Przed żółtym domkiem
W małym ogrodzie
Rosły warzywa
No i owoce
Każdego ranka
Mama podlewa
Wszystkie grządki
I wszystkie drzewa
Codziennie zbiera
Plony swej pracy
Podaje warzywka
I owoce na tacy
Mamy dogląda
Jej synek mały
Który w ogrodzie
Bawi dzień cały
Lecz nie rozumie
Czemu ta mama
Ręce swe brudzi
Z samego rana
Czemu te grządki
Wciąż porządkuje
Wszystko tu rośnie
I nic się nie psuje
Ubrudzona ziemią
Każdego dzionka
Mama pracuje
Ciężko w tych grządkach
Czemu nie siądzie
Sobie w kanapie
Czemu nie pośpi
I nie pochrapie
Pyta więc synek
Swą mamę o to
Czemu wciąż robi
Sobie tyle kłopotów
A mama na to
Że nie wypada
Siedzieć w kanapie
Kiedy nie pada
Że bardzo lubi
Harcować w grządkach
Zbierać warzywa
We wszystkich kątach
Ale najbardziej
Cieszy się szczerze
Kiedy jej synek
Zje co ona zbierze
Bo przecież jest wiele
W życiu ważnych rzeczy
Wszyscy to wiedzą
I nikt nie zaprzeczy
Że warto się trudzić
Dla kogoś bliskiego
Tak jak dla synka
Ukochanego
Warto jest czasem
Rączki se pobrudzić
By zobaczyć uśmiech
Na synkowej buzi
Są w życiu rzeczy
Ważniejsze o wiele
Niż na kanapie
Chrapanie w niedzielę