Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Szare życie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Maurycy

Maurycy

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 107 postów
  • Skąd:BYDGOSZCZ

Napisano 17 wrzesień 2012 - 09:14

[justify]



Ostatnio mam zgagę: odbija mi się dramatami Gabrieli Zapolskiej. Ściślej mówiąc, Moralnością pani Dulskiej. A jeszcze precyzyjniej: pisanym w dziewiętnastym wieku, lecz uniwersalnym obrazkiem z dzisiejszości.

Sceneria dramatu: jako właścicielka kamienicy, jejmość Dulska siedzi przy stole i oblicza, komu z lokatorów podnieść komorne. Liczy i decyduje się na Bogu ducha winną kobiecinę, ponieważ kobiecina ta ośmieliła się wywołać skandal. Skandal zaś polegał na tym, że owa nieszczęśnica próbowała popełnić samobójstwo i karetka pogotowia zajechała przed frontową bramę JEJ kamienicy. Co w mniemaniu Dulskiej obniżyło wartość lokalu.

Mieszkanie niedoszłej samobójczyni jest nikczemnej urody, a na dodatek w ciemnym korytarzu Dulska trzyma kanciasty magiel i kto nim idzie, obtłukuje sobie biodra. Jak więc podnosić czynsz, skoro uczciwość nakazuje go obniżyć? Lecz że sumienie Dulskiej jest obrotowe i w zaniku, a poczucie uczciwości - żadne, zacna mieszczka wrzuca etykę na luz i pociesza się w mig: to i co, że tam stoi? To i co? Niech PŁACI! Co mnie to obchodzi! Przecież JA tamtędy nie chodzę!

Mam wrażenie, iż jest to święta dewiza współczesnych kołtunów.

*

Nie od dziś zalewa mnie krew, gdy biorę udział w laniu krokodylich łez, w obłudnej i wrzaskliwej lamentacji nad utraconymi rękawami od kamizelki. Zwłaszcza teraz, gdy od mojej młodości przefujarzyło się tyle zmarnowanych lat (wolność, którą wywalczyliśmy, nazywa się wolnością od rozumu).

Jak nazwać ludzi bezkarnie obrażających człowieka niepełnosprawnego? A jak nazwać tych, co godzą się na publikowanie ich bredni i z premedytacją nie reagują na ich stałą obecność w telewizji czy innych ośrodkach przekazu? Eleganckimi troglodytami?

Jakiś czas temu (09-09-2008) miałem nieprzyjemność skomentowania wypowiedzi Pana Janusza Korwina Mikke. Tak samo, jak ta sprzed tygodnia, wyartykułowana w telewizyjnym programie Tomasza Lisa, tamta również dotyczyła niepełnosprawnych. Głównie, problemów związanych ze szkołami integracyjnymi, którym to szkołom JKM był zdecydowanie przeciwny. Pisałem wtedy: Tylu bredni na temat integracji nie czytałem dawno. Integracja, to nie są zawody, wyścigi, rankingi. Integracja, to wzajemne uczenie się społecznych zachowań, obopólne uczenie się wrażliwości, człowieczeństwa, miłości, szacunku do bliźniego. Integracja, to dawanie i ofiarowywanie siebie, swojej życzliwości wobec innych.”

Moim zdaniem, nie tyle chodzi w niej o równy dostęp do wiedzy na tym samym poziomie, lecz o obustronne poznanie. W INTEGRACJI nie chodzi o przymus i rywalizację silniejszego ze słabszym, bo nikt nikogo nie chce do niczego zmuszać. I nie o to, by robić zawody, kto lepiej zrozumiał i nauczył się geometrii wykreślnej (przedstawiciel Down, czy reprezentant Kompletny), ale o to, by w ramach wzajemnego poznania uświadomić sobie, czym się różni Felek Zupełny od Józia Częściowego. Nauczyć się, to znaczy oswoić się z emocjonalnymi odrębnościami. Czyli – bycia (poprzez wzajemny kontakt) otwartym na potrzeby drugiego człowieka. I nie o konkurencję w rozwoju intelektualno-sprawnościowym, lecz o wykształcenie społecznych mechanizmów. A więc odpowiedzialności nie tylko za siebie, bo i za kolegę z klasy. Za słabszego, za mniej potrafiącego, niż on.

Osoby niepełnosprawne domagają się akceptacji takimi, jakie są, a nie takimi, jak wydaje się społeczeństwu, że być powinny. Teoretycznie posiadają te same prawa obywatelskie co zdrowi, jednak w praktyce napotykają na trudności w ich realizowaniu; w praktyce stanowią fikcję (np. ciągłe przeszkadzajki: bariery architektoniczne).



Po napisaniu tych słów, wycofałem się z czytania artykułów tego celebryty i dałem sobie z nim spokój. Ale nie wytrzymałem za długo w tym postanowieniu, bo choć od poprzedniej wypowiedzi o niepełnosprawnych minęły cztery lata, ponownie z nimi wystąpił.

Tym razem nie o szkołach się wypowiadał, lecz o sporcie. Okazją stała się ostatnia paraolimpiada w Londynie. Pomijam już nietaktowne słowa użyte pod adresem startujących w niej ludzi. Nie zwracam też uwagi na obraźliwą wymowę jego zdań. A nie mówię o nich, ponieważ w tej sprawie zabrali głos ludzie o wiele więcej znaczący ode mnie i mający codzienny kontakt z problemami niepełnosprawnych. Mam na myśli Annę Dymną czy Janinę Ochojską. Nie byłoby więc sensu powtarzać tego, co zostało przez nie powiedziane.

Lecz zamiast najszczerszych wyrazów oburzenia wobec postawy JKM, chciałbym dowiedzieć się, dlaczego figury znane z absurdalnych i niedojrzałych poglądów, są dopuszczane do mikrofonu, zaprasza się je do telewizji, publikuje wywiady z nimi, słowem, robi wokół ich osób medialny szum. Wszystkie tego typu osoby legitymują się brakiem wyobraźni. A przecież gdyby się im przydarzyło nieszczęście, wylew, pęknięcie kręgosłupa lub zamiast głowy mieliby szczękonóżki, z dnia na dzień zaczęliby dostrzegać własną śmieszność.

*

Kiedy pisałem felieton o celebrytach, sztandarowym przykładem był Kuba Wojewódzki. Ośmieliłem się naszkicować jego sylwetkę jako:nadwornego trefnisia intelektu, wirtuoza bredni, buldożera hecnej erudycji i celebransa nie wprost. Byleby tylko zaistnieć, za wszelką cenę próbuje powiedzieć rozlazły dowcip, doskonale marny kalambur, ponury wic i nadgniły bon mot w stylu Ferdka Kiepskiego.W jednym z komentarzy znalazłem odpowiedź na swoje wątpliwości, DLACZEGO SIĘ ICH ZAPRASZA: [TO]człowiek z gatunku bardzo potrzebnych, bez których życie byłoby szare.

http://www.pisarze.p...szku.html<br />[/justify]
  • 0
Jedyna wolność, którą teraz mamy, nazywa się wolnością od rozumu.


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych