Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Pozytywne myślenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Minutka

Minutka

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2156 postów

Napisano 19 grudzień 2005 - 21:18

Pozytywne myślenie

Składając komuś życzenia imieninowe z reguły jako pierwsze wymieniamy zdrowie, potem szczęście, spełnienie marzeń, pogodę ducha. Wszyscy chcielibyśmy, aby spotykały nas tylko miłe doświadczenia. Jednak życie składa się nie tylko z radosnych chwil. Czasem stajemy w obliczu trudnych doświadczeń. I wtedy niełatwo jest się radować i mieć pozytywne nastawienie. Takich chwil jest wiele. Czasem tracimy kogoś bliskiego, czasem ktoś, komu ufaliśmy mocno nas zrani, niekiedy musimy stawić czoło chorobie, czy niepełnosprawności.

Jak wtedy zachować pogodę ducha, której tak często życzymy sobie przy każdej okazji? Jak popatrzeć na świat z nadzieją, kiedy właśnie świat się zawalił?

Człowiek jest istotą wolną. Oznacza to, że ma wybór. Nawet jeśli początkowo wydaje się, że to okoliczności mają nad nami władzę, to jednak nie jesteśmy ich więźniami. Zawsze można dokonać jakiegoś wyboru. Tą samą sytuację można widzieć na wiele sposobów. Zawsze bowiem istnieją „dwie strony medalu”. Można skupiać się na własnych ograniczeniach, zastanawiając się ciągle „co by było, gdyby”. Ale można też zostawić to gdzieś z boku i zastanowić się nad tym, jak pomimo trudnej sytuacji żyć w pełni i rozwijać się.

Wiele lat temu, będąc w dyskotece, siedziałam w kącie przy stoliku patrząc na tańczących, rozradowanych ludzi i myślałam „też bym zatańczyła, uwielbiam muzykę i wiem, że taniec dałby mi wiele radości; szkoda, że nie mogę - mam przecież chore nogi, a poza tym... co ci ludzie o mnie powiedzą...?”

Zagłębiona we własnych myślach nie zauważyłam kiedy stanął przede mną całkiem przystojny mężczyzna prosząc mnie do tańca. Oczywiście zaczęłam się tłumaczyć, zmieszana i przerażona, że ja nie mogę, bo nogi, ograniczenia ruchowe, niepełnosprawność i tym podobne - dzisiaj wiem - że absurdalne rzeczy. Pan odszedł, ale za kilka minut znowu wrócił. Sytuacja się powtórzyła. W końcu powiedział: „to nie prawda, że nie możesz tańczyć; to nie jest konkurs tańca, a my nie musimy tańczyć walca wiedeńskiego; spójrz, czy wszyscy ci ludzie naprawdę potrafią tańczyć? każdy robi to na swój sposób, jak potrafi; jeśli nie chcesz tańczyć – nie tańcz, ale to twój wybór”.

Wówczas nie zatańczyłam, ale to doświadczenie sprawiło, że zaczęłam o tym myśleć. Doszłam do wniosku, że skupiając się wyłącznie na tym, czego nie mogę, można wiele stracić. W taki sposób można myśleć w każdej sytuacji - nie tańczę, bo brzydko się poruszam, nie szukam pracy, bo i tak mnie nikt nie zatrudni, nie mogę uprawiać sportu, bo zbyt szybko się męczę.

Jednak można też powiedzieć – nie mogę tańczyć rock and roll’a, ale to nie znaczy, że nie mogę tańczyć wcale; każdemu dzisiaj trudno jest znaleźć pracę, ale poszukam kilku ofert, w końcu, kto nie ryzykuje... ten nic nie ma; nie mogę biegać w maratonie, ale spróbuję chodzić na basen. Zawsze jest jakiś wybór.

Ludzie często myślą, że tylko spełniając konkretne warunki możemy czerpać radość z życia. Według lansowanego powszechnie wizerunku człowieka szczęśliwego, optymistycznie patrzącego na rzeczywistość, powinien on być piękny, młody, zdrowy i bogaty. Jeśli ktoś nie pasuje do tego szablonu, to oznacza, że „nie ma prawa” być zadowolony z życia. Szczególnie gdy chodzi o osobę niepełnosprawną – wielu ludzi uważa, że to w ogóle niemożliwe, aby potrafiła ona optymistycznie patrzeć na świat i czerpać radość z życia, z założenia określając ją jako biedną i nieszczęśliwą.

Oczywiście jest to błędne przekonanie, bo szczęście człowieka nie zależy ani od sprawności fizycznej ani nawet od majątku. Rzeczą najważniejszą jest tutaj umiejętność widzenia wielu aspektów w każdej sytuacji. Bo każdy człowiek ma wybór. Od niego zależy jak odbiera każde doświadczenie. Czy skupi się tylko na tym, co negatywne i zrezygnuje - bo nie może, nie umie, nie ma prawa? Czy też postara się znaleźć inne rozwiązanie, poszukać możliwości do działania?

Oczywiście, każdy ma prawo wybrać bierność i rezygnację z życia. Stać się jego obserwatorem, zamiast uczestnikiem. Ale czy warto?

Wszak tylko raz żyjemy, nie ma próby generalnej – od razu jest premiera. Każdy ma własne przedstawienie i jest za nie osobiście odpowiedzialny.

Ta myśl każe mi codziennie rano uśmiechnąć się do kolejnego dnia, który mam przed sobą. I choć jestem świadoma, że nie wszystko, co się wydarzy, będzie ode mnie zależne - wiem, że zrobię, co w mojej mocy, aby wieczorem mieć poczucie, że aktywnie uczestniczyłam w życiu, nie ograniczając się do biernej jego obserwacji.

Taki jest mój wybór. A Twój?




Emilia Malinowska


  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych