Każdy, kto ma sprecyzowane poglądy, może zobaczyć na poniższym obrazku: gdzie się znajduje, do kogo mu blisko, a do kogo mu ideologicznie daleko:
Dla mnie osobiście niezrozumiali są ludzie, którzy za wszelką cenę chcą ograniczać wolność gospodarczą sobie i innym. Ci ludzie zwykle sami nic nie osiągnęli - są defacto na garnuszku tych inteligentniejszych - bardziej pracowitych i przedsiębiorczych - a za punkt honoru sobie przyjeli pętanie przedsiębiorczości, innowacyjności i samodzielności innych. Tylko dlatego, że są po prostu zawistni.
Problem polega na tym, że w demokracji dwóch nieudaczników ma dwa głosy, a jeden kreatywny i ryzykujący swoim majątkiem przedsiębiorca ma jeden głos. I zawsze zostanie przegłosowany. Efekt - brak wolności gospodarczej i co za tym idzie wszyscy żyją na niższym poziomie niż by mogli. Dzisiaj dwóch nieudaczników i potencjalny przedsiębiorca żywią się mielonką z Biedronki. A mogliby ci nieudacznicy żreć lepsze żarcie z Tesco, a przedsiębiorca żywić się w Piotrze i Pawle
.
Wg mnie mamy dzisiaj w dziedzinie wolnosci gospodarczej para-socjalizm. I to mimo tego, że socjalizm już przerabialiśmy to dalej się niektórym podoba, że podatki i złe prawo zabijają ludzką produktywność.
"Za socjalizmu" wszyscy byliśmy biedni, poza nieliczną grupą tzw. równiejszych. We wczesnym dzieciństwie byłem na tzw. "kolonii" w NRD, nigdy nie zapomnę jakim biedakiem się wtedy czułem oglądając czekolady w sklepach. U nas wtedy nic nie było w sklepach. Bieda poniża, a często nawet ogłupia...