[ autocenzura ]
EWA PROJECT, czyli czy klony śnią o owieczce Dolly...?
Rozpoczęty przez
Pharass
, sty 03 2003 22:57
7 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 03 styczeń 2003 - 22:57
#2
Napisano 06 styczeń 2003 - 00:10
Witaj,
wiesz, mam ogromnie dużo wątpliwości natury wszelakiej! (E) Wyrażę tylko niektóre...
Na pierwszy ogień, taka wątpliwość prosto spod serca: przecież sklonowane dziecko w chwili narodzin ma organizm w wieku swej matki (siostry? podwójnego lustrzanego odbicia? jeszcze czegoś tam innego?) wraz z jej przypadłościami i genetyczna pamięcią. I od tego momentu zaczyna się wyścig starzenia miedzy obiema (O chorobach i kopiowaniu mutacji w chromosomach nie wspomnę, by nie wyjść na malkontenta :x ).
Czy twórcy eksperymentu poinformowali o tym rodziców sklonowanych dzieci (o ile faktycznie takie narodziny miały miejsce)? Jeśli nie - okrucieństwo i przestępcze nadużycie. Ale co jeżeli tak? Cóż by to oznaczało i skąd zdecydowanie się na ten krok, na danie dziecku życia z ogromnym ładunkiem ryzyka, że będzie ono cierpieć w nieznany być może sposób. Czy oznaczałoby to tylko znieczulicę rodziców albo jakiś rodzaj przymusu, któremu zostali poddani? Czy też może w grę wchodzi taki motyw, że dobrze jest mieć pod ręką kogoś analogicznego do samego siebie, dla pewnych sobie tylko znanych przyczyn?
A wracając do kręgu efektów klonowania, niewykluczona jest też jakaś nieprzewidywana a okropna w skutkach wieź symbiotyczna między klonem a "oryginałem": synchronia stanów ducha i ciała i coś na kształt przenikania się losów, dające się zobserwować u ludzi, którzy weszli z kimś drugim w zbyt głębokie związki, a na dodatek byli do siebie podobni psychofizycznie.
A tu w zasadzie identyczność, jaki koszmar! (wlos)
I to totalne zainteresowanie świata twoją osobą, teraz i na lata całe! Bycie poddawanym badaniom, obserwowanym, być może doświadczanie ograniczenia swobody, jako nowa jakość biologiczna i społeczna.
Słowem, biedne dzieci-klony, zwłaszcza te poczynane z instrumentalnych pobudek! ((
A co do szans dla już, lecz z niezadowoleniem, żyjących? :?:
Ha, tu może być różnie, nauka pędzi do przodu, więc niewykluczone możliwości w zakresie, hmm...autoprotetyki (?). Byle nie otarło się to o kanibalizm czy "zespół Chronosa" (wymyśliłam go naprędce przez analogię do bóstwa czasu, ukazywanego jako pożerającego swoje własne dzieci).
No, ale jeśli ludzkość nie zapomni o etyce (cóż za optymizm, ale wszak wierzym w człowieka (hihi) !) - no to wszystko co dobre - przed nami (ok).
Pozdrawiam Cię
Renata
wiesz, mam ogromnie dużo wątpliwości natury wszelakiej! (E) Wyrażę tylko niektóre...
Na pierwszy ogień, taka wątpliwość prosto spod serca: przecież sklonowane dziecko w chwili narodzin ma organizm w wieku swej matki (siostry? podwójnego lustrzanego odbicia? jeszcze czegoś tam innego?) wraz z jej przypadłościami i genetyczna pamięcią. I od tego momentu zaczyna się wyścig starzenia miedzy obiema (O chorobach i kopiowaniu mutacji w chromosomach nie wspomnę, by nie wyjść na malkontenta :x ).
Czy twórcy eksperymentu poinformowali o tym rodziców sklonowanych dzieci (o ile faktycznie takie narodziny miały miejsce)? Jeśli nie - okrucieństwo i przestępcze nadużycie. Ale co jeżeli tak? Cóż by to oznaczało i skąd zdecydowanie się na ten krok, na danie dziecku życia z ogromnym ładunkiem ryzyka, że będzie ono cierpieć w nieznany być może sposób. Czy oznaczałoby to tylko znieczulicę rodziców albo jakiś rodzaj przymusu, któremu zostali poddani? Czy też może w grę wchodzi taki motyw, że dobrze jest mieć pod ręką kogoś analogicznego do samego siebie, dla pewnych sobie tylko znanych przyczyn?
A wracając do kręgu efektów klonowania, niewykluczona jest też jakaś nieprzewidywana a okropna w skutkach wieź symbiotyczna między klonem a "oryginałem": synchronia stanów ducha i ciała i coś na kształt przenikania się losów, dające się zobserwować u ludzi, którzy weszli z kimś drugim w zbyt głębokie związki, a na dodatek byli do siebie podobni psychofizycznie.
A tu w zasadzie identyczność, jaki koszmar! (wlos)
I to totalne zainteresowanie świata twoją osobą, teraz i na lata całe! Bycie poddawanym badaniom, obserwowanym, być może doświadczanie ograniczenia swobody, jako nowa jakość biologiczna i społeczna.
Słowem, biedne dzieci-klony, zwłaszcza te poczynane z instrumentalnych pobudek! ((
A co do szans dla już, lecz z niezadowoleniem, żyjących? :?:
Ha, tu może być różnie, nauka pędzi do przodu, więc niewykluczone możliwości w zakresie, hmm...autoprotetyki (?). Byle nie otarło się to o kanibalizm czy "zespół Chronosa" (wymyśliłam go naprędce przez analogię do bóstwa czasu, ukazywanego jako pożerającego swoje własne dzieci).
No, ale jeśli ludzkość nie zapomni o etyce (cóż za optymizm, ale wszak wierzym w człowieka (hihi) !) - no to wszystko co dobre - przed nami (ok).
Pozdrawiam Cię
Renata
#3 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 06 styczeń 2003 - 15:41
Osobiscie nie wierze ze to im sie udalo to trzeba czasu a co bedzie jak urodzi sie potworek wyrzucic kto bierze na siebie taka odpowiedzialnosc przecierz nie ma gwarancji ze wszystko bedzie dobrze kto swiadomie rezykuje problemy z dzieckiem I po co Renata
#4
Napisano 06 styczeń 2003 - 16:09
Obyś miała rację Renatko, jednak z tego co wiem o ludziach (he, he) to racjonalność nie bywa ich mocną stroną, więc można się spodziewać nawet tego co całkiem bezsensowne. Ale może jest tak jak mówisz i oby!
Pozdrawiam!!! Renata bis
Pozdrawiam!!! Renata bis
#5
Napisano 07 styczeń 2003 - 21:08
[ autocenzura ]
#6
Napisano 08 styczeń 2003 - 00:14
Temat rzeka, którego w całości nie chcę komentować ( a już na pewno nie pozytywnie).
Renia w swojej wypowiedzi napisała dużo, ale "uczepię się" tej wypowiedzi: "Byle nie otarło się to o kanibalizm...."
Przypomniałam sobie skandal z podobnym tematem- który polecam szczegółowo przeczytać.
Do produkcji szczepionek wykorzystuje się komórki pobrane z ciał abortowanych dzieci. Przedsiębiorstwo: Holokaust nienarodzonych
http://www.dzieci.bc...Page=0&Session=
pozostwię go rozwadze Czytelników.
:oops:
Renia w swojej wypowiedzi napisała dużo, ale "uczepię się" tej wypowiedzi: "Byle nie otarło się to o kanibalizm...."
Przypomniałam sobie skandal z podobnym tematem- który polecam szczegółowo przeczytać.
Do produkcji szczepionek wykorzystuje się komórki pobrane z ciał abortowanych dzieci. Przedsiębiorstwo: Holokaust nienarodzonych
http://www.dzieci.bc...Page=0&Session=
pozostwię go rozwadze Czytelników.
:oops:
Dar Życia Pozdrawiam, Sonia
#7
Napisano 08 styczeń 2003 - 14:51
[ autocenzura ]
#8
Napisano 08 kwiecień 2003 - 23:57
Tak.... myslę ,że "Pharass" ma rację - bo czy jezeli te komórki nie były by dalej stosowane - to czy nie doszło by do aborcji ? Myślę że jest to bez związku. Podobny temat jest z przeszczepami i pobieraniem tkanek od osób zmarłych. A już w szczególności dotyczy to przeszczepów serca....... Bo dla rodziny osoby zmarłej ( śmierć mózgowa) a "jeszcze żyjącej" - bo bije serce i dłoń ciepła - to pobranie serca wygląda jak zabójstwo....... Natomiast co do klonowania: sama technika nie jest zła czy dobra - wszystko zalezy od zastosowania...... Ten "sekciarski projekt" to pewnie blaga - ale czy w jakimś tajnym labolatorium juz tego nie wykonano ?
"piekła" nie ma tam "po drugiej stronie życia" - jest tu i teraz - sami sobie je stwarzamy przez nasze myśli i uczynki....
"śpieszmy się kochać - bo ludzie tak szybko odchodzą...."
"każdego dnia jest coraz lepiej , lepiej i lepiej" (J. Silva)
"śpieszmy się kochać - bo ludzie tak szybko odchodzą...."
"każdego dnia jest coraz lepiej , lepiej i lepiej" (J. Silva)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych