Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Szukam pomocy - opini :(


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 Kasia-spiniol24

Kasia-spiniol24

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 111 postów

Napisano 18 grudzień 2004 - 01:56

Witam Wszystkich

Mam wielki problem nie wiem co mam zrobic jestem rozdarta wewnetrznie mam pretensje do calego swiata a moze nawet do siebie ze jestem na tym swiecie ale naprawde nie wiem co mam z soba zrobic.

Moze opowiem jakie mialam zycie otorz nie mialam wesolo urodzilam sie z porazeniem mozgowym lewo stronnym w niby szczesliwej rodzinie ale okazalo sie ze jednak nie Tata odszedl do innej Kobiety, moja mama zaczela walczyc o alimenty dla mnie dostalam je nie byly male dodajac do tego rente inwalidzka mialam ok. 1000 zl, lecz okazalo sie ze mieszkanie jest zadluzone wiec moje cale srodki finansowe szly na splate zadluzenenia mieszkania. Oprocz tego moja mama nie pracowala. Wiem zylismy z moich pieniedzy (nie wspomne ze mama zaczela pic). Jakims cudem zatrudnila ja jej siostra do sklepu i zaczela pracowac dostawala pieniadze swoje juz ale nadal brala pieniadze cale odemnie placac dalej zaleglosci . W miedzy czasie poznala faceta ktory nie byl ze Slaska przyjechal do nas i u nas zamieszkal - nie pracowal. Wiec nadal placilam na utrzymanie niedosyc ze mieszkania to i konkubenta mamy.
Po splaceniu zaleglosci i tak dalej dawalam cale pieniadze mialam nazucone juz to.
Pozniej los sprawil ze poznalam chlopaka o 4 lata starszego w ktorym sie zakochalam on rowniez we mnie choc jest osoba zdrowa aktualnie. Docenil mnie jaka jestem znalazl cos we mnie co mu sie spodobalo choc tez nie mial latwo w zyciu. Po pewnym czasie okazalo sie ze chcemy razem zamieszkac po poinformowaniu swojej mamy o tym zazyczyla sobie albo alimenty albo rente zebym jej dawala ze to warunek. Los sprawil ze ojciec podal mnie do sadu o obnizenie alimentow i spadly one diametralnie na 130 zl miesiecznie, wiec swiadoma tego wyprowadzilam sie mowiac ze nie mam z czego jej placic !!
Zamieszkalismy razem mialam dla siebie okolo 500 zl miesiecznie chlopak zarabial niewiele wiecej okolo 700 zl. I tak zalozylismy wspolne gospodarstwo w celu sprawdzenia sie czy nadajemy sie na zwiazek.
I tak mijaja 2 lata utrzymuje kontakt z moja mama jej konkubentem. Na poczatku moj chlopak chodzil do nich ale szybko jak mowil pozniej przejzal ich i moja mame ze zalezalo jej tylko na moich pieniadzach jak i ze za czesto pija.
I chyba po czesci mial racie ale to potem.
Zylismy ze soba juz 2 lata ale zaczelo sie robic zle powstawaly spiecia jak w kazdym zwiazku ale doszlismy do wniosku ze powinnismy od siebie odpoczac. Wiec pelna nadzieii ze moze rozejscie nam pomoze wrocilam do domu ustalilismy ze bedziemy sie spotykac jak para i tak spedzalam u niego czasami cale dni i noce codziennie sie widzielismy.
Problem sie jednak pojawil okazalo sie wiele rzeczy przykrych dla mnie otorz wrocilam do domu niby wszystko w porzadku ale nie do konca. Kazala mi placic 100 zl za to ze bede zuzywala jej prad i wode. Okazalo sie pozatym ze moja mama popija sobie z konkubentem. W szafce gdzie jest kosz znalazlam pelno butelek po piwie i po wodce. Zwrocilam uwage jej i konkubentowi zostalam potraktowana bardzo negatywnie czyli konkubent nakrzyczal na mnie pod nieobecnosc mojej mamy ale na domiar tego gdy matka wrocila kazala isc po wodke mu. Pijac zaczeli sie do mnie rzucac w sesnie wygarniac ze sie nie liczyli z tym dawali mi do zrozumienia po co tu jestem klneli na mnie. konkubent mial czelnosc powiedziec ze mama i on chca sobie ulozyc zycie..... i tak bylo do 2.00 w nocy musialam wyjsc z psem od 3.00 - 5.00 wrozilam oni spali. Ale rano od nowa sie zaczelo. Matka powiedziala ze to jej mieszkanie ze moga robic sobie co chca pic kiedy chca konkubent mowil ze go stac na to.
Zalamalam sie nie wiem co mam robic przez te 2 lata nic podziekowania ze strony matki nawet nic mi nie odlozyla zeby zrekompensowac mi to ze ja jej wszystkie pieniadze dawalam Fakt jest taki ze za te pieniadze juz bym miala jakies mieszkanie, otrzymalam same zakazy chcialam kupic komputer uslyszalam ze nie bo bede siedziala cale dnie i prad marnowala. Ja rowniez nie odlozylam mieszkajac u chlopaka gdyz mieszkalismy razem wiec odkladalismy male pieniazki a pozatym ja nie mialam za wielkich na odkladanie.
I co sie okazalo nie mam chyba juz domu wyrzucona zapomniana wykorzystana ojciec mnie znienawidzil za to ze takie kwoty na mnie plaicl ze matka kazala sciagac pieniadze przez komornika wszystko sie na mnie odbilo.
Wrocilam do chlopaka powiedzialam wszystko plakalam Kazal mi zostac mowil ze jest cos takiego jak FRON sam mi powiedzial o tym Forum ze mam sie wypowiadac zamiast sie nudzic. Zawiuzl mnie w celu dowiedzenia sie o mieszkanie uzyskalam informacje bede na dniach skladala pismo ale czas oczekiwana to podobno 1 rok 2 lata.
Porzucona i chyba juz nie Kochana przez matke pozostawiona sama sobie nawet nie zadzwonila przez te 3 dni nie interesujac sie mna. Nie wiem napewno ma zajecie ze sobie popija beztrosko. W koncu ma swoje pieniadze chlopa posplacane wszystko wiec co jej wiecej do szczescia. Myslala ze sie wyprowadze do chlopaka to juz na stale zostane a zycie jest takie przewrotne powinna wiedziec. Chybe jedynie w nim mam poparcie.
Prosze pomozcie mi doradzcie co mam robic nie mam pojecia. Chlopak juz nie szanuje nikogo z mojej rodziny nikt mi nie pomaga nie dzwoni nie interesuje sie. Chyba ja znowu wyszlam na ta najgorsza.
Pomagalam swojej mamie z nadzieja ze moge na nia liczyc ale nie moge pojawila sie we mnie zlosc. Chlopak mowi zeby isc do adwokata dowiedziec sie czy jest mozliwosc tego ze ma zagwarantowac mieszkanie
zastepcze zneca sie psychicznie nademna podpierajac sie tym ze pije i daje do zroumienia ze nie chce mnie miec w swoim mieszkaniu nie pozwalajac mi na nic na zakup np. komputera. Nie pozwala zapraszac nikogo do domu nawet miala pretensje ze moj chlopak przychodzil do mnie gdy jej nie bylo, ze musze jej dawac miesiecznie 100 zl oprocze to cos kupywac do mieszkania albo cos do zjedzenia albo chemie. Nie wspomne ze lodowka przez ten czas mieszkania byla pusta jakbym nie zrobila kupila produkty za swoja skromna rente to bym nie zjadla obiadu. Myslalam o nich i zrobilam im tez i tak mi sie odwdzieczaja
Co radzicie co myslicie o tym wszystkim, Czy ktos w tym Panstwie potrafi mi pomoc mieszkanie zalatwiam ale co dalej czy przepuscic to swojej matce ze brala odmnie pieniadze a teraz mnie tak psychicznie meczy zneca sie. Czy mam jakies prawo ubiegac sie o to zeby mi zagwarantowala lokum ?? Zawsze mowila ze to mieszkanie bedzie moje ale pokazala swoimi wypowiedziami podkreslala ze to jej mieszkanie Juz nic nie wiem chce byc szczesliwa chce zyc na swoim robic co chce czuc sie bezpiecznie ale czy to jest mozliwe.
A teraz jeszcze swieta Chlopak mowi ze nie mam isc do domu ponizac sie tybardziej ze nikt nie dzwoni interesuje sie co robie gdzie jestem, bo to znowu czas falszywych zyczen bez pokrycia i okazja do picia.

Moze sa jakies przepisy regulujace cos takiego pomoc nie wiem obowiazek rodzica !!

POMOZCIE MI !!!!!!! PROSZE !!!! GDZIE MAM SIE UDAC CO ZROBIC ( Mam nadzieje ze znajdzie sie osoba ktora mi doradzi ale szczerze i z serca
POWODZENIA ZYCZE WSZYSTKIM I NIE TAKICH PROBLEMOW JAK JA MAM :( :( :(
  • 0

#2 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 18 grudzień 2004 - 16:10

Na wszystko znajdzie się jakaś rada.
Może będę mogła coś Ci doradzić, ale muszę dowiedzieć się więcej szczegółów.
Moje namiary masz na PW.
Pozdrawiam, trzymaj się.
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#3 ***magda***

***magda***

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 19 grudzień 2004 - 01:11

Kasiu.
Tak naprawdę nie wiem jak Ci pomóc, choć bardzo chciałabym to zrobić. Rozumię co czujesz, bo znam to z autopsji...niestety nie miałam i nie mam tzw. "obrazkowej " rodzinki. Dlatego, choć po części rozumię jak to jest...
Mogę tylko z całego serducha życzyć Ci żeby cała sprawa znalazła pozytywne rozwiązanie. Jestem z Tobą myślami, bo naprwdę Cię rozumię (wiem niestety jak to jest...).
Jestem z Tobą. Trzymaj się.
Bardzo gorąco Cię pozdrawiam.
Magda
  • 0
...a ten amor, to człowiek
widziałam jak płakał.

#4 Kasia-spiniol24

Kasia-spiniol24

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 111 postów

Napisano 19 grudzień 2004 - 02:00

Czesc Madziu bardzo Ci dziekuje (cmok) tez pozdrawiam papa
  • 0

#5 Korner

Korner

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 186 postów

Napisano 20 grudzień 2004 - 14:50

Kasiu, prawda jest taka, że i matka, jeśli zechcesz będzie Ci płacić alimenty, zależy to od Ciebie. Jako ON z I gr. nie ma większego problemu z tym. Jest tylko to, że pochłania to masę czasu. Jeśli jesteś zameldowana w domu matki a kochaś mamy nie to jest sposób aby go wykurzyć. Rób coś dziewczyno, nie poddaj się. To matka powinna Ci zapewnić godziwe życie. Za darmo nikt Ci nic nie da i musisz o tym wiedzieć. Jeśli kochaś Cię wyzywa zadzwoń po policję i powiedz co jest grane, zobaczysz, że zmięknie i będzie cicho, bo nie ma siły aby Cię usunąć w mieszkania. Matka nawet nie powinna spłacać zadłużenia tylko to ojciec powinien zrobić. Wg prawa ON są pod szczególną opieką, tylko sama w sobie musisz znaleźć siły aby walczyć a matką, kochasiem. Jeśli to nie pomoże, wnieś do sądu o podział mieszkania zobaczysz co na to matka. Życzę powodzenia i nie poddawaj się, można to wygrać.
Pozdrowionka
Jerzuś
  • 0
"Miłość nie zna pór dnia, nadzieja nie ma końca, a wiara nie zna granic. Tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem granicami."

Gunter Grass

#6 Mała

Mała

    Gawędziarz

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 961 postów

Napisano 20 grudzień 2004 - 14:58

W razie co gdybyś chciała pogadać też możesz na mnie liczyć.Pozdrawiam.
  • 0
Każda chwila, która mogłaby być wykorzystana lepiej, jest stracona.

#7 Kasia-spiniol24

Kasia-spiniol24

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 111 postów

Napisano 22 grudzień 2004 - 10:50

Dziekuje za odpowiedz Wszystkich ale ja Kocham swoja matke choc wyrzadzila mi tyle krzywdy. Nie potrafie juz chodzic po sadach moja psychika jest tak nadwyrezona ze czasami mam takiego dola ze chce sobie odebrac zycie.
Sama swiadomosc pojscia do sadu mnnie przeraza przechodzilam to z ojcem :(. A moze to swiadomosc ze cala rodzina sie odemnie odsunie :(
Choc moj chlopak sugeruje mi to zeby dac jej odczuc ze dziecko nie jest po to zeby mu ublizac wykorzystac i powinna poniesc konsekwencje swojego postepowania i picja.
A co do jej kochasia jest on zameldowany u nas na czas okreslony wiec nie wiem czy moge dzownic po Policje :( Choc wiem ze mam takie prawo.

Z gory chce podziekowac kici ktora powiedziala mi co mam zrobic. W tym mi pomoze moj chlopak moze w koncu sie zmobilizuje i zawalcze o nalezny mi szacunek.

Pozdrawiam wszystkich i zycze jak najmniej problemow takich jak ja mam i wszystkich - czy w koncu nie nalezy nam sie odrobina szacunku i tak zostalismy skrzywdzeni przez los a czy Rodzina musi byc dla paru z nas taka siekiera ktora nam wbija swoje ostrze w plecy.

Godne pozalowania. Ludzie zamiast z wiekiem madrzec glupieja nie zauwazaja tego co kiedys bylo. Chlopak ma nadzieje ze moja matke zgubi alkohol i pewnego dnia obudzi sie z niczym ze dzieki mojemu ojcowi ma to co ma czyli mieszkanie wyremontowane na lux bo tak by nic nie miala a dzieki mnie dalej ma te mieszkanie bo jej spalacalam zadluzenie. Ale oczywiscie o tym nie pamieta ale kiedys sie obudzi i bedzie za pozno.

Jeszcze Raz pozdrawiam i zycze Wszystkim Wesolych Swiat ktore to spedze u mojej Tesciowej u rodzicow mojego chlopaka jednak oni maja poczucie czlowieczenstwa a moze dorosli do swojego wieku i znaja zycie szanuje swojego syna jak i mnie jego wybranke losu.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych