Jak wiadomo, prawdziwy bigos powinien byc gotowany ok. dwóch tygodni, a jeden tydzień to absolutne minimum. Nie mówie tu o kwaszonej kapuście z mięsem i, nie daj Boże koncentratem pomodorowym, bo to jest czysta profanacja i powinna podlegać bezwzględnej karze więzienia bez zawieszenia i możliwości wcześniejszej apelacji. Ale zdażają sie sytuacje, gdy ten bigos jest potrzebny na już i co z nim wtedy zrobić?
A więc - do gotującego się bigosu dodajemy musztadrę. Na ok. 5-cio litrowy gar - 1-ną porządną łyżkę.Dodajemy tzw. czaj czyli więzienny narkotyk, czyli trochę chol..nie mocnej esencji herbacianej,
Następnie spalamy na pateni na bardzo ciemny brąz, prawie na czarno, kilka łyżek cukru i też dodajemy do bigosu. Jeśli mamy ze dwa-trzy dni czasu, to zagotowujemy go codziennie, studzimy i znów gotujemy następnego dnia. Jak nie mamy tyle dni, to gotujemy drania na malutkim gazie jak najdłużej sie da. Bigos powinien się trochę przypalić!!! Bez lekkiego przypalenia bigos jest nieważny!!!
Podajemy z raphacholinem lub innymi tabletkami na wątrobę w zestawie
PS. Według ostatnich badań, mózg odżywia się tłuszczem. Nie żałujmy więc do bigosu boczusia, wieprzowiki czy kiełbaski, a będziemy mądrzejsi ( po szkodzie...)
SMACZNEGO !!!