5 odpowiedzi w tym temacie

[pol90]

Mam takie pytanie do was nie długo mam komisje lekarską w maju, jestem chory na padaczkę jak byłem 3 lata temu na komisji lekarskiej to mi dali umiarkowany stopień niepełnosprawności w tamtym czasie miałem napady tak średnio jeden na 2-3 miesiące, ale w tym samym dniu kiedy miałem mieć komisję lekarską to dostałem napadu padaczki i przyjechało pogotowie i dali mi wydruk, że miałem napad. Ale jakieś kilka miesięcy temu jak szedłem do pracy to też miałem atak padaczki to upadłem na chodnik i silnie uderzyłem głową o chodnik i w szpitalu wtedy lekarze podejrzewali, że mam krwiaka oczywiście to nie było nic poważnego bo obyło się bez operacji, i mam jeszcze zaburzenia adaptacyjne i egzemę atopową(alergia), ale wracając do tamtej komisji to dostałem umiarkowany stopień, a przyczyna niepełnosprawności to 10-N, 06-E. 06-E to epilepsja, a nie wiem co to jest 10-N, Jak teraz już pójdę na komisje lekarską to od ostatniego napadu miną dwa lata, a słyszałem, że padaczkę uznaję się za wyleczoną kiedy się nie ma 3 lata żadnego ataku, moje pytanie jest takie czy mam szansę dostać umiarkowany stopień niepełnosprawności.

[michal_pietrzykowski]

Witaj pol(0.
Posłuchaj mnie.
Jak idziesz na komisje lekarską to lekarzowi orzecznika nie mów że atak padaczki miałeś 3-4 lata temu.
Mam pytanie czy ty masz stany podatakowe.
Bo w przypadku moim to ja mam stany podatakowe. A tak to atak miałem 28 marca a przed tem miałem 1 marca 2009 r.
Posiadam II gr. inw. stopnia umiarkowanego.
Komisje mam za rok w maju.

[pol90]

Mam pytanie czy ty masz stany podatakowe.

Co to są stany podatakowe.

[michal_pietrzykowski]

Mam pytanie czy ty masz stany podatakowe.

Co to są stany podatakowe.

Ja uważam za stany podatakowy.
Jak czuję że mi nadchodzi atak i mnie to ratuje żeby nie mieć ataku.
Nie raz bywa że mi to się nie uda ale przeważnie mnie to ratuje.
A jak to robię to:
Oddycham głęboko i przełykam śline no i siadam lub kłade się na łóżko lub na fotel.
A jak jestem na mieście to jestem oparty plecami o mur.

[pol90]

Ja uważam za stany podatakowy.
Jak czuję że mi nadchodzi atak i mnie to ratuje żeby nie mieć ataku.
Nie raz bywa że mi to się nie uda ale przeważnie mnie to ratuje.
A jak to robię to:
Oddycham głęboko i przełykam śline no i siadam lub kłade się na łóżko lub na fotel.
A jak jestem na mieście to jestem oparty plecami o mur.

To ja to właśnie mam to się nazywa aura, ale na początku choroby tego nie miałem, i u mnie nie wszystkie stany podatakowe kończą się atakiem, i co jak mam takie stany podatakowe to mam o tym mówić lekarzowi.

[michal_pietrzykowski]

Ja uważam za stany podatakowy.
Jak czuję że mi nadchodzi atak i mnie to ratuje żeby nie mieć ataku.
Nie raz bywa że mi to się nie uda ale przeważnie mnie to ratuje.
A jak to robię to:
Oddycham głęboko i przełykam śline no i siadam lub kłade się na łóżko lub na fotel.
A jak jestem na mieście to jestem oparty plecami o mur.

To ja to właśnie mam to się nazywa aura, ale na początku choroby tego nie miałem, i u mnie nie wszystkie stany podatakowe kończą się atakiem, i co jak mam takie stany podatakowe to mam o tym mówić lekarzowi.

Owszem też trzeba gadać że się ma stany podatakowe, aury i ataki.
A jakie leki bierzesz?
Bo ja równiez lekarzowi mówie ze od depakiny mi się ręce trzęsą no i z nerwów.
Lekarze myślą że to mamy po spożyciu alkoholu.