Jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem ponieważ własnie przeprpwadzam się na swoje Ale gdy troszkę odsunąć na bok emocje to wyłania sie sto róznych spraw zwiazanych z tematem:
- sprawy meldunkowe (uffff ale chodzenia)
- mamy tylko jedną szfke , nawet zlew na razie stoi na ziemi
- Kubus musi sie przyzwyczić do nowego otoczenia
- sąsiedzi- ciekawe jak bedzie :?:
- nigdy nie zajmowałam sie płaceniem rachunków na czas
- a jak stąd dojechac gdziekolwiek?
- czy w nocy tu straszy? :shock:
- nie mam zasłon i karniszy (chyba nie powinnam tego rozgłaszać )
- wreszcie sama bedę gotować!!! (bez narzucanych z góry nakazów)
- prowadzenie finansów domowych- jak to zrobic aby wystarczyło???
- Kuba bedzie miał osobny pokój i zwykłe łózeczko (a jak z niego spadnie???)
- jak znaleźć cos w tych wszystkich pudłach ??? :evil:
I tak mogłabym wymieniac bez końca. Powiedzcie: mieliście takie przezycie? Jak poszło? Może jakies rady dla niedoświadczonych?
Podzielcie się swoimi wspomnieniami :-D
Wreszcie na swoim!
Rozpoczęty przez
Katarzyna
, maj 01 2003 19:49
7 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 01 maj 2003 - 19:49
Jasmina
#2
Napisano 02 maj 2003 - 16:04
Kasiuniu, w Poznaniu funkcjonuje pewne powiedzonko: Pierwszy rok na nowym mieszkaniu dla wroga, drugi dla przyjaciela, a dopiero trzeci dla siebie
Mam nadzieję że dojdziesz ze wszystkim do ładu :-D (ok)
Mam nadzieję że dojdziesz ze wszystkim do ładu :-D (ok)
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#3 Gość_kuba_*
Napisano 02 maj 2003 - 17:11
Hej.
Gratuluje własnego M. :-D :-D
Ponoć się to sprawdza, że spełniają się sny z pierwszej nocy w nowym mieszkaniu...
Gratuluje własnego M. :-D :-D
Ponoć się to sprawdza, że spełniają się sny z pierwszej nocy w nowym mieszkaniu...
#4
Napisano 02 maj 2003 - 23:05
Kasiu zyczę by w tym nowym M spęłniły się Twoje marzenia, a co do innych rozterek duchowych to powiem tak: nie święci garnki lepią... będzie oki. :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
rrybka nigdy nie tonie
#5
Napisano 03 maj 2003 - 01:37
Ja Tobie Kasiu nie doradzę za wiele . Niestety dalej dusze się w swym rodzinnym gniazdku a własne M-ileś pozostaje nadal w sferze niespełnionych marzeń :twisted: . Wiem jednak jak wielką radość musisz czuć wprowadzając się do swego własnego raju. Teraz to od Was tylko zależy jaki klimacik zapanuje w waszym mieszkanku (zapewne ze wszystkich kątów będzie dobiegać muza SDM i BratHanki na zmianę hehe)
Kurcze szkoda że nie dałaś wcześniej znać o parapetówie bo... jestem znanym w świecie egzorcystą i mógłbym wygonić te diabły z wszystkich kątów, całkiem skutecznie :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Trzymam za Was mocno paluszki i życzę wszystkiego dobrego.
(ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok)
Kurcze szkoda że nie dałaś wcześniej znać o parapetówie bo... jestem znanym w świecie egzorcystą i mógłbym wygonić te diabły z wszystkich kątów, całkiem skutecznie :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Trzymam za Was mocno paluszki i życzę wszystkiego dobrego.
(ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok) (ok)
#6
Napisano 03 maj 2003 - 07:30
Własne mieszkanie to najwspanialsza rzecz dla młodych małżeństw. To rzucenie na szerokie wody. Życzę Tobie Kasiu wszystkiego najlepszego na tym nowym własnym mieszkanku. Zwłaszcza dobrych sąsiadów. Mogą się przydać w wielu sprawach, lub być upie...wi i nieznośni
Mieszkam w blokowisku i wiem coś o tym. Kiedy jeden (<PIJANISTA>) przychodzi w nocy około 2 - 3 trzaskając drzwiami, by zasiąść następnie do pianina i wali w klawisze z całej siły. Trwa to do momentu kiedy mu się to znudzi lub przyśnie oddając ostatni akord głową w klawiaturę. Za to w dzień, kiedy przychodzisz po pracy zmęczony i po obiadku chcesz się trochę rozciągnąć na wersalce, słyszysz innego (tego nad tobą mieszkającego) puszczającego muzykę techno na cały regulator. Słyszysz tylko rytmiczne bum bum bum.... to szału można dostać. Są i dobre strony sąsiedztwa, kiedy wyjeżdżasz , to sąsiadka siedząca niemal ciągle przed wizjerem pilnuje ci mieszkanka , zdając potem relację gdy wracasz . Dowiadujesz się co kto i gdzie,no i z kim Ważne jest też gdzie jest położone mieszkanie. W jakiej dzielnicy, lub przy jakiej autostradzie. Przypuszczam że pierwsze dni radości przygłuszą hałas uliczny, czy sąsiedzki, ale potem staje się to uciążliwe. Nie myśl przypadkiem , że mam zamiar cię straszyć hihihi... ale takie bywają uroki własnego M.
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz życzę spokojnego i miłego zamieszkiwania we własnym mieszkanku. To naprawdę jest ogromna radość i jak ReddBull dodaje skrzydeł :-D
( za to nowe mieszkanko !
Mieszkam w blokowisku i wiem coś o tym. Kiedy jeden (<PIJANISTA>) przychodzi w nocy około 2 - 3 trzaskając drzwiami, by zasiąść następnie do pianina i wali w klawisze z całej siły. Trwa to do momentu kiedy mu się to znudzi lub przyśnie oddając ostatni akord głową w klawiaturę. Za to w dzień, kiedy przychodzisz po pracy zmęczony i po obiadku chcesz się trochę rozciągnąć na wersalce, słyszysz innego (tego nad tobą mieszkającego) puszczającego muzykę techno na cały regulator. Słyszysz tylko rytmiczne bum bum bum.... to szału można dostać. Są i dobre strony sąsiedztwa, kiedy wyjeżdżasz , to sąsiadka siedząca niemal ciągle przed wizjerem pilnuje ci mieszkanka , zdając potem relację gdy wracasz . Dowiadujesz się co kto i gdzie,no i z kim Ważne jest też gdzie jest położone mieszkanie. W jakiej dzielnicy, lub przy jakiej autostradzie. Przypuszczam że pierwsze dni radości przygłuszą hałas uliczny, czy sąsiedzki, ale potem staje się to uciążliwe. Nie myśl przypadkiem , że mam zamiar cię straszyć hihihi... ale takie bywają uroki własnego M.
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz życzę spokojnego i miłego zamieszkiwania we własnym mieszkanku. To naprawdę jest ogromna radość i jak ReddBull dodaje skrzydeł :-D
( za to nowe mieszkanko !
Skangur
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#7
Napisano 03 maj 2003 - 19:03
"Szczęśliwy ten dom gdzie człowiek jest sam"
Jak trudne byłyby początki, to kiedyś będzie co wspominać i z czego się pośmiać .
I pamiętaj
"Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz."
Wytwałości i bez obaw.
Jak trudne byłyby początki, to kiedyś będzie co wspominać i z czego się pośmiać .
I pamiętaj
"Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz."
Wytwałości i bez obaw.
Na najważniejszych skrzyżowaniach życiowych nie stoją żadne drogowskazy.
Charles Chaplin
Charles Chaplin
#8
Napisano 12 maj 2003 - 00:04
Kasiu, przepraszam, że dopiero teraz, ale jakiś czas nie zaglądałam na forum.
Gratuluję własnego kącika. I życzę szybkiego zaaklimatyzowania się w nowym miejscu, wiele radości i szczęścia z mieszkanka i w mieszkanku. Powodzenia... :-D Mam nadzieję, że stół i dwa taborety dla gości, którzy zechcą wpaść na herbatę już masz... :oops: :oops: :oops:
Pozdrawiam Liwia
Gratuluję własnego kącika. I życzę szybkiego zaaklimatyzowania się w nowym miejscu, wiele radości i szczęścia z mieszkanka i w mieszkanku. Powodzenia... :-D Mam nadzieję, że stół i dwa taborety dla gości, którzy zechcą wpaść na herbatę już masz... :oops: :oops: :oops:
Pozdrawiam Liwia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych