Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Wozy hmm.. Pancerne ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 10 czerwiec 2004 - 00:37

'Jakby Bumar mial cos takiego w swoim asortymencie to jak nic wygralby przetarg

Dołączona grafika
Dołączona grafika Dołączona grafika


A tutaj specjalnie dla Mardera zagadka, co to jest ?


Dołączona grafika
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#2 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 10 czerwiec 2004 - 12:20

Pinkuś, zmusiłeś mnie do pogrzebania głęboko w pamięci :P
O ile pamiętam, to rosyjska konstrukcja, bodajże z roku 1916, produkcji seryjnej nie rozpoczęto - nie wiem nawet czy wykonano prototyp, czy też skończyło się jedynie na projekcie. :?

Pozdrawiam
marder
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#3 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 02 lipiec 2004 - 20:27

W nagrode dla Mardera za odgadniecie, mam dowcip dla pancerniakow.

Pewnego razu czolgisci zakladali nowe gasienice na czolg. Caly dzien pracowali w pocie czola. Nagle nie wiadomo skad przyleciala wrózka i zapytala:
- Co robicie, chlopcy?
- A, pierdolimy sie z tym!
- A chcecie tak naprawde sie popierdolic?
- No jasne!
Wrózka machnela rózdzka i od czolgu odpadla wiezyczka.
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#4 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 02 lipiec 2004 - 21:57

W czasie II wojny światowej, w okopach.
- Tawarisz starszyna, tanki!
- Skolko?
- Dziesjat!
- Sidi, zakurim.
Za moment:
- Tawarisz starszyna, tanki!
- Skolko?
- Piatdziesjat!
- Sidi, zakurim.
Po chwili:
- Tawarisz starszyna, tanki!
- Skolko?
- Sto!
- Wazmi granatu, razgani hałotu.
Po pewnym czasie:
- Razganił?
- Razganił.
- Pałaży granaty, zakurim.
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#5 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 07 lipiec 2004 - 23:13

Skoro wojskowe tematy.
Zdjęcie ze VI Zlotu Pojazdów Militarnych w Darłowie.
Prosze zwrocic uwage na tabliczke i niemiecki napis. Pod spodem zdjecia wyjasnienie.

Dołączona grafika


Dla tych co nie znaja niemieckiego na samym dole pisze : "Wir sind Jungfrauen = Jesteśmy dziewicami (prawiczkami?)"

Ps. To nie fotomontaz, ciekawe czy chlopcy wiedzieli co im ktos napisal na tabliczce :D
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#6 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 07 lipiec 2004 - 23:22

Siedzi sobie duży Jasiek w jednostce w Iraku. Któregoś dnia przyszedł
do niego list od dziewczyny:
- "Kochany Jaśku, niestety nie mogę być już dłużej z Tobą. Ta
odległość jest za duża, a do tego zdradziłam Cię dwa razy, wiec sam widzisz ze to nie
ma sensu. Dlatego proszę Ciebie, abyś odesłał mi to zjecie, które Ci
kiedyś dałam na pamiątkę - Buziaki Ania".
Jaśkowi przykro się zrobiło, ale co
miał zrobić. Wziął swoje zjecie i zaczął chodzić po jednostce i zbierać od
chłopaków zdjęcia ich dziewczyn, dziwek, z którymi spali, sióstr i w
ogóle wszystkich lasek, jakich zdjęcia mieli. Uzbierało się tego ze 60 sztuk,
wiec Jasiek zapakował to wszystko w kopertę i wysłał do Anki. Kiedy Anka
otworzyła list, wszystkie zdjęcia wysypały się na podłogę, a pomiędzy
nimi była notatka:
-"Kochana Aniu, niestety nie mogę sobie Ciebie przypomnieć,
dlatego wyświadcz mi te przysługę i wybierz sobie swoje zjecie a
resztę odeślij mi do jednostki - Buziaki Jasiek"
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#7 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 07 lipiec 2004 - 23:25

Rzecz sie dzieje w czasach wojny w bylej Jugoslawii. Trener New York Yankees wlasnie skompletowal swietna druzyne, brakowalo mu tylko dobrego miotacza, na tyle dobrego, zeby ten zapewnil mu zwyciestwo w lidze.

Pewnego dnia, ogladajac wieczorem w CNN sceny z wojny, zauwaza mlodego Bosniaka z niesamowita reka. Bosniak bierze granat i rzuca w kierunku domu oddalonego o 200 jard?w - celnie, drugi rzut w kierunku grupki zolnierzy - idealnie, przejezdzajacy transporter IFOR-u, strzal w dziesiatke. Nie wahajac sie ani chwili, trener pakuje sie i jedzie po Bosniaka. Przywozi go do Stan?w, uczy gry w baseball, Yankees po raz pierwszy zdobywaja tytul.

Po wygranej Bosniak biegnie, zeby zadzwonic do matki i jej sie pochwalic.

- Nie chce z toba rozmawiac - m?wi matka - zdradziles nasza rodzine, nie jestes juz moim synem!

- Chyba nie rozumiesz, mamo - odpowiada bohater - wlasnie wygralem w jednym z najwiekszych wydarzen sportowych na swiecie, wielbia mnie tlumy!

- To ja ci cos powiem - odpowiada matka - dookola nas slychac strzaly, w przeciagu ostatnich trzech dni twoi bracia zostali pobici do nieprzytomnosci, a twoja siostra zostala zgwalcona w bialy dzien.

Kobieta zanosi sie placzem, a kiedy sie uspokaja, dodaje:
.
.
.
.
.
.
.
.
- Nigdy ci nie wybacze tego, ze nakloniles nas na przeprowadzke do Nowego Jorku!
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#8 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 09 lipiec 2004 - 02:35

Komisja poborowa. Chlopak z trudem odczytuje z tablicy najwieksza litere. Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czolgami.

Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku. Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie. Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe. Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął "narzędzie", spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM! Statek poszedł w drzazgi! Poród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!


Pewnego razu do wojska stacjonujacego na pustyni przyjechal general, no i pyta zolnierza jak tam jego zycie seksualne, a on mowi:
- No, niby do miasta daleko, ale mamy taka stara wielbladzice, wiec nie ma problemu. Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego a ten znowu odpowiada mu to samo, w koncu general kazal się zaprowadzic do tej wielbladzicy. Wychodzi od niej po pol godziny i mowi:
- No, ta wasza wielbladzica jest stara, ale jeszcze moze byc.
- Jasne, że moze byc
- do miasta zawsze mozna dojechac.

- Co zrobicie, gdy zobaczycie czlowieka za burta?
- pyta oficer majtka podczas inspekcji.
- Rzuce mu kolo ratunkowe i oglosze alarm: "Czlowiek za burta!".
- Dobrze! A jesli rozpoznacie w tym tonacym waszego oficera?
- Ktorego?...

Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krag, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjatkiem jednego... Dowódca: Skacz... Tchórzliwy komandos: Nnnie... Dowódca: Dlaczego nie? Komandos: Bbbo się bbboje... Dowódca: Skacz, bo pójde po pilota!! Komandos: Ttto idź... Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d*.*ie. Skacz
- mówi pilot
- bo cię wyrzucimy siła... Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje... W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnać go z samolotu. Zdyszani siedza w ciemnym wnętrzu:
- Silny był
- mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...

Ostatni spadochroniarz wraca do stanow z wojny w zatoce. Na lotnisku reporter pyta go o to, jaka bedzie pierwsza rzecz, ktora zrobi, gdy znajdzie się juz w domu.
- Jest to bardzo osobiste pytanie
- mowi zolnierz
- Mam piekna, mloda zone, ktorej nie widzialem od osmiu miesiecy.
- No tak rozumiem
- odpowiada reporter
- W takim razie jaka bedzie druga rzecz, ktora zrobisz?
- Coz, mysle ze zdejme spadochron

Wizytcja wojsk na Syberii. Przed opatulonym przed zimnem batalionem przechodzi general i pyta
-Uszy odmarzli? Batalion:
-Odmarzli tawariszcz gieneral!
- Nosy odmarzli?
-Odmarzli tawariszcz gieneral!
- D... odmarzli?
-Odmarzli tawariszcz gieneral!
-A ch... odmarzli?
- Niet! My zenskij batalion!


General podczas lustracji pyta szeregowca:
- Czy jestescie szczesliwi, że sluzycie w wojsku?
- Tak jest, panie generale.
- A co bedziecie robic w cywilu?
- Bede jeszcze bardziej szczesliwy...

Wrocil zolnierz z tygodniowej przepustki. General pyta go:
- No i jak tam na przepustce?
- Wspaniale, panie Generale. Przez caly tydzien się kochalem.
- No siadajcie i opowiadajcie.
- Niestety nie moge, panie Generale...


Kapral wchodzi wieczorem do sypialni rekrutow i pyta:
- Ktory z was byl w cywilu elektrykiem?
- Ja!
- zglasza się jeden z zolnierzy.
- W porzadku. Jestes odpowiedzialny za to, żeby co wieczor o dziesiatej swiatlo w sali bylo zgaszone.


Dwaj zolnierze fasuja w kuchni sniadanie. Po skosztowaniu porcji zaczynaja miedzy soba sprzeczke. Jeden twierdzi, że to kawa, drugi, że herbata. Kiedy się tak w najlepsze sprzeczaja, wychyla kucharz przez okienko kuchni swoja lepetyne i pyta:
- Hej! Chlopcy! Czy chce tam kiery z wos jeszce troszka kakao?

- Szeregowy Kowalski, wzięliście prysznic ?
- Nie, panie kapralu. A co, zginął?

Manewry USA
- ZSRR. Zolnierze obu armii spotykaja się przed manewrami i nawiazuja znajomosci. Dochodzi do wymian roznych fantow. Misza chce amerykanska gume do zucia, George chce w zamian kalasznikowa. M: Przeciez jutro manewry nie moge ci oddac karabinu! G: Przeciez to tylko manewry i tak strzela się slepakami, wezmiesz jakis kij i bedziesz krzyczal pa..pa..pa.. i wyjdzie na to samo. M: Masz racje, zgoda. W dniu manewrow biegnie Misza, zujac gume z kijem w dloniach i strzela:
- Tratach... Tratach...
Patrzy a z tylu nadbiega Wania, pilot Miga w nowych Jinsach z rekami rozlozonymi jak skrzydla i krzyczy:
- BUM!.. BUM!


Na ćwiczenia wojskowe rezerwistow powolano znanego profesora. W kancelarii sierzant pyta:
- Czy chodzil pan do szkoly?
- Tak. Skopczylem podstawowke, potem liceum, nastepnie dwa fakultety na studiach, potem doktorat...
- Dosć!
- przerywa sierzant.
- Zapiszcie, kapralu, że umie czytać.
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#9 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 09 lipiec 2004 - 02:40

Chlopak z kompanii lacznosci na randce z dziewczyna poszedl do parku. Usiedli na lawce i nic do siebie nie mowia. W pewnym momencie on mowi:
- Kochanie.
- Slucham.
- Nic, sprawdzenie slyszalnosci.

- Kowalski! Powiedzcie, co bedzie, jesli kula odstrzeli wam ucho?
- Bede gorzej slyszal, obywatelu sierzancie!
- Dobrze. A co bedzie, jesli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie bede nic widzial, bo mi helm na oczy spadnie!

W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzic zmiany:
- Teraz bedziecie - mowi dowodca
- zmieniac codziennie koszule. Tak jak w armii amerykanskiej.
- No to trzeba bedzie ustalac kto z kim...
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#10 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 09 lipiec 2004 - 15:00

Chciałem dopisać tu dowcip o słonikach, ale nie chcę być okrutny wobec Pinkiego :twisted: :twisted:

Oficer dyżurny przeprowadza inspekcję ancla (aresztu)
- co tu tak śmierdzi sierżancie?
- melduję posłusznie że trzech szeregowych i jeden kapral, panie majorze!!
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#11 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 21 lipiec 2004 - 12:00

Dołączona grafika
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#12 Pinky

Pinky

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 227 postów

Napisano 11 sierpień 2004 - 12:34

Dołączona grafika
  • 0
Nie nauczono mnie paciorka, nigdy nie byłem u spowiedzi.
Więc od czupryny do rozporka, niejeden diabeł we mnie siedzi.

#13 Liwia

Liwia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 540 postów

Napisano 11 sierpień 2004 - 12:52

Panowie, mm taka delikatna prosbę. Taką kobiecą... :oops: Możecie opisywac zdjecia, które wklejacie w tym temacie? Zagladam tu... patrze i nie wiem, co widze... :oops:

Pozdrawiam
Liwia
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych