Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

jak oslepic argusa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
18 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:47

argus ma pelno oczu na swoim coele i widzi wszystko.

zawsze jak idzie/jedzie ON to czuje oczy argusa na sobie. z kazdej strony patrza sie na niego. kazdy centymetr jego ciala jest badany przez ciekawych ludzi.

moze bysmy tu wpisali jak uciec przed tymi oczami albo jak sprawic aby wuzek i wady byly niewidoczne.
  • 0

#2 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:48

raz pojechalam do znajomych na wsi i wszyscy sie zebrali aby patrzec na wuzek na mie i na moja maszyne do oddychanie....
tydzien o tym dadali
na nastepny rok pojechalam tam i tez sie patrzyli, tez tydzien rozmawiali ale juz nie o wuzku i atrybutach tylko omoich czerwonych wlosach.
i wiecze co
podobalo im sie. a o wuzku juz nikt nie wspomial. juz nie bylo "ta na wuzku" tylko "ta z czerwonymi wlosami"

poszlam na lody i jem sobie wspanialego loda a tu pani podchodzi staje i sie patrzy. i stoi ludzie przechodza a ona sie patrzy.wiec podjezdzam do niej podaje jej loda i mowie. nie mosi sie pani tak patrzec. jak nie ma pani pieniedzy na loda to nech pani mojego zje.
(mialam wtedy 6 lat) potem ludzie gadali ze ta na wuzku sie zlitowala nad biedna pania i jej loda chciala dac. hihihihi
  • 0

#3 Totto

Totto

    Podpowiadacz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPip
  • 275 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:49

A co oprocz patrzenia robi argus?
Ja jak zauwze wozek to tez sie przygladam kto na nim siedzi. Mam wielu znajomych na wozkach. Niektorych rzadko widuje wiec sie przygladam czy znam tego goscia na wozku.
Jest jeszcze jeden rodzaj argusa- zawodowcy, tzn. ludzie ktorzy na codzien pracuja z osobami niepelnosprawnymi: lekarze, rechabilitanci, terapeuci itd. U nich jest to zboczenie zawodowe, chca pomoc jesli jest okazja.
Jesli zas chodzi o tych, ktorzy nie widzieli nigdy inwalidy to musza sie napatrzec i przestana w koncu sie dziwic.
  • 0

Totto :)
 


#4 alojzik

alojzik

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 267 postów

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:50

... ja już dawno przestałam zwracać na to uwagę, wiadomo że ludzie patrzą i będą patrzeć bo to zwykła ludzka ciekawość, tym bardziej że aż tak nas nie widać na ulicach na codzień. Kiedyś jak byłam młoooodsza hihi bardzo mi to przeszkadzało ale teraz - już od jakiś 10 lat nie zwracam na to uwagi - tak jak kiedyś pokazywałam język tak teraz się uśmiecham. Zresztą życie mnie do tego niejako zmusiło bo w natłoku obowiązków nie miałam czasu zwracać na to swojej uwagi.
Nieraz jadąc przystosowanym autobusem słyszę za plecami >> no nareszcie coś zrobili ... wreszcie widać tych inwalidów << pomału to wszystko przychodzi ale jednak widać jakieś zmiany. I tak jak mówi Totto - ja sama też często przyglądam się innym inwalidom więc jak mogę się złościć na innych zdrowych ludzi skoro robię tak samo....
  • 0
Olik

#5 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:51

ja tez juz nie zwracam na to uwagi.
najlepiej reaguja dzieci. podchodza i pytaja sie po co mam ten wuze i dlaczego tak krzywo siedze. wtedy im odpowiadam szczeze i na ich poziomie. wole to niz przwracajacych sie lidzi o chodnik bo musza patrzec. niech nam postawie piwo a im wytumaczymy bylo by lepiej i nam i im.
  • 0

#6 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 29 sierpień 2002 - 20:52

Zgadzam się z lithium że najlepiej reagują dzieci-są po prostu szczere jak coś ich ciekawi to się po prostu patrzą i pytają... a w sumie przecież to dobrze bo w przyszłości będą bogatsi o wiedzę, którą my im przekażemy a przecież jest ona w pełni wiarygodna bo pochodzi "z samego źródła" a nie informacje powiedziane na odczepnego i niekompletne przez osoby trzecie.
Poza tym zawsze się znajdzie ktoś kto będzie się otwarcie na nas "gapił"a ja chyba zawsze wtedy będę się zastanawiała czy oby nie jestem gdzieś brudna
Pozdrawiam
  • 0

#7 Maskotus

Maskotus

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 562 postów

Napisano 05 luty 2003 - 01:13

Na pewno dla tych którzy nas znają nasz wygląd nie jest czymś zastanawiającym. Kręcąc się po mieście możemy napotkać setki różnych spojrzeń. Są takie osoby które swoim wzrokiem przekazują nam swój podziw, zrozumienie i przyjaźń ale i takie które patrzą na nas bardzo wymownie i zastanawiają się jak my możemy żyć? Kiedyś mi to troszkę przeszkadzało ale stwierdziłem że to nie mój problem.
Jeśli chodzi o zaciekawione dzieci to jest to naturalne że chcą się dowiedzieć „dlaczego ten pan jedzie na wózku” ale nie naturalna jest reakcja niektórych matek, które często jednym zdecydowanym szarpnięciem przyciągają do siebie swoją pociechę mówiąc „nie patrz się tam”. Zdarzyło mi się tak nie raz i po takim zajściu zastanawiałem się tylko jak takie dziecko odebrało swój pierwszy kontakt z osobą niepełnosprawną....
:twisted:
  • 0

#8 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 05 luty 2003 - 11:41

Hej. Poruszyliście bardzo ciekawy temat... Na mnie, tak, jak i na Was, ludzie się gapią, gdy idę ulicą. Ale już dawno temu przestałam się tym przejmować. Gdybym się przejmowała każdym niezdrowym, ciekawskim wzrokiem wlepionym we mnie to po prostu nie wychodziłabym z domu :lol: Powiem Wam, że nie wiem, jak teraz na mnie teraz ludzie patrzą, bo już dawno przestałam na to zwracać uwagę. Jedynie kilka lat temu moje zdrowe przyjaciółki zwróciły uwagę, że gdy idą ze mną to ludzie się na nas gapią. Dla nich było to coś nowego, ale nie robiły z tego problemu :-P :-P
Chyba najlepszym lekarstwem na takie niezdrowe gapienie jest po prostu uśmiech :lol: :lol: . [/list]
  • 0

#9 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 05 luty 2003 - 16:57

Kochani moi ja mysle ze to nie tak w100% Poprostu ludzie nie wiedza jak maja reagowac nie jet to na porzadku dziennym u nas ja pamietam czasy gdzie uposledzeni siedzieli w domu bo wstyd jak tu przyjechalam pracowalam jako kelnerka w restaueacji jakie bylo moje zdiwinie uposledzony przyjezdza na obiad i wino pije wino to bylo chore ale ja nie mialam kontaku Teraz dedac 3 dni w Polsce bardzo dziwilam sie z kolei gdzie ci uposledzeni nie ma na dworcu nie ma w pociagu nie ma w kawiarni bylo troche dziwnie ja mysle ze jesli usmiechniecie sie i zaczniecie rozmowe to wszystko sie zmieni a nie wyglad zewnetrzny sie liczy liczy sie wnetrze to co robimy czujemy badzcie otwarci abedzie masa przyjaciol Moj znajomy lekarz po urodzeniu Louis powiedzial mi a nasze dzieci nie beda mordercami i gdyby byly tylko downy na swiecie nie bylo by wojen a swiat by byl pelen milosci i dobroci Glowy do gory bedzie lepiej co bylo juz minelo i trzeba pamietac tylo to co pozytywne
  • 0

#10 trigo

trigo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 360 postów

Napisano 05 luty 2003 - 22:13

moze bysmy tu wpisali jak uciec przed tymi oczami albo jak sprawic aby wuzek i wady byly niewidoczne.

Przypominają mi się pierwsze wyprawy z Gosią. Takie ukłucie w sercu, gdy ktoś zaglądał do wózeczka.
I takie straszliwe pragnienie, by wszyscy Ją widzieli moimi oczyma...

Łowiłam każde spojrzenie skierowane ku mojemu dziecku. Strach przed reakcją a jednocześnie duma, że Ją mam - dziwne, przeciwstawne uczucia.

Pamiętam historyjkę: spaceruję z drepcącą już Gonią. Smarkula ucieka ode mnie. Naprzeciwko idą dwie dziewczyny, uśmiechają się na widok szkraba, niezgrabnie ale szybciutko uciekającego od mamy, wesoło się śmiejącego.
Dziewczyny rozbawione zbliżają się do Gosi i ... nagle nie wiedzą jak zareagować, jak udać, że NIE WIDZĄ, skoro - niestety - zauważyły!!!

Jeszcze dziś żal mi tych dziewczyn. Pewnie też rodzice, zamiast wytłumaczyć dlaczego ktoś inaczej wygląda, inaczej się porusza, inaczej się zachowuje powiedzieli : - "nie patrz tam!!!"

Ludzie różnie reagują na moją Gośkę. A że jest to mała szelma, umiejąca wkupić się w łaski obcych - po chwili konsternacji (ale nie wszyscy zauważają skośne oczka, trochę egzotyczne rysy) - wymiana uśmiechów, powitań, potem pozegnań.
I tylko z jednym jeszcze nie mogę się uporać.
Gośka jest malutka jak na swój wiek, malutko mówi, właściwie wcale, jakieś pojedyncze słowa. Ale dokazuje zdrowo. W autobusie często słyszę teksty, że jest tak dobrze rozwiniętym dzieckiem. No i pada pytanie o wiek.
I jest mi jakoś niezręcznie tłumaczyć, że mój urwis ma - nie półtora - dwa lata, ale cztery.
Nie lubię zmieszania rozmówcy.

A co do tych wielu oczu argusa ...

Hmm, odkąd mam Gośkę, sama się często przyglądam osobom z zespołem Downa w różnym wieku. Przed gosiową erą zachowywałam się właśnie jak dzikus. Unikałam patrzenia na wyróżniające się od otoczenia osoby, czułam się niezręcznie...
Teraz często sama zagajam rozmowę. No i nie unikam wyjaśnień, jeśli ktoś jest ciekaw.
I to wcale nie boli - to informacja dla tych, którzy obawiają się sprawić ból czy przykrość swoim zainteresowaniem.
Nawet wolę, gdy ktoś ma choćby odrobinę pojęcia nt niepełnosprawności intelektualnej, i podejmuje temat, niż tłumaczyć się nagle, że moje dziecko wcale nie jest tak rozwinięte jak na dziecko dwuletnie!

Chociaż osobiście uważam, że moja Gośka jest rozwinięta i to wcale nie najgorzej! I co z tego, ze nie mówi, jak umie przekazać swoje mysli, potrzeby, uczucia!
Że potrafi radzić w czynnościach, z którymi mają czasem kłopoty dzieciaki w normie intelektualnej. Często ta jej zaradność zaskakuje mnie.
Oby tak dalej.
A gadać też w końcu zacznie :-)
  • 0

#11 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 05 luty 2003 - 22:38

Myślę, że każdy kto w jakikolwiek sposób odbiega od normy czy to wyglądem czy zachowaniem wzbudza zainteresowanie. Ludzie boją się tego czego nie znają, a jeśli znają nie bardzo wiedzą jak zareagować. Jakieś dwa lata temu jechałam z Weroniką autobusem. Było dosyć lużno więc mała obserwowała ludzi. W pewnym momencie jakaś kobieta zaczęła się zbyt natarczywie przyglądać mojej córeczce. I wiecie co ona zrobiła? Pokazała język. Kobieta odwracała oczy, Weronika chowała język. Kobieta patrzyła na nią, mała pokazywała jezyk. Wreszcie kobieta syknęła: ładnie cię matka wychowała. Ludzie miałam radosny dzień. Innym znów razem wybrałam sie z bliżniakami na spacer. Przedemną grupa ok. 18 letnich młodzieńców. Słyszę komentarz: "inwazja mongołów". I co było robić. Serce mi się skurczyło. Ale przeżyłam. A teraz jest mi dokładnie obojętne co kto powie i jakie miał intencje. Do wszystkiego można się przyzwyczaić jak jest taka potrzeba. Małgorzata :D
  • 0

#12 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 06 luty 2003 - 02:20

Moi drodzy od niedawna poruszam się na wózeczku ... i cos zauważyłam. Nie wszystkie spojrzenia są raniące. Bywa, ze ktoś mi się przyglada i uznaję to za normalny objaw, bo to spojrzenie jest takie zwyczajne, chwilowe ... czasami się uśmiechnie przechodząc obok, a czasem spojrzy obojętnie i dalej zajmuje się załatwianiem swoich spraw. I jest to zdrowa , normalna sytuacja. Ale bywa też spojrzenie niemiłe, przeszywające na wylot, zadziwione ogromnie widokiem wózkowicza, spojrzenie dociekliwe i uporczywe /to coś jakby wózkowicz roznosił dżumę i śmie pokazywać się wśród ludzi/. Z takimi spojrzeniami jeszcze się nie oswoiłam i nawet nie jestem w stanie przewidzieć swojej reakcji na taka sytuację... pewnie przywyknę i będę to lekceważyła, jednak nie jest to łatwe. Przed świętami byłam w hipermarkecie, spojrzeń wiele i głównie życzliwych albo obojętnych, a ludzi był tłum. Jedno spojrzenie utkwiło mi w pamięci i wyprowadziło z równowagi... było to spojrzenie uporczywie mnie obserwujące i nawet nie wiem, czy owa kobieta zdołała zrobic zakupy, bo chodziła dziwnie wszędzie tam gdzie ja. No i stojąc juz w kolejce do kasy nerwy mi puściły... zapytałam z uśmiechem ową damę, czy chce odpocząc i posiedziec na wózeczku, bo tak uporczywie mnie obserwuję... moge na troszkę ustąpić miejsca, bo jeszcze potrafię stać na własnych nogach. I byłoby ok, bo babka się zmieszała, ale mój pomocnik zachował się w tym momencie okropnie... przeprosił ja za moje zachowanie i prosił o wyrozumiałość. Cholera jasna baba spojrzała na mnie juz innym wzrokiem... nie zrozumiała moich słów, popatrzyła jak na wariata, któremu trzeba wiele wybaczyć hahahahaha :-D :-D :-D :-D :-D Przyznacie fajna przygoda, ale wiele się z niej nauczyłam... warto pokazywać swoją normalność, ale nie za wszelką cenę. Trzeba lekceważyć głupotę, bo z nia walczyć się nie da.
Przyznam Wam rację w jednym, dzieci reagują właściwie, po prostu pytają: dlaczego pani jeżdzi na wózku i odpowiedź przyjmują ze zrozumieniem większym niż niektórzy dorośli, po uzyskaniu wyjasnienia przechodzą do normalności.
Moje rodzinne dzieciaki są wspaniałe, kiedy tylko mnie dojrzą to chcą bym je woziła :-D bo to fajna zabawa. A Weronka, 5 - letnia siostrzenica przekroczyła juz granice normalności, po prostu chce być już tak duża jak ja by móc jeździć na wózku, troszkę przerażające (no nie?), ale to dowód, ze dzieci potrafią traktować nas całkiem zwyczajnie :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D POZDRAWIAM
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#13 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 06 luty 2003 - 18:19

Wiecie co wam powiem kochani moi- znów pewnie się komuś narażę tym co tu napiszę, ale co tam. Za mną również ludzie oglądają sie na ulicy, czasem komentują mój wygląd - już mi to prawie nie przeszkadza. Jestem dość kontrowersyjną osobą trochę złośliwą- uznaję zasadę najlepszą obroną jest atak... Często wyjezdżam na wakacje do małych miejscowosci- a tam ludzie nie są przyzwyczajeni do widoku osób niepełnospranych, więc normalne,że wpadali w osłupienie widzac wózek inwalidzki... Wiecie co ja z grupką moich sprawnych przyjaciół szybko sobie z tym poradziliśmy. Stwierdziłam , że skoro wzbudzam szok w ludziach jeżdżąc na wózku to jedyną radą na te spojrzenia i szepty będzie wywołanie u tych ludzi jeszcze większego szoku. Postępowałam wobec nich złośliwie ale z ironią- robiłam tak: Ponieważ w osrodku był tylko jeden wózek tzw,"promyk"- a ja nie miałam siły daleko chdzić- jeżdziłam do miasta na tym wózku, żeby było śmieszniej moi koledzy kupili mi wielki zielony smoczek, więc haha miałam 18 lat do miasta wjeżdżałam na wózku ze smoczkiem w zębach.... wracałam z papierosem- to był dopiero szok dla ludzi- szybko się zoriętowali, że sie z nich nabijamy- i zaczęto nas traktować normalnie
Spojrzenia ludzkie są dla mnie normalne- ja sama widząc innego MPD-owca patrzę na niego- wiecie czemu- porównuję kto lepiej chodzi- normalny odruch. Czasem nawet jak ktoś mi się przygląda pochlebiam sobie i mowie, że przecież fajna babka jestem :D :D :D to niech się oglądają... A co!!! :-D :-D :-D
  • 0
jarzynka

#14 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 06 luty 2003 - 18:54

Gocha, jestes boska :D :D :D :D
Pewnie niech się oglądają za nami, bo z nas fajne dziewczyny ;) ;) A kto twierdzi inaczej to do diabła z nim :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: Tak trzymać :!: :!:
  • 0

#15 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 06 luty 2003 - 19:19

Dziewczyny teraz macie rację w 200% dokładnie tak samo myslę... a co, moze ktos powie, ze mam swoje latka i to już nie jest to samo co ON 23 letni.... :-P nieskromnie myslę, ze niektórzy za mną tez się oglądają bo widzą fajną babkę na wózeczku. Kurcze to naprawdę dodaje otuchy hehehehehehe :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#16 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 06 luty 2003 - 22:50

BRAWO dziewczyny!!!!!!!!!!!!! tak trzymać!!!!!!!!! (ok) (ok) (cmok) (cmok) (cmok) :-D :-D :-D
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#17 Marla

Marla

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 93 postów

Napisano 07 luty 2003 - 00:49

:D :D :D Ten pomysł ze smokiem i papierosem w zębach to super pomysł.Ci ludzie musieli mieć super miny :D :D :D (ok)
  • 0
,,Zyskał wiele-mało dobrze mu się działo''

#18 Maskotus

Maskotus

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 562 postów

Napisano 07 luty 2003 - 01:21

Dobry pomysł GosiaczQ. Czasem trzeba pokazać ludkom, ze to co myslą nie jest takie jak im się wydaje a naleprzym sposobem czasem może się okazać delikatna szyderka.
Przypomniało mi się jak kiedyś ze swoimi znajomymi byliśmy w łazienkach. Było nas ok. 30 osob w tym ok. 10 wózków. Wyobraźcie sobie jakie zamieszanie spowodowaliśmy hehe. Istna konkurencja dla tych wszystkich pawi i wiewiórek które się tam plątają. W pewnym momencie przechodziliśmy obok starszych pań które oznajmiły: „kalekie dzieci wyszły na spacer z opiekunami”. Nie byłbym sobą gdybym czegoś nie wymyślił. Podjechałem do tych miłych pań i zacząłem rozmawiać. Nie wiem jak to się stało ale wmówiłem im że to na czym siedzę to HARLEY a my tu jesteśmy na rajdzie. Z początku nie chciały mi uwierzyć lecz później jak im pokazałem jazdę na tylnich kołach, biedne nieomal nie umarły z wrażenia
I tak się rozstaliśmy. Panie życzyły mi wygranej a my mieliśmy niezły ubaw do końca dnia.
Po prostu czasem trzeba przymknąć oko na głupie teksty i potraktować je jako dowód ludzkiej niewiedzy. No cóż, nie wszyscy są wszystkowiedzący.
  • 0

#19 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 07 luty 2003 - 01:58

...Nasz wyglad ,Nasza sprawa :D ,jednak nie zyjemy na bezludnej wyspie,i musimy sie liczyc z tym,ze inni patrza :shock1: Dla tych innych ,My sami tez jestesmy tymi innymi -bo co tu duzo pisac-sami to robimy . Moze w bardziej dyskretny sposob,bo wiemy po sobie -co to znaczy byc obserwowanym,ale to i tak zwycieza ciekawosc (he1) Tego nikt nie zmieni, nie mamy wpływu na naszą fizyczność,wygladamy tak czy inaczej -mowi sie trudno :cry: ,ale mamy wpływ na cała reszte -taą ktora tez jest na tzw. wierzchu 8) ...dbajmy o nią,bo dlaczegoby nie -pomalowc oka ,ufarbowac albo i nie włosow,byc czystym i zadbanym,rozesmianym ,niekoniecznie wyspanym (to przez siedzenie w necie :( )ale własnie takim na ktorego chce sie patrzec z tych własnie powodow ,nie innych...sama ogladam sie za facetem takim jednym jadacym na rowerze ,jak to "dziwnie" wyglada ,mysle sobie -(ciekawe czy On tez Mnie "podglada" ;) )wtedy czy On tez ma taki sposob wsiadania na niego ,albo czy jak skreca to wystawia noge zamiast reki :-D ...Ja swoja skromna postacia oswajam mieszkancow Mojego miasteczka ,bywajac i tu i tam ...chcac sie pozbyc cudzych oczu na sobie wybywajcie na łono natury ,Ono Nas nie podglada ani nie ma o Nas zdania ,dlatego tam sie najlepiej czujemy :-D Miałam jakis czas temu kłótnie ze swoja siostra ,zrobiła Mi uwage tego typu ,zebym moze zasłoniła kikuta ,bo nie dla kazdego moze to byc fajny widok !Ale dała czadu ,co,ale wiecie -obcy by moze głosno tego nie powiedział a mimo wszystko mogłby tak pomyslec ...powiedziałam Jej wtedy ,ze niech sama zerknie na siebie w lustro i popatrzy -a tam waga ciezka! ok 100 kg!! ...czy Ja przypadkiem nie zboczyłam z drogi ,kurcze ,to Moj pierwszy post (spin) ...to ,ze Ktos jest inny ,nie znaczy ze jest gorszy -to wiemy wszyscy ,ale czesto On chca i musza to udowadniac sobie i innym...jakze byłoby nudno wokół Nas ,gdyby nie było posrod mas-NAS 8) ...
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych