Otóż nauczyłem się jako osoba z mpd na wózku samodzielnie ubierać w miarę szybko, jak na moje standardy szybko znaczy 15-20 minut.
Wszystko byłoby pięknie, ale niestety mam problem z założeniem sobie buta, kupiłem najłatwiejszy but na rzepę jaki udało mi się znaleźć(buty wiązane nie wchodzą w grę z prostego powodu nie zawiąże sobie buta nawet jeśli zależałoby od tego moje życie:))
Moje zmagania z butem wyglądają mniej więcej tak:
1 Ręką wkładam but na nogę (noga zwykle stoi na podstawku od wózka)
Niby włożę sobie but na palce ale nie umiem tam włożyć pięty. bo nie wiem jakoś się strasznie spinam(nie jest to zależne ode mnie), a dwa że zwyczajnie nie mam pomysłu jak tą piętę do buta włożyć.
Normalny człowiek zwykle pomaga sobie drugą ręką i tak manipuluje butem, żeby wszedł.
Ja jestem zmuszony przy operacji zakładania buta używać tylko jednej ręki, a to z tego względu, że drugą ręką się trzymam wózka żeby nie spaść. Podczas zakładania mocno się pochylam więc ryzyko, że się przeważę jest duże. Inna rzecz, że kiedy staram się włożyć resztę stopy do buta ten zazwyczaj spada i zaczynam od 0.
Ja wiem, że problem muszę rozgryźć jak zwykle sam, ale przypiliło mnie trochę czasowo dlatego też postanowiłem napisać. Nuż widelec ktoś miał/ma taki sam problem.
Jak wy radzicie sobie z założeniem butów?
Jak mniej więcej wygląda to w waszym przypadku?
Wskazówki porady etc mile widzialne.
Ja zdaje sobie sprawę, że na wszystko trzeba znaleźć własny paten i taki patent znalazłem na wszystkie części mojej garderoby z wyjątkiem butów.
Na froncie walki z butami brak sukcesów, a ja jestem deczko sfrustrowany
a tak zupełnie poważnie to nie musisz sobie pomagac ręką, po prostu postaw nogę na podłodze i spróbuj wepchnac ją do końca do buta bez używania rąk 
