Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Trudne związki.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
31 odpowiedzi w tym temacie

#1 Afrodyta

Afrodyta

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 28 marzec 2011 - 13:08

Witajcie!
Piszę na forum, bo nie mam już siły i nie wiem co robię nie tak. Mam ponad 30 lat i kilka nie udanych związków za sobą. Scenariusz zawsze jest prawie taki sam. Na początku jest super ale czym dłużej tym gorzej aż w końcu dochodzi do rozstania.
Nie wiem co robię źle, że mi się nie udaje. Zawsze staram się zrozumieć partnera, rozumiem, że ktoś może mieć zły dzień, być zmęczony czy mieć chandrę. Staram się być wyrozumiała, cierpliwa. Umiem też się śmiać, żartować i być radosna. Nie matkuje, staram się być partnerką, przyjacielem i kochanką w jednej osobie. Nie wiem ale zawsze trafiam na facetów, którzy mają jakieś problemy za to ja jestem dość silną osobą, więc wyciągam delikwenta, daje z siebie wszystko, a kiedy nabiera wiary w siebie wszystko się psuje.
Przykładem niech będzie ostatni związek. On, facet po tz. przejściach, na samym początku znajomości oświadczył, że nie interesuje go przygodna znajomość, chociaż ja nauczona doświadczeniem nie chciałam się angażować. Jednak On nalegał, mówił pięknie o zaufaniu, uczuciach, byciu razem. Nagle po kilku miesiącach bycia razem, oświadczył że nie może być ze mną bo myśli o swojej byłej. Wiecie to nawet mogłabym zrozumieć gdyby nie jego zapewnienia jaka tamta była dla niego nie dobra, zdradliwa ile to mu krzywdy narobiła szczególnie psychicznej. Powtarzał ciągle ile dla niego znaczę, że Nasz związek jest tym czego mu brakowało w życiu. Robiliśmy wspólne plany na przyszłość tak poważne, że byłam pewna jego szczerych intencji. A potem mówi, że jednak do eks coś czuje, sam nie wie co ale przez to zrozumiał, że dla mnie lepiej będzie jak dam mu czas do namysłu aby się przekonał co do swoich uczuć. Nie wiem co robić, czuję, że to koniec bajki. Tylko co ja zrobiłam znowu nie tak, tego nie wiem.
  • 0

#2 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 28 marzec 2011 - 14:43

Może przeczytaj ten wątek:
http://www.ipon.pl/f...id=11567&page=1
  • 0

#3 Afrodyta

Afrodyta

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 28 marzec 2011 - 15:08

Może przeczytaj ten wątek:
http://www.ipon.pl/f...id=11567&page=1

Dziękuje za wątek, przeczytałam i mój problem jest inny. Tu nie chodzi czy powinnam z nim być czy nie być ale o to gdzie popełniam błąd w związkach, że one nigdy nie kończą się hepi endem. Zada je sobie pytanie jak to jest, że robię wszystko co mogę a jednak mi nie wychodzi.
A mój walący się związek jest tylko przykładem, analogicznym do wcześniejszych. Czuję się tylko wykorzystana emocjonalnie, dałam z siebie uczucia, zaangażowanie , emocje bo jak mówił tego potrzebował a teraz gdy nabrał wiary w siebie, okazuje się że jest coś dlaczego nie może być ze mną. Chcę po prostu zrozumieć dlaczego moje związki zawsze się tak kończą. Może ktoś da mi jakąś radę, bo ja już straciłam wiarę w siebie i ludzi.
  • 0

#4 majjkka

majjkka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 199 postów

Napisano 28 marzec 2011 - 16:01

Chyba za dużo dajesz i za bardzo ufasz. I nie wierz facetowi, zwłaszcza jeśli wspomina byłą. Mówi o niej najgorsze rzeczy, a w głębi serca kocha ją. Myślę, że w końcu znajdziesz szczęście. Powodzenia.
  • 0

#5 Afrodyta

Afrodyta

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 28 marzec 2011 - 16:14

Chyba za dużo dajesz i za bardzo ufasz. I nie wierz facetowi, zwłaszcza jeśli wspomina byłą. Mówi o niej najgorsze rzeczy, a w głębi serca kocha ją. Myślę, że w końcu znajdziesz szczęście. Powodzenia.

Być może, ale wiesz czy zaufanie nie powinno być podstawą związku? Wiesz, mam wrażenie, że teraz w związkach nie już nie liczy się szczerość, uczciwość czy właśnie zaufanie, tylko każdy bierze ile się da a potem papa i koniec.
  • 0

#6 majjkka

majjkka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 199 postów

Napisano 28 marzec 2011 - 16:26

Nie wiem, czy teraz, ale wiem na pewno, że w związku trzeba dbać o siebie. Szkoda, że tak późno przejrzałam na oczy. Tak mnie też ten problem dotyczy, choć sytuacja jest nieco inna. Nie można ufać facetowi, zwłaszcza jeśli udaje nieporadnego.
  • 0

#7 punk

punk

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 356 postów

Napisano 28 marzec 2011 - 21:02

Ciężko coś poradzić w tym przypadku, ale w życiu nie zawsze jest happy end, czasem trzeba się wycierpieć by znaleźć szczęście :)
Ja jak narazie nie mam z tym problemu, ale trzymam kciuki by było lepiej :)
  • 0

#8 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 29 marzec 2011 - 12:56

Moje zdanie jest takie:

Kochać powinniśmy wszystkich ludzi, ale nikt z nas nie powinien wiązać się z kimś, kto nie potrafi kochać. Małżeństwo (związek)zawiera się nie po to, by ratować kogoś, kto jest w kryzysie czy kto nie radzi sobie z własnym życiem. Od ratowania ludzi w kryzysie są terapeuci, instytucje resocjalizacyjne, ośrodki pomocy społecznej, ale nie małżeństwo (następny związek). Małżeństwo winni zawierać wyłącznie ci, którzy potrafią kochać: wiernie, dojrzale, nieodwołalnie. Nikt z ludzi nie jest ideałem, ale jeśli ktoś ma poważne problemy z samym sobą, to musi poradzić sobie z nimi przed ślubem. Jak może bowiem złożyć przysięgę miłości ktoś, kto nie umie kochać?
Piszę to na kanwie moich wyznawanych wartości...
Przede wszystkim, liczy się szacunek i godność dla samej siebie co się przekłada na wybranego partnera. Dziwna i niebezpieczna podstawa związku oparta na niepowodzeniu
poprzedniego.
W tym upatruje niepowodzenia i Twój jak to określasz "co ja zrobiłam znowu nie tak".
  • 0

#9 nikkita

nikkita

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 32 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 14:14

Afrodyra co ja mysle o tym, wiec
Ja mysle, że jestes dobra partnerką, żeby stworzyc związek, taki prawdziwy, na dluzej, bo jak piszesz starasz sie byc wyrozumiala, cierpliwa, ze sie śmiejesz, żartujesz, no i ta radosc, to jest bardzo ważne, weisz bo jakies sztywniactwo, na pewno przeszkadza, a jak ktos jest na luzie, umie sie smiac i to nie jest wymuszone, no to jest ta zdrowa atmosfera w związku, no przeciez nie tylko praca czlowiek żyje, są wspolne chwile, ktore czlowiek dzieli. Wiec to co napisalam, to jest duzy plus dla ciebie
A co moze przeszkadzac w twoich zwiazkach, ze sie koncza, no to tak najłatwiej powiedizec, ze wybierasz zlych facetow, ktorym trzeba pomoc, ktorzy nie maja tej pewnosci siebie, weic mysle, po prosu takich nie wybieraj, to takie pujscie na łatwizne, no bo ty ich z tego wyciagasz, przywracasz im wiare w siebie, a pozukaj faceta, ktory bedzie na rowni z tobą, ktory tak samo jak ty będzie silną osobą, pewny siebie, nie bedziesz wtedy musiala tyle wysilku swojego w to wkladac, bo tak jak wyzej pisala Michalina, zeby w zwiazek wejsc naprawde trzeba ze soba zrobic porzadek, nie po to sie jest razem, żeby kogos ratowac z jego traum, czy niestabilnosci zyciowej
A piszesz o bajce, AFRODYTA, bo bajek nie ma, to moze przestan w nie wierzyc, weisz okres ksiezniczek, krolewiczow minal, trzeba patrzec realnie na życie
  • 0

#10 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6334 postów
  • Skąd:home

Napisano 29 marzec 2011 - 15:22

Długo się zastanawiałam, czy to napisać, ale trudno. Myślę sobie, że nie warto wiązać się z kimś, kto ma "bagaż" życiowy z sobą i nie zamkną poprzedniego rozdziału życia (tylko proszę tego zdania nie rozdzielać). Jak sama napisałaś, cały czas "myśli o swojej byłej", czyli tak naprawdę nigdy nie był z Tobą szczery. Nie staraj się, aż tak bardzo, bo im więcej, usilniej się starasz tym gorzej. Kochaj nie dlatego, że tak bardzo pragniesz być kochana, ale dlatego, że jesteś naprawdę, szczerze kochana.
I nie poddawaj się, bo niepowodzenia tego typu, ma większość z nas tutaj na forum.
Walcz o to, co najcenniejsze w życiu, nawet jeśli teraz zbierasz same porażki ...
Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.

P.S. Aruna39 - proszę nie powielaj postów. U góry Twój post i na dole ten sam post.
Już zmoderowane
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#11 Aruna39

Aruna39

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 5 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 15:26

Witaj Kochana Afrodytko.
Bardzo zabolało mnie to, że czujesz się winna za nie udane związki. Moim zdaniem bardzo się starasz być dobrą partnerką, przyjaciółką, kochanką...jesteś wsparciem dla partnera ok. Proszę Cię nie nie szukaj winy w sobie. Poprostu przyciągasz, wybierasz takich facetów, kiedy stawiasz ich na nogi, dodajesz sił, oni odchodzą, a Ty zostajesz sama. Ty się liczyłaś z jego uczuciami, a czy on liczył się z Twoimi uczuciami? Pomyśl. Dojrzały związek polega na partnerstwie. Ty dajesz coś od siebie, ale też i oczekujesz tego samego od partnera. Partner, który Ciebie naprawde kocha liczy się z Tobą, wspiera, szanuje twoje uczucia i stara się zrobić wszystko byś czuła się
przy nim szczęśliwa i bezpieczna. Afrodytko Ty jak kochasz też starasz się by on był z Tobą szczęśliwy. To ma iść w dwie strony. Ty też jesteś ważna, też masz prawo mieć zły dzień i prawdziwy przyjaciel jest z Tobą na dobre i złe bo naprawdę Cię kocha. Proszę Cię pomyśl o sobie wsłuchaj się w swoje uczucia to co podpowiada Ci serduszko. Zapomnij o tamtych bolesnych związkach wyciągnij z nich wnioski. Zacznij żyć od nowa. Każdy pragnie kochać i być kochanym. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
  • 0

#12 Afrodyta

Afrodyta

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 15:42

Dziękuję za wsparcie, jak piszecie na pierwszym miejscu człowiek powinien zadbać o siebie, wiem to i dlatego właśnie starałam się nie popełnić tego samego błędu. Człowiek z którym się związałam wydawał się osobą odpowiedzialną i świadomą. Wydawało mi się, że kocham i jestem kochana, przy nim czułam się kobietą spełnioną. Cała sytuacja wynikła dosłownie z dna na dzień, jednego dnia kocham cię, chcę spędzić z Tobą życie a na drugi dzień, nie wiem co do Ciebie czuję, może nadal kocham eks. Nie rozumiem tego, tak samo nie rozumiem jego słów: " muszę się upewnić co do swoich uczuć bo nie chcę Cię skrzywdzić ani oszukać". Tylko ja już czuję się skrzywdzona i oszukana, może nie powinnam ale tak się po prosu nie robi. Powiedzcie mi mam spokojnie czekać, aż on się upora ze swoimi demonami czy dać sobie spokój? Nie wiem co robić.Pomocy.
  • 0

#13 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6334 postów
  • Skąd:home

Napisano 29 marzec 2011 - 16:18

[quote name=''Afrodyta' pid='163055' dateline='1301409735']Powiedzcie mi mam spokojnie czekać' date=' aż on się upora ze swoimi demonami czy dać sobie spokój? Nie wiem co robić.Pomocy.[/quote']
Tutaj trudno cokolwiek Ci doradzać. Jeśli nadal coś do niego czujesz/kochasz go to, żadne słowa tego nie zmienią. Postąp zgodnie z własny sumieniem i sercem. Pamiętaj jednak, że taka sytuacja może się przecież powtórzyć w przyszłości i wtedy będzie jeszcze ciężej, niż teraz. Czasami warto coś sobie odpuścić i iść dalej do przodu, dla dobra samej siebie.
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#14 lokis44

lokis44

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 16:32

AFRodytko moze to co napisze bedzie ostre ale czasmi trzeba a wiec rzuc tego faceta w diabli pozdrawiam
  • 0

#15 trentonend

trentonend

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 5 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 17:32

Witam.Zewsząd słyszy się rady, jak osiągnąć szczęście w rodzinie(związku).Wydano mnóstwo najróżniejszych poradników. Kłopot w tym, że ludzcy doradcy zaprzeczają sobie na wzajem, a wskazówki dziś popularne, jutro mogą zostać uznane za niepraktyczne.Zachodzi więc pytanie, gdzie szukać miarodajnych porad?

Post moderowany. Zapraszam do regulaminu serwisu.
Admin


Pozdrawiam i powodzenia.
  • 0

#16 Afrodyta

Afrodyta

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 17:53

Witam.Zewsząd słyszy się rady, jak osiągnąć szczęście w rodzinie(związku).Wydano mnóstwo najróżniejszych poradników. Kłopot w tym, że ludzcy doradcy zaprzeczają sobie na wzajem, a wskazówki dziś popularne, jutro mogą zostać uznane za niepraktyczne.Zachodzi więc pytanie, gdzie szukać miarodajnych porad? Czy zajrzałabyś w tym celu do księgi, którą spisano jakieś 1900 lat temu? Może pomyślisz sobie, że taka książka już dawno straciła na aktualności? Tymczasem właśnie takie źródło kryje w sobie prawdziwą tajemnicę szczęścia rodzinnego. Źródłem tym jest Biblia, Pismo Święte.Chociaż jest jedną z najstarszych Ksiąg, to jednak może pomóc współczesnej rodzinie 'wyprostować' ścieżki i radzić sobie z presją i kłopotami. Księga ta została napisana dla wszystkich ludzi. osobiście przekonałam się, że zasady biblijne nikogo nie zawodzą. Jeżeli wcielisz je w czyn, ty również poznasz tajemnicę szczęścia rodzinnego.Pozdrawiam i powodzenia.

Wiesz, nie jestem osobą zbytnio wierzącą ale wiem, że Biblia naucza przede wszystkim MIŁOŚCI. Miłości zarówno tej sakralnej jak i międzyludzkiej. Staram się kochać, chcę być kochana, tylko, co z tego, jeżeli mi nie udają się związki. Więc gdzie według Ciebie popełniam błąd?
  • 0

#17 lord wodzu

lord wodzu

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 169 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 18:05

Robisz jeden błąd . Latasz koło faceta jak koło jaja. To Ty masz pozkażże jesteś ważna i on tez musi latać za Tobą a jak mu nie pasuje to wypad.
  • 0
A SŁOWO STAŁO SIĘ CZYNEM!

#18 Afrodyta

Afrodyta

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 18:08

[quote='__ANIOŁEK__' pid='163056' dateline='1301411881']
[quote name=''Afrodyta' pid='163055' dateline='1301409735']Powiedzcie mi mam spokojnie czekać' date=' aż on się upora ze swoimi demonami czy dać sobie spokój? Nie wiem co robić.Pomocy.[/quote']
Tutaj trudno cokolwiek Ci doradzać. Jeśli nadal coś do niego czujesz/kochasz go to, żadne słowa tego nie zmienią. Postąp zgodnie z własny sumieniem i sercem. Pamiętaj jednak, że taka sytuacja może się przecież powtórzyć w przyszłości i wtedy będzie jeszcze ciężej, niż teraz. Czasami warto coś sobie odpuścić i iść dalej do przodu, dla dobra samej siebie.
[/quote]
Aniołku, ja w ten związek weszłam z pełną świadomością, że w jego życiu była inna kobieta. Jestem osobą dojrzałam i rozumiem, że mój partner pamięci ani wspomnień nie wykasuje. Rozumiem, że te wspomnienia są różne i dobre i złe, bo w końcu przeżyli ze sobą ileś lat. Nie żądam aby np. gryzł się w język gdy coś mu się przypomni związane z eks. Ale no właśnie, on teraz uważa, że nie wie co czuje i do kogo. Wiesz, z jednej strony mam dość ale z drugiej, zależy mi na nim, na naszym związku. Tylko nie wiem trwać w tym dalej, walczyć czy lepiej dać spokój. 
[quote='lord wodzu' pid='163068' dateline='1301418340']
Robisz jeden błąd . Latasz koło faceta jak koło jaja. To Ty masz pozkażże jesteś ważna i on tez musi latać za Tobą a jak mu nie pasuje to wypad.
[/quote]
Najgłupsze jest to, że do niedawna tak było, czułam się ważna, szanowana i potrzebna. Jak było mi źle, mogłam liczyć na jego pomoc i wsparcie. A teraz... I wszystko się obróciło w ciągu 2 - 3 dni. Nie mogę zrozumieć całej sytuacji i nie wiem co zrobiłam źle i co robić dalej.
  • 0

#19 Aruna39

Aruna39

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 5 postów

Napisano 29 marzec 2011 - 19:15

Witam Cię ponownie.
Afrodytko to Twoje życie i to Ty decydujesz w którym kierunku podążyć. Nikt nie ma recepty na życie. Więc jak chcesz czekać na tego faceta to czekaj. Twój wybór. Moim zdaniem facet sam nie wie czego chce, jest zagubiony, albo poprostu ma takie podejście do kobiet, nie mi to oceniać. Jeszcze raz powtórzę Dojrzały,zrównoważony mężczyzna, który naprawdę darzy uczuciem swoją kobietę i wie czego chce stara się jej nie skrzywdzić, nie pozwoli by przez niego płakała jest ona dla niego najważniejsza. W każdym związku dochodzi do jakiejś sprzeczki to normalka, ale najważniejsza jest rozmowa i umiejętność słuchania, zaufanie i wybaczenie. Ktoś kto Cię rani nie jest wart Twojego oddania, miłości WIERZ MI. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, miłość, szczęście, tylko czy każdy człowiek potrafi kochać dojrzale????? no cóż. Pozdrawiam i życzę Tobie dobrego wyboru i szczęścia.
  • 0

#20 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 29 marzec 2011 - 20:25

Mam ten sam problem. chciałabym nie być sama a jestem bo moje związki sie rozpadają, mijamy się z potrzebami , różnice są nie do pogodzenia. Odchodzę bo czuję że nie mogę być z kimś i ze ten ktos nie będzie szczęśliwy ze mną. Najrozsądniej powiedzieć że to nie ten facet i że tego kwiatu to pól światu. Ale chyba tak nie jest, mam 32 lata i już kilka lat jestem sama.

O szczegółach nie chce pisać na forum ale chętnie z kimś na Pw
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych