Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Antygrawitacja (miłośnicy kotów niech tego nie czytają)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 02 luty 2004 - 00:38

Kanapka zrzucona na podłogę spada zawsze masłem do ziemi. Kot zawsze ląduje na czterech łapach. A co się stanie, jeśli do grzbietu kota przymocujemy kawałek chleba posmarowany masłem (masłem do góry?) i wyrzucimy go przez okno? Czy kot spadnie na cztery łapy, czy też raczej kanapka wyląduje masłem na ziemi?

Podstawowe i znane prawo kanapkologii mówi, że chleb musi spaść masłem do dołu. Podobnie fundamentalne prawo aerodynamiki kotów zapewnia, że kot nigdy nie spada na grzbiet. Łatwo zauważyć, że są one wzajemnie sprzeczne. Natura jak dotąd nie poradziła sobie z tym paradoksem i koty z kanapkami na plecach nie spadają w ogóle.

Tak! I to jest właśnie tajemnica antygrawitatorów! Kot posmarowany masłem, upuszczony z pewnej wysokości, szybko osiąga poziom, na którym siły obracające kotem i siły skierowujące masło ku podłożu znoszą się wzajemnie. Wysokość tego punktu równowagi nad poziomem gruntu można regulować, zmieniając grubość pokrywy maślanej na kocie.

Większość cywilizacji pozaziemskich od dawna korzysta z tej zasady w czasie podróży międzygalaktycznych. Głośne buczenie, które według relacji setek świadków towarzyszy pojawianiu się na niebie Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, to nic innego jak tylko pomruk tysięcy kotów podtrzymujących statki Obcych.
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#2 blue

blue

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 336 postów

Napisano 06 luty 2004 - 17:15

Marderku, persy to chyba jedyne koty, których nie trzeba smarować masłem, by nie spadały na cztery łapy. Potwierdzone naukowo, a ja znam także z autopsji: posiadam jednego :D :D . Zawsze jakiś poobijany :twisted: .
  • 0
Bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto.

#3 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 06 luty 2004 - 19:27

Blue, a może to nie kot, tylko przebrany jamnik? ;)
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#4 blue

blue

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 336 postów

Napisano 06 luty 2004 - 20:08

Po tym jak się parę razy potłukł, zaopatrzyłam się w książkę o persach. One naprawdę nie spadają na cztery łapy :!: :!: Nie mają tak dobrze wykształconego zmysłu równowagi, więc rzucając nim muszę uważać. :twisted: :twisted:
  • 0
Bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto.

#5 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 06 luty 2004 - 22:06

Może przed rzutem kotem powinnaś go jakoś wyważyć? Jakiś balast?
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#6 blue

blue

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 336 postów

Napisano 10 luty 2004 - 00:43

Marder, jaki balast :?: :!: On już waży 11 kilogramów :!: :twisted: :twisted:
  • 0
Bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto.

#7 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 10 luty 2004 - 17:55

Nie chodzi o jego całkowitą wagę, ale o złe wyważenie... :D
Porponuję skonstruować kocią katapultę, i metodą prób i błędów dojść, w którym miejscu przyczepić Twemu kotu balast, tak aby spadał zawsze na 4 łapy :D
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#8 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 18 październik 2004 - 15:45

I znów coś o kotkach :D :D
Tym razem, jak łatwo, lekko i skutecznie wyczyścić WC :twisted: :twisted:

1. Podnieś obydwie części klapy i wlej do miski klozetowej dwie łyżki szamponu dla zwierząt.

2. Weź kota na ręce i głaszcz go cały czas po drodze do łazienki.

3. Jednym płynnym ruchem umieść kota w kibelku i opuść deskę. Możliwe, że będziesz musiał stanąć na klapie.

4. Kot samoczynnie wprawi się w ruch i wytworzy obfitą pianę. Nie zwracaj uwagi na odgłosy dobiegające ze środka - kotu sprawia to prawdziwą frajdę.

5. Trzy - lub czterokrotnie spuść wodę. Ten etap to "dokładne płukanie".

6. Niech ktoś otworzy drzwi wejściowe do domu. Upewnij się, że droga pomiędzy łazienką a drzwiami wejściowymi jest wolna.

7. Stań jak najdalej za toaletą i szybko podnieś obydwie klapy.

8. Kot wyskoczy z prędkością światła, wymknie z łazienki i pobiegnie sobie gdzieś, gdzie będzie mógł się wysuszyć.

9. Zarówno toaleta, jak i kotek będą lśnić czystością.
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#9 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 18 październik 2004 - 20:45

Zaintrygowal mnie temat, nazwe go "maslanego kota". Rzeczywiscie faktem jest, iz kot spada na 4 lapy, a i chleb spada zawsze masle do dolu. Jednak jezeli w pierwszym przypadku kot koryguje lot zwrotami ciala, co w rezultacie powoduje ewentualne odchylenia od standardu ladowania kociego, to w przypadku kromki problem ten jest juz bardziej zlozony. Bowiem kromka podlega wplywowi sil zewnetrznych, wiekszych, niz wplyw tych samych sil na kota. Bowiem kromka chleba posmarowanego maslem aby dokonac zmiany swego polozenia wymaga zastosowania wobec niej sil zewnetrznych zastosowanych przez istote zywa, lub, co sie bardzo zadko zdarza przez sily natury, jak wiatr, woda, przyciaganie itd. itp. Tak wiec w przypadku kromki chleba zadzialanie sil zewnetrznych moze miec duzo wiekszy wplyw na koncowa pozycje jej, niz w przypadku kota. A teraz koncze bo sam sie gubie w tym co pisze :D
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#10 pedro

pedro

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1462 postów

Napisano 19 październik 2004 - 11:37

On już waży 11 kilogramów :!: :twisted: :twisted:


Wlasnie trafilo mi do skrzynki zdjatko ogromnego kota i przypomnialem sobie powyzsze. 11 kilo kot?? czy to normalne u tego gatunku czy ma lekka nadwage :D Koty jakie bywaja wokol mnie sa chyba lzejsze, przynajmniej tak oceniam je po wygladzie i zgrabnosci ruchow. Ale to zwykle dachowce oraz jeden strasznie kudlaty, ktorego wlasciciel wyprowadza go na smyczy.
  • 0
Pozdrawiam
Pedro

#11 ***magda***

***magda***

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 24 październik 2004 - 00:23

Marderku - fajne to było :D :D
Ale zastanawiam się jakie zdanie miałby mój kochaniutki RUDUŚ, gdybym chciała Twoją metodą wyczyścić kibelek :( :(
  • 0
...a ten amor, to człowiek
widziałam jak płakał.

#12 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 29 październik 2004 - 14:48

Z pamiętnika kota

Dzień 752 Moi więziciele ciągle dokuczają mi jakimiś dziwnymi kołyszącymi się na sznurku przedmiotami. Sami rozrzutni w jedzeniu świeżego mięsa karzą mi wcinać jakieś suche płatki. Tylko nadzieja ucieczki trzyma mnie przy życiu a zniszczenie jakiegoś mebla daje mi troszeczkę satysfakcji. Możliwe że jutro zjem im jakiegoś kwiatka.

Dzień 761 Dzisiaj biegałem pod nogami moich więzicieli z myślą o ich morderstwie, I prawie mi sie to udało. Muszę spróbować na szczycie schodów. W celu obrzydzenia i zniechęcenia tych bezmoralnych oprawców, zmusiłem się raz do zwymiotowania na ich ulubiony fotel. Muszę spróbować to powtorzyć im na łóżko.

Dzień 762 Spałem cały dzień tylko po to aby drażnić tych więzicieli w późnych godzinach nocnych niekonczącymi się prośbami o strawę.

Dzień 765 Urwałem myszy głowę I przyniosłem im samo jej ciało w celu wzbudzenia strachu w ich sercach. Niech wiedzą do czego jestem zdolny. Oni szczebiotali tylko radośnie jaki to ze mnie dobry kot. HMMM... plan zawiódł.

Dzień 768 W końcu zdałem sobie sprawę co z nich za sadyści. Bez żadnej podstawy wybrali mnie do wodnych tortur. Tym razem jednakże do tortur został włączony palący i pieniący środek chemiczny zwany `szamponem`. Jaki chory umysł mógł wynaleźć taki płyn? Moim jedynym sposobem na zapomnienie o żalu jest kawałek kciuka który dalej siedzi mi między zębami.

Dzień 771 Odbyło się jakieś spotkanie ich wspólnikow. Zamknęli mnie samego na ten czas. Jednak mogłem słyszeć odgłosy i odory tych szklanych rurek, które oni nazywaja "piwo". Usłyszałem także, że moje zamknięcie spowodowane było moją siłą "uczulenia". Muszę się dowiedzieć, co to takiego i jak to użyć na swoją korzyść.

Dzień 774 Jestem przekonany, że inni uwięzieni są ich oddanymi służącymi a może nawet kapusiami. Pies jest rutynowo wypuszczany na dwór, a jak wraca to wygląda na więcej niż uradowanego. On musi byc stuknięty. Natomiast ptak na pewno jest donosicielem. Opanował ich straszny język do perfekcji (podobny do mowy kretów) i gada z nimi nieustannie. Jestem pewny że zdaje on raport z każdego mojego kroku. Ponieważ jest on umieszczony w metalowym pomieszczeniu, jego bezpieczeństwo jest zapewnione. Poczekamy, zobaczymy - to tylko sprawa czasu.
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#13 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 29 październik 2004 - 15:16

Jak leczyć kota...

1. Złap kota i trzymaj go mocno. Ułóż go sobie na kolanach, głowa kota na Twoim ramieniu, jakbyś karmił niemowlę z butelki. Pewnym glosem powiedz: "Dobry kotek". Wrzuć kotu tabletke do pyszczka.
2. Zdejmij kota z żyrandola, a pigułkę spod kanapy.
3. Powtórz instrukcje z punktu 1., tym razem przytrzymując przednie łapki kota lewą reka, a tylne prawym ramieniem. Wciśnij kotu tabletkę do pyszczka używając prawego palca wskazującego.
4. Wyciągnij kota spod łóżka. Otwórz opakowanie i weź nową tabletkę. (Oprzyj się pokusie wzięcia nowego kota).
5. Ponownie powtórz instrukcje z punktu 1., z taką zmianą, że gdy już uda Ci się umieszczenie kota w pozycji niemowlęcej, usiądź na brzegu krzesła, pochyl się nisko nad kotem i używajac prawej ręki otwórz kotu pyszczek podnosząc górną szczęke kciukiem i palcem wskazującym. Szybko wrzuć tabletkę. Poniewaz Twoja głowa znajduje się na kolanach, nie będziesz widział, co robisz. W sumie nie ma róznicy.
6. Pozostaw kota wiszącego na zasłonach. Pozostaw tabletkę w swoich włosach.
7. Jeśli jesteś kobietą, porządnie się wypłacz. Jeśli jesteś mężczyzną, porządnie się wypłacz.
8. Teraz sie opanuj. W końcu kto tu rządzi? Zlokalizuj kota i tabletkę. Przyjmując pozycję z punktu 1., powiedz zdecydowanym głosem: "W końcu kto tu rządzi?" Otwórz kotu pyszczek, weź tabletkę i… ups!
9. Nie działa, prawda? Usiądź i pomyśl. Aha! Wszystko przez te pazury!
10. Doczołgaj się do szafki z pościelą. Wyciągnij z niej duży ręcznik plażowy. Rozłóż go na podłodze.
11. Wyjmij kota z szafki kuchennej, a tabletkę z doniczki z kaktusem.
12. Rozłóż kota na ręczniku tak, aby szyja kota leżała na długiej krawędzi ręcznika.
13. Rozpłaszcz przednie i tylne łapki kota na jego brzuszku. (Oprzyj się pokusie rozpłaszczenia kota).
14. Owiń kota ręcznikiem. Szybko.
15. Przyjmij pozycję z punktu 1. Lewą rękę umieść nad kocią głową. Naciśnij pyszczek na zwarciu szczęk i spróbuj go otworzyć.
16. Wrzuć tabletkę w pyszczek kota i lekko ją wepchnij. Voila! Udało się.
17. Odkurz fruwające kłaki (kota). Zabandażuj rany (swoje).
18. Zjedz dwie aspiryny i połóż się do łóżka.
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych