To była bardzo smutna Wigilia, która na zawsze pzostawiła bolesny ślad na mojej psychice... Nie lubię 24 grudnia bo wszystko powraca... Los zabrał mi bardzo wiele, ale na zawsze pozostawił wspomnienia.Dziękuję Ci za to że byłeś, za przyjażń, za miłość, za ofiarowane (niezapomniane) wspólne chwile szczęścia i radości, gdzie (choć nieraz było bardzo ciężko) wzajemne uczucie i wsparcie sprawiało, że wszystko stawało się proste i do pokonania..Dziękuję że pozwoliłeś mi ( choć przez chwilę) uwierzyć w siebie i że może być dobrze..Dziękuję za wszystko a przede wszystkim za Aniołka...Wierzę, że teraz oboje spoglądacie na mnie z góry i kiedyś się spotkamy...
Podobno miłość nie zna przestrzeni więc z nadzieją, że te życzenia trafią do nieba życzę Ci abyś również tam był taki radosny jak tu i abyś spotkał tam naszego Aniołka, (swoje pragnienie), o którego istnieniu niestety nie zdążyłam już Ci powiedzieć... Nie zdążyłam Ci też powiedzieć o swoim uczuciu do Ciebie, ale wierzę, że pewne rzeczy czuje się bez słow, a gdy nastąpi chwila naszego spotkania po tamtej stronie to wszystko stanie się oczywiste..
