Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

[wydzielone z] Maciek z "Klanu"...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
24 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 28 styczeń 2012 - 15:22

Kochana córeczko!
Twoje narodziny zmieniły całe moje życie, nauczyłam się inaczej postrzegać świat i dziękować Bogu za to, co mam. Wiem, czym jest pokora i czekanie, nie proszę już o cud, ale o siły dla siebie, żebym umiała każdego dnia zmagać się z naszymi problemami…
Nie wiedziałam, ze będziesz chora, żaden lekarz mi tego nie powiedział, nawet w chwili Twojego urodzenia wszyscy myśleli, ze źle mam wyliczony termin porodu, bo może lekarz się pomylił…Byłaś bardzo maleńka, dlatego tak szybko i właściwie bez bólu Cię urodziłam.
Od samego początku miałam Cię przy sobie, wpatrywałam się w Twoje lekko skośne, ale jeszcze bardzo zapuchnięte oczka, oglądałam Twoje maleńkie rączki i stópki, byłam bardzo szczęśliwa, do momentu, gdy przyszedł lekarz pediatra i bez żadnych skrupułów powiedział, ze jesteś,” jak szmaciana lalka”. Widziałam, jak bardzo jesteś słaba, wierzyłam, że wyrośniesz z tego wszystkiego, że nabierzesz wagi, miałaś taki apetyt, ciągle umazaną buzię w mleczku. Mimo to, zastanawiałam się, co mogły znaczyć te słowa lekarza… Jakoś szybko zapomniałam o nich, bo pielęgniarki i lekarz z oddziału mnie pocieszali, nawet cechy dysmorficzne uważali- z czasem zanikną… Wtedy nikt nie wypowiedział nazwy choroby, z która przyszłaś na świat, nie wiem, czy personel medyczny nie miał pewności, czy zwyczajnie się bał mojej reakcji. Potem przyszły problemy z oddaniem smółki, a już w nocy obudziły mnie pielęgniarki i zażądały podpisania dokumentu potwierdzającego wyrażenie mojej zgody na przewiezienie Cię do szpitala w Szczecinie i do wszelkich zabiegów…Płakałam, nie wiedziałam, co się wydarzy, prosiłam na głos Boga, by mi Cię nie zabierał, pielęgniarki tez miały łzy w oczach…Razem z tatą, którego zbudziłam telefonem czekaliśmy przy inkubatorze, w którym leżałaś na przyjazd lekarzy neonatologów. Zbadali Cię, nas z tatą wyprosili, coś szeptali z tutejszymi lekarzami, w samej pieluszce zawinęli Cię w rożek, pocałowałam Cię mocno na pożegnanie, ale nie mogłam przestać płakać…To już nie był płacz, ale szloch i wielki ból, to jakby ktoś mi rozdzierał serce. Nie chciałam już leżeć w szpitalu sama, tata poprosił, czy może mnie zabrać do domu, była 2 w nocy, pakowałam w pośpiechu nasze rzeczy, pielęgniarka podała mi skarpetki, które miałaś na nóżkach w inkubatorze, mocno zacisnęłam je w dłoni. Tata poprosił kolegów, którzy mieli akurat służbę i podwieźli nas do domu radiowozem, całą drogę płakałam i tuliłam skarpetki, jak relikwie…
Poszliśmy szybko spać, by rano móc pojechać do szpitala do Ciebie maluszku.
Byłaś w szpitalu na ul. Św. Wojciecha, na intensywnej terapii, sama w inkubatorze i pod lampą, na środku Sali, siostra Asia zajmowała się Tobą, spałaś spokojnie. Tylko 15 minut pozwolono nam popatrzeć na Ciebie, w takim czekaniu upływały nam tygodnie. Podejrzenia były różne, bałam się mukoziscydozy, dopiero po trzech tygodniach wykonali Ci zabieg i wyłonili stomię. Potem też nie było lekko, ale coraz częściej słyszałam od lekarzy, że najprawdopodobniej masz Zespół Downa…Wiedziałam, co to jest za choroba, moja pierwsza praca polegała na opiekowaniu się w przedszkolu dziećmi chorymi na tę chorobę. Niedowierzałam, dlaczego moje dziecko ma tę chorobę?
Dbałam o siebie w ciąży, nikt wcześniej nic nie podejrzewał, a tu, tak nagle?
Noce były bardzo niespokojne, budził Cię ból brzuszka, albo rana dokoła stomii.
Nosiłam Cię na rękach w nocy i odbywałam monolog z Bogiem, miałam do niego żal. W duszy krzyczałam, żeby potem ze łzami w oczach przepraszać i prosić o cud uzdrowienia…
Pewnie każdy rodzic przechodzi ten etap.
Potem były kolejne szpitale i operacje i wszędzie byłyśmy razem…
Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, choć nie wiem, co jeszcze jest nam pisane…
Jestem pogodzona z życiem i staram się zrozumieć, ze w Twojej chorobie jest jakiś sens. Zaczynam dostrzegać, jak bardzo zmieniłaś moje podejście do życia, dzisiaj nie proszę już o cud, ale o siły. Cieszę się każdym Twoim sukcesem i chcę pokazać Ci całe piękno tego świata. Widzę, jak bardzo jesteś radosna i szczęśliwa i wtedy zapominam, ze jesteś chora, tylko czasami spojrzenia ludzi mi o tym przypominają, albo nietrafione wyrazy współczucia.
Tak Ty, jak i ja nie potrzebujemy współczucia, ale zrozumienia i akceptacji, bo każdy człowiek ma prawo do życia!
Cieszę się, że potrafiłam przezwyciężyć w sobie nieśmiałość i szukać dla Ciebie pomocy i to, właśnie teraz, kiedy jesteś jeszcze bardzo malutka. Teraz wiem, że to był dobry krok. Nie zmienię faktu, ze jesteś chora, ale wiem, że mogę Ci pomóc, byś stawała się bardziej samodzielna.
Wszystkim rodzicom chorych dzieci życzę, by znaleźli w sobie siłę i zamiast zamartwiać się zrobili pierwszy krok, by pomóc swojemu dziecku się rozwijać i wzrastać. Każdy z nas-rodziców musi przejść te wszystkie etapy, ale ważne jest, by je kolejno zaliczać, i nie poprzestawać w działaniu dla dobra własnego dziecka. 
Kochana Mamusiu!


Jestem jeszcze w Twoim brzuszku, jest mi tu ciepło, wygodnie i dobrze, ale niedługo skończy się ten czas, wiem, jak bardzo pragniesz mnie już ujrzeć…
Słyszę , jak codziennie do mnie mówisz i czule dotykasz, wiem, że mnie bardzo kochasz.
Mamusiu-jestem małą Twoją dziewczynką, więc, to, co mówili lekarze się potwierdziło, ale kochana mamuniu, tylko to się potwierdziło…
Wiem, że moje narodziny będą sporym zaskoczeniem dla Ciebie, pewnie też dla wielu osób, bo nie będę taka, jak zdrowe dzieci…Lekarze nie będą chcieli mówić o mojej chorobie, choć poczujesz, że nie wszystko jest tak, jak być powinno, będą dawali Ci nadzieję, że cechy dysmorficzne, które oni widzą może z czasem miną, że ja z tego wyrosnę.
Niestety, tak nie będzie, skośne oczka, zmarszczka nakątna, szerokie dłonie z krótkimi paluszkami, wreszcie moja niska waga urodzeniowa i słabe napięcie mięśniowe są symptomami choroby, z którą przyjdę na świat. Obie będziemy się zmagać z nią w samotności i czasami smutku. Dojdzie do tego sporo innych problemów i chorób, które będą nam wzajemnie towarzyszyć, będzie bardzo ciężko, ale wierzę, że poradzisz sobie ze wszystkim.
Ufam Ci i wiem, że mnie nie zostawisz, ja już umiem Cię kochać i nie chcę innego życia, jak z Tobą mamo! Musisz być silna, bo przed Tobą ciężki czas, brak snu i zmęczenie, wreszcie osamotnienie i brak pomocy z zewnątrz. Nie obwiniaj ludzi, że są tacy, jacy są...Ciekawscy, że się boją, że nie akceptują, spotkasz też osoby dobre, które Ci pomogą. Poradzisz sobie z problemami, a ja dam Ci ogrom miłości i swoją radość.
Bardzo Cię kocham moja mamo!
Twoja córeczka.
  • 0

#2 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 03:51

@lenas01

A to co za prywatna korespondencja? Jak "córeczka" i "mamusia" chcą porozmawiać, to chyba nie muszą tego robić na publicznym forum? Ja ze swoimi bliskimi rozmawiam zwykle bezpośrednio, face to face (chyba, że przez tel). Ale może jestem zbyt staroświecki...
  • 0

#3 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 29 styczeń 2012 - 15:05

@shinjin

Bez urazy, ale temat wątku jest jak widzisz. Moim zdaniem jest to piękny obraz literacki
dotyczący relacji matka - córka.
Gdyby to nie był temat - Maciek z "Klanu" - zaproponowałabym przeniesienie do działu
'Poezja i proza'.
Nasuwają mi się tu przykłady literackie... których nie będę przytaczać, ale powiem,
że dla mnie posty @lenas01 są bardzo ciekawe i wzruszające.
Wzbogacają mnie, chociaż u mnie...
Moja sytuacja jest inna, też jestem matką... zdrowego dziecka, tylko że ja jestem niepełnosprawna.
A tak na zakończenie @shinjin, jeżeli Cię to drażni, to po prostu tego nie czytaj.
  • 0

#4 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 16:15

A tak na zakończenie @shinjin, jeżeli Cię to drażni, to po prostu tego nie czytaj.


Temat mnie nie drażni, jest naprawdę bardzo ciekawy. Drażni mnie wymyślona korespondencja. Ciekawi mnie jak "córeczka" przekazała list z macicy. Mejlowo, faxem czy przez Pocztę Polską? Jeśli przez Pocztę Polską to jestem pełen podziwu dla tej firmy.

My w tym wątku rozmawiamy na poważnie czy fantazjujemy? Może zamiast przenieść wpisy do działu "Poezja i proza" przenieś je do działu "Na wesoło"?
  • 0

#5 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 29 styczeń 2012 - 16:49

Przykro mi, że się nie rozumiemy, @shinjin...

Znasz taki gatunek literatury jak - Epistolografia?
Jeżeli nie to zapoznaj się, gdyż bardzo ciekawy to temat.
Za przykład podam Ci pierwszą z brzegu charakterystykę i genezę:

"Pochodzenie terminu „epistolografia” od. gr. epistello (wysyłam) i grapho (piszę) ujawnia iż początki rozwoju piśmiennictwa epistolarnego i teorii listu sięgają czasów starożytnych.

Na przełomie IV i III wieku przed Chrystusem, wybitny polityk i mąż stanu Aten, mówca, filozof i uczony, Demetrios, stwierdził, że list winien zawierać także "wizerunek duszy" piszącego. Ta niezwykle odkrywcza myśl o odsłanianiu się osobowości piszącego stała się najbardziej charakterystycznym elementem gatunku i okazała się niezwykle owocna dla rozwoju nowożytnego listu, zwłaszcza epistolografii przełomu XVIII i XIX wieku."

Nie wiem czy kiedykolwiek czytałeś powieść w takiej właśnie formie.
Zapewniam Cię, że jest ona niezwykle ciekawa.

To nie jest fantazja, to jest przekaz niezwykle głęboki, który pozwala odkryć
osobisty, duchowy związek między piszącym a odbiorcą.
  • 0

#6 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 17:24

Przykro mi, że się nie rozumiemy, @shinjin...
Znasz taki gatunek literatury jak - Epistolografia?
(...)

Nie wiem czy kiedykolwiek czytałeś powieść w takiej właśnie formie.
Zapewniam Cię, że jest ona niezwykle ciekawa.

To nie jest fantazja, to jest przekaz niezwykle głęboki, który pozwala odkryć osobisty, duchowy związek między piszącym a odbiorcą.


Aha... czyli już nie rozmawiamy na serio o zespole Down'a. OK.

Czytałem "Kolor Purpury". Na podstawie tej książki Steven Spielberg nakręcił niezły film o tym samym tytule. Książka napisana w formie modlitw do Boga, ale też jest zaliczana do powieści epistolarnej. W filmie wystąpiła jedna z moich ulubionych aktorek, Whoopi Goldberg (chociaż w tej roli mi się nie podobała).

Film "Niebezpieczne Związki" z Johnem Malkovichem w roli głównej też został nakręcony na podstawie powieści epistolarnej. Kiedyś nawet miałem tę książkę, ale parę lat temu komuś pożyczyłem i nie miałem okazji odebrać. Przyznaję się bez bicia, że jej nie przeczytałem, ale próbowałem. Nie była tak lekkostrawna jak film.

Ja wiem i rozumiem czym jest powieś epistolarna. Ale nie rozumiem w ogóle co ma FIKCJA do rzeczywistości. Czy ten wątek ma tytuł: "Moja twórczość literacka" albo "Przygody moje i moich wymyślonych przyjaciół"?

Będziemy rozmawiać na serio i mówić o faktach, czy też wolisz mówić o wymyślonych rozmowach, wymyślonych problemach, wymyślonych zdarzeniach, wymyślonych listach, wymyślonych rozmowach matki z dzieckiem?
  • 0

#7 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3586 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 29 styczeń 2012 - 17:40

Wydzielam część postów i przenoszę do bardziej odpowiedniego działu.
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#8 Difra

Difra

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 437 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 22:52

Shinjin, taki zabieg w literaturze, to inwersja. Może faktycznie lepiej, by było to w dziale, do którego post został przeniesiony, ale uważam, że jest to w złym tonie i dość niegrzeczne pisać:

A to co za prywatna korespondencja? Jak "córeczka" i "mamusia" chcą porozmawiać, to chyba nie muszą tego robić na publicznym forum? Ja ze swoimi bliskimi rozmawiam zwykle bezpośrednio, face to face (chyba, że przez tel). Ale może jestem zbyt staroświecki...



Nie znam powodu, ale widzę, że lenas01 już ma konto skasowane na naszym forum. Szkoda, bo może dzięki niej kilka osób z podobnymi problemami znalazłoby rozwiązanie własnych problemów, albo chociaż wsparcie.

  • 0
Pies szczeka- karawana idzie dalej!

"Albo jest idealizm, albo jest materializm, albo nie ma ku.wa nic śmiesznego" [W.Dymny]

#9 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 23:07

@Difra

Co niegrzecznego jest w mojej wypowiedzi? Ja tylko zwróciłem uwagę, iż zaprezentowany ekshibicjonizm (upublicznianie prywatnej korespondencji pomiędzy członkami rodziny) jest właśnie... niegrzeczny.
  • 0

#10 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 29 styczeń 2012 - 23:17

Również ubolewam nad tym faktem.
Uważam również za niestosowne zachowanie @shinjin, nie wnoszące nic do
tematu w którym był, ale jedynie po to aby urazić lenas01 sprowadzając
Jej list do wyszydzenia.

Bardzo mi przykro, że opuściła nasze forum i jeśli mogę prosić, to zaprzestań
@shinjin takich niecnych, szyderczych tekstów.

[quote name='shinjin] Drażni mnie wymyślona korespondencja. Ciekawi mnie jak "córeczka" przekazała list z macicy. Mejlowo' date=' faxem czy przez Pocztę Polską? Jeśli przez Pocztę Polską to jestem pełen podziwu dla tej firmy.[/quote']

Z tego co się dowiedziałam lenas01 sama poprosiła o skasowanie konta.
  • 0

#11 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 23:35

Również ubolewam nad tym faktem.
Uważam również za niestosowne zachowanie @shinjin, nie wnoszące nic do tematu w którym był, ale jedynie po to aby urazić lenas01 sprowadzając Jej list do wyszydzenia.


Możesz mi wyjaśnić co wymyślona korespondencja wnosi do dyskusji?
Skoro lenas01 zmyśliła korespondencję, to może resztę też zmyśliła? Co to za dyskusja kiedy dyskutanci zmyślają?
  • 0

#12 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 29 styczeń 2012 - 23:58

Możesz mi wyjaśnić co wymyślona korespondencja wnosi do dyskusji?
Skoro lenas01 zmyśliła korespondencję, to może resztę też zmyśliła? Co to za dyskusja kiedy dyskutanci zmyślają?


Widać Twoja wiedza o formie pisania, jest mierna, więc nie będę Ci tłumaczyła takich
niuansów.
  • 0

#13 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 00:17

Widać Twoja wiedza o formie pisania, jest mierna, więc nie będę Ci tłumaczyła takich niuansów.


Aha... OK. Szkoda, że nie odpowiadasz na zadawane pytania. Skoro moja wiedza jest mierna, to proszę wyjaśnij mi to. Proszę, wyjaśnij mi chociaż jedną kwestię. Skoro dla Ciebie wysyłanie listów do własnej macicy jest normalne, to jak ktoś upubliczni na tym forum korespondencję ze swoimi plemnikami to też będziesz go bronić?
  • 0

#14 Difra

Difra

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 437 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 01:07

Skoro dla Ciebie wysyłanie listów do własnej macicy jest normalne, to jak ktoś upubliczni na tym forum korespondencję ze swoimi plemnikami to też będziesz go bronić?


zaczyna być trywialnie, a szkoda :(
  • 0
Pies szczeka- karawana idzie dalej!

"Albo jest idealizm, albo jest materializm, albo nie ma ku.wa nic śmiesznego" [W.Dymny]

#15 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 01:18

zaczyna być trywialnie, a szkoda :(


Czy słowa których używam są wulgarne albo obraźliwe? Jeśli tak, to bardzo przepraszam. Chodzi o słowo "macica" czy "plemnik"? Wydawało mi się, że są to słowa czysto medyczne i nacechowane neutralnie. Jeśli są to słowa wulgarne, to proszę o podanie jakiś zamienników. Jakich słów wg Ciebie powinienem używać?
  • 0

#16 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 30 styczeń 2012 - 01:48

Ja tez uwazam, ze lenas moglaby pisac bardziej merytorycznie bo jedyne czego sie dowiedzialam od niej nowego o zespole downa to to ze jest zakochana do granic mozliwosci w swoim dziecku (co jest bardzo mile) i uwaza wychowanie go za misje dana przez Boga.....nie napisala o zachowaniach takich osob, o ich zyciu codziennym mimo ze ponoc z nimi tez pracowala...nie dowiedzialam sie np czemu te osoby potrafia byc agresywne i to bardzo nie dowiedzialam sie niczego w sumie......napisala, ze osoby z ZD nie sa uposledzone ale osoby znajace sie na temacie twierdza ze jednak tak jest...ja znam chlopaka z ZD i nie moge napisac o nim ze rozwija sie prawidlowo pod wzgledem psychicznym...mysle, ze nigdy nie bedzie samodzielny...ma 18 lat a niestety nie potrafi sie podpisac nawet.....post lenas przedstawial tylko i wylacznie jej subiektywne zdanie na temat swojego dziecka.
  • 0

#17 lena_

lena_

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 99 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 07:22

Co do listów do własnej macicy to kupę lat temu Oriana Fallaci napisała "List do nie narodzonego dziecka "Moim zdaniem lektura wysokich lotów.
Ale nie o tym chciałam. Zadziwia mnie delikatność jaką niektórzy sie tu wykazują. Forum kojarzy mi się z dyskusją a nie z przytakiwaniem i klepaniem po ramieniu. A tutaj każda rozmowa kończy się albo kasowaniem konta albo świętym oburzeniem. Raczej rozwojowi iponowskiego forum takie zachowanie nie służy.
  • 0

#18 slonecznik

slonecznik

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 95 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 10:00

Pierre Choderlos de Laclos pisząc powieść epistolarną pt. "Niebezpieczne związki" doskonale zdawał sobie sprawę,że wsadza przysłowiowy kij w mrowisko. Mimo tego,że jest to utwór opisujący czasy XVIII wieku, wciąż budzi rozmaite reakcje odbiorców, nie traci nic na świeżości i aktualności tematu.BA! wciąż wywołuje dyskusje i prowokuje do rozważań na tematy relacji międzyludzkich. Dla mnie markiza de Merteuil, vice-hrabia de Valmont i prezydentowa de Tourvel to postaci fikcyjne (wymyślone) odległe o setki lat,a jednak o zgrozo odnajduję w nich siebie i swoje otoczenie.
Autor ma ten przywilej,że może sobie stosować różne, nawet najmniej popularne formy wyrazu, liczy się cel. Dotrzeć do czytelnika.Oburzać, prowokować do dyskusji, złościć czy wręcz obrzydzać. Autor to taka szczwana bestia,że wie też do jakiej grupy odbiorców chce trafić. Jeżeli uzna on,że "rozmowa z plemnikami" spowoduje mniej niechcianych ciąż,albo mniej chorób wenerycznych to nic nie stoi na przeszkodzie aby z nimi pogadać.
Czy zatem listy leny_ nie są wyrazem trudnej matczynej miłości?Jeżeli chociaż jedną mamę będącą w podobnej sytuacji, a mającą chwile zwątpienia taki list podniesie na duchu i doda sił to chyba warto dopuszczać tego typu formy.
Dla tych, którzy nie zrozumieli intencji autora:
1).Lena: Matka, każda matka mająca chore dziecko niekoniecznie z ZD, chodzi o problem szeroko pojęty.
2.)Dziecko: Każde dziecko, chore niepełnosprawne, chcące dodać swojej mamie sił.
Patrzcie trochę szerzej...
  • 0
Prawdę o sobie ujrzysz tylko w oczach innych...

#19 shinjin

shinjin

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 225 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 13:17

(...)
Dla tych, którzy nie zrozumieli intencji autora:
1).Lena: Matka, każda matka mająca chore dziecko niekoniecznie z ZD, chodzi o problem szeroko pojęty.
2.)Dziecko: Każde dziecko, chore niepełnosprawne, chcące dodać swojej mamie sił.
Patrzcie trochę szerzej...


Dla tych co mają wybiórczą pamięć, ale uznali, że rozumieją lepiej:
1: Lena_ i Lenas01 to dwie różne osoby.

Patrz trochę szerzej... 

Co do listów do własnej macicy to kupę lat temu Oriana Fallaci napisała "List do nie narodzonego dziecka "Moim zdaniem lektura wysokich lotów.
(...)


Jeśli ktoś piszę do swojego nienarodzonego dziecka, to jestem jeszcze wstanie jakoś to zrozumieć. Ale jeśli ktoś sobie wymyśla, że to dziecko w brzuchu (żeby nie użyć "wulgarnego" słowa "macica") bierze długopis i kartkę papieru i pisze list, to jest to na poziomie nierozgarniętej gimnazjalistki.

Droga Michalino, chyba masz świadomość, że dzieci, które jeszcze się nie urodziły nie piszą listów? Może to Ciebie zszokuje, ale św. Mikołaj też nie istnieje.
  • 0

#20 slonecznik

slonecznik

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 95 postów

Napisano 30 styczeń 2012 - 14:30

Shinjin brawo złapałeś mnie! Rzeczywiście POSADZIŁAM BABOLA. Nie to wcisnęłam. Ale o którą Lenę chodzi, to wynika z treści postu. Mam nadzieję,że odczuwasz satysfakcję.GRATULUJĘ, Ty naprawdę czytasz uważnie to co się na forum pisze!Żal tylko,że masz tak ograniczoną zdolność postrzegania świata i że tak bardzo dosłownie go odbierasz. To musi być bardzo uciążliwe w życiu codziennym. Tylko czerń i biel,żadnych szarości, tylko suche fakty,żadnych "w domyśle", między wierszami, wszystko łopatą nic szarą komórką.
A teraz gryź :)) Bo nie sądzę,żebyś udawał Ty po prostu lubisz prowokować. Jestem gotowa,ale ostrzegam, kiedy zmusisz mnie do mentalnego raczkowania- urwę dyskusję.
  • 0
Prawdę o sobie ujrzysz tylko w oczach innych...


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych