Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Jak sobie radzicie z emocjami?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
17 odpowiedzi w tym temacie

#1 bini6

bini6

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 124 postów

Napisano 05 sierpień 2012 - 21:47

Mam taki problem może troche błahy ale mnie to strasznie irytuje gdy mam przekazac np wazną wiadomosc ktora mnie cieszy np taka ze przekazujemy rodzicom ze chcemy sie pobrac lub ib inne wiadomosci to ja od razu robie sie czerwona jestem cala spocona chce mi sie plakac lub widac ze bardzo sie denerwuje mnie to strasznie wkurza bo widze ze wszyscy to widza a ja nie potrafie nad tym zapanowac i tak samo boje sie slubu jak bedziemy w kosciele i bedziemy mowic przysiege ze ja sie zdenerwuje i nie powiem nic lub sie rozplacze pamietam ze od zawsze tak mialam czy jakies przedstawienie w szkole to potrafilam sie zaciac w polowie i juz nic nie powiedziec bo mnie stres zjadl nie wiem z kad sie to bierze czy z tego ze jestem niepelnosprawna czy ze mam strasznie niska samo ocene wy tez tak macie jesli tak jak sobie radzicie czy tylko ze mna cos nie tak juz myslalam czy nie brac na to tabletek uspokajajacych zeby sie troche wyciszyc
  • 0
nasza miłość trwa

#2 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 05 sierpień 2012 - 22:18

Wow, tabletki na niesmialosc... moze jakiegos drinka przed wystepem, rozluznia, likwiduje zahamowania.
Jest taka recepta na niesmialosc i treme; wyobrazic sobie publicznosc nago, podobno pomaga.
Tak bardziej powaznie, to powinnas popracowac nad podniesieniem samooceny.
  • 0

#3 staniew

staniew

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 06 sierpień 2012 - 08:27

Te drinki i wizualizacja nagich kościelników :rumieniec: to raczej zły pomysł.
Przemowy to zostaw mężowi ale ta przysięga?Może da się ją skrócić do Tak lub Nie.
  • 0
Lecz ci,którzy ufają Panu,nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły,
biegną,a nie mdleją, idą ,a nie ustają.

#4 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 06 sierpień 2012 - 12:53

Drinka odradzam. Przez ważne momenty trzeba przechodzić w pełni świadomie i na trzeźwo.
Bini, czy rozmawiałaś o swoich ślubnych lękach z narzeczonym? Przecież to i jego dotyczy i powinno Mu zależeć, by wszystko odbyło się jak należy i by Tobie zapewnić, jak najlepszy komfort. W końcu to Wasz dzień nadchodzi.
Może warto sobie pójść do miejsca, gdzie będziecie brać ślub (kościół, USC), posiedzieć tam, pomedytować, zapoznać się z atmosferą. Pogadać z księdzem, z urzędnikiem, poćwiczyć formułki. Co prawda ślubu nie brałam (jeszcze ;-) ), ale wyobrażam sobie, że najważniejszy w tym momencie jest partner. To na Niego patrzysz, do Niego się zwracasz i nic poza tym nie istnieje. To od Niego powinno płynąć najlepsze wsparcie i najbardziej pozytywna energia.
Jeśli nadal będziesz blada z powodu ślubowania, to może warto skontaktować się z psychologiem i poprzez delikatną terapię rozprawić się z lękami?
Powodzenia i gratuluję zaręczyn :-).
  • 0

#5 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 06 sierpień 2012 - 13:24

Te drinki i wizualizacja nagich kościelników :rumieniec: to raczej zły pomysł.


Ooops, nie odnioslam tego do slubu tylko do calosci. Taka wizualizacja w kosciele rzeczywiscie bylaby troche dziwna.

Jest to jednak dosc powszechna "terapia" na treme w przypadku prezentacji sluzbowych, na meetingach w pracy itp.; mam na mysli wizualizacje, nie drinka. Nie ma to nic wspolnego z nagoscia tak naprawde, jest to psychologiczny trick, ktory pozwala sie wewnetrznie zrelaksowac w obecnosci tabunu szefow w garniturach, publicznosci w teatrze. Ludzie wydaja sie wtedy mniej grozni, no i taka wizualizacja jest zawsze smieszna co powoduje wewnetrzne rozluznienie. A jeden maly drink moze pomoc w przypadku jakiegos towarzyskiego przyjecia , zeby sie tak zupelnie nie zamykac w sobie od stresu, chyba ze sa przeciwwskazania zdrowotne.
  • 0

#6 staniew

staniew

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 06 sierpień 2012 - 18:54

Ciężki temat ten stres i osobista prezencja bo i "wielcy tego świata" podczas przemówień mieli i nie mieli z tym problemów.Hitler np.ćwiczył swoje wystąpienia godzinami przed lustrem i tłumy porywał.Kwaśniewski ,Jelcyn musieli chyba dla odwagi coś łyknąć bo różne gafy im się zdażały.
Obama czytał o Polskich Obozach Koncentracyjnych choć był trzeźwy.
Wojtyła i Ratzinger z kartki czytali i mnie nigdy nie poruszali a widziałem i słuchałem np. Glempa który z pamięci nawijał i bardzo mnie poruszyło co mówił.
Talent naturalny, wyuczony.???
Ja lubię słuchać mądrych ludzi i wykształcenie czy stanowisko nie ma tu znaczenia .Dla mnie liczy się jak ich odebrałem i co wyniosłem od nich pożytecznego.
Często jest tak że nastawiamy się negatywnie do kogoś choć tak na prawdę tej osoby nie znamy.I tu myślę bini6 że boisz się negatywnego nastawienia i odbioru przez osoby które Cię nie znają.
Warto więc zaprosić osoby które rozumieją Cię , znają Twoje słabsze i mocne strony itd,Jak zaprosisz buca którego "nie wypadało nie zaprosić" to nawet jak wszystko wypadnie perfekt to jego i może Twoje odczucia mogą nie być pozytywne.

No to bym się w swych mądrościach nie pogubił powiem wprost - musicie zaprosić prawdziwych znajomych np. kogoś z Iponu :D
  • 0
Lecz ci,którzy ufają Panu,nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły,
biegną,a nie mdleją, idą ,a nie ustają.

#7 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 06 sierpień 2012 - 20:03

Przypomnial mi sie jeszcze jeden trik, ktory dziala. Mozna sobie wybrac osobe z grona publicznosci, taka, o ktorej wiemy ze trzyma za nas kciuki i patrzyc na nia przez caly czas i do niej mowic. Osoba bedzie sie do Ciebie usmiechac i Ty sie zaczniesz do niej usmiechac i zapomnisz o reszcie , bedziecie tylko Ty i ta osoba i wtedy sie rozluznisz i powinno byc lepiej.
  • 0

#8 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6295 postów
  • Skąd:home

Napisano 06 sierpień 2012 - 20:42

Pomyśleć, że jeszcze parę lat temu i mnie to dotyczyło. Nie znosiłam przemówień publicznych i nie radziłam sobie z nimi. Wówczas moim największym sprzymierzeńcem była toaleta i zabarykadowanie się w niej ;) Niemal jak księżniczka w wieży tylko z własnej, nieprzymuszonej woli ;) Jak już musiałam coś powiedzieć, to brzmiało to tak jakby trzech zębów brakowało mi z przodu, a przecież wszystkie były na miejscu ;) Innymi razy przekręcałam tak zdania, że traciły one sens. W takich momentach było mi wstyd przyznać się do błędu i brnęłam dalej, aż później już tylko było gorzej. Dziś w takich przypadkach grzecznie przepraszam, albo mówię, że "nie te okulary założyłam". Nauczyć się śmiać z samej siebie - bezcenne. Z niejednych opałów ratuje to człowieka :)
@bini6 to minie, ale czeka Cię dużo pracy. Przede wszystkim zacznij coś zmieniać małymi kroczkami, od celu do celu. Jak już osiągniesz ten swój cel to ciesz się z niego na "maksa" i zapamiętaj to uczucie wygrania walki z samą sobą. Analizuj sytuacje, poprawiaj je, ćwicz je na co dzień w pokoju, w domu, w tramwaju, gdzie tylko możesz i masz okazję. Jak Ci coś nie wyjdzie nie zadręczaj się. Nie Ty pierwsza się czerwienisz, czy pocisz i nie ostatnia. Jak wspomniał już @staniew wielcy tego świata popełniają błędy/wpadki nie takiego "kalibru" i mają to wpisanie w swojej karcie historii. Cóż, to Ci dopiero pech ... :P :)
Wszystkie tego typu zachowania są ludzkie i nie odejmują Ci wartości jako kobiecie. Pogódź się z tym, że nie ma ideałów. Zawsze coś można "spalić", czy zepsuć. Grunt, że jest przy Tobie ktoś kto kocha i to rozumie. Wypowiadając te najważniejsze słowa w życiu pamiętaj o tym :)
Wszystkiego dobrego dla Was :) Pozdrawiam :)
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#9 staniew

staniew

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 06 sierpień 2012 - 21:46

Osoba bedzie sie do Ciebie usmiechac i Ty sie zaczniesz do niej usmiechac i zapomnisz o reszcie , bedziecie tylko Ty i ta osoba

:s Tylko Pana młodego trza wtajemniczyć bo se jeszcze coś pomyśli :rumieniec:
  • 0
Lecz ci,którzy ufają Panu,nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły,
biegną,a nie mdleją, idą ,a nie ustają.

#10 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 07 sierpień 2012 - 10:24


Osoba bedzie sie do Ciebie usmiechac i Ty sie zaczniesz do niej usmiechac i zapomnisz o reszcie , bedziecie tylko Ty i ta osoba

:s Tylko Pana młodego trza wtajemniczyć bo se jeszcze coś pomyśli :rumieniec:

No i znowu Ty o slubie a ja o przemawianiu publicznym w ogolnosci.
Jak bedzie skladac przysiege malenska to wiadomo na kogo bedzie patrzyc i nie bedzie to publicznosc w kosciele.
  • 0

#11 Valeska

Valeska

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 376 postów

Napisano 09 sierpień 2012 - 00:33

nie wiem z kad sie to bierze czy z tego ze jestem niepelnosprawna czy ze mam strasznie niska samo ocene


Na pewno po trochu i z jednego i z drugiego chociaż pewnie w dużej mierze to drugie wypływa z pierwszego. Chociaż przyznam Tobie, że taka nieśmiałość gdy stoi się przed ołtarzem ma swój niepowtarzalny urok, co później z rozrzewnieniem wspomina się po latach. Ale najważniejsze to określić czego najbardziej się obawiasz. Samej przysięgi, czyli że pomylisz słowa, lub nie będziesz mogła wydobyć z siebie głosu, obecności tylu osób, czy ogólnie całego zamieszania związanego ze ślubem i weselem? Drinka przed też bym nie proponowała, jeżeli nie pijesz, bo wtedy zupełnie ciekawe rzeczy by mogły wyjść przed tym ołtarzem (jak wiadomo alkohol rozluźnia, ale też działa zgubnie). Natomiast lekkie tabletki ziołowe czemu nie, chociaż podobno jak jest duży stres to i one wydają się zbyt słabe. Są i mocniejsze leki tzw. "psychotropy", a wzięcie jednego w życiu na pewno nie uzależni, ale otumani że tak powiem i po niedługim czasie spowoduje senność co jest niedopuszczalne, bo kto jak kto, ale akurat młoda para powinna się bawić do rana. Mi też nie raz proponowano coś takiego na sen, ale zawsze odmawiałam.
  • 0

#12 Piotr M

Piotr M

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 435 postów
  • Skąd:Bystra Krakowska

Napisano 09 sierpień 2012 - 09:59

Mam taki problem może troche błahy ale mnie to strasznie irytuje gdy mam przekazac np wazną


Tak czytam i czytam ... i czasem od rad to mi resztki włosów na głowie stają dęba . Bini a może po prostu na kilka dni przed uroczystością wybierz się na jakiś spacer. Zajmij się czymś co nie będzie związane z uroczystością Widziz mózg tak działa ( być może tylko męski ale warto spróbować )że zajmuje się na raz tylko jednym silnym zewnętrznym bodźcem. Spraw sobie po prostu Przyjemność. A taki nawiasem mówiąc Z uroczystością ślubu jak z maturą przed jest sporo stresu w trakcie okazuje się że nie ma łatwiejszej rzeczy, Bo kochana co się tak naprawdę może z tego stać Nic nawet jeżeli któreś z was się po myli świat się nie zawali. Prawdopodobnie miesiąc później będziecie się z tych wpadek (jeśli jakieś by się zdarzyły)śmiać A goście na ślubach są zwykle pozytywnie nastawieni do pary młodej więc raczej nie będą zwracać uwagi na drobiazgi
  • 0

Piotr M
(...)Jeżeli bro­nisz się, znaczy: czu­jesz się ata­kowa­ny. Jeżeli czu­jesz się ata­kowa­ny, znaczy: jes­teś cel­nie tra­fiony. Miej to na uwadze. Edward Stachura


#13 bini6

bini6

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 124 postów

Napisano 09 sierpień 2012 - 18:28

Dziekuje wszystkim za dobre slowo chode do psychologa ci chyba musze mu o tym powiedziec bo zauwazylam ze to ostatnio sie bardzo u mnie nasililo
  • 0
nasza miłość trwa

#14 Valeska

Valeska

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 376 postów

Napisano 18 sierpień 2012 - 23:46

Mozna sobie wybrac osobe z grona publicznosci, taka, o ktorej wiemy ze trzyma za nas kciuki i patrzyc na nia przez caly czas i do niej mowic.


Też kiedyś czytałam że to dobra metoda złagodzenia stresu np. na scenie, albo podczas wystąpienia publicznego przed szerszą widownią (do czego i ślub można zaliczyć), pod warunkiem jednak że tą osobą nie jest żaden były partner, bo jak panna młoda patrzy na niego, składa przysięgę, uśmiecha się przy tym i on też to pan młody może pomyśleć sobie, czy ja im aby nie przeszkadzam, lub co ja tu właściwie robię :)
  • 0

#15 Fibi

Fibi

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 636 postów

Napisano 25 sierpień 2012 - 21:56

No cóż ,tak działa nieśmiałość i nerwica razem.Jedni myślą,że to blacha sprawa,ale gdyby wszedł tej osoby z takim problemem,to zaraz chciałby z jej skóry wyskoczyć. To nie jest ani miłe ani byle błahostką.
  • 0

#16 Piotr M

Piotr M

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 435 postów
  • Skąd:Bystra Krakowska

Napisano 26 sierpień 2012 - 16:09


Mozna sobie wybrac osobe z grona publicznosci, taka, o ktorej wiemy ze trzyma za nas kciuki i patrzyc na nia przez caly czas i do niej mowic.


, pod warunkiem jednak że tą osobą nie jest żaden były partner, bo jak panna młoda patrzy na niego, składa przysięgę, uśmiecha się przy tym i on też to pan młody może pomyśleć sobie, czy ja im aby nie przeszkadzam, lub co ja tu właściwie robię :)


Ale ty okrutna jesteś ...... to jakiś masochizm jest zapraszać byłego partnera na ślub. Nikt nie czułby się dobrze a awantura z panem, młodym murowana :) oczywistszy zatruje z tym okrutna
  • 0

Piotr M
(...)Jeżeli bro­nisz się, znaczy: czu­jesz się ata­kowa­ny. Jeżeli czu­jesz się ata­kowa­ny, znaczy: jes­teś cel­nie tra­fiony. Miej to na uwadze. Edward Stachura


#17 Melchior

Melchior

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 48 postów

Napisano 26 sierpień 2012 - 18:37

to jakiś masochizm jest zapraszać byłego partnera na ślub


Znam taki przypadek. "Były" złożył życzenia pannie młodej, a panu młodemu szepnął żeby za każdym razem kiedy będzie całował swą żonę pomyślał ile razy uprawiała ze swoim byłym seks oralny.

Do bijatyki jednak nie doszło.
  • 0
Armata: narzędzie stosowane do poprawiania granic państwowych.
Ambrose Bierce

#18 Valeska

Valeska

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 376 postów

Napisano 27 sierpień 2012 - 22:38

Ale ty okrutna jesteś ...... to jakiś masochizm jest zapraszać byłego partnera na ślub.


Ja nigdy nikomu nie ślubowałam (jeszcze :) ), ale również nie uważam za stosowne zapraszanie jakiejś tam miłości z przeszłości na własny ślub. Ale wiem że tak się zdarza, mało tego czasem z takiego "nieodłącznego przyjaciela rodziny" robi się nawet ojca chrzestnego przyszłego dziecka. Dla mnie to nienormalne, ale gdy mąż jest dupa i świecie wierzy że to już tylko przyjaciel zgadza się na uczestniczenie takiej osoby w ich dalszym życiu.

a panu młodemu szepnął żeby za każdym razem kiedy będzie całował swą żonę pomyślał ile razy uprawiała ze swoim byłym seks oralny.


I to się dopiero nazywa okrucieństwo :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych