Fredowa Wólka rewolucyjna
#1
Napisano 03 luty 2004 - 13:44
Towarzysze musimy być czujni.
Potrzeba nam wyostrzonej świadomości.
Kilka lat temu w konkursie Gazety Wyborczej "Czytelnicy do pióra" wymyślono zadanie literackie:
Napisać wiersz rewolucyjny, ale o tematyce nie rewolucyjnej.
Jedna z prac konkursowych, która mi sie chyba najbardziej spodobala:
Mirosław Tarczoń z Nowej Huty
Jak łysieć rewolucyjnie
Fryzjerzy! Dość już waszego dyktatu!
Próżno szczerzycie ostre kły grzebieni.
Dziś nagą czaszką trzeba świecić światu,
Jak uczył Lenin.
Zanim opadnie włos stumilionowy,
W rewolucyjnej wyrwany euforii,
My zgrzebłem będziem czesać nasze głowy!
Zgrzebłem kobyły historii!
Z niewoli kudłów od setnych pokoleń
Jutro zabłysną czaszki wyzwolone!
Dziś nasze grzywki na naszym my czole
zaczesujemy już na lewą stronę!
Jutro na zero zgolim czerep globu!
Jutrzenkę wzniecim nagością ciemieni!
Legnie kudłaty burżuj w smrodzie grobu!
Tak uczył Lenin.
Ja po jakims czasie napisalem cos takiego:
SPÓŁKA
(Według W. Majakowskiego "Partia")
Słowa nasze są trawą i mową
Toną w powodzi reklam
Jak nie czyniąca wiosny jaskółka
Chcę, by zajaśniało na nowo
Najdonioślejsze ze słów:
Spółka!
Spółka akcyjna, czy osobowa,
Spółka cywilna, znana od dawna,
Spółka akcyjno komandytowa
I spółka cicha lub spółka jawna.
Spółka to nowa forma rozliczeń
Spółka jest klubem ludzi biznesu,
Spółka nadzieją kasy robotniczej!
Spółka jest kluczem do sukcesu.
Spółka to przyszłość znakomita
Kierunek słuszny, cel prosty, jasny
Spółce dziś na nic Marksa "Kapitał"
Spółka posiada kapitał własny!
Spółka to jedno co mnie nie zdradzi,
Bo sukces spółki moim sukcesem
Dzisiaj zasiadam w nadzorczej radzie,
A jutro może będę prezesem!
Spółka to zawsze wynik dodatni,
Który zatwierdzi walne zebranie
Spółka partnerska - związek nasz bratni!
Organy spółki i spółkowanie!
Spółka i dochód, dochód i kasa,
Jak te słowa do siebie pasują wspaniale:
Mówimy dochód - a w domyśle "kasa"
Mówimy: kasa - a w domyśle szmalec!
Stwierdzilem, że wiersze rewolucyjne doskonale nadają sie do parodiowania.
Czekam na komentarze i Wasze pomysły.
Jesli temat będzie sie cieszyl zainteresowaniem, będę kontynuował
#2
Napisano 03 luty 2004 - 19:01
jak najbardziej Fredzie miły. Spółkę czytałem już na Twojej stronie, ale uwielbiam tą Twoją szabelkę jak wspomniałem u Władka. Dla mnie to cacko. Szyderstwo, to najcelniejsza broń na draństwo. Wiedział o tym też między innymi i W. Majakowski. A robił to doskonale i bardzo subtelnie, z wyczuciem. Przynajmniej tak go odbieram.Stwierdzilem, że wiersze rewolucyjne doskonale nadają sie do parodiowania.
Czekam na komentarze i Wasze pomysły.
Jesli temat będzie sie cieszyl zainteresowaniem, będę kontynuował
Wklejaj wszystko, chętnie czytam,
no a teraz z forum zmykam
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.
#3
Napisano 03 luty 2004 - 21:58
Marsz do Unii europejskiej
(wg Majakowskiego "Lewą marsz")
Wysuwajcie się w marszu do przodu
Tak jak Czesi Węgrzy czy Rumuni,
Dołączmy do światłych narodów,
Niedługo wejdziemy do Unii.
Dosyć życia w przestarzałym świecie
Praw co dziaduś nam dał i babunia,
Wkroczyliśmy w III tysiąclecie!
Unia!
Unia!
Unia!
Świeci światło zielone z oddali
Naród czeka na święto majowe!
Wszędzie bujnie rozkwita kapitalizm
Straty będą mniejsze o połowę!
Porastają zbożem odłogi
Precz znikają troski i niedole
Wszędzie piękne autostrady i drogi
Olek!
Olek!
Olek!
W Europie zarobimy krocie
Tam słoneczny kraj czeka nowy
Niechaj spada nam wciąż bezrobocie,
Niechaj wzrasta nasz dochód narodowy
Niechaj prężnie wzrasta gospodarka
Niech ekspansja nie ustaje ni na chwilę,
Niech malkontent przestanie już sarkać!
Miller!
Miller!
Miller!
W całym państwie kwitnie demokracja
Sprawiedliwie dzielimy się władzą
Do wyborów ruszy cała populacja!
(Oprócz tych co się nabrać nie dadzą)
Uciekają w wertepy, zagony
Siły wrogie, nienawistne i ślepe
Już niestraszne nam cepy ni brony!
?!
?!
?!*
*(Dopiszcie sobie co chcecie)
#4
Napisano 03 luty 2004 - 22:04
Może i ja napiszę coś rewolucyjnego ale nie o rewolucji. Chyba mam pomysł ale muszę poczekać na wenę
Satyry się nie tykam, nie umiem
Ayla
#5
Napisano 03 luty 2004 - 22:30
Rewolucyjnie w temacie nierewolucyjnym i nie satyrycznie?
To intrygujące.
Czyżby chodziło o rewolucję w uczuciach?
Nie podejmuję się odgadnąć.
#6
Napisano 04 luty 2004 - 13:04
No trudno.
Proponuję wiersz, cudzy, kóry w rzeczoynm konkurskie "Gazety wyborczej" zajął pierwsze miejsce.
Mimo rewolucyjnego charakteru temat powinien być paniom bliski.
Choćby tym, które z kotkiem występują publicznie
A zatem:
Ruszczak Krystyna z Gdańska
Milczą, mruczą, miauczą, prychają
szare, bure, z pręgami od głowy,
grzeją się, grzbiety w kłębek zwijają -
One Koty na piecach kaflowych.
Nie! Nie wolno!
Nie! Nie wierzymy!
Czyż koty z pieców zdmuchnąć ma byle powiew letni?
My kołem historii tak zakręcimy,
by kot na piecu wieczny był i
tysiącletni!
Wołajmy zdunów niech wznoszą piece,
zamieńmy kuchnie w place budowy,
każdemu kotu miseczka mleka
każdemu kotu jeden piec kaflowy!
Mleczarze do wind! mleko - do bloków!
(poezja jak zdun - wskrzesi stare skruszy nowe)
pisarze - do piór! jajka - do kur!
A koty - na piece kaflowe!
#7
Napisano 04 luty 2004 - 21:22
Jak się zwracać do kota
Już znacie wiele odmian kotów
I myślę, że wystarczy, co tu
Przeczytaliście, aby dociec,
Jakie są właściwości kocie.
Każdy już poznał prawdę jasną,
Że koty jak on albo ja są
Czy innych ludzi cały szereg,
Co różny mają charakterek.
Bo są normalne i są z fiołem,
Złe, dobre, smutne i wesołe.
Są koty gorsze, są i lepsze -
Wszystkie opisać można wierszem.
Znasz je przy figlach, przy robocie,
Właściwie znasz imiona kocie,
Obyczaj ich i zwyczaj znasz.
Lecz zważ:
Jak się do kota zwracać masz?
Tu właśnie najważniejsze jest
Pamiętać, że KOT TO NIE PIES.
Otóż pies niby lubi walczyć,
Lecz rzadko gryzie, często warczy
I jednak pogląd ten jest słuszny,
Że pies jest raczej prostoduszny.
(Nie włączam tutaj Pekińczyków
I im podobnych psich wybryków),
Lecz zwykły pies jest bez przesady
Skłonny do pewnej błazenady.
Nie umie być wyniosłym dość i
Stacza poniżej się godności.
Tak łatwo daje się omotać!
Starczy go w szyję połaskotać,
Poklepać, ochłap albo ser dać -
Już będzie łasić się i merdać.
Na każde przyjdzie zawołanie,
Bo jest prostacki niesłychanie.
Tu znów przypomnieć muszę o tym,
Że psy, to psy, a KOTY-KOTY.
"Milcz - jak powiada jedna z zasad -
Jeśli kot pierwszy się nie zwraca".
Ja bym się do teorii skłonił,
Że sam się możesz zwracać do nich,
Lecz pamiętając, że szalenie
Oburza je spoufalenie.
Zawsze się kapeluszem kłaniam,
Gdy dojdzie z kotem do spotkania,
Lecz gdyby kot akurat szedł ten,
Którego już poznałem przedtem,
Bo mnie odwiedzał razy krocie,
Rzekłbym: - Serwusik, Panie Kocie!
(Choć wiem, że ma na imię Leniuch,
Lecz nie jesteśmy po imieniu).
Bo zanim jakiś kot wyrazi
Chęć, aby z tobą żyć w przyjaźni,
Na dowód poważania czeka
W formie, powiedzmy, spodka mleka;
Stosunki bardzo z nim poprawią
Pasztet sztrasburski względnie kawior,
Może być łosoś lub langusta -
Kot ma swe osobiste gusta.
(Znałem takiego, co unikał
Wszystkiego, prócz ragout z królika).
Kot godzien jest otrzymywania
Takich dowodów poważania
I cel osiągniesz, gdy powoli
Na tyle w końcu ci pozwoli,
Że będziesz mógł się przy widzeniu
Zwracać do niego po IMIENIU.
Więc wiesz, co wiesz, i znasz, co znasz:
Tak się DO KOTA ZWRACAĆ MASZ.
Antoni Marianowicz i Andrzej Nowicki według Thomasa S. Eliota
Zaczerpnięte z: Księga Nonsensu.
#8
Napisano 04 luty 2004 - 21:36
znakomicie dobralas wiersz do kotow i psow.
Wprawdzie nie rewolucyjnie, ale dzięki tobie wiemy juz co to piesokot i kotopies.
Szanownym forumowiczom proponuję zwrocic uwagę chocby na rymy i rytm.
To jest ten profesjonalizm.
Do rewolucyjnego tonu wrocimy niebawem.
Nie wolno nam Towarzyszki i Towarzysze tracić z oczu jasno wytkniętego celu
#9
Napisano 07 luty 2004 - 11:10
Barbara Kornacka z Warszawy
Śniadanie starego bolszewika
Gdy za oknem szare niebo rankiem,
Na dworze - listopad ponury,
W skwarki uzbrój patelni srebrzystą taczankę.
Jaj weź dziesięć od kułackiej kury.
O tym, czego uczyli klasycy
(Wissarionowicz najściślej):
Jaj nie stłuczesz - nie masz jajecznicy,
Lepiej, żebyś, bracie, nie myślał.
Nie kwękaj, nalej samogonu stakan,
gardło pali, ducha dodaje.
Miast jak Don Kichot na skrzydłach wiatraka,
Poczuj się jak Czapajew.
Potem, jak w bój Budionny konnicę,
Jednym gestem ciśnij do śmieci
twą pachnącą boczkiem jajecznicę.
Zapomniałeś, że jesteś na diecie!
#10
Napisano 07 luty 2004 - 13:18
Kiedyś, ja zachowałam sie dość rewolucyjnie przy rodzinnym śniadaniu i jajkach na miękko. Brat bawił się docinkami skierowanymi do mnie, a kiedy czuł że przesadził zwykł mówić: "uśmiech!", czym jeszcze bardziej mnie rozdrażnił. Ja obierając jajko ze skorupki nie wytrzymałam i cisnęłam nim w brata i celnie trafiłam prosto w oko. Wszyscy przy stole wybuchneli śmiechem, a mój brat zbierając resztki jajka z twarzy zwrócił się do mamy, już bardzo poważny: "widzi mama, jak ona marnuje jajka?". Mama na to ze śmiechem: "dałabym drugie, żeby to jeszcze raz zobaczyć".
#11
Napisano 07 luty 2004 - 14:10
Mama rzeczywiscie okazala wiele zrozumienia i poczucia humoru
Rozumiem że gdyby teraz sytuacja się powtórzyła, to "weźmiesz jaj dziesięć od kułackiej kury" iiiii.... (strzal)
Albo też.
Wyrecytujesz bratu owo śniadanie starego bolszewika
Zastanawiam się czy kura kułacka i kura domowa to jedno i to samo.
(sekretnie dodam, ze piszę znowu coś o kurze)
#12
Napisano 09 luty 2004 - 18:02
Przepraszam, że zaniedbuję forum. Nie piszę komentarzy, bo by to zrobić trzeba się uważnie wczytać. Nie mam czasu ostatnio na nic.
Nie w nos mi to.
Ale napisalam cosik rewolucyjnego więc zamieszczam poniżej.
Pozdrawiam ciepło
Ayla
Wygram!
W geście buntu uderzenie pięści
odbiło się głuchym echem na poddaszu.
Szelest gniecionej paczki zwiastował
rewolucyjny czas niepokoju.
Ściągnięte brwi i twarde spojrzenie
prognozowały bezkompromisowość.
Z trudnym wrogiem przyszło mi walczyć,
bo pełnym lubości był przyjacielem.
Już o poranku mnie prowokował,
bym zachłannym gestem go przygarnęła,
jak kochanka umiłowanego.
Nocą sen uwalniał mnie na chwilę...
Precz!!! Precz!!!!
Biegnę spóźniona wśród tłumu
siadam w przedziale,
gdzie on wstępu nie ma
i już boso po plaży wędruję,
nieszczęśliwa i pełna tęsknoty,
a jednak z dala od pokusy wroga.
Czerwcowe morze lodowate
smaga moje ciało i pragnienia.
Czuję szron w kościach
i w myślach zziębniętych.
Zapominam...
Wieczorem z rozkoszą w ciepły koc
owijam całodzienne utrudzenie
i pierwsze zwycięstwo.
W kolejne dni wędrówką upartą
wyganiam go z pamięci.
Wydłuża się droga do pokusy.
Milknie poszept wygłodzenia.
Każda tęskna łza pożegnaniem jest
wroga, co przyjacielem będąc
zabijał we mnie życie.
#13
Napisano 09 luty 2004 - 19:08
to osobiście Ci za niego podziękuję :!: :!: :!:
Narazie ściskam i przytulam Cię na łamach forum... (cmok)
Twoja największa fanka
#14
Napisano 09 luty 2004 - 21:52
(Rozumiemy że Ayla To Wasz konspiracyjny pseudonim).
Swoją aktywną postawą i zaangażowaniem w działalność forum poetyckiego walnie przyczyniacie się do korzstnych przemian w świadomości forumowiczów i wnosicie swój trwały wkład w dzieło aby iponek rósł w siłę a forumowiczom żyło się dostatniej.
z forumowym fredowowólkoworewolucyjnym pozdrowieniem
Tow. Fred
(I Sekretarz fredowowólkoworewolucyjnej POP)
Teraz zaś serio:
wiersz bardzo ciekawy
Dziękuję - już pozapartyjnie
Nie wiem czy to co napisalem powyżej kogokolwiek jescze śmieszy no i czy jest zrozumiałe
Niewiem gdzie sie zapodział Pinky, bo mógłby wnieść trwały wkład itd., no ale moze sie pojawi. Nie chce wywoływać do tablicy
#15
Napisano 09 luty 2004 - 22:31
Towarzysz Fred - wciaż na topie
Niech nam żyje - brawo, brawo
Niech się śmieje, bo ma prawo
#16
Napisano 10 luty 2004 - 17:18
Dla odwrócenia uwagi przeciwnika, popsikamy uwrocie Fredowej Wólki.
Może niechcący, ale nieco świadomie zmałpowałem jeden z pomysłów Wojciecha Młynarskiego.
Kliknij czerwonym...
Jestem osobą
a więc nie linem
ani motylem.
Godzę się z sobą
tylko na chwilę
/o tyle o ile/.
Jestem kim jestem
ale dla żony
albo dla brata,
lecz tylko gestem
mocno wkurzonym
dla reszty świata.
Wciąż kit mi wciska,
prawie że święty
kacyk nadęty,
lecz widać z bliska,
że to karp śnięty -
nie argumenty.
Słowa bez znaczeń,
mężowie stanu,
uśmiechy śliczne...
Nie lubię patrzeć
jak mi z ekranu
robią kapliczkę!
Przez ich głupotę
mam siedzieć struty?
Nie - dom nie karcer...
klikam pilotem,
nakładam buty -
idę na spacer.
31 stycznia 1999 roku
#17
Napisano 10 luty 2004 - 17:33
A Ty dajesz, widzę Władku
Czadu bez kropelki jadku
#18
Napisano 10 luty 2004 - 18:47
Ja już taka młoda to nie jestem i dobrze pamiętam tamte czasy więc z szerokim uśmiechem na gębusi przeczytałam Twój post.
Faaaaaaajnie piszecie. Od listopada główną frajdą dla mnie jest czytanie tego forum. Nie zawsze mam czas i możliwość bywania tutaj. Ogranicza mnie modem... Czasem muszę odpuścić , by mnie potem rachunek nie zabił. Nie wyrabiam , by czytać wszystkie działy systematycznie, ale poezja jest dla mnie priorytetowa.
Myślę, że poprzez to , co piszemy, co zawieramy w swoich utworkach, poznajemy się wzajemnie, bo przecież każdy z Nas piszę o tym, co mu w duszy gra...
Życzę wszystkim weny
Ayla
#19
Napisano 11 luty 2004 - 08:57
I ty Władku
stary dziadu
dajesz czadu
na ostatku.
-------------------------------------
tekst sprowokowany 8) (( (flipa)
#20
Napisano 11 luty 2004 - 11:46
Co do czarnych i czerwonych mimo ze te kolory tak jakos niezle sie z sobą komponują (W Gorzowie swego czasu ZCHN i SLD zawiązaly doraźną koalicje, zebhy odwolać prezydenta miastzA hi hiiii ) to ja bym chcial aby u nas nie bylo ani czerwono ani czarno.
Chciałbym zeby było normalnie.
Nie pisze tego wierszem, bo wiersz nie spodobal by sie nikomu
ani "tym" ani "tamtym"
Cieszę sie jednak Towarzysze Towarówki i wy Droga Moździerzy, ze wątek rewolucyjny ożył na tym forum.
Jest jeszcze duch w narodzie
no i wicie rozumicie ta świadomość klasowa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych