Stary przepis kanapowego leniwca, w dodatku dosyć tani wiec roboczo miał kiedyś nazwę Zapiekanka Przed-wypłatowa.
Składniki:
Kilo ziemniaczków
Od 25 deko do 50 pieczarek (może być mniej niż 25 ale maks efektu jest właśnie przy 25 dag).
20 deko żółtego sera (najtańszy jest najlepszy i tak mają smak po zapieczeniu taki sam bez różnicy w gatunku)
W zależności od wielkości dwie duże czerwone papryki (kolor jest w sumie obojętny:dodgy:).
Łyżka masełka.
1 Kostka rosołowa (smak obojętny)
Można dodać parę ząbków czosnku ja walę pół główki, ale siostra tylko 2 czy 3 ząbki.
Ziemniaki ugotować, ja robię to w mundurkach bo lepiej mi się je obiera, siostra i kumpel obierali kiedyś ale bardziej im jakoś smakuje mundurkowe gotowanie. Siknąć troszkę cytryny (najczęściej walę koncentrat cytrynowy w płynie wychodzi mi taniej) w ziemniaki. Paprykę na plasterki (oczyszczoną z tych nasion). Pieczarki posiekać w grube plastry (możecie w cienkie ale komu by się chciało) i skropić cytrynką. Natłuścić jakąś michę do zapiekanek jaką macie i ułożyć warstwami ziemniaki i zmieszaną z pieczarkami paprykę, każdą warstwę sypać ziołami (np. Ja walę prowensalskie albo oregano, zależy co mam na składzie, kiedyś kolega sypnął przyprawę do śledzi i też wymietliśmy wszystko z talerza) i solimy (każdą warstwę). Zalewamy 1 szklanką bulionu z kostki i do piekarnika nagrzanego na pół godziny. Następnie sypiemy serek żółty starty na wiórki i jak się przyrumieni w piekarniku wyjmujemy i zapychamy się pod piwo które kupujemy za zaoszczędzone na posiłku pieniążki.
Dodatkowo można zrobić różne wariacje tej potrawy jak ktoś jest mocno ambitny. Dodać troszkę cebulki zeszklonej na patelni, albo pokroić w kostkę jakąś tanią kiełbasę czy inny wynalazek zalegający nam w lodówce (oczywiście w ramach rozsądku, np. szproty tu nie pasują).
Zapiekanka a'la Pinky
Rozpoczęty przez
Pinky
, wrz 26 2011 11:12
6 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 26 wrzesień 2011 - 11:12
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
#2
Napisano 26 wrzesień 2011 - 11:53
Jak by się ktoś znalazł do pomocy to skłonny bym był podszklić cebulkę a nawet posiekać na drobne pieczarki a tak samemu to tylko przeczytać przepis ale wydaje się apetyczna pozdro
#3
Napisano 26 wrzesień 2011 - 12:53
Oli, ten przepis ośmiolatek kiedyś robił, ja mu tylko gaz na kuchence podpaliłem. Z wrodzonego lenistwa nauczyłem się masy takich prostych przepisów.
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
#4
Napisano 27 wrzesień 2011 - 12:44
A czy ja napisałem, że nie potrafię zrobić tej zapiekanki ?? NIE zwyczajnie w czym innym gustuje ale przepis mi się podoba jak najbardziej
#5
Napisano 27 wrzesień 2011 - 16:01
Jak chcesz to mogę kilka przepisów prostych i tanich podrzucić, jestem mistrzem w robieniu czegoś z niczego po najmniejszej linii oporu.
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
#6
Napisano 27 wrzesień 2011 - 21:04
Jak chcesz to mogę kilka przepisów prostych i tanich podrzucić, jestem mistrzem w robieniu czegoś z niczego po najmniejszej linii oporu.
Dawaj może coś wybiorę i przetestuję na własnym żołądku i współlokatorów...
[you] Jeżeli w piekle wózki inwalidzkie są napędzane złem to będziemy wszyscy nieźle z*********ć...
#7
Napisano 27 wrzesień 2011 - 23:38
Nocny Deser
Jak kogoś przypili w nocy, albo jest w ciąży i ma zachcianki.
Deser podpatrzony u mojej mamy która robiła z tego wierzch do ciast.
1 torebka jakiejś owocowej galaretki (u mnie tego zalegają całe sterty czasem po szafkach kuchennych).
1 szklanka jogurtu.
Galaretkę rozpuścić w 1 szklance gorącej wody i wymieszać. Potem ostudzić żeby była letnia, ja żeby było szybciutko robię to w ten sposób że wlewam do zlewu zimnej wody i wstawiam ją do niego w żaroodpornej miseczce. Gdy galareta zaczyna tężeć ubijamy ją mikserem dodając po łyżeczce jogurtu. Jak sąsiedzi się skarżą że hałas miksera nie daje im spać to mówimy że sąsiadka ma głośny wibrator. Powstała puszystą breję w dużej miseczce wstawiamy do lodówki (żeby było szybciej ja pakuje na dno zamrażalnika).
Można wsunąć do tego jakieś truskawki, maliny czy inne kawałki owoców, ale u mnie owoce jeszcze nigdy nie dotrwały do nocy.
Jak kogoś przypili w nocy, albo jest w ciąży i ma zachcianki.
Deser podpatrzony u mojej mamy która robiła z tego wierzch do ciast.
1 torebka jakiejś owocowej galaretki (u mnie tego zalegają całe sterty czasem po szafkach kuchennych).
1 szklanka jogurtu.
Galaretkę rozpuścić w 1 szklance gorącej wody i wymieszać. Potem ostudzić żeby była letnia, ja żeby było szybciutko robię to w ten sposób że wlewam do zlewu zimnej wody i wstawiam ją do niego w żaroodpornej miseczce. Gdy galareta zaczyna tężeć ubijamy ją mikserem dodając po łyżeczce jogurtu. Jak sąsiedzi się skarżą że hałas miksera nie daje im spać to mówimy że sąsiadka ma głośny wibrator. Powstała puszystą breję w dużej miseczce wstawiamy do lodówki (żeby było szybciej ja pakuje na dno zamrażalnika).
Można wsunąć do tego jakieś truskawki, maliny czy inne kawałki owoców, ale u mnie owoce jeszcze nigdy nie dotrwały do nocy.
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych