Wyrazy współczucia.
http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html
Odszedł Janek, Mąż Michasi
Rozpoczęty przez
Monia74
, paź 28 2010 11:37
50 odpowiedzi w tym temacie
#41
Napisano 30 październik 2010 - 18:40
#42
Napisano 30 październik 2010 - 23:24
Michalinko przyjmij moje wyrazy współczucia
#43 Gość_DaFFy_*
Napisano 30 październik 2010 - 23:57
Wyrazy współczucia [*] [*] [*]
#44
Napisano 31 październik 2010 - 08:58
Najszczersze wyrazy współczucia ....
[*] [*] [*]
[*] [*] [*]
Jacek "Verselle"
#45 Gość_michalina_*
Napisano 31 październik 2010 - 12:52
Kochani…
Pragnę z głębi serca podziękować za Waszą obecność, za słowa dobre jak chleb, bez którego trudno żyć… czytałam je ze łzami w oczach, chociaż już nawet płakać nie potrafiłam, tak bardzo już dużo łez wylałam.
To stało się tak nagle…
Jeszcze w maju tego roku Janek przeszedł gruntowne badania i był okazem zdrowia.
Może z czystego egoizmu dbałam o Jego zdrowie aby to On miał siły dla mnie i Pawełka, bo ja to taka wiecznie stękająca i niedomagająca istota. To Janek powściągliwy ale konkretny dbał o mnie i Pawła aby nam nic nie brakowało. Gdy się mazałam siadał przy mnie w milczeniu i całował moje dłonie…
Potrafił rozładować moje zniecierpliwienie gdy Paweł dostał gorszy stopień w szkole.
Janek kochał nas, nie za nasze osiągnięcia, ale za to że byliśmy dla Niego naważniejsi i uszczęśliwieniem nas było jedynym celem Jego życia.
Chronił nas.
Nigdy się nie skarżył, nie stękał, że coś go boli…
Gdy w sierpniu zauważyłam, że miewa mdłości (które skrzętnie ukrywał) wezwałam lekarza.
Nic nie zdiagnozowano. Pojechaliśmy na zlot w Dzierżąznej z którego wróciliśmy bardzo zadowoleni.
Niebawem odkryłam, że Janek pokątnie łyka tabletki przeciwbólowe na noc.
We wrześniu zgłosiłam pielęgniarce moje obawy o zdrowie Janka który stawał się bardziej milczący.
Nic nie wskazywało by była to jakaś poważna dolegliwość.
Dopiero kiedy 20 września dostrzegłam że Janek ma żółtą skórę i oczy lekarz momentalnie skierował Go do szpitala.
To było rozstanie które pokazało nam, jak głęboka, intymna i wszystko przenikająca była nasza miłość.
Od 15 lat nie rozstawaliśmy się z sobą nawet na jeden dzień.
Potem to już wszystko szło w jednym kierunku - ja traciłam zmysły a Janek zdrowie.
Diagnoza była jednoznaczna…
W tym miejscu pragnę podziękować Lucynce i Basi z Grzesiem, którzy jak dobre anioły, wyczarowywały specjały na dietę dla Janka który już nic nie potrafił jeść.
Bardzo cierpiał, fizycznie i psychicznie…
Gdy przytulał i całował mnie i Pawełka poraz ostatni, był do końca najbardziej kochającym Mężem i Tatusiem. Nawet cierpienie nie przesłoniło pogodnego uśmiechu na Jego wyniszczonej chorobą i cierpieniem twarzy. Gdy odszedł Jego oblicze stało się znowu piękne i takie szlachetne tylko brakowało już uśmiechu.
Pożegnaliśmy Janka 30 października. W ostatniej drodze na tej ziemi, w której to towarzyszyło nam również grono Przyjaciół z IPONu - Lucynka z Agnieszką, Basia z Grzesiem, Ola z Patrykiem, Przemek, Monika i Jola - promienie słoneczne, które w tym dniu obficie padały, jakby chciały iskrę życia pod sercem zapalić…by rosła w nas i trwała - ulotne wrażenie - drogowskazy pamięci najmilsze - wspomnienia.
Pragnę z głębi serca podziękować za Waszą obecność, za słowa dobre jak chleb, bez którego trudno żyć… czytałam je ze łzami w oczach, chociaż już nawet płakać nie potrafiłam, tak bardzo już dużo łez wylałam.
To stało się tak nagle…
Jeszcze w maju tego roku Janek przeszedł gruntowne badania i był okazem zdrowia.
Może z czystego egoizmu dbałam o Jego zdrowie aby to On miał siły dla mnie i Pawełka, bo ja to taka wiecznie stękająca i niedomagająca istota. To Janek powściągliwy ale konkretny dbał o mnie i Pawła aby nam nic nie brakowało. Gdy się mazałam siadał przy mnie w milczeniu i całował moje dłonie…
Potrafił rozładować moje zniecierpliwienie gdy Paweł dostał gorszy stopień w szkole.
Janek kochał nas, nie za nasze osiągnięcia, ale za to że byliśmy dla Niego naważniejsi i uszczęśliwieniem nas było jedynym celem Jego życia.
Chronił nas.
Nigdy się nie skarżył, nie stękał, że coś go boli…
Gdy w sierpniu zauważyłam, że miewa mdłości (które skrzętnie ukrywał) wezwałam lekarza.
Nic nie zdiagnozowano. Pojechaliśmy na zlot w Dzierżąznej z którego wróciliśmy bardzo zadowoleni.
Niebawem odkryłam, że Janek pokątnie łyka tabletki przeciwbólowe na noc.
We wrześniu zgłosiłam pielęgniarce moje obawy o zdrowie Janka który stawał się bardziej milczący.
Nic nie wskazywało by była to jakaś poważna dolegliwość.
Dopiero kiedy 20 września dostrzegłam że Janek ma żółtą skórę i oczy lekarz momentalnie skierował Go do szpitala.
To było rozstanie które pokazało nam, jak głęboka, intymna i wszystko przenikająca była nasza miłość.
Od 15 lat nie rozstawaliśmy się z sobą nawet na jeden dzień.
Potem to już wszystko szło w jednym kierunku - ja traciłam zmysły a Janek zdrowie.
Diagnoza była jednoznaczna…
W tym miejscu pragnę podziękować Lucynce i Basi z Grzesiem, którzy jak dobre anioły, wyczarowywały specjały na dietę dla Janka który już nic nie potrafił jeść.
Bardzo cierpiał, fizycznie i psychicznie…
Gdy przytulał i całował mnie i Pawełka poraz ostatni, był do końca najbardziej kochającym Mężem i Tatusiem. Nawet cierpienie nie przesłoniło pogodnego uśmiechu na Jego wyniszczonej chorobą i cierpieniem twarzy. Gdy odszedł Jego oblicze stało się znowu piękne i takie szlachetne tylko brakowało już uśmiechu.
Pożegnaliśmy Janka 30 października. W ostatniej drodze na tej ziemi, w której to towarzyszyło nam również grono Przyjaciół z IPONu - Lucynka z Agnieszką, Basia z Grzesiem, Ola z Patrykiem, Przemek, Monika i Jola - promienie słoneczne, które w tym dniu obficie padały, jakby chciały iskrę życia pod sercem zapalić…by rosła w nas i trwała - ulotne wrażenie - drogowskazy pamięci najmilsze - wspomnienia.
#46
Napisano 31 październik 2010 - 20:43
Michasiu z przykrością dowiedziałam się o śmierci Twojego Męża.
Proszę przyjmij szczere kondolencje.
(*)
Proszę przyjmij szczere kondolencje.
(*)
"Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie czym jest szczęście...zamknij kiedyś czyjąś dłoń w swojej dłoni... i milcz."
#47
Napisano 01 listopad 2010 - 18:00
Michasiu - wyrazy współczucia dla Ciebie i syna .
#48
Napisano 01 listopad 2010 - 18:38
Michasiu...
Jestem porażona tą smutną wiadomością...
Przytulam Was do serca i szczerze współczuję. Nie dane było nam się spotkać osobiście,ale Twój - Wasz ból,jest moim bólem.
Jestem porażona tą smutną wiadomością...
Przytulam Was do serca i szczerze współczuję. Nie dane było nam się spotkać osobiście,ale Twój - Wasz ból,jest moim bólem.
Prawdę o sobie ujrzysz tylko w oczach innych...
#49
Napisano 02 listopad 2010 - 11:43
[*] [*] [*]
#50
Napisano 02 listopad 2010 - 18:49
Bardzo mi przykro.... [*]
Najszczersze wyrazy współczucia Michasiu i dla syna.
Najszczersze wyrazy współczucia Michasiu i dla syna.
Z każdym kolejnym dniem zastanawiam się co chce przekazać mi tak naprawdę życie. ...
#51
Napisano 08 styczeń 2011 - 12:23
bardzo mi przykro michalinko jestem z tobą zawsze
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych