Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

JEŚLI BĘDĘ W CIĄŻY


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 bunia0

bunia0

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 26 czerwiec 2007 - 13:07

Dziewczynki jestem tu nowa, mam jedno pytanie które bardzo mnie nurtuje. Mam MPD i jeśli będę w ciąży to jak duże jest prawdopodobienstwo, że moje dziecko urodzi się chore. Bardzo się o to martwie choć wiem, ze to nie jest choroba genetyczna tylko wynik urazu okołoporodowego. Musze powiedzieć, że mój partner jest zupełnie sprawny. Bardzo proszę o odpowiedzi
Ps mam nadzieje ze napisze chociaż jedna mama która ma MPD a urodziła zdrowe dzecko. Buzialek dla Wszystkich:)
  • 0

#2 magnolia

magnolia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 122 postów
  • Skąd:Posen

Napisano 26 czerwiec 2007 - 14:10

Buniu...zajrzyj sobie do tematu "porażenie mózgowe a macierzyństwo" powinno to pomóc Tobie w znalezieniu odpowiedzi na Twoje wątpliwości.
Pozdrawiam
:)
  • 0
...

#3 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 26 czerwiec 2007 - 15:07

Jesli MPDz nie jest chorobą genetyczną ani dziedziczna to prawdopodobieństwo ze dziecko urodzi sie chore jest takie same jak u dziewczyn zdrowych...
Wiem ze to pytanie było skierowane do kobiet hihiale jak radzi magnolia zajrzyj do watku "ON a macierzyństwo"
pozdrawiam i zyczę powodzenia
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)

#4 Rafalek

Rafalek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1105 postów

Napisano 26 czerwiec 2007 - 18:08

Jest tak, jak piszę Tomaszek, choć - jak sam wspomniał - on nie kobieta :P
  • 0

"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".


#5 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 27 czerwiec 2007 - 10:22

Cześć Buniu
Na Iponie jest niejedna Mama z MPD, która ma dziecko, są nawet takie, które mają więcej dzieci - zdrowych dzieci :)
Są na Iponie Rodzice - oboje chorzy na MPD - i mają zdrowe dzieci.

Wiesz sama, że MPD się nie dziedziczy - to skąd te pytania i wątpliwości?
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#6 bunia0

bunia0

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 01 lipiec 2007 - 14:56

bardzo dziękuje za odpowiedzi. Kicia zgadzam się z Tobą ale te myśli są silniejsze ode mnie mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam wszystkich
  • 0

#7 Alba

Alba

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 16 postów

Napisano 27 sierpień 2007 - 16:34

No, moje "jeśli" stało się rzeczywistością pięć miesięcy temu :) - ja już JESTEM w ciąży, a mój maluszek rośnie i zdrowo się rozwija, dając mi znać o sobie delikatnymi ruchami. Czuję się świetnie, a ciąża służy mi chyba lepiej, niż wielu sprawnym kobietom (np. w ogóle nie wymiotowałam, nie mam zgagi ani nawet mdłości, nie puchnę...) - i co jeszcze dziwniejsze, od początku ciąży znacznie poprawiła się moja równowaga - od pięciu miesięcy upadłam zaledwie DWA razy. :) A i te upadki, jak się okazuje, zupełnie Małemu nie zaszkodziły. Może Stwórca (i Matka Natura!) chronią go w jakiś szczególny sposób, np. przez nieco grubsze łożysko albo większą ilość wód płodowych? Nie wiem... Oczywiście, powoli zaczynam już myśleć o porodzie (i chciałabym znaleźć kogoś, kto mi powie, czy koniecznie muszę rodzić przez cesarkę) oraz o późniejszym macierzyństwie. Wyrażacie tu wąpliwości typu "czy będę mógł (-a) podnieść moje dziecko albo je wykąpać" - ale wydaje mi się, że podobne pytania towarzyszą wszystkim rodzicom. Na szczęscie, jak mówi moja mama, "małe dzieci nie są wcale aż tak straszliwie delikatne, jak się wydaje" - bo Pan Bóg wziął poprawkę na nasz brak doświadczenia i pewności. ktoś tu też (w wątku "ON a macierzyństwo") pisał o tym, że "jeżeli mój partner będzie musiał zajmować się dzieckiem, to czy ono nie będzie mnie mniej kochało?" Mnie się wydaje, że dzieci nie kochają swoich rodziców za to, co oni dla nich ROBIĄ -kochają ich po prostu za to, że SĄ. Poza tym sama mam świetny kontakt z dziećmi - wszystkie dzieciaki w mojej rodzinie mnie uwielbiają, a mojego 9-letniego bratanka niańczyłam od wieku poniemowlęcego (i przeżył!;)) więc nie sądzę, żeby z moim synkiem (bo już wiemy że to chłopiec) miało być inaczej.
  • 0
Tak więc trwają: wiara, nadzieja i miłość. Z nich zaś największa jest MIŁOŚĆ."


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych