Wiecie co ?
#1
Napisano 31 marzec 2003 - 20:39
Byłem na innych forach i czytając je powiem Wam, że wszędzie tworzą się takie klaniki, grupki. Które też można nazwać "gettami" z racji ich zamkniętej specyfiki. Nie dopuszczają prawie nikogo do siebie. W zależności od występujących tam osobowości i zainteresowań o których rozmawiają, nie akceptują innych. Udają, że przyjmują cię radośnie ale nie akceptują. To tak jakby powiedzieć: przytul się, lecz ręce mieć przy tym splecione na własnym ciele. Ja zastanawiam się też nad inną sprawą ,a dotyczy ona też forum. Na jednym z nich padł zarzut, że u nas na Iponie jest zbyt cukierkowato, przesłodzone , że trzyma się ludzi na uwięzi itd. A to też nie prawda. Nikt nikogo tu nie trzyma na pasku. Nikomu nie narzuca się cokolwiek i nie zamyka ust, gdy temat nie wygodny. Każdy ma prawo wypowiadać się o wszystkim, bo admin nie wycina postów - prawda ? Ludzka natura jest bardzo podobna do kobiety. Jak ją nie obrócisz, to zawsze d..a z tyłu. Ludzie mówią głośno, iż szukają miłości, zrozumienia, czy dobra u innych ludzi. Jak im to okazujesz, to nazywają to cukierkowatością, mięczakiem itp. Jak z kolei jesteś twardym chamowatym bez kultury i obycia, to ci inteligentni napiętnują cię . Więc jak postępować ? Ano ja myślę, że na byciem przyjaznym i życzliwym dla drugich tylko można zyskać. Złością, nienawiścią nie zabijesz swojego smutku, tragedii jaka cię spotkała, czy rozpaczy po stracie kogoś bliskiego. A to jak się wydaje jest często przyczyną frustracji i pobudką do agresji w stosunku do nawet tych życzliwych ci ludzi. Dzisiaj przeczytałem tutaj bardzo mądre słowa andrzeja 67 zacytuję je: Pozdrawiam wszystkich i zyczę prawdziwej miłości bliźniego - "szanujmy się bo życie jest zbyt krótkie a ludzie tak szybko odchodzą............" i zgadzam się z nim całkowicie w tym ostatnim zdaniu.
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#2
Napisano 01 kwiecień 2003 - 06:43
Może się tak wydawać , ale dlaczego już tłumaczę , to tylko dlatego ,że ludzi przychodzący do nas , jak i stali bywalcy tworzą niepowtarzalny klimat . każdy nacechowany jest dobrymi i bardzo pozytywnymi odczuciami i właśnie to sprawia, że można poczuć się niczym w raju .... a czyż raj nie jest cukierkowaty , słodki i taki niepowtarzalny ?Na jednym z nich padł zarzut, że u nas na Iponie jest zbyt cukierkowato, przesłodzone , że trzyma się ludzi na uwięzi itd.
Tutaj poruszyłeś ciekawy moim zdaniem temat , mogący posłużyć jako odrębny wątek do dyskusji. Tak jak piszesz faktycznie ma miejsce w życiu ludzkim , a zwłaszcz nie obrażając nikogo :-D wśród mężczyzn . To oni sami nazywają siebie mięczakami , pantoflarzami jeśli tylko okarzą więcej czułości i zrozumienia dla innego człowieka - zwłaszcza kobiety , dlaczego się tak dziję - przecież czułość i dbałość o drogą sobie istotę jest to przepiękna rzecz jaką dwoje ludzi może sobie nawzajem ofiarować.Ludzie mówią głośno, iż szukają miłości, zrozumienia, czy dobra u innych ludzi. Jak im to okazujesz, to nazywają to cukierkowatością, mięczakiem itp.
#3
Napisano 01 kwiecień 2003 - 11:39
Zgadzam się z Asią, że problem poruszony przez Skangurka, dotyczący okazywania uczuć, zasługuje na to, by zostać poruszony osobno. Powiem tylko, że okazywanie uczuć tych pozytywnych, pięknych i głębokich, przychodzi nam czasem bardzo trudno. O wiele łatwiej uzewnętrznić agresję, złość... :oops: Powiedzcie dlaczego :?:
#4
Napisano 02 kwiecień 2003 - 00:32
Byłem na innych forach i czytając je powiem Wam, że wszędzie tworzą się takie klaniki, grupki. Które też można nazwać "gettami" z racji ich zamkniętej specyfiki. Nie dopuszczają prawie nikogo do siebie. W zależności od występujących tam osobowości i zainteresowań o których rozmawiają, nie akceptują innych. Udają, że przyjmują cię radośnie ale nie akceptują.
Skangurku, nie bywam na tylu forach dyskusyjnych co Ty, mogę więc jedynie opowiedzieć o swoich doświadczeniach z IPON. Jeszcze nie tak dawno sam byłem tu outsiderem (na IPON trafiłem we wrześniu, na forum piszę od listopada), nigdy jednak nie było sytuacji, abym czuł się tu nie akceptowany. Być może to niepowtarzalny klimat tego portalu?
Nie o tym jednak chciałem napisać. Niejako przy okazji poruszono tu bardzo ważny temat: dlaczego nie okazujemy sobie uczuć? Czego się boimy? Śmieszności? Czy jest nam wstyd powiedzieć komuś że go kochamy? Czy to wstyd, przytulić kogoś?
Spotkałem się niedawno z zarzutem, że zwracając się do kogoś na czacie per "siostrzyczko", sprawiam iż ktoś nowy posród nas, na czacie, może poczuć się jakbyśmy tworzyli zamkniętą, zwartą grupę. Nie mogę się z tym zgodzić, wprost przeciwnie, moim zdaniem pokazuje to, że w istocie jesteśmy wielką OTWARTĄ rodziną, której członkiem może zostać każdy, kto tylko tego zechce.
I jeszcze jedno: osobę od której to usłyszałem, uważam za wspaniałą przyjaciółkę, jest dla mnie jak starsza siostra, i fakt że niekiedy nasze podlądy na niektóre sprawy są odmienne, nic tu nie zmienia.
"Wykreślić ze świata przyjaźń... To jakby zagasić słońce na niebie, gdyż niczym lepszym ani piękniejszym nie obdarzyli nas bogowie"
Marek Tuliusz Cyceron
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#5
Napisano 02 kwiecień 2003 - 05:18
ja na tym topiku chciałem zaakcentować właśnie to okazywanie sobie wzajem serdeczności i ciepła uważane przez niestety większość za coś niskiego, nie godnego uwagi . Zapominają ludzie bycie sobie bratem czy siostrą. W zupełności się zgadzam że nie ma nic piękniejszego nad przyjaźń, więc pielęgnujmy te uczucia i zachowania. Przytoczyłem tylko odmienne zdanie na ten temat z innego (choć podobnego nam) forum. Jest to tylko dowód na to że niczym się ON nie różnią od reszty. Też potrafią być chamowaci, źli, niesympatyczni czy wrogo nastawieni do okazywania dobra. Taki jest ten cały nasz świat.
różyczko,
ja też jestem prawie od początku powstawania tego portalu i z całych sił staram się by wszyscy przychodzący czuli się wspaniale i akceptowani. Dostałem za to po uszach , że taki jestem . Próbowano nawet przypisyć mi różne rzeczy bardz nieprawdziwe. I to mnie trochę zabolało. Boli mnie gdy jestem źle rozumiany, niewłaściwie odczytane są moje myśli .
Asiuniu i ja się cieszę, że widzę Cię tu czoraz częściej. :-D
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#6
Napisano 03 kwiecień 2003 - 01:12
WITANKO (cmok) dla wszystkich forumowiczów.
Kiedyś napisałam co nieco dosadniej: tylko ON zrozumie drugiego ON.Mamy inne życie i swoje problemy, o których tylko my możemy rozmawiać i rozumieć o co chodzi.
Dzisiaj wiem, że to nieprawda. Myliłam się i dzisiaj wiem, że takim myśleniem ustawiamy barierę między sprawnymi i niepełnosprawnymi. Znam ludzi zdrowych, którzy rozumieją mnie doskonale i rozumieją ogólnie pojęte potrzeby ON. Znam też osoby niepełnosprawne, którym bardzo trudno zrozumieć potrzeby drugiego ON, czasami o innej przyczynie niepełnosprawności. Można jeszcze dodać osoby niepełnosprawne chore, z postępującą choroba i osoby niepełnosprawne o stałej, ustalonej niepełnosprawności ... czy każdy z nas rozumie problemy tego chorego, jego ból, jego zagubienie, świadomość umykających przez palce dni i bezsens, a nawet niemoc planowania dalszej przyszłości????
Nie ma spraw, o których nie moglibyśmy porozmawiać z drugim człowiekiem i to czy się zrozumiemy zależy od nas obojga...Myślę jednak, iż dzielenie ludzi na jakiekolwiek grupy nie ma sensu. Wszyscy jesteśmy nade wszystko ludźmi i sztuką jest podkreślanie tego co nas łączy, a nie tego co dzieli.
Jestem przekonana, ze właśnie okazywanie sobie ciepła i serdeczności uznawane jest przez większość za coś cennego. Uczucia, które wzajem możemy sobie okazać łączą wszystkich ludzi, bez względu na to czy jesteśmy sprawni, czy też nie.chciałem zaakcentować właśnie to okazywanie sobie wzajem serdeczności i ciepła uważane przez niestety większość za coś niskiego, nie godnego uwagi .
Jakże często podkreślamy, że nie czujemy się zrozumiani przez otoczenie, przez najbliższych, którzy powinni nas wspierać. Odwracam tę sytuacje, czy my staramy się zrozumieć zachowania naszych bliskich sprawnych, którzy zapewne przeżywają nasz ból, nasze rozterki, doły i może czasami bardziej przeżywają nasze problemy niż my sami. Pytam więc, czy my staramy się ich zrozumieć? Czy dajemy im szansę na pokazanie, że rozumieją nas niepełnosprawnych? Czy pomagamy tym naszym bliskim, sprawnym zrozumieć nas, czy tylko wymagamy zrozumienia bez wyjaśniania o co nam chodzi?
Okazywanie serdeczności, życzliwości, sympatii i nade wszystko zrozumienia dla drugiego człowieka (bez względu na jego sprawność) jest pięknem, którego nie należy się wstydzić i każdy rozsądny człowiek o tym wie. Nie każdy potrafić to czynić, ale jestem przekonana, ze każdy takie zachowania ceni.
Spotkałem się niedawno z zarzutem, że zwracając się do kogoś na czacie per "siostrzyczko", sprawiam iż ktoś nowy pośród nas, na czacie, może poczuć się jakbyśmy tworzyli zamkniętą, zwartą grupę.
Podtrzymuję swoja opinię co do używania tego określenia na ogólnym czacie, chyba, że wszystkich nowo przychodzących zaczniemy tak nazywać: witaj siostro.....; witaj bracie....;
Ale przeoczyłeś uwagę osoby, która dokładnie na Twoje słowa odpowiedziała, iż nie ma jak do nas się dostać, bo tworzymy zamkniętą rodzinę, bo te słowa to sugerują. Poza tym mnie osobiście chodziło nie tylko o słowa "siostro", "braciszku", mnie chodziło o poruszanie osobistych spraw na ogólnym czacie, o poruszanie tematu osobistego dotyczącego dwóch osób... trudno wówczas uczestniczyć w rozmowie, bo tak naprawdę nawet nie wypada się włączać w coś, co nie dotyczy wszystkich. Tą moją uwagą, zupełnie nie wskazuję czy też nie nakazuję ukrywać uczucia przyjaźni, czy sympatii... nawet jest mi przykro, że tak to odebrałeś, a może odebraliście łącznie ze Skangurkiem... No i proszę nawet ON nie potrafią czasami siebie zrozumieć, bo każdy z nas nade wszystko wymaga zrozumienia i usprawiedliwienia siebie... to taka typowo ludzka słabość.
Nie jesteśmy zamkniętym kręgiem dla żadnego niepełnosprawnego, nie zamykamy się też przed sprawnymi ... a jednak nie powiedziałabym, że wszystko jest oki. Przeanalizujmy post Pierzastej... było okey dopóki nie zwróciła nam uwagi. Jej uwagi były niezmiernie cenne, przynajmniej według mnie wykazała się dbałością o nasz wspólny portal. Jeśli zachowała się impulsywnie, to sorry ale niektórzy z nas również nie zachowali zimnej krwi i nie spojrzeli na sprawę rozsądnie i chyba zabrakło odpowiedniego dystansu. No cóż tez mamy swoje słabości, tak jak większość rodu ludzkiego. :-D
A zatem Ipon nie jest rajem Asiu i osobiście z tego się cieszę, do raju chyba nie pasowałabym hihihihihi ciut świętości mi brakuje, ale tylko ciut, ciut. Tutaj moge się czuć jak wśród swoich, bo nam wszystkim tej nieskazitelności ciut, ciut brakuje
Już dawno stracilismy "cukierkowość", powiem więcej, mamy jeszcze jedną słabość typowo polską... przy spornych tematach zbyt często uciekamy się do uszczypliwości w stosunku do rozmówców, pomijając istote tematu, czy sporu.
A zatem: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."/Jan Twardowski/
Pozdrowionka :-D :-D :-D
#7
Napisano 03 kwiecień 2003 - 02:41
Rrybeńko, jeśli pójdziemy dalej tym tokiem rozumowania, to dokąd nas to zaprowadzi? Obawiam się, że jeśli sprawy dotyczące mych rozmówców i mnie samego, będziemy omawiać jedynie na privie, to wówczas spotkam się z zarzutem od kogoś innego, że kanał ogólny na czacie służy jedynie do powitań. Muszę tu zauważyć, ze jeszcze trudniej uczestniczyć w rozmowie, gdy tej rozmowy po prostu nie ma...Poza tym mnie osobiście chodziło nie tylko o słowa "siostro", "braciszku", mnie chodziło o poruszanie osobistych spraw na ogólnym czacie, o poruszanie tematu osobistego dotyczącego dwóch osób... trudno wówczas uczestniczyć w rozmowie, bo tak naprawdę nawet nie wypada się włączać w coś, co nie dotyczy wszystkich.
Ująłbym to nieco inaczej: ON jest łatwiej zrozumieć drugiego ON. Muszę też zgodzić się, że istnieją osoby sprawne które potrafią zrozumieć ON (spotkałem kilka takich osób, zgadnijcie gdzie :-D ), jak też i ON, z którymi pomimo najszczerszych chęci nie zdołałem się porozumieć.Kiedyś napisałam co nieco dosadniej: tylko ON zrozumie drugiego ON. Dzisiaj wiem, że to nieprawda. Myliłam się i dzisiaj wiem, że takim myśleniem ustawiamy barierę między sprawnymi i niepełnosprawnymi
W sprawie postu Pierzastej nie będę się wypowiadał, gdyż wyraziłem już swoje zdanie na ten temat.
A jeśli chodzi o to, czym jest, lub też czym nie jest IPON, mogę tu przytoczyć myśl Jeana Cocteau:
"Nie chciałbym się wyrażać ani na temat nieba, ani piekła: w obu miejscach mam przyjaciół." :-D
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#8
Napisano 03 kwiecień 2003 - 07:40
NIEBO - RAJ - PIEKŁO
Colin P. Sisson powiedział: "Niebo i piekło nie są miejscami, lecz stanem świadomości"
Idąc tokiem myślenia wyżej wymienionego, można uznać, iż IPON dla niektórych z nas jest tym NIEBEM - RAJEM.
Już kiedyś wspominałam, ze nie lubię skrajności, one mnie wręcz przerażają. IPON jest szczególnym i wspaniałym miejscem do poznawania ludzi, zawierania przyjaźni, można tu spotkać się z akceptacją bez względu na swoje ułomności czy niedomagania zdrowotne... jednak według mnie do RAJU daleko hihihihi. Całe dotychczasowe życie dążę, by mój dom stał się ostoją spokoju, życzliwości i zrozumienia dla drugiego człowieka i tu również mogę powiedzieć(?) do RAJU daleko...
Nie śmiem nawet pretendować do NIEBA - RAJU hmmmm to coś zakrawa mi troszkę może świętokradztwem(?), a na pewno świadczy o skrajności myślenia i świadomości, której tak bardzo unikałam w dotychczasowym życiu.
Rozumiem jak bardzo to miejsce może być ważne dla kogoś, kto nie ma zrozumienia wśród najbliższych, a tu został zaakceptowany. Dlaczego tak się stało? Nade wszystko dlatego, że to jest net... poznajemy najpierw wnętrze człowieka a jeśli jest ono piękne, to ciało nie ma już znaczenia. Może spróbujcie to piękne wnętrze pokazać ludziom wokół siebie.... podejrzewam, że wielu z nas w realu tkwi w zamknięciu własnych skorup.
Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale dostrzegam tez niebezpieczeństwa wiążące się z przecenianiem kontaktów netowych... jak umyka nam życie rodzinne przez palce, kiedy zbyt mocno spoufalimy się z netem, jakże nic się nie liczy wokół. Świat wirtualny może jest piękniejszy i lepszy, ale nie jest to świat realny, w tym świecie się nie choruje i nie umiera, net nie pomaga przemierzać schodów, pomimo iż pomaga w podtrzymywaniu kontaktów międzyludzkich; net nie zapewnia realnej codziennej, natychmiastowej pomocy w potrzebie... obawiam się przeceniania netu, obawiam się przebudzenia w bolesnej samotności.
Myślę, że jeśli coś zaczyna niejako rządzić naszym życiem, to należy zrobić przerwę i troszkę się zdystansować od tego, potem spojrzeć świeżym okiem i wprowadzić równowagę.
Tej równowagi w świadomości, emocjach życzę nam wszystkim :-D :-D
POZDRAWIAM
#9
Napisano 03 kwiecień 2003 - 09:44
Wybacz mi mój cynizm, ale ja nie wierzę w raj, niebo, nie jestem aż tak naiwny. Gdyby IPON był rajem, wówczas uciekłbym stąd najszybciej jak tylko bym potrafił. Byłoby tu wówczas dla mnie zbyt cukierkowato. :twisted:Idąc tokiem myślenia wyżej wymienionego, można uznać, iż IPON dla niektórych z nas jest tym NIEBEM - RAJEM.
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#10
Napisano 03 kwiecień 2003 - 10:06
#11
Napisano 03 kwiecień 2003 - 10:16
Proszę tylko nie zarzucać nam, że znów popadamy w cukierkowatość! :twisted:
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#12
Napisano 03 kwiecień 2003 - 11:08
#13
Napisano 03 kwiecień 2003 - 11:40
Rybciu, kochana czy obudzę się kiedyś w samotności? Nie sądzę. Po pierwsze z kilkoma osobami, które poznałam tutaj mam kontakt w realu, z tej prostej przyczyny, że mieszkamy blisko siebie. Paradoksalnie, gdyby nie net, nigdy nie spotkalibyśmy się. Po drugie mam przyjaciół, którzy z internetem nie mają nic wspólnego, a mimo to udaje się nam pielęgnować nasze kontakty. Po trzecie uważam, że jestem w takim okresie swojego życia, w którym rzeczywiście net odgrywa dużą rolę, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze. Wszak nigdy nie stoimiy w miejscu, wciąż się rozwijamy, brniemy do przodu. Któż wie, co nas czeka za następnym życiowym zakrętem?
(cmok) dla wszystkich i specjalny dla mojej Drugiej Połowy, która jest jak najbardziej realna (cmok) :-D
#14
Napisano 03 kwiecień 2003 - 12:11
Jestem tu od niedawna i ciągle jeszcze nie czuje się pełnoprawną "uczestniczką" Waszych rozmów. Bardzo dobrze się tu czuję, ale na zadomowienie się w pełni chyba potrzeba czasu.
Jednak chcę tu przychodzić, a wynika to z tego iz tu naprawdę jest więcej ludzi otwartych na problemy innych- i nie tylko na problemy: otwartych po prostu na LUDZI. Stąd byc może posadzane o cukierkowość tego portalu, spójrzcie na czat chocby, gdy się wchodzi nagle wszyscy cię witają, nawet jesli jest się pierwszy raz ( to mnie ujeło), nie lubie czatu gdzie indziej, tu zaś ta jak to mówią "zamknięta grupa" przyciągnęła mnie swoją otwartością
Myslę że tu jak wszędzie można spotkać sporadycznie ignoranctwo, niezrozumienie lub chamstwo, jednak ludzie którzy tu przychodzą chcą byc zrozumiani, więc starają się rozumieć innych jak nigdzie indziej.
Jest tu dużo usmiechu i wiele wyciągniętych rąk na powitanie- AŻ MA SIĘ OCHOTĘ BYC Z WAMI DALEJ- więc jestem
Jasmina
#15
Napisano 03 kwiecień 2003 - 12:37
WZAJEMNA RELACJA pomiędzy ludźmi tak jak pisałem winna opierać się na życzliwości. Jeżeli ktoś wyciąga do Ciebie rękę, to nie odpychaj jej, tylko dlatego, że nie chcesz się przyznać , że czekasz na taki właśnie przyjazny gest. Że myślisz inaczej. - tak nie jest. Mimo swojej odrębności człowiek choćby nie wiem jak zatwardziały - czeka na odruch przyjaznego gestu. I to było moją głóną myślą tego topiku.
Rrybeńko dziękuję za rozwinięcie tego tematu, bo jak widzisz forum zatętniło życiem
(cmok) (H) to dla Ciebie Rrybeńko
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#16
Napisano 03 kwiecień 2003 - 13:01
Kasiu !!! Jakich naszych rozmów ???!! :shock: Prezcież możęsz pisać wyrażać swoje zdanie na wszystkie tematy ... to nie są tematy z zamkniętego kręgu , ale otwarte tematy , gdzie każdy , ale to każdy może przekazać cząstkę swojego ja ....Jestem tu od niedawna i ciągle jeszcze nie czuje się pełnoprawną "uczestniczką" Waszych rozmów
zapraszam Cię do pisania Nie bój się pisać , nie myśl , że ktoś cie zbombarduje za inne zdanie :-) po to jest to forum .
Barzdo się cieszę ,że postanowiłaś " związać " się z tym miejscem (cmok)
#17
Napisano 03 kwiecień 2003 - 13:12
Lubie kiedy forum tak ożywa :-D
#18
Napisano 05 kwiecień 2003 - 18:26
Niepełnosprawny.
To dobrze że Amera i Kolarz mają odmienne poglądy od całej reszty tu.Amero - więcej ludzi tak myśli, ale nie chcemy się tu wypowiadać, bo tacy jak ten skangur i reszta jego kliki zaraz na nas skoczą.Jak ci tak dobrze tam u siebie skangur (nie wiem czy to męzczyzna czy kobieta) to idź tam i tam siedź - wierszokleto! I nie ubliżaj innym, którzy mają ochotę tu się wypowiedzieć, nie po twojej myśli.Brawo Amero i Kolarzu!PS.A to że jest tam cukierkowo to masz Kolarz rację.Tam nikt nie zwraca uwagi na to że ludzie mają inne myśli.Nie wolno się wypowiadać tak swobodnie.Wystarczy poczytać ich forum dyskusyjne! CHAŁA!
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#19
Napisano 05 kwiecień 2003 - 19:43
ale nie chcemy się tu wypowiadać, bo tacy jak ten skangur i reszta jego kliki zaraz na nas skoczą
Właśnie Ci ludzie pokazali ,że nie mają swojego zdania i nie umieją go bronić. Kogo się mają bać Ciebie Skangurku , a raczej czyjego "naskoczenia "??!!! Nigdny nie sądziłam , że poniże się do pozimu takich właśnie małostkowych ludzi , ale niestety muszę to powiedzieć .Słowa te kieruję tylko do Tych ludzi i im podobnych :
Jesteście małostkowi nie umiecie władać słowem, toczyć dyskusji. Nie natym rzecz polega by się zgadzać z czyimś innym zdaniem. Zaprzeczacie samym sobie , mówiąc ,że boicie się wypowiadać bo ktoś naskoczy ... A jak może naskoczyć człowiek i jemu podobmi , który jest cukierkowaty ????!!! Szkoda słów....
Forum ipon nie jest i nigdy nie będzie cukierkowate to że docierają do nas ludzie , którzy reprezentują pewien poziom nie świadczy o obżydliwym przesłodzeniu , ale o wychowaniu i szacunku do drugiego człowieka. Nie wiem czego oczekujecie ... blużnierstw , wyzwisk ... jeżeli tak wam na tym zależy to trenujcie u siebie, a nie wypominajcie innym , którzy sznują odrębne organizacje , zrzeszenia i nie ubliżają w żaden sposób !!!
#20
Napisano 05 kwiecień 2003 - 20:10
Kolarz pisze, że zamykamy się w gettcie osób niepełnosprawnych. Muszę przyznać, że zarzut ten ubawił mnie setnie. Funkcjonujemy przecież w społeczeństwie ludzi "sprawnych" (proszę wybaczyć mi taki podział, chcę jednak aby Kolarz zrozumiał co mam na myśli) i nie sposób zamknąć się w gettcie, unikać kontaktu ze sprawnymi. IPON jest po prostu miejscem gdzie mogę porozmawiać z ludźmi których lubię, na interesujące mnie tematy. Kolarzu, piszesz o gettcie, które po prostu nie istnieje. A skoro już tak upierasz się przy dzieleniu ludzi na sprawnych i niepełnosprawnych, muszę Ci powiedzieć, że bywa tu również sporo osób sprawnych.
Jeśli chodzi o Amerę, cóż... Skłamałbym mówiąc iż martwi mnie że nie pisze na naszym forum. Podobnie jak Skangur, nie znoszę chamstwa i wulgaryzmów.
"Na deser" pozostawiłem sobie pana "Niepełnosprawnego" :twisted: :twisted: To nie pierwszy raz, gdy obrzuca on IPON błotem... Twierdzi że nie chce się wypowiadać, gdyż "klika" Skangura zaraz go obskoczy. O mały włos nie straciłem życia gdy to czytałem, piłem akurat sok, i gdy parsknąłem gromkim śmiechem, omal się nie zadławiłem . Sądzę raczej, że pan "Niepełnosprawny" obawia się iż zabraknie mu rzeczowych argumentów.
Zadaję też sobie pytanie, o co wyżej wymienieni podnieśli taki rwetes? Skoro jest tu tak nudno i cukierkowo, to z pewnością eska03 zauważy to i powróci na o2. Przecież nikt tu nikogo nie trzyma siłą (ani nie obrzuca inwektywami jak to bywa na o2, ale to szczegół).
I jeszcze coś, skoro mowa była o gettach i podziałach, pozwolę sobie powiedzieć o jedynym kryterium, według którego dokonuję podziału gatunku homo sapiens. Otóż, wyróżniam dwie kategorie: porządnych ludzi i żałosnych dupków.
Ludzie są zaiste dziwaczni: bardziej cenią swoje mniemania niż rzeczywistość.
Armand Jean Du Plessis de Richelieu
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych