Lekceważenie nas przez urzędników
#1
Napisano 08 maj 2012 - 20:05
Jestem tutaj nowa i być może taki wątek był już poruszany,ale nie znalazłam.
Chcę Was zapytać jak jesteście traktowani w urzędach, bo ja mam wrażenie,że jak zło konieczne.Opiszę jeden z wielu przypadków,może jednocześnie ktoś z Was będzie mógł mi coś doradzić. Otóż niepełnosprawność spadła na mnie ,jak zapewne na wielu z Was,jak "grom z jasnego nieba". Wieczorem kładłam się spać chodząca a jak się obudziłam moje nogi były już niewładne. Jestem osobą samotną, nie mam żadnej rodziny (nawet dalszej), mieszkam w hotelu pracowniczym, ale nie mogę już tu mieszkać gdyż nie pracuję. Dwa lata temu napisałam e mail do Burmistrza (to było dwa tygodnie przed wyborami do rad gminy)opisując swoją sytuację, po dwu dniach przyszła do mnie pani z Urzędu Gminy (wydział lokalowy) spisała wszystko i po miesiącu otrzymałam pismo, iż po sprawdzeniu danych zostałam wpisana na listę osób oczekujących na lokal komunalny.Po pewnym czasie ok trzech miesięcy zadzwoniłam, aby dowiedzieć się, która jestem na liście, w słuchawce usłyszałam cyt "nie udzielamy informacji telefonicznie" powiedziałam pani, że jestem samotną niechodzącą osobą i nie mam możliwości pójść do urzędu wtedy usłyszałam "to nie mój problem, prosze czekać jak coś się zmieni zostanie pani poinformowana drogą listowną". Czekałam więc dalej, po roku przyszło pismo,iż zostałam skreślona z listy oczekujących z uwagi na posiadanie innego lokalu, zaznaczam, że w międzyczasie nic się nie zmieniło i rok wcześniej nie miałam a teraz mam mieszkanie wg urzędników. Zadzwoniłam natychmiast,pani nie chciała ze mną rozmawiać, zapytałam czy mogę odwołanie wysłać drogą e mailową, bo (jak to w Polsce pismo dostałam przed dzień końca terminu do odwołania), powiedziała,że to nie jej wina i odłożyła słuchawkę. Natychmiast napisałam odwołanie i wysłałam e mailem do wydziału lokalowego i drugie do Burmistrza, minęło już trzy miesiące, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi, jak dzwonię nie chcą ze mną rozmawiać.Co mam zrobić? Nie mam możliwości stawienia się w urzędzie osobiście. Czy ktoś z Was miał może podobny przypadek?
Bardzo proszę o jakąś radę, bo ja do końca roku muszę się stąd wyprowadzić i chyba przyjdzie mi mieszkać na ulicy.
#2
Napisano 08 maj 2012 - 21:09
Prawo autorskie wymaga podania autora i źródła.
Będę wdzięczna za nie usuwanie żadnego z tych fragmentów z podpisu.
#3 Gość_kuba_*
Napisano 09 maj 2012 - 00:48
Twoja sytuacja jest wystarczająco medialna, a programy interwencyjne w TV, tudzież działy interwencji w gazetach, nie mają żadnych problemów z obsługą maili. Opisz tę sytuację po prostu i porozsyłaj. Niektórzy urzędnicy ruszają się jedynie pod wpływem kamery niestety.
No taak... Najpierw traktuje się petenta ON z góry, a potem jest wielkie zdziwienie, że ON tak się pieklą o swoje... Tylko jak tu się nie pieklić... Porażka jednym słowem. A swoja szosą, ciekaw jestem czy dożyję jeszcze czasów, kiedy to urząd będzie dla obywatela, a nie na odwrót, bo telewizja nie powinna być jedynym sposobem na rozwiązywanie kłopotów.
Brigid, czytając między wierszami post Ulci, nie mam żadnej gwarancji, że ściągnięcie tv pomoże, obawiam się, że dopiero wtedy zacznie się wojna... Obym się mylił...
Ulcia, Najlepiej skonsultuj się z prawnikiem w Biurze Porad Obywatelskich najlepiej najbliżej Twojego miejsca zamieszkania - Wujek Google będzie nieoceniony Tu masz link do biura warszawskiego: http://www.bpo.warsz...y-telefoniczne/
Ich porady są bezpłatne.
#4
Napisano 09 maj 2012 - 09:59
#5
Napisano 09 maj 2012 - 16:49
A moze Polskie Towarzystwo Osob Niepelnosprawnych przyszloby z pomoca?
http://www.zgptn.org/
http://www.zgptn.org/?page_id=106
Albo Rzecznik Praw Obywatelskich, mozna tam napisac maila.
http://www.rpo.gov.p...dex.php?md=1562
Powodzenia.
#6
Napisano 09 maj 2012 - 22:08
W sprawie przydziału mieszkania to sprawa jest trudna bo zapewne wniosków wiele a mieszkań prawie zero.
Po piewsze uważam, że należy zapoznać się z procedurą przydziału mieszkań być może jest ona opisana na stronie bip urzędu oraz regulaminem organizacyjnym urzędu czyli jaki wydział rozpatruje daną sprawę, dzwoniąć do urzędu o poradę należy zapytać się o nazwisko urzędnika z którym się rozmawia jeżeli się on nie przedstawił ( zawsze można się na niego powołać ).
Jestem zwolenniczką korepondencji piemnej z Urzędem najlepiej listem poleconym za potwierdzeniem odbioru - Urząd ma obowiązek ustosunkować się do pisma w ciągu 30 dni od dnia ich odebrania - jeżeli termin nie zostanie dotrzymany należy napisać kolejne pismo z zapytaniem dlaczego nie przyszła dopowiedź na poprzednie pismo z dnia....Korespondencję należy kierować wskazująć imię i nazwisko kierownika wydziału, który zajmuję się
przydziałami mieszkań natomisat kierując pismo do Burmistrza najlepiej napisać na kopercie Pan....imię i nazwisko - nie wymieniając stanowiska ( większość kancelarii przyjmujących korespondencję w urzędzie traktuje takie listy jak prywatną korespondencję burmistrza i ich nie otwiera przekazując je burmistrzowi nieotwarte - imię i nazwisko oraz stanowisko należy dopiero wskazać w nagłówku swojego pisma.
Wracając do telefonów - czasmi może się zdarzać, że jak dzwonimy do urzędu to właśnie przy biurku urzędnika stoi interesant, który różnie reaguje na rozmowy nawet te służbowe czasmi przewraca oczami, przestępuje z nogi na nogę, prycha.....i urzędnik jest poddenerwowany bo widzi to kątem oka i stara się na maksa skrócić rozmowę przez telefon.....więć radzę pisać.
W opisanej sytuacji należy po pierwsze zapoznać się z
- procedurą przydziału mieszkań ( kryteria )- jaki wniosek i jakie
załącznki - ile razy do roku wnioski są rozpatrywane i jest tworzona lista, kto je rozpatruje czy jest jakaś komisja
- skierować pismo imiennie do kierownika wydziału zajmującego się przydziałem mieszkań, opisując swoją sytuację oraz zwrócić się z zapytaniem jak doszło do sytuacji skreślenia z listy oraz braku odpowiedzi na wcześniejszą korespondencję ( podać daty) oraz wnieść o przeprowadzenie u Pani wizji lokalnej
- wysłać pismo do Burmistrza opisując sytuację
- można też wysłać pismo do Przewodniczącego Rady Miejskiej ( imiennie do niego ) na adres urzędu z prośbą o zainteresowanie się Pani sprawą
- w przypadku braku odpowiedzi na pisma ze strony kierownika wydziału i Burmistrza po upływie 30 dni wystąpić z zapytaniem o dlaczego nie uzyskała Pani odpowiedzi w terminie przewidzianym przepisami prawa - pismo w tej sprawie można również skierować do Sekretarza Urzędu.....
- będzie ciężko ale może się uda sprawę ruszyć z miejsca - powodzenia...
#7
Napisano 10 maj 2012 - 16:07
Wiele spraw moznaby zalatwic poczta lub przez telefon, ale musialby sie zmienic system i podejscie do zagadnienia na szczeblu rzadowym. Nasza machina biurokratyczna jest niestety zbyt sztywna oraz gleboko dotknieta znieczulica i wymaga daleko idacych reform.
Poki co,osoba, ktora nie chodzi powinna miec okreslone szczegolne przywileje w kwestii wymiany informacji przez telefon i o to tez moznaby powalczyc.
#8 Gość_kuba_*
Napisano 10 maj 2012 - 19:31
Pamiętam sytuację, kiedy nie mogłam załatwić sprawy urzędowej właśnie z tej przyczyny. Gdy powiedziałam, że nie mogę przyjść, bo jestem chora, to pani urzędniczka na to, żebym przyszła jak wyzdrowieje.....
Żenada...
Wiele spraw można by załatwić pocztą lub przez telefon, ale musiałby się zmienić system i podejście do zagadnienia na szczeblu rządowym. Nasza machina biurokratyczna jest niestety zbyt sztywna oraz głęboko dotknięta znieczulicą i wymaga daleko idących reform.
Puki co, osoba, która nie chodzi, powinna mieć określone szczególne przywileje w kwestii wymiany informacji przez telefon i o to tez można by powalczyć.
O założeniach e-administracji możemy sobie poczytać m.in. tu:
http://www.computerw...ji.panstwa.html Czy będzie spełniało pokładane w nim nadzieję? Czas pokaże.
Jak słusznie skomentował jeden z komentujących w/w artykuł "...Sam kanał elektroniczny i nawet przymus jego udostępnienia nic nie daje, jeśli urzędy albo nie będą chciały albo mogły z niego korzystać. Stare jak świat prawidła powtarzane na początku każdego z projektów (o których już w ich trakcie się zapomina), to najpierw przygotowanie organizacyjne, procesowe i prawne do wprowadzenia rozwiązań IT a później ich budowa/zmiana/wdrażanie a nie odwrotnie. Jak urzędnik w okienku wie, że dany wniosek czy załącznik do wniosku może jedynie na papierze w oryginale przyjąć, to dopóki on nie będzie pewny, że może również elektronicznie, to o e-obiegu można zapomnieć...."
Czyli znów najsłabszym ogniwem jest człowiek. A faktem jest, że trochę empatii, dobrej woli i wiedzy urzędnikom by się przydało...
#9
Napisano 13 maj 2012 - 15:25
nie mam żadnej gwarancji, że ściągnięcie tv pomoże, obawiam się, że dopiero wtedy zacznie się wojna...
Jaka wojna? Co jej niby jeszcze gorszego mogą zrobić? Nic.
Osobiście wątpię, żeby pomogło jej biuro telefonicznych porad obywatelskich, chociaż oczywiście zadzwonić można, to przynajmniej nie wymaga wychodzenia z domu.
Ona jest unieruchomiona, może pomóc jedynie ktoś, kto osobiście ruszy pupkę w jej imieniu. Czyli albo TV/gazeta, albo jakaś organizacja zajmująca się problemami niepełnosprawnych (Integracja?) albo miejscowy Rzecznik praw osób niepełnosprawnych (ale to też urzędnik). No i nie wiadomo, skąd Ulcia jest.
Tak czy inaczej sorry, smutna rzeczywistość jest taka, że pierwsza ruszy się jakaś gazeta czy TV z interwencją.
Gdy powiedzialam, ze nie moge przyjsc bo jestem chora, to pani urzedniczka na to, zebym przyszla jak wyzdrowieje.....
Ale czemu nie powiedziałaś wprost "jestem niepełnosprawna"?
Urzędniczka, to nie Duch Święty, nie wszystko wie. Niby skąd ona mogła się domyślić, że nie mówisz o zwykłej, przejściowej chorobie, w stylu przeziębienie, ból głowy, czy biegunka? Statystycznie przejściowe choroby zdarzają się ludziom o wiele częściej niż stała niepełnosprawność.
Prawo autorskie wymaga podania autora i źródła.
Będę wdzięczna za nie usuwanie żadnego z tych fragmentów z podpisu.
#10
Napisano 13 maj 2012 - 16:15
www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami .
#11
Napisano 13 maj 2012 - 19:35
Ta pani dobrze wiedziala, ze nie chodzi o przeziebienie bo jej wyjasnilam w czym problem. Niestety nie wszyscy maja wyobraznie lub sa empatyczni, stad przypuszczam jej riposta. Potrzebowalam odebrac dokument przez pelnomocnika a przepisy nie pozwalaly, sprawny czy niesprawny i o ta sztywnosc przepisow mi chodzi, a nie o drobiazgi.Ale czemu nie powiedziałaś wprost "jestem niepełnosprawna"?
Urzędniczka, to nie Duch Święty, nie wszystko wie. Niby skąd ona mogła się domyślić, że nie mówisz o zwykłej, przejściowej chorobie, w stylu przeziębienie, ból głowy, czy biegunka? Statystycznie przejściowe choroby zdarzają się ludziom o wiele częściej niż stała niepełnosprawność.
Nie byłoby też problemu z wypełnieniem pożyczki w banku, czy z książkami w bibliotece, mimo że mieszkam na wsi zabitej dechami. Wszystko zależy jacy są ludzie, i to po dwóch stronach słuchawki
W jaki sposob wypozyczasz ksiazki przez telefon? Jest jakis bibliobus, zeby je dostarczyc?
#12 Gość_kuba_*
Napisano 13 maj 2012 - 20:33
Nie bez powodu ukute jest powiedzenie, że są ludzie i urzędnicy... Oczywiście to wszystkich nie dotyczy - zarówno jednych jak i drugich, bo jak słusznie Marta zauważyła - wszystko zależy od ludzi. Dodam jeszcze i załatwianej sprawy. Teoretycznie nic nie mogą zrobić, ale tylko pozornie. Wystarczy, że urząd w prostej sprawie podejmie negatywną decyzję i rusza uprzykrzająca życie machina administracyjna...Jaka wojna? Co jej niby jeszcze gorszego mogą zrobić? Nic.
Osobiście wątpię, żeby pomogło jej biuro telefonicznych porad obywatelskich, chociaż oczywiście zadzwonić można, to przynajmniej nie wymaga wychodzenia z domu.
Ona jest unieruchomiona, może pomóc jedynie ktoś, kto osobiście ruszy pupkę w jej imieniu. Czyli albo TV/gazeta, albo jakaś organizacja zajmująca się problemami niepełnosprawnych (Integracja?) albo miejscowy Rzecznik praw osób niepełnosprawnych (ale to też urzędnik). No i nie wiadomo, skąd Ulcia jest. Tak czy inaczej sorry, smutna rzeczywistość jest taka, że pierwsza ruszy się jakaś gazeta czy TV z interwencją.
Z tego co Ulcia napisała na swojej randce, jest z Warszawy. Ten telefon dla kogoś, kto znajduje się w nowej sytuacji, uważam, że jest potrzebny do skonsultowania wielu rzeczy. Potrzebna jest pomoc na już oraz ta realizowana długoterminowo. Oprócz tego Ulcia powinna się leczyć, co dodatkowo komplikuje sprawę. Kto jak kto, ale z własnego doświadczenia powinnaś wiedzieć jak trudno to jest na początku drogi... Jakąś formą rozwiązania problemu jest prawne ustanowienie pełnomocnika, który osobiście będzie pilnował i załatwiał sprawy urzędowo-pomocowe. Bo tego będzie sporo. Poza tym, kto za Ulcię będzie podpisywał określone dokumenty - pani redaktor, kamerzysta czy dźwiękowiec? Pamiętaj o tym, iż media mają tę właściwość, że żyją chwilą. Nawet jeśli będzie zrobiony rzetelny reportaż (doskonale pamiętam, jak w jednym z programów interwencyjnych zaproszeni goście do programu zmieszali z błotem ludzi, którzy mieli czelność prosić o pomoc w swoim problemie), nie zawsze po czasie wracają do sprawy sprawdzając co się dzieje z delikwentem... Dlatego jeśli już to zrobić, to robić to z głową.
#13
Napisano 14 maj 2012 - 04:09
#14 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 14 maj 2012 - 06:08
Duplikat usunięty.
Moderator
#15
Napisano 30 maj 2012 - 15:05
#16
Napisano 01 czerwiec 2012 - 16:47
[/quote]
Chodzę sama, mimo że mam 3 schodki. Trochę trudno, ale przynajmniej jest powód do wyjścia z domu. A w zimie wiem że mogę zadzwonić do bibliotekarki i po pracy mi przywiezie książki do domu. Nie wszystko jest kwestią ustaw, czasem naprawdę są obok życzliwi ludzie. Nigdy nie miałam nic przystosowanego i jakoś żyję.
www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych