Rozwód
#1
Napisano 15 sierpień 2008 - 22:37
#2
Napisano 16 sierpień 2008 - 08:11
#3
Napisano 16 sierpień 2008 - 12:46
Przykre, Rogalu, lecz na pocieszenie zdradzę Ci, że wszystko ma swój, niekiedy bardzo ukryty sens.
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#4
Napisano 16 sierpień 2008 - 12:50
#5
Napisano 16 sierpień 2008 - 19:20
#6
Napisano 16 sierpień 2008 - 14:32
Dobrze ze napisałeś to tu na forum biorąc pod uwagę co wypisywałeś wcześniej.....
tak czy siak przykro mi.
Piotr Bukartyk.
#7
Napisano 16 sierpień 2008 - 16:07
#8
Napisano 16 sierpień 2008 - 16:15
- Nie, skąd, jakby tylko spróbował to ja bym mu....!
- Czy nie daje pieniędzy?
- Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował złotówkę to ja bym mu...
- A może bije Panią?
- K...wa , tylko by rękę podniósł, to ja bym go przez okno pogoniła...
- A co z wiernością?
- O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!
I chciałbym trafić aż do twoich oczu.
Odległość wiesza nieczułą zasłonę -
Chciałbym ją przedrzeć i ciebie tu poczuć!
#9
Napisano 16 sierpień 2008 - 16:16
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#10
Napisano 16 sierpień 2008 - 17:44
Rogal ja Cie nie krytykuje ani tym bardziej nie wchodze Ci w zycie rodzinne tylko z tego co opisywałeś wcześniej miałeś dość luzackie podejście do życia ale ja tego nie oceniam bo nie mam do tego prawa po prostu.
Jeśli to Twój własny rozwód to tylko Ci współczuć takich przeżyć w tak młodym wieku.
Piotr Bukartyk.
#11
Napisano 16 sierpień 2008 - 18:05
Bylo wszystko jak trzeba, z ni czym nie byla sama, pieniadze tez byly-zeby bylo jasne, miala karte do moje konta, nic jej nie wydzielalem kupowala co chciala. Ale jak to powiedziala "nie kocham cie,pomylilam sie straszliwie" Szkoda ze przed slubem tego nie wiedziala i przez 5,5 roku "chodzenia"
#12
Napisano 16 sierpień 2008 - 18:40
cóż, do uczucia nikogo się zmusić nie da...
#13 Gość_michalina_*
Napisano 17 sierpień 2008 - 11:53
Nie chcę się wymądrzać, ale z racji że sama jestem w małżeństwie, pozwole sobie wypowiedzieć moje zdanie.
Z tego co wiem, jesteście małżeństwem o krótkim starzu...
A w małżeństwie bywają takie chwile że chce się wszystko rzucić i przekreślić...
Wielkie uczucia, uniesienia, mijają...
Czy nic Was nie łączy? Czy nie chcesz zawalczyć o swój związek?
Emocje i zraniona duma są złymi doradcami...
Naprawdę warto usiąść i na spokojnie porozmawiać.
Tak czy owak, oboje będziecie bardziej poranieni wybierając rozwód.
Może warto dać sobie szanse...
I jako kobieta i żona dodam że nie tylko kasa i dostęp do konta ma kluczowe znaczenie w powodzeniu związku. Przede wszystkim w mężu cenię akceptację i wsparcie, a nade wszystko, że potrafi z poczuciem humoru patrzeć na moje złe humorki.
Pozdrawiam i życzę dobrze.
#14
Napisano 17 sierpień 2008 - 15:01
Ja dume porzucilem i walczylem, rozmawialem, przekonywalem. Juz sie wydawalokilka razy ze bedzie ok, a po chwili znow. Ona tylko placze jak mamy rozmawiac. Juz prawie 5mscy nie mieszkamy razem. Pozwu nie zlozyla i nie wiem dlaczego.
#15
Napisano 17 sierpień 2008 - 16:25
Pedro
#16
Napisano 17 sierpień 2008 - 16:47
#17
Napisano 17 sierpień 2008 - 17:18
Bardzo wiele prawdy napisał Pedro i odnoszę wrażenie, że Rogal nie do końca zrozumiał, o co chodzi...
Rogal pisał, że jego żonie nic nie brakowało, że nawet pracę magisterską za nią napisał... we wszystkich wypowiedziach brakuje mi tego, czego potrzebuje prawie każda kobieta, mianowicie chodzi mi o wsparcie psychiczne, więź emocjalną.
Nie wiem jak w waszym związku było i czytam tylko wypowiedzi jednej strony (Rogala), ale w słowach nie widzę żadnych emocji - możliwe, że umiesz bardzo dobrze je maskować i nie okazywać swych uczuć zbyt wylewnie - może i małżeństwie było podobnie i tego żonie właśnie brakowało...
Mogę tylko gdybać, przypuszczać, ale opisałam swoje wrażenia i potrzeby wielu kobiet.
Rogal, jeśli nie mieszkacie ze sobą 5 miesięcy i żona nie wniosła pozwu rozwodowego, to może czeka na jakiś bardziej zdecydowany krok z twojej strony? Może jeszcze nie wszystko stracone?
Same rozmowy, podczas których żona płacze i nie jest w stanie mówić, to za mało - ale czy przytuliłeś ją gdy płakała? - a może irytował cię jej płacz i reagowałeś złością?
Przemyśl to wszystko i zamiast prowadzić rozmowy typu "czego ci brakowało - miałaś przecież wszystko", spytaj, co mógłbyś zrobić, żebyście znowu byli razem. Jeśli nadal ją kochasz, to okaż jej to...
— Victor Hugo
#18
Napisano 17 sierpień 2008 - 17:37
Pedro
#19
Napisano 17 sierpień 2008 - 18:26
To nie jest tak ze mysle ze jestem bez winy. Wiem ze popelnialem bledy i ja zapewnialem ze wiem co musze zmienic i ze chce to zrobic. Ona mowi ze boi sie ze znowu jej odbije i znbow mnie zrani. Jak dla mnie to takie granie na zwloke. Jescze jak bylismy razem a juz sie psulo to probowalem rozmawiac itd, bez skutku. A w uczuciach jestem wylewny az za bardzo chyba.
#20
Napisano 17 sierpień 2008 - 18:43
pozdrawiam!
I chciałbym trafić aż do twoich oczu.
Odległość wiesza nieczułą zasłonę -
Chciałbym ją przedrzeć i ciebie tu poczuć!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych