Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

SŁOŃCE I DESZCZ


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1 Maurycy

Maurycy

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 107 postów
  • Skąd:BYDGOSZCZ

Napisano 09 styczeń 2010 - 15:26

Przez okres nieprzerwanej choroby (45 lat z SM) oduczyłem się życia pośród szarej codzienności. Teraz każda czynność wymaga ode mnie precyzji, koncentracji, zharmonizowania faktycznego ruchu ciała z ruchem opartym na jego wyobrażeniu. Przedtem byłem zadbanym pedantem. Rzeczy, których używałem, miały swoje miejsce. Teraz nie mam siły na to, by je tam odłożyć.

Dano mi rentę, nie chodziłem więc do pracy (I grupa), nie stykałem się z ludźmi zajętymi użeraniem się ze zwykłymi problemami, z tym, za co przetrwać do wypłaty, co włożyć do gara, z czego zapłacić czynsz. W zamian mogłem cieszyć się nieustannie podłym zdrowiem, latać po przychodniach, czepiać się nadziei na cud. A w przerwach pomiędzy pobytami w szpitalach, sanatoriach i u znachorów, świtem lub nocami mogłem uczyć się, czytać, jeździć palcem po mapie, podróżować po tych miejscach, do których nie pojadę nigdy.

Wtedy chodziłem jeszcze, jeszcze kuśtykałem trzymając się mebli i nie wyobrażałem sobie, że może być gorzej. Sądziłem, że osiągnąłem dno. I tak mi się wydawało, aż do momentu, gdy przestałem wychodzić na zewnątrz, gdy zadomowiłem się w łóżku. Porównuję tamtejsze oceny swojej zdrowotnej sytuacji z obecną i dochodzę do wniosku, że za kolejne parę lat znowu będę zdziwiony dzisiejszymi narzekaniami. Znowu zapadnę w ciemność. I znowu będę sądził, że już gorzej być nie da rady.; w takich chwilach uświadamiałem sobie, że mam szczęście. Moi znajomi ze szpitala, chorzy na to samo, już od dawna nie wstawali z barłogu, podczas gdy ja hopsałem po całej sali i wszędzie było mnie pełno, wszędzie był nadmiar mojej obecności, na korytarzu, w dyżurce, w innych salach. Patrzyli na mnie z zazdrością, a wieczorami zwierzali się, że nie czytają, bo nie potrafią skupić się na jednym rządku liter. Podobnie z oglądaniem telewizji. Skarżyli się, że litery i obrazy są płynne, oleiste, zamazane.

Więc gdzie mi do nich, jak mogłem przypuszczać, że jestem do nich podobny? Przecież moje cierpienia były niczym, były błahostkami w porównaniu z ich. I jak ludzi idących do pracy, zdrowych i zagonionych walką o byt, zrozumieć nie byłem w stanie, tak i ludzi chorych bardziej ode mnie, też. Bo trzeba być w skórze drugiego człowieka, trzeba żyć w jego trudnościach, kompleksach i "nierealności", by wydawać o nim sąd; większość z nas jedzie na podobnym wózku, ale to my decydujemy, dokąd nas powiezie: czy w słońce, czy w deszcz.
  • 3
Jedyna wolność, którą teraz mamy, nazywa się wolnością od rozumu.

#2 reni

reni

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 12 postów

Napisano 21 kwiecień 2013 - 20:27

Mam podobne doświadczeni, choć choruję połowę  czasu z tego co Ty. Jak jestem w szpitalu i właśnie widzę osoby chore na SM  w  dużo gorszym stanie niż ja to mnie to przeraża i wtedy unikam z nimi kontaktu, bo wtedy czuję się chora bardziej niż jestem. może boję się tego, ale nie przyjmuję do wiadomości, że moje zdrowie może się aż tak pogorszyć!


  • 0

#3 stenia13

stenia13

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 19 postów

Napisano 07 czerwiec 2013 - 22:58

Przeczytałam i jestem wzruszona ..jak wtedy kiedy wygrał Krzysztof Kozak

http://nocoty.pl/tit...l?ticaid=610ba7


Użytkownik stenia13 edytował ten post 07 czerwiec 2013 - 22:59

  • 0

#4 Marcella13

Marcella13

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 270 postów

Napisano 15 czerwiec 2013 - 10:48

Maurycy, przeczytałam..i jest to piekne..sama moglabym wiele o sobie napisac ale tu sie boje tych ludzi...

Mam inna chorobe, i tez staram sie zrozumiec zarowno tych bardziej chorych i przyznąć im prawo do zwyklego ludzkiego marudzenia, jak tez i zrozumiec zdrowych i dac im prawo do nie myslenia o chorobach i chorych..Bo to takie ludzkie..Odezwij sie, Maurycy, jak to czytasz...


  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych