W wątkach "z dupy" offtop mnie nie rusza... bywa śmieszny i uatrakcyjnia wątek... Lecz w ciekawych tematach offtop drażni oko - bije po oczach megalomaństwo "offtoperów".
Dziwi mnie, że wieloletni dyskutanci rzucają się na siebie jak młode koguty i zamiast merytorycznie zagaić, to robią w kierunku siebie mniej lub bardziej udolne wycieczki personalne.
Przykład z wątku "radio które łączy ...." Śledzę ten wątek, bo temat jest ciekawy. Na pewnym etapie dyskusja odeszła od tematu i przeszła nt. aborcji, poprosiłem o kontynuację sporów w tej kwestii w osobnym wątku. O dziwo dało to efekt - powstał nowy wątek, a posty w wątku "radio które łączy..." były znowu na temat. Jednak nie na długo. Po lekturze ostatnich stron wspomnianego wątku (str nr 8, 9, 10) można zauważyć:
- Offtop i wycieczki personalne są nieśmiertelne
- Wszyscy deklarują, że kończą offtop
Kilka przykładów deklaracji (podałem też do kogo adresowanych):
Do Uli:
Do obozu "religiosceptyków":[...] od teraz ZAPRZESTAJĘ jakiejkolwiek wymiany opinii z twoją osobą, jak również zobowiązuję się nie uczestniczyć w dyskusjach z tobą. [...]
Wiadomo do kogo :[...]I na tym kończę dyskusję.[...]
Do Uli:[...] Ulą nie mam już przyjemności dyskutować, odmówiłem sobie tej przyjemności, moja strata. Nie będę też rozwijał wątku w tym temacie, bo to bezcelowe.[...]
Do Uli:[...]I nie mam przyjemności rozmawiać z Tobą w żadnym przypadku. [...]
Do Uli (tak trochę przewrotnie ):[...] I tyle w mojej rozmowie z twoją osobą!
Wiadomo do kogo :[...] Dziekuje, wszystko w tym temacie. [...]
Lilith z Tobą akurat z zasady nie dyskutuję na tym forum.. [...]
Napiszę tak, trzymam wszystkich autorów powyższych deklaracji za słowo. Cieszę się, że deklaracje dotyczą wszystkich wątków (nie tylko tego jednego). Życzę dużego samozaparcia w dotrzymaniu słowa