Przemku poruszyłeś odwieczny problem, który budzi dużo emocji. Nasze prawo jest niejasne i pełne dziur, a to pozostawia pole do interpretacji własnej urzędników, często naciąganej, niesprawiedliwej i oczywiście zasłaniającej się przepisami. Sama również tego doświadczyłam. Ale ustalmy fakty:
(...) Sąd Najwyższy wskazał, iż zamieszkiwanie z rodzicami dorosłych i pracujących dzieci wraz ze swoimi współmałżonkami nie może być automatycznie uznane za pozostawanie we wspólnym gospodarstwie domowym.
Źródło: http://prawo-porady....mowego,373.html
Dalej wyjaśnienie pojęcia "wspólne gospodarowanie":
http://wartowiedziec...omocy-spoecznej
Inne wyjaśnienie pojęcia:
Wspólne zamieszkiwanie jest więc przesłanką uznania za rodzinę osób zamieszkujących ze sobą, jeżeli równocześnie z tym zamieszkiwaniem występuje element wspólnego gospodarowania. Polega on zaś na dzieleniu lokalu mieszkalnego w sposób pozwalający stwierdzić, że koncentruje się w nim aktywność życiowa osoby zamieszkującej. Wspólne gospodarowanie opiera się bowiem na podziale zadań związanych z właściwym prowadzeniem gospodarstwa domowego. Wspólnie gospodarować, oznacza zatem wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego.
Źródło: http://wartowiedziec...ekawy-wyrok-nsa
Przyznam Ci się szczerze, że raz tylko w życiu udało mi się przekonać urzędnika, że prowadzę samodzielne gospodarstwo domowe. Wówczas pracowałam i łatwiej mi było przekonać go do swoich racji.
Pozostaje Ci, albo (jakimś cudem, nie wiem jakim..., przecież to istna parodia) zmniejszyć swoje dochody o kwotę, którą przekroczyłeś we wniosku. Ewentualnie spróbować złożyć wniosek jeszcze raz, jako osoba samodzielnie gospodarująca i poczekać na dalszy bieg. Tylko nie wiem, czy nie cofną się do poprzedniego wniosku, a wtedy powstanie galimatias, bo raz jestem osobą gospodarującą wraz z Ojcem, a drugim razem już nie. To może wzbudzić podejrzenia....
Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 21 listopad 2014 - 17:50