtedy miał chwilę słabości, zły stan minął, znalazł partnerkę, tym bardziej wtedy nie pokazywał swojego uczucia. Tym bardziej porozmawiałam z nim na poważnie, czemu nie, tym bardziej czemu teraz nie. I sprawa się wyjaśniła. Dlatego wiem że mój mąż nie jest zazdrosny o byle co.

Nie wiem co zrobić :huh::gaah:
  • 0

#2 abizolek

abizolek

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 142 postów
  • Skąd:Bielsko-Biała

Napisano 02 grudzień 2012 - 19:02

Nie wiem co zrobić :huh::gaah:

Ludzie się zmieniają. Najwyraźniej kolega nie potrafi myśleć "głową na szyi" w Twoim towarzystwie. Obawiam się, że dalsze spotkania będą dla obojgu z was męczące, dla męża także, a on powinien być ważniejszy dla Ciebie niż kolega. Chyba lepiej zakończyć znajomość z kolegą-niekolegą. Koleżanki są bezpieczniejsze :).
  • 0

Najlepsze w tym wszystkim jest poznawanie nowych rzeczy.


#3 chibiusa

chibiusa

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 15 postów

Napisano 05 grudzień 2012 - 02:15

A może wytłumaczyć sobie wszystko z kolegą, a jak nie zrozumie to jego sprawa.
  • 0

#4 abizolek

abizolek

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 142 postów
  • Skąd:Bielsko-Biała

Napisano 05 grudzień 2012 - 04:43

mordor napisał(a):
Nie wiem co robić.

A może wytłumaczyć sobie wszystko z kolegą, a jak nie zrozumie to jego sprawa.

Może i zasłużył sobie na rozmowę ostatniej szansy, znacie się przecież kilka lat i było fajnie. Twoja inicjatywa w tym temacie może jednak zostać przez kolegę błędnie zinterpretowana. Jeśli już, umówiłbym się w jakiejś kawiarni i unikał spacerów po ciemnym parku. Jeśli koledze trudno zapanować przy Tobie nad emocjami, może się zachować nieprzyjemnie w stylu "niech się dzieje co chce, mogą mnie potem zabić, wszystko mi jedno". I możesz mieć problemy. Jako pesymista wątpię, czy ta rozmowa coś da. Jeśli u facetów wystąpił stan "czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec" to bardzo ciężko się schłodzić i być tylko kolegą. Obym się mylił :).
  • 0

Najlepsze w tym wszystkim jest poznawanie nowych rzeczy.


#5 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 05 grudzień 2012 - 11:01

Jeśli u facetów wystąpił stan "czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec" to bardzo ciężko się schłodzić i być tylko kolegą. Obym się mylił :).


Na taki stan, kubeł lodowatej wody nie zawsze przynosi pożądany efekt w 100%, ale próbować warto...
  • 0

#6 Valeska

Valeska

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 376 postów

Napisano 07 grudzień 2012 - 01:38

Jeżeli nie chcesz mieć poważniejszych problemów w małżeństwie, a w najgorszym wypadku zostać sama to lepiej zupełnie zakończ kontakt z tym kolegą, on do Twojego życia wniesie jedynie zamęt a i widać nie ma dobrych intencji jeżeli nie dociera do niego że może zniszczyć czyjeś szczęście. A tak na marginesie to czy on aż tak bardzo jest Tobie potrzebny...
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych